Skocz do zawartości

pada akumulator


doom21

Rekomendowane odpowiedzi

witam

 

jakieś 3 miesiące temu padł mi akumulator. stał ze 2 tyg. nawet centralny nie otworzył drzwi. kontrolki ledwo co się paliły. po podpięciu kabli od kolegi, przy uruchamianiu, w silniku tylko cykało cyk cyk cyk. akumulator ładował się ze 12 godzin i forek odpalił. myślałem ze zostawiłem lampkę.

wczoraj powtórzyła się sytuacja. żadna lampka nie była włączona. samochód stał 2 tyg, tym razem nie był do końca wyładowany bo świeciły kontrolki (słabo) i działał centralny. odpalając znowu cykał. tym razem ładował sie 6 godzin.

akumulator Varty ma pół roku.

jeżdżę raz na tydzień lub co dwa tyg w trasę 20 lub 50 km. forek NA 2006 150tys km, użytkuje go od 1,5 roku

 

co to może być?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w aucie z elektroniką 2tyg to b.dużo, jak po takim czasie robisz do tego krótkie trasy to nic dziwnego, że aku pada.

Możesz zdjąć klemę i zobaczyć, czy bez poboru prądu też padnie, wtedy winny aku, jak nie to niestety ''auto'' zjada Ci gdzieś cenne A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w aucie z elektroniką 2tyg to b.dużo, jak po takim czasie robisz do tego krótkie trasy to nic dziwnego, że aku pada.

 

Trochę przesadzasz (2 tyg. ??? ), moim zdaniem winien jest producent akumulatorów czyli Panasonic. Plazmy robią najlepsze, ale akumulatory i baterie to dno. W moim foresterze padł po 1,5 roku. Na razie zamieniłem na Molla. Na razie za krótki czas użytkowania by coś powiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w aucie z elektroniką 2tyg to b.dużo, jak po takim czasie robisz do tego krótkie trasy to nic dziwnego, że aku pada.

 

Trochę przesadzasz (2 tyg. ??? ), moim zdaniem winien jest producent akumulatorów czyli Panasonic. Plazmy robią najlepsze, ale akumulatory i baterie to dno. W moim foresterze padł po 1,5 roku. Na razie zamieniłem na Molla. Na razie za krótki czas użytkowania by coś powiedzieć.

Nie wiem, czy to taka przesada. Notorycznie nie doładowany akumulator nie koniecznie musi wytrzymać 2 tyg. malutkiego upływu prądu. To wszystko jest bardzo względne i zależne od zbiegu wielu czynników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

doom21,

Po zejściu z linii produkcyjnej co 3 miesiące powinien być kontrolowany stopień naładowania. Jeśli napięcie jest na poziomie 12-11,5 V to nadaje się do ładowania. W praktyce wytrzymywały 5-6 miesięcy, trafiały do samochodów i służyły bezproblemowo. To tyle optymizmu. W Twoim przypadku akuś przeżył kilka głębokich rozładowań, a następnie nie był naładowany do końca. Taka eksploatacja przyczynia się do zasiarczenia, oraz bardzo skraca życie akumulatora. Jak pisali wcześnie na czas dłuższego postoju lepiej odłączyć klemę. Pewnie w instrukcji obsługi akusia producent o tym napisał. Warto taki akumulator sprawdzić po 24 godzinach od naładowania. Dwa podstawowe parametry:

Prąd rozruchu druga wartości po pojemności np. 54Ah 530A TZW prąd rozruchu im niższa od podanej na akumulatorze tym gorzej.

Drugi test to sprawdzenie pod obciążeniem specjalnym przyrządem jeśli napięcie spada poniżej 9,5 wolta to wymiana.

Pożeracze prądu:

1. Imobilajzer

2. Alarm –syrena alarmu

3. Radio

Jeśli pomogłem proszę o pomuka. :P

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę przesadzasz (2 tyg. ??? ),

 

Przy załozeniu idealnych parametrów, czyli ubytku 50mA na podtrzymanie wszystkiego przez 2tyg ucieka prawie 17Ah.

W aucie z dużą ilością elektroniki, podtrzymanie wszelkich zabawek nie zamknie się we wspomnianych 50mA, nadal sądzisz że przesadzam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Jeep 5.2 z całą masą elektroniki, kilkoma komputerami, dwoma pokładowymi, dwoma alarmami i o ogromnym zapotrzebowaniu na prąd przy rozruchu, potrafi stać ponad 2 tygodnie bez odpalania i pali bez problemu z Aku 74Ah. Polecę jednak od razu markę akumulatorów, jaką odkryłem kilka lat temu. Jest to Vesta Forse(żółty aku). Kilka razy głęboko rozładowany, używany z wyciągarką i masą dodatkowego oświetlenia w terenie - wstrząsy itd., ogółem lekko nie ma, a działa bez zarzutu już grubo ponad drugi rok. Na bank 10x lepszy aku niż Bosch Silver, których miałem 2 sztuki i wysiadały tuż po gwarancji. Polecę też Lidlowe prostowniki mikroprocesorowe, które naprawdę świetnie pełnia swoją rolę i bez odłączania klem można go podpiąć, włączyć w tryb utrzymania kondycji aku podczas długotrwałego postoju i masz 100% pewności, że bateria będzie sprawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem tylko że mój forek również 2006 nie odpalił po 5 dniach. Wracam po Plejadach a tu taki zonk. Mam wrażenie że coś zjada prąd, podejrzewam radio które mimo wyłączenia coś pożera, na pewno pojadę sprawdzić ładowanie i zobaczymy. Jak nie to nowy akumulator ale akumulatory nie są już takie jak kiedyś że wytrzymywały kilka lat, teraz są policzone tylko na okres gwarancji i trzeba kupić nowy, na czymś producenci muszą zarabiać, aczkolwiek chciałbym znać opinie kogoś kto może polecić jakąś dobrą bateryjkę. Veste wezmę pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aku w straej technologii z korkami w pełni obsługowy

