Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Piękny dzień w Warszawie...

 

Nie działają światła róg Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Jadę od strony Bankowego na pierwszeństwie. Atmosfera ogólnego wpierdalactwa z obu kierunków Świętokrzyskiej oraz piesi czmychający między autami. Generalnie kocioł po maksie :D

 

Zatrzymuję się tuż przed pasami za niebieskawym Bravo, który powolutku (nie zważając na idących pasami pieszych) przepycha się do przodu.... i zatrzymuje nie wiedzieć czemu puszczając auta z obu kierunków. Krótka myślówka: "kobita ma w d.. pieszych ale nie wie kto ma pierwszeństwo"! Chcąc wykazać się obywatelską postawą i pomóc pani zrozumieć zasady panujące na tym skrzyżowaniu kilkakrotnie wykonałem ruch kciukiem skierowany w stronę środka kierownicy. Dźwięk spowodowany owym posunięciem wyraźnie zdenerwował panią, która odwróciła się zza fotela kierowcy coś do mnie wykrzykując - to oczywiście są domysły - widziałem jedynie trzęsącą się głowę w ciemnych okularkach oraz ogólne poruszenie w całym samochodzie (3 osoby).

 

Chwila namysłu, Bravo rusza, ja ruszam, jesteśmy bezpieczni po drugiej stronie Świętokrzyskiej. Lewy pas i szeroki uśmiech do .... no właśnie ....do kierowcy, który okazał się mężczyzną (ale to też tylko domysł). Wszyscy trzej panowie w aucie dalej w ciężkim szoku. Jeden coś się rzuca w tym fiaciku - zupełnie nie wiem o co chodzi. Kopara mi opadła jak zobaczyłem i usłyszałem koguta wystawionego na deskę rozdzielczą :shock:

 

I teraz właśnie nie wiem jak zakończyć. Nie zatrzymali mnie, więc udało mi się uniknąć samoskopania. Pojechali jeszcze za mną kilka skrzyżowań już bez syreny i odbili gdzieś w bok. Po co wyciągnęli kogucika, nie wiem. W takich sytuacjach zawsze cytuję mojego znajomego: "..ale Johnny... nie próbuj doszukać się sensu w działaniach policji !!". i niech to będzie puentą...

 

tak czy inaczej proszę o rozgrzeszenie za te klaksony albowiem władza poruszona takim zachowaniem może być nieobliczalna 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piekny dzien w Krakowie...
...Gdy na liczniku wskazowka przekroczyla 100km/h...

 

Than Ty hipokryto :!:

A mnie zrugał, że po autostradzie jechałem 200km/h, bo mi ktoś może wyjechać. Śmiem twierdzić, że w mieście dużo łatwiej o nieprzewidziane zdarzenia. :evil:

:wink:

 

To bylo na 80-ce :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny dzień w Warszawie...

 

Nie działają światła róg Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Jadę od strony Bankowego na pierwszeństwie. Atmosfera ogólnego wpierdalactwa z obu kierunków Świętokrzyskiej oraz piesi czmychający między autami. Generalnie kocioł po maksie :D

 

Zatrzymuję się tuż przed pasami za niebieskawym Bravo, który powolutku (nie zważając na idących pasami pieszych) przepycha się do przodu.... i zatrzymuje nie wiedzieć czemu puszczając auta z obu kierunków. Krótka myślówka: "kobita ma w d.. pieszych ale nie wie kto ma pierwszeństwo"! Chcąc wykazać się obywatelską postawą i pomóc pani zrozumieć zasady panujące na tym skrzyżowaniu kilkakrotnie wykonałem ruch kciukiem skierowany w stronę środka kierownicy. Dźwięk spowodowany owym posunięciem wyraźnie zdenerwował panią, która odwróciła się zza fotela kierowcy coś do mnie wykrzykując - to oczywiście są domysły - widziałem jedynie trzęsącą się głowę w ciemnych okularkach oraz ogólne poruszenie w całym samochodzie (3 osoby).

