Skocz do zawartości

Był ktoś z was w JAPONII?


azyl82

Rekomendowane odpowiedzi

Japonia to Szwajcaria Azjii... zdecydowanie....

 

Warto wiedzieć, że na południu kraju mozna obcować z naturą, przepiękną, niepowtarzalną. Na wyspie Yakushima można zwiedzać park narodowy ktory jest na liscie UNESCO. Jest piękny. W tym parku znajdują się domki, w których można bezpłatnie zanocować jak ktoś chciałby obudzić się rano koło sarenki:) trzeba się jednak wyposażyć w jedzienie i spiwory.

Fajna, dzika przygoda jak na początek zwiedzania Japonii i wielkich oświetlonych miast...

 

Niedaleko od Hiroszimy lezy wyspa Miyajima. Mozna sie na nia dostac promem.

Na wyspie znajduje sie swiatynia Itsukushima, ktorej brama stoi w morzu. Widok bardzo fotogeniczny. Dlatego tez Japonczycy zaliczyli to miejsce do “Japońskich Trzech Widoków” (oni wprost uwielbiaja opisywac kazda atrakcje turystyczna)

To miejsce jest niezwykle jeszcze pod względem natury. Jak jest odpływ możesz chodzić po dnie morza i dojść można do bramy, a jak jest przypływ to brama znajdyje się w środku wody daleko od lądu....

Przepiękne miejsce w którym jest niezliczona ilość oswojonych sarenek, które można głaskac, karmi, robić zdjęcia.

Proponuje zabookować sobie w tym urokliwym miejscu tradycyjny japoński hotel zwany Ryokan (gościniec). Śpi się na podłodze na takich tradycyjnych matach, przygotowują kolacje w pokoju ( ciekawe)

 

Kioto - piekne, dawna stolica Japonii, wyjatkowe, urokliwe, stare nawet antyczne dzielnica miasteczka. Mozna tam spotkać Gejsze z prawdziwego zdażenia.

 

I jeszcze NARA... tam trzeba jechac... Japonia jest tak zroznicowana, że mówi się, że w Nara można zobaczyć włąśnie to zróżnicowanie.

 

w Japonii bylam 2 lata temu w okresie sylwestra... drogi transport to prawda... natomiast cala reszta, jak hotele czy jedzenie absolutnie na poziomie europejskim.

w tokyo hotel 3 gwiadkowy byl tanszy niz w Warszawie. Myślę, że to wszystko kwestia umiejętności wyszukania czegoś odpowiedniego.

tez mialam JR Pass i nie kosztowaly 2000. Duzo mniej, wyslalam zapytanie do kolezanki ktora to kupowala wtedy dla nas i dam jeszcze znac.

 

mam nadzieje ze i ja troche pomoglam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
Dyrekcja?

Ale ja tam byłem dopiero jakieś 50 razy :idea:

Z czego ( prawie ) czysto turystycznie - 2.

Normalnie lecę na 1, 2 dni.

Niemniej, jeżeli znajdę chwilkę czasu, postaram się coś napisać :wink:

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bylem jakos tak chyba z dwa lata temu. Pracownik jednego z naszych dealerow zdolal opoznic najswietszy na swiecie pociag Shinkansen. A on ma normalnie opoznienie rzedu 3s na rok :-)

I od tej pory do japonskich kataklizmow, ktore moga zatrzymac Shinkansena oprocz trzesienia ziemi, tsunami mozna dopisac uczestnika naszej wycieczki :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Z tym angielskim to trochę przesada. Japończycy nie maja talentu do jezyków obcych. Na pewno w Tokyo bedzie wam sie ładwiej dogadać wo angielsku, ale japonskie rozmówki tez sie przydadzą. Centralna Japonia (Tokyo, Osaka) jest cieplejsza od Polski. Jesień jest zapierająca dech w piersiach. Generalnie Japonia jest droga. W Tokyo znajdziecie knajpy z przegladem całej kuchni swiata. A Sushi to tylko ryż z dodatkami. Japończycy traktuja sushi jak przekaskę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy był.

Z niedowierzaniem słuchałem jego opowieści o tym, jak to musiał po hotelowych korytarzach (hotel firmowy, dużego koncernu) drałować na bosaka. Nawet ciągnięcie po puszystej wykladzinie walizki na kółkach uchodzi tam za bardzo duży nietakt. :shock:

 

Clarkson, zapytany na jaki najbardzie wkurzajacy i irytujący kraj chciałby zrzucić bombę atomową, zdecydowanie wybrał Japonię. Stwierdził jednak, że to było by nie w porządku, bo ich to już dotknęło dwa razy, więc Japonię zastąpił Szwajcarią. :???:

 

Ale to takie jego specyficzne poczucie humoru... :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy był.

Z niedowierzaniem słuchałem jego opowieści o tym, jak to musiał po hotelowych korytarzach (hotel firmowy, dużego koncernu) drałować na bosaka. Nawet ciągnięcie po puszystej wykladzinie walizki na kółkach uchodzi tam za bardzo duży nietakt. :shock:

 

Może miejsce, do którego trafił, to nie był hotel? :mrgreen:

 

Ja spałem tam w dwóch (oba należące do tej samej sieci "zachodnich" hoteli) i niczego takiego tam nie zauwżyłem. Jedyna różnica w stosunku do hoteli znanych mi od San Francisco po Moskwę, to "parking" dla parasolek przed wejściem 8-). Wszystko inne jak przez kalkę do hoteli "zachodnich".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...