Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

wszystko pięknie, tylko że jak wszystkie czosnki zasuwają prawym to wypadałoby nie wpierdzielać się 10m przed zwężeniem

 

lemon prince, Ale tak się prawidłowo jeździ. Zagradzanie pasa, żeby inni nie dojechali do zwężenia, to zwykłe buractwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwszy raz totalnie skopałem totalnie leżącego totalnie sprowokowany i mam totalną satysfakcję :twisted:

opel astra z długim drutem na dachu stwierdził, że jak nie ma policji to gonimy - nie miał lotów bo jakiś mały silnik (chyba 1.6 więc rzeczywiście leżący) i "nauczyłem" go, że w zabudowanym jeździ się trochę wolniej - nieważne jak, do tej pory mi wstyd :neutral:

a kiedy już o nim zapomniałem (jakieś 5 km dalej) postanowił sie odgryźć i jak zatrzymywałem się w korku (no, toczyłem) przycisnął, wyprzedził i na granicy otarcia wepchnął się i z piskiem hamując stanął na pasach tuż przed takim dużym grubym ze złotem z tombaku na szyi - on był pieszym na tych pasach :mrgreen: , gość ruszył do drzwi kierowcy (korek więc nie było jak zwiać :mrgreen: ) a ja odbiłem w prawo ominąć zator lokalnym skrótem troszkę piaszczystym ale za to pustym :mrgreen::mrgreen:

był to jakiś przedstawiciel handlowy więc nie mam większych skrupułów tylko trochę mi wstyd za metodę nauki którą zastosowałem :sad:

może zapamięta :mrgreen: głównie grubego z łańcuchem :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może trochę jak żeromski zbudowałem nieczytelne zdania ale to on prawie wjechał w grubego a wczesniej nie miałem okazji go wyprzedzić bo to ja byłem cały czas z przodu - cały czas mi głupio :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Filip Cz. Jeśli na żadnym z pasów nie ma nakazu skrętu, to znaczy, że oba są do jazdy na wprost i po to są dwa, by je wykorzystać na całej długości, a nie stać gęsiego i powodować blokowanie wszystkich poprzedzających skrzyżowań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również popieram ideę zamka błyskawicznego, dlatego jadę sobie grzecznie lewym pasem i zamek robi się za mną, a nie zapierdzielam 2km lewym pasem i tuż przed zwężeniem wciskam się przed jakąś kobitkę

Jak nie idzie Ci czytanie, to oglądnij filmik, który wkleiłem trochę wcześniej.

Gostek jest z ośrodka egzaminacyjnego, a program robiony z Policją.

Może to do Ciebie przemówi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Forumowicze,

 

jako autor wątku, który w którymś momencie stał się dla mnie dzieckiem Frankensteina - budowałem coś fajnego, a wyszło monstrum - chciałbym przypomnieć jeszcze raz, po co jest ten wątek i zaapelować do Was o powrót do czasów, gdy sobie tu wesoło pisaliśmy 8).

 

Wczoraj miały miejsce pewne zdarzenia, które można śmiało dopisać do kategorii: "radosne kopanko bez agresji i zagrożeń", a więc takie, jakie tu się powinno znajdować. Zamieszczając ich opis, chciałbym otworzyć nowy, a w zasadzie przywrócić do życia stary, rozdział w historii tego wątku 8).

 

Rozpoczął pewien dymiący sadzą kierowca mondeo - wydawało mi się, że już wszyscy nauczyli się, że nie można startować z imprezą, bo kopanie gotowe, ale ten wczorajszy widać dopiero się obudził z jakieś długoletniej, śpiączki, albo spadł z księżyca :mrgreen:. Mimo próby stawiania zasłony dymnej z sadzy, został leniwym ruchem objechany. I co zrobił na następnych światłach? Stanął w pozycji klasycznej tj. w połowie długości mojego wozu - tak, bym nie zobaczył jego smutnej gęby :mrgreen:.

