Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

a nie wydaje wam sie, ze wiekszosci wypadkow mozna by uniknac, ale jak juz sie cos dzieje to jest za pozno?

 

walicie te paka piecdziesiat, zmieniacie pas, a tu na waszym pasie stoi traktor - ulamek sekundy i jeb.

 

Jedziecie nieznana droga, zakret wyglada na szybki a jest wolny. I jeb - przestrzelacie zakret

 

Suniecie paczke po miescie, przejezdzacie przez skrzyzowanie, a tu jeb - czinkłeczento postanowilo zatarasowac dwa pasy.

 

wjezdzacie szybko w slepy zakret - przejezdzaliscie go tysiac razy nawet szybciej, ale tym razem okazuje sie, ze grupka pijanej mlodziezy idzie srodkiem drogi. Macie do wyboru: rozpizdzyc towarzycho w drobny mak, ale probowac wyhamowac. Wybieracie to drugie, zaczynacie spinowac i walicie do rowu.

 

Oczywiscie uwazam, ze nalezy sie szkoli i szkolic i szkolic, ale na otwartej drodze czesto probleme nie jest umiejetnosc wyprowadzania auta z poslizgu, hamowania lewa noga, czy suniecia bokiem po rondzie. Wiara we wlasnie mozliwosci moze zabic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młodyś - ja 32 lata mam prawo jazdy. Ha.

Nie pisałem że mam najdłużej :wink: Szacuneczek dla Pana Kierownika.

kowalzki, właśnie to wszystko co wymieniłeś powyżej, tego nie robię.

wjezdzacie szybko w slepy zakret - przejezdzaliscie go tysiac razy nawet szybciej, ale tym razem okazuje sie, ze grupka pijanej mlodziezy idzie srodkiem drogi.
większość kierowców jeździ na pamięć, ja też tak robiłem. Teraz jest inaