Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

śmierdziało jak sprzęgło, ale nie wątpię żeby to było sprzęgło, bo wciąż sie żwawo zbierał.

Jakoś tego nie rozumiem, może dlatego że nie jestem studentem ? :mrgreen:

 

wiesz, studencka brać na swój język :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcja miała miejsce wczoraj wieczorem. Podjeżdżam na światłach powolutku i staję jako pierwszy. Na lewo odemnie Ford Mondeo TDI. Myślę sobie Phi żadne wyzwanie..... Patrzę na prawo a tu piękny niebieski STi. Popatrzyłem kierowcy prosto w oczy i od razu wiedziałem czego gość chce. Postanowiłem, że pokaże mu co w 1.8T drzemie :twisted: Gość ruszył tak szybko jak tylko mógł. Ja jechałem na równi z nim, nie chciałem od razu używać całego potencjału mojego silnika :cool: Dojechaliśmy do następnych świateł. Tym razem gość spiął się naprawde i ruszyl jeszcze na żółtym. Ja spokojnie poczekałem na zielone i wystrzeliłem niczym z procy w pościg za nim. Tak do 190 nieznacznie go wyprzedzałem, ale potem wymiękł wyraźnie :!: :twisted:

 

Jednak nie wiedział biedny co go dopiero czeka. Na całe szczęście padało a przed nami było rondo. Udowodniłem gościowi, że nawet napęd na cztery koła od Subaru nie da rady porządnemu VWowskiemu przednionapędowi :twisted:

 

Nauczyłem go pokory. Wkońcu mój magnetyzer, orzeł na masce, naklejka Pajonier z tyłu na szybie oraz brak tylniej wycieraczki do czegoś się przydały. Gość z STi od tej pory jechał spokojnie.

 

Jeżeli chcesz kupić mój bolid i pokazać wszystkim STi gdzie ich miejsce, zerknij do kupię/sprzedam ;]

 

Tylko pamiętaj, że cały mój tjunink nie jest uwzględniony w cenie i należy go kupić osobno.

 

Pozdrawiam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tja :) 535d w serii i automacie - slabiutkie :mrgreen: o 200 konnych TDI nie wspomne :mrgreen: ale hipotetycznie zakladajac ze jechalibysmy o 80kmh szybciej to chyba bym nie dal rady bmw :( nie bardzo jednak moglismy szybko jechac bo byli z nami przedstawiciele prawa :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harverster, a co brales przed napisaniem tego posta? :mrgreen: :roll: :wink:
Sprzedać Ci trochę :?: :mrgreen:

 

Harvester - czy mógłbyś nie kopiować czyiś postów z forum streetracing.pl
:mrgreen:

 

az szkoda takiego STI killera sprzedawac :lol:
Nie szkoda sprzedawać, tylko warto kupić :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zatem jedziemy. jest piekny dzien, chociaz mogloby byc cieplej. jest chyba juz po poludniu, bo sie sciemnia. nie mam od 4 dni nic do jedzenia i od wczoraj co pic. jade na zakupy.

w windzie niespodzianka. dwie kobiety z gory zjezdzaja. jedna blondyna kolo trzydziestki, druga nie pamietam kolo czterdziestki. rozmawiaja, ze mieszkaja juz tu od tygodnia, a dopiero dzis rano zauwazyly drugie wejscie do budynku. wejscia sa oddalone od siebie 10m. ja tego nie slucham, bo blondyna przegiela. elegancka kiecka, z przodu wszystko na wierzchu, zakiet tylko na ramionach, a z tego przodu Pamela z najlepszych czasow. niewysoka ta blondyna, lecz na obcasie byla trzy glowy ode mnie wyzsza. w sam raz. nos mam na wysokosci najlepszych czasow. nie mam wyjscia, musze sie gapic. gentleman ze mnie i pytam, czy moge. blondyna rozbawiona odpowiada, ze jasne, w koncu po to sa. pytam powaznie, czy moge dotknac. ta przestaje sie usmiechac.

 

olej znowu zimny. nigdy nie moge trafic, by byl rozgrzany. ruszam powoli. zauwazylem, ze jak wrzucam dwojke bardziej w prawo, to nic nie zgrzyta i jest tak fajnie i ciesze sie wtedy jak dziecko. nie wiem tylko, po co sie tak staram. skrzynia w STi jest przeciez pancerna. krece sie wokol bloku dobre 10 minut, olej kipi i wyjezdzam.

 

i nic sie nie dzieje. same niedozywione plotki i karlowate okonki, nawet jednego hardego Mondziaka albo butnej Skodziny. zapomnialem wlaczyc muzyke. wlaczam ja teraz. dzis dla odmiany konkret tluste beaty i zero melodii, sufboofer na maksa. przy tlustym beacie lepiej mi sie dokonuje rozpierdzielajacej analizy kobiecej mentalnosci. niech sie wstydzi, kto sie brzydzi. ja sie niczego nie brzydze.