 

Chwila namysłu, Bravo rusza, ja ruszam, jesteśmy bezpieczni po drugiej stronie Świętokrzyskiej. Lewy pas i szeroki uśmiech do .... no właśnie ....do kierowcy, który okazał się mężczyzną (ale to też tylko domysł). Wszyscy trzej panowie w aucie dalej w ciężkim szoku. Jeden coś się rzuca w tym fiaciku - zupełnie nie wiem o co chodzi. Kopara mi opadła jak zobaczyłem i usłyszałem koguta wystawionego na deskę rozdzielczą :shock:

 

I teraz właśnie nie wiem jak zakończyć. Nie zatrzymali mnie, więc udało mi się uniknąć samoskopania. Pojechali jeszcze za mną kilka skrzyżowań już bez syreny i odbili gdzieś w bok. Po co wyciągnęli kogucika, nie wiem. W takich sytuacjach zawsze cytuję mojego znajomego: "..ale Johnny... nie próbuj doszukać się sensu w działaniach policji !!". i niech to będzie puentą...

 

tak czy inaczej proszę o rozgrzeszenie za te klaksony albowiem władza poruszona takim zachowaniem może być nieobliczalna 8)

A moze ktos jedzie z dzieckiem do szpitala, nie lubie takich napinaczy. Kiedys sie spieszylem i skręcilem w prawo bez zapalonej strzałki, ja sie patrze a za mna jakis koles w Toyocie Avensis jedzie i mruga długimi i trąbi, na swiatłach podjezdza i zaczyna mi wytykac ze jestem taki siaki i owaki, od pouczania są inne organy a swoje kompleksy mozna leczyc w inny sposob :D

 

 

A co do kopania lezącego to pozdrawiam EVO IX - grafit , EVO X - niebieskie i WRX Bug- Srebrny na złotych, ktoroych to 3 naraz wczoraj skopałem motocyklem na Bora Komorowskiego w Krakowie wieczorem, nie jestem pewny czy to nie był przypadkiem GRAF ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Action, chciałbym zobaczyć wtedy twoją minę :mrgreen:

 

Za to ja dopiszę małe kopanko.. Rzecz się dzieje we Wrocławiu na zjeździe z mostu Milenijnego. Skrzyżowanie wygląda następująco - jeden pas do skrętu w prawo i dwa do skrętu w lewo, z czego za skrzyżowaniem z tych dwóch pasów lewy zanika. Dopiero się światła zmieniły, więc przed skrzyżowaniem pusto no i ruch niewielki.. Zatrzymuję się na środkowym pasie i patrzę, a tu jadący za mną efeso polonez wskakuje na skrajny lewy pas :roll: Myślę sobie - żadne halo też tak robię, ale że pan w oczekiwaniu na zielone nerwowo popuszcza hamulec no to nie mam wyjścia - konfesjonał :twisted: Pan w poldku (jak się okazało tubylec) nawet sobie dał handicap startując jakieś 2-3 sekundy przed zapaleniem się żółtego :shock: :lol: Grzecznie doczekałem zielonego, a potem płynnie objechałem pana po zewnętrznej...Pan po lekkiej napince odpuścił i nawet odstęp później zachowywał :roll: Uprzejmie proszę o rozgrzeszenie :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze ktos jedzie z dzieckiem do szpitala, nie lubie takich napinaczy. Kiedys sie spieszylem i skręcilem w prawo bez zapalonej strzałki, ja sie patrze a za mna jakis koles w Toyocie Avensis jedzie i mruga długimi i trąbi, na swiatłach podjezdza i zaczyna mi wytykac ze jestem taki siaki i owaki, od pouczania są inne organy a swoje kompleksy mozna leczyc w inny sposob :D

 

A co ten komentarz ma do wpisu Actiona? Bo ja nie widzę związku :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze ktos jedzie z dzieckiem do szpitala, nie lubie takich napinaczy. Kiedys sie spieszylem i skręcilem w prawo bez zapalonej strzałki, ja sie patrze a za mna jakis koles w Toyocie Avensis jedzie i mruga długimi i trąbi, na swiatłach podjezdza i zaczyna mi wytykac ze jestem taki siaki i owaki, od pouczania są inne organy a swoje kompleksy mozna leczyc w inny sposob :D

 

A co ten komentarz ma do wpisu Actiona? Bo ja nie widzę związku :).