 

Jako, że byłem w nastroju niebojowym, jechałem dalej leniwie i trafiło się nowe 911 . "No cóż" - pomyślałem - "z tym kopania nie będzie, najwyżej zagrożenie drogowe przy cięciu się na żyletki" i dlatego jechałem spokojnie. Pan z lekka prowokował, ale odpuścił, choć wolno nie jechaliśmy. Jakoś tak się stało, że na skrzyżowaniu Górczewskiej i Powstańców Śląskich znalazł się za mną ( :mrgreen: ) na pasie do skrętu w prawo w stronę Bemowa i wtedy przyszła kolejna myśl: "zaraz zrobimy test, czy jesteś typowym kierowcą porsche, a więc mistrzem prostej. To już będzie prawdziwe kopanie :twisted: ". Jak mówiłem, tak zrobiłem: zapaliła się zielona strzałka (a wiem, że przechodnie nie mają zielonego, gdy jest dla mnie zielona strzałka), gaz do deski, lekki bok, kontra, porsche ZNIKNĘŁO :mrgreen:. Gdy kierowca zobaczył, w jaki sposób został obnażony jego brak umiejętności próbował nadrabiać, ale było na tyle daleko, że nie zdążył dogonić mnie na kilkuset metrach gdzie ul. Powstańców Śląskich ma dwa pasy i na wiadukt na wysokości domu Azraela, gdzie jest już tylko jeden pas, wjechałem jako pierwszy, pomrukując jedynym słusznym boxerem :cool: :mrgreen:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemeq, pieknie :twisted: jak pisalem w Sb wieczor, podobnie zalatwilem 911, takie czarne i wystylizowane na turbo. odpadlo na tym szerokim skrecie z Alei Krakowskiej w Lopuszanska w prawo w kierunku Wloch. i nie bede sciemnial. zeby dobic typa, bo sie strasznie prosil, na prostej tez dostal nauczke.

podjechal lewym pasem do mnie i jechal z identyczna predkoscia, ja szybciej z wolna, on szybciej tez. cymbal nie zajarzyl, ze ja tak pomalutku sie wkrecam na obroty, zeby rozkrecic turbinke. od 4k obrotow dalem sie sprowokowac, ale to byla dupa nie prowokator z prawdziwego zdarzenia.

nie bylo zyletki. to byl wietnamski kontenerowiec zyletek :cool: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... nie zdążył dogonić mnie na kilkuset metrach gdzie ul. Powstańców Śląskich ma dwa pasy i na wiadukt na wysokości domu Azraela, gdzie jest już tylko jeden pas, wjechałem jako pierwszy, pomrukując jedynym słusznym boxerem :cool: :mrgreen:.

,a jednak świetnie nawiązałeś do tematu niechcianego Franka...

jakby koleś był twardy to pojechałby do końca pasem dla skręcających i pojechał dalej prosto :twisted: i normalnie się włączył do ruchu przed Tobą, chyba, że Ty tak zrobiłeś? ja bym tak zrobił :mrgreen: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj prawdziwa perleka. Seledynowa Calibra z dudniacym dicho w srodku i lysolem za kolkiem. Zlotego lancucha nie odnotowalem, ale jestem pewien, ze byl. Jestem rowniez pelen podziwu dla naukowcow, ktorzy skonstruowali szpachle nie odpadajaca od drgan, na jakie byla cala ta konstrukcja narazona :mrgreen: Wracajac do przedmiotu sprawy, juz z daleka widzialem, ze stara sie mnie dogonic i wyprzedza wciskajac sie ludziom przed zderzaki i zajezdzajac droge na lewo i prawo. Ja sobie bez stresowo sunalem prawym pasem Pulawskiej. W koncu swiatla, celowo zjechalem sobie na skrajny konczacy sie prawy pas do jazdy na wprost, zapraszajac leniwym ruchem reki kierownika do ustawienia sie na Pole Position. Skorzystal. :mrgreen: Dobrych kilkanascie sekund przed zoltymi katowal silnik na jakichs niewyobrazalnych obrotach. Ze ten silnik nie wybuchl to cud jakis :shock: Ludzie na przystanku zaczynaja sie odsuwac w poplochu widzac co sie swieci. Wreszcie zolte i kierownik napiety jak luk Robin Hood'a... tyle ze tym ktory wystzelil jak strzala z tego luku bylem niestety... ja. :mrgreen: Do nastepnych swiatel byl ladny kawalek, zdazylem 4eczke zapiac. :mrgreen: Myslalem, ze na nastepnych sytuacja sie powtorzy, ale podjechal juz spokojniutko i z jakas taka niewyrazna mina. Prawie mnie przeprszal za poprzedni wybryk. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...