 

jest dluga prosta, szafa prawie zamknieta, ale malo mi. zmieniam na wyzszy bieg na trojke. zwalniam, bo wjezdzam na Trase Siekierkowska i docieram lewa stopa nowe klocki. od tylu zbliza sie cos i cos sie zrownuje. trabi. to czarna Alfa Romeo Coupe JTD. dwoch typkow spod ciemnej gwiazdy w srodku. czarne kurtki, czarne i krotko przystrzyzone wlosy, kierowca prowadzi w czarnych rekawiczkach. ale nie patrze na nich. oni szczerza zeby i trabia znowu i wrzeszcza przez szybe, czy wiem, do czego mam te zegary na tunelu srodkowym? odpowiadam, ze ***** wiem. wrzeszcza w odpowiedzi, zebym zrobil z nich uzytek i cisnal. odpowiadam, zeby ***** spierdzielali.

 

klocki juz hamuja. piszcza, jakby po kastracji chemicznej u Donalda. wracam z Reduty. jak zwykle staje na swoim ulubionym, konczacym sie pasie. osmiela to BMW szescset cos tam i bez dachu. BMW osmielone kolejke opuszcza i wjezdza za mnie. kilka dni temu jakies 645i przysiadlo, zatem nie ma co sie bac, zamyslilem sie. spodobalo mi sie to zamyslenie i zamyslilem sie jeszcze raz.

 

ruszam normalnie. BMW szybko. pierwsze za mna zmienia pas. jedzie rownolegle do mnie. iskrzy mi, ze moze on chce mnie zblokowac na konczacym sie za 200m pasie. przyspieszam i rzeczywiscie. co za sieczkobrzek od BMW. glupio mi tak zwolnic, ludzie z tylu patrza. chromole i jade. dwa bary zaladowane i Beciuni z tylu macham, tak jak kaczuszki potrafia najladniej.

 

na swiatlach Niemcewicza/Grojecka zamieniam z prawdziwkiem slowo. mowi, ze nie spodziewal sie i ze sie zagapil. ja odpowiadam, ze Czarek Pazura w Prosiaku tez sie kiedys zagapil i pozniej tlumaczyl, ze nie spodziewal sie. dostal wiec jeszcze z 5 lekcji i on wciaz sie nie spodziewal. BMW odpowiada, ze za Dekada sa swiatla, ktore od razu zapalaja sie na czerwono i nie ma sensu marnowac paliwa, bo nie ma szansy tego przejechac. nie wiedzial, ze moja wiesniacka gablota ma po Pt zrobione zawieszenie u Sylwka mistrza swiata warszawskich zawieszen i ze mi paliwa nie szkoda. przeskakuje na zoltym, a w kapowniku pod liteka „B” zakreslam jedna z ostatnich krateczek i wcale mi go nie zal. pod Sobieskim pocieszam go, ze powyzej 300km/h nie mam szans, bo mam w Subaru straszne straty na napedzie.

 

jest dobrze. jade na Kubusia Puchatka po kumpla, zeby odtworzyc wczorajsza noc i dlaczego one mowily, ze jestesmy pijani. jedziemy za autobusem. z tylu w autobusie ladna dzierlatka gapi sie znudzona przed siebie. robimy wioche, mowie na glos. kumpel caly dzien liczyl na to. ja przygazowuje. ta zwraca na nas uwage. gapi sie w kurnik z zaciekawieniem, pozniej na chlapacze, znowu w kurnik, w koncu na nas. szkoda, ze parapetu nie zauwazyle, moze taka chytra. usmiecham sie pierwszy, jest zdziwiona. usmiecham sie znowu, chociaz teraz juz mi troche glupio, bo moze ona nie z tych. ona odwraca sie w bok, ewidentnie tlumi usmiech. jest dobrze, jest z tych. autobus sie zatrzymuje na przystanku, Wojtek wyskakuje i juz jest w autobusie. jade za nimi. szpan na maks, dzierlatka w szoku, bo Wojtek juz ja obraca. chwila moment i ten wyjmuje telefon i cos na nim klepie. zawsze uwazalem, ze na kacu zycie jest latwiejsze.