To, że pouczanie innych klaksonem jest nie uzasadnione i nie potrzebne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze ktos jedzie z dzieckiem do szpitala, nie lubie takich napinaczy. Kiedys sie spieszylem i skręcilem w prawo bez zapalonej strzałki, ja sie patrze a za mna jakis koles w Toyocie Avensis jedzie i mruga długimi i trąbi, na swiatłach podjezdza i zaczyna mi wytykac ze jestem taki siaki i owaki, od pouczania są inne organy a swoje kompleksy mozna leczyc w inny sposob :D

 

A co ten komentarz ma do wpisu Actiona? Bo ja nie widzę związku :).

To, że pouczanie innych klaksonem jest nie uzasadnione i nie potrzebne...

 

uważam, że w uzasadnionych sytuacjach pouczanie innych klaksonem jest konieczne 8)

 

czy moja była uzasadniona to już inna kwestia...

 

eMTe powyżej napisałeś o pouczaniu innych długimi, klaksonem oraz epitetami a to zupełnie inny kaliber - tak jak lizanko i masowanie stóp :D

 

 

 

TERZO też bym chciał :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak myślałem, że to Bravo będzie policyjne :mrgreen: wystawienie koguta to taki straszak, zapewne. Jeździłem przez miesiąc po Bułgarii (jako pasażer oczywiście) czarnym Avensisem z ciemnymi szybami, jakąś magiczną naklejką i z kogutem w środku. Samo położenie go na desce rozdzielczej wiele dawało, a wystawienie na dach czyniło cuda. Zarówno inni kierowcy jak i policjanci byli baardzo posłuszni :mrgreen: w zanadrzu była jeszcze syrena, ale jej nie wolno było używać. Szkoda, zawsze chciałem przejechać się jak prawdziwy oligarcha :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nic specjalnego...

Start spod świateł połączony ze skrętem (dosyć nieprzyjemnym) na mokrej nawierzchni w prawo (rondo Zesłańców Syberyjskich - skręt z Alei AK w Al.Jerozolimskie w kierunku Pruszkowa). Ciut śniegu z deszczem wali z powietrza więc nawierzchnia dosyć mokra. Obok mnie na prawym pasie nowe Avensis z D4D, obaj stoimy na pole position. WIdać z daleka że gość obok narwany, trzyma obroty cały czas mimo czerwonego światła. Ja tylko spojrzałem w bok i pomyślałem że nie z Subaru takie numery :twisted: . Start i od razu po skręcie dosyć wyraźne prowadzenie :) Gość w Toyocie odpadł na pierwszych 50m. Dalej dołączył do mnie i karnie jechał za moimi plecami :mrgreen:

 

Chyba jedna zdrowaśka wystarczy za pokutę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,wczoraj we Wrocławiu, śnieg jak w zimie i plus 1, jestem obok Outletu Factory, światła i jako pierwszy stoję,obok pan w audi a4. Od razu widać że napięty bardzo jest,niby prosto patrzy ,ale zerka lekko na mnie. Mało tego -uchylił szybkę :shock: [ a śnieg i deszcz aż miło...],chyba żeby nacieszyć uszy dżwiękiem wściekłego :twisted: boxera... Zółte ...no i po wszystkim,odszedłem po 40 metrach,pan żyłował bardzo na jedynce,chyba do odcięcia, bo przygasł jakoś szybko...

 

jakoś nie mogłem sobie odmówić.... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Action, nie sądzę, żeby to była policja :roll: dla zasady by ci gaśnicę sprawdzili :roll:

http://allegro.pl/listing.php/search?st ... &price_to=

 

Dokładnie, błyskadełko za 25 zł kupujesz i juz masz. Raczej szpanerstwo a nie policja.