w starej technologii, ale w przypadku mojego piszą, że jest bezobsługowy, choć ja doń dolewam wody, bo przy głębokim rozładowaniu i tak bym go zasiarczył. A z tymi Forkami, które to odpalać nie chcą po niespełna tygodniowym postoju czy nawet dwóch, ja osobiście bym się udał na sprawdzenie poboru prądu bo coś jest ewidentnie nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto sprawdzić ładowanie alternatora, które nie może być ani za małe ani za duże bo to niszczy akumulator, który ostatecznie nie trzyma prądu.

Minimalne ładowanie powinno wahać się w okolicach 13.8 V a przy najwyższych obrotach nie powinno przekraczać 14.4 V.

Jeśli jest nie halo, należy nabadać masę, połączenia a jesli te są ok to wymienić regulator napięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecę jednak od razu markę akumulatorów, jaką odkryłem kilka lat temu. Jest to Vesta Forse(żółty aku).

 

Też mam u siebie Westę tylko zwykłą, niebieską, poza obudową i ceną niczym się nie różnią ;) wagę oba mają identyczną.

Mam w forku 50Ah i nawet w największe mrozy, ostatniej zimy, odpalał bez problemów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W aucie z dużą ilością elektroniki, podtrzymanie wszelkich zabawek nie zamknie się we wspomnianych 50mA, nadal sądzisz że przesadzam?

 

Oczywiście :mrgreen:

Teoretycznie to ty masz racje, ale...

Wyjaśnij mi dlaczego Berlingo zostawione na zimę pod chmurką (bo mamusia mu bucików nie kupiła) od listopada do kwietnia odpaliło na wiosnę bez problemów. A elektroniki ma więcej od forysia i w dodatku diesel. Akumulatory o podobnej pojemnności.

A mój forester (benzyna) zdechł w garażu po 3 tygodniach pomimo reanimacji.

Auta oba kupione w 2010 roku. Berlingo chyba nawet dłużej stało w salonie bo rocznik 2009 kupiony w marcu 2010. Czyli teoria o rozładowaniu salonowym też daje du...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnych obserwacji.

 

Miałem kiedyś Nissana Almerę 1,4 N15 benzyna ( 1997r ) kupiony u dealera ( prawdziwy japoński wyrób ), po 7 latach użytkowania sprzedałem z oryginalnym akumulatorem. Auto było parkowane pod chmurką przez cały okres mojego użytkowania. Następny Nissan Almera N16 1,6 benzyna kupiony w 2003r nowy garażowany - akumulator padł po 2 latach ( japończyk z brytyjskim rodowodem ). Kolejne auto Mitsubishi ASX 1,6 benzyna 2010r akumulator "buntował się " już po roku - auto garażowane. Kolejne auto Suzuki Jimny 1,3 benzyna 2010rok , garażowany akumulator bez zastrzeżeń. No i forek my12 2,0 benzyna zakup w 2011 - wrzesień , garażowany a akumulator już "marudzi".

 

Wnioski : Więcej elektroniki = większy pobór prądu a i jakość już nie ta jak kiedyś. Sam dealer Nissana powiedział mi, że te akumulatory w Almerach N 16 przeznaczone są na umiarkowany klimat jak na Wyspach Brytyjskich a nie na nasz klimat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze akumulator OEM. Auto garażowane, potrafi stać dwa tygodnie bez ruszania i auku odpala.

 

Zastanawiałem się nawet ostatnio czy profilaktycznie nie zmienić na nowy (bo bywa, że aku nagle całkowicie potrafi paść trupem) ale gdy miałem jakiś czas temu problem z sondą lambda i co za tym idzie z odpalaniem to aku potrafił długo kręcić silnikiem jak wściekły więc nie jest z nim najgorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

doom21,

1. postoje 2-tygodniowe to długo i aku ma prawo siadać w zależności od poboru prądu.Możesz sam zmierzyć pobór .Odłącz klemę minusową i przu wyłączonych odbiornikach ,zamkniętych drzwiach wepnij zwykły amperomierz(multimetr) między tę klemę i odpięty przewód.( nastaw na duzy zakres i po podłączeniu zmniejszaj). możesz bawić sie teraz pilotem tzn załączyć alarm(pod maską przytrzymać musisz przycisk (jeśli jest od jakiegoś oswietlenia). 40 mA ,nawet więcej to norma.Ale ta norma przy rzadkiej jeździe może być problemem.

2. Mocowanie aku ważne.Jeśli aku lata to płyty w nim mogą się obluzować i to jego koniec może być.Zawsze warto mieć pod niego kawał gumy podłożony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie, a problem okazał się prozaicznie prosty, zwarcie na celach. Aku Bosch miał 10 miesięcy, wymieniony w ramach gwarancji. Teraz Forek pali i po 3 tygodniach wylegiwania się w garażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...