 

no ale zaczyna sie akcyjka. napadaja mnie dwie wsciekle Hondy Civic. na oko pelnoletnie. jedna biala, druga czarna. jedna czarne felgi, druga biale felgi. normalnie czarny kot, bialy kot i wydechy po 7 cali zadarte. maski, progi, wszystko w Sparco, Teinie, VTEC, Motulu, bialo-czerwone szachownice, jezory ognia, nazwiska kierowcow, szpan na maks. jeszcze tylko golej baby mi tam brakowalo. zagladam przez szybe. oni sie juz na mnie gapia. dwa male ortaliony w czapeczkach z daszkiem na bok. jedno i drugie truchlo i jesli jeszcze nie wiecie, krotko z przodu, dlugo z tylu, brak wasow na przedzie. Truskawa, Wy hondziarze wszyscy tak samo wygladacie, czy ja tylko takie szczescie mam? czuje sie wtedy jakbym byl specjalnym gosciem na piatkowej imprezie w Krakowie, gdzie gwiazda wieczoru jest DJ Fynfcys Drajcys, znany jako Zokzokzok Kozaczok. a to tylko pierwsza polowa skladu Techno Monster Trancedisaster Zombie Nation Locomotion z polnocnego Amsterdamu. pozwole sobie teraz na dygresje, skoro juz jestem przy temacie. bowiem sam Zokzokzok rozpoczal kariere za krola Kraka, a jego wystepy odbily sie echem szerokim po nowohuckich squatach i mialy odzwierciedlenie w nowoczesnym brzmieniu techno. wspolpracowal on z fomacja Egzemplarza Braki na free parties z cyklu Come to Cracow Przybyszu and Dance Tomorrow Never Dies, a zaraz potem zaczal grywac niezle beaty. samodzielnie bedac przy tym niezaleznym, tworzyl krakowski underground, jakiego Malopolska nie widziala od pierwszego cieku Wisly . a zaraz potem dopiero zaczal grac na festiwalach, tak ze stal sie jeszcze bardziej samodzielny, a po festiwalach byl juz taki samodzielny, ze przedostal sie do polularnego klubu w Niemczech Obersturmbannfuhrer. jego styl muzyczny ewoluowal od mocnego bitu detroit megaszok, przechodzac przez omaha dirty flow, a obecnie pokrywa sie kentucky burbon. jego obecny styl to polaczenie szeroko pojetego tech-housu z dirty beatem i niepojetym technem z kosmosu. dzis Zokzokzok Kozaczok wytycza trendy i mowi isc ktoredy. a w Anglii, a w szczegolnosci na Islandii, doceniany jest za produkcje w stylu max dla labelu Shoot da Bomb Passive Emotion oraz za inne rzeczy, ktorych nie wymienie, bo jest ich duzo i szkoda czasu. jako didzej uznany jest najbardziej za precyzje swego beatu i ze umie chytrze przymiskowac, a jako jeden z najbardziej precyzyjnych umie ustawic igle na gramofonie tak, ze igla spiewa szante.

ale wracajac do tematu. wyprzedzaja mnie, ale na torach tramwajowych i koleinach przy Krolewskiej hamuja, bo skacza na tych swoich Teinach, Sparco, VTECach, Motulach jak pijane ping-pongi w Chinatown Za Zelazna Brama. wpindrzylem sie w ten zakret prawym pasem, przypadkowo mi tylem poszedl i tyle wsciekle Hondy widzialem. drugi raz mi w ten weekend udalo sie przypadkowo pojechac bokiem, ale jeszcze sie troche boje.

 

na koniec chcialbym pozegnac sie sonetem lirycznym, ktory pisze umyslnie i z premedytacja, bo racje jest zawsze po mojej stronie.

 

udreka malzenska, niedostatek wolnosci, nie bede dzis politykowal, pelen jestem zlosci,

Edgar Gosiewski przyslal mi telegrama, ze Bank spoldzielczy we Wloszczowej przejmuje Lehmana,

teraz Drodzy Rodacy Peron Gosiewski nas wyposci, konto w Edgar Borthers i czekajcie starosci :twisted:

 

prawdziwy Dj Fynfcys Drajcys.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spodobalo mi sie to zamyslenie i zamyslilem sie jeszcze raz.

 

To z dowcipów o Stirlitzu :twisted:.

 

jade na Kubusia Puchatka po kumpla

 

Errata:

 

jade na Kubusia Puchatka do kumpla

 

:mrgreen:

 

W końcu już się zmierzcha, czas na dobranockę, a potem wieczór w łóżku, wypełniony snami o wielkości :mrgreen:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

welonkach :mrgreen:

 

Raczej: walonkach.

 

W welonku to Ty możesz iść, jak będziesz z jakimś ciepłym kolegą ślub brał :mrgreen:.

 

jedziemy za autobusem. z tylu w autobusie ladna dzierlatka gapi sie znudzona przed siebie

(...)

gapi sie w kurnik z zaciekawieniem, pozniej na chlapacze

 

To gdzie Ty masz zamontowane te chlapacze? Na dachu? :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...