 

nie bądźcie panowie tacy pewni. Miśki jeżdżą dużo nieoznakowanymi Fiatami. Począwszy od drogówki a zakończywszy na stołecznych "walczących" z narkotykami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Action, nie sądzę, żeby to była policja :roll: dla zasady by ci gaśnicę sprawdzili :roll:

http://allegro.pl/listing.php/search?st ... &price_to=

 

Dokładnie, błyskadełko za 25 zł kupujesz i juz masz. Raczej szpanerstwo a nie policja.

 

nie bądźcie panowie tacy pewni. Miśki jeżdżą dużo nieoznakowanymi Fiatami. Począwszy od drogówki a zakończywszy na stołecznych "walczących" z narkotykami.

 

 

taaa jest. syreną też tam coś bąknął więc na bank pieski. no i jeszcze te miny:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze strony Mazdy:

"Prędkość maksymalna 250 km/h i oszałamiające przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 6,1 sekundy? Nic dziwnego, że Mazda3 MPS jest liderem w swojej klasie."

 

Tak, to zdecydowanie było kopanie, zwłaszcza w kontekście tego "oszałamiającego przyspieszenia" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemeq opisz szerzej. :D

Ciekawi mnie to auto :D

 

Najpierw: start ze świateł na skrzyżowaniu Sokratesa i Kasprowicza w stronę Marymonckiej. Mazda dojechała z tyłu - od strony Conrada - i, zobaczywszy mnie, kierowca przejechał na prawy, kończący się pas. Nie musiał nawet hamować, by - gdy pas się skończył - wjechać za mnie :mrgreen:.

 

Potem wyjechaliśmy na bardziej pustą dwupasmową ulicę (Marymoncka między Przy Agorze a Wrzecionem), jechałem pierwszy - odjechałem, choć niewiele, bo odcinek był krótki (zaraz zwężenie do jednego pasa), a ja startowałem z rolki, bo przyblokował mnie na starcie (lewoskręcie z Przy Agorze) jakiś "dupowóz", który jechał przed nami. Czyli tu kopania nie było.

 

Następnie wyjechaliśmy na Pułkową w stronę Gdańska, był późny wieczór, a więc w miarę pusto. Jechałem z narzeczoną i psem, pomyślałem: ok, puszczę pana, niech se jedzie - jak bym jechał sam, pewnie byłoby co innego. Puściłem. Ale potem dojechaliśmy do fotoradaru przy Wóycickiego, zrównaliśmy się, pan niezrażony dotychczasowym kopaniem - ogień. Co było innego zrobić - przepiąłem, wcisnąłem, minąłem go, jak furmankę. Włączył mi się co prawda potem rozsądek (przypominam, że jechałem z pasażerami) i przed tzw. kiełbasianą górką zwolniłem, wiedząc, że zaraz za nią jest przejście dla pieszych ze światłami, a ja skręcam do Łomianek w prawo. Pan nie odpuścił, pojechał dalej. Czyli pewnie na forum mazdy będzie, że mnie skopał :mrgreen:.

 

Sama mazda - bardzo fajny, ładny, szybki i nowoczesny samochód (pozdrowienia dla misiek_waw :mrgreen:). Jak by pan nie prowokował (a tym było przejechanie na prawy kończący się pas), nadal by mógł jeździć w przekonaniu, że ma rakietę :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacne autko.

 

Prawda to, dlatego po wczorajszym "kopaniu" miałem niesmak.

 

Ciekawy jestem jak wyglądało z boku Twoje minięcie z Mazdą. Dysproporcje w koniach, momencie no i trakcji jednak są spore - na Twoją korzyść :twisted::mrgreen:

 

Hmmm... Po prostu przejechałem obok :mrgreen:. Nie było to rozpaczliwe szukanie centymetrów wyprzedzenia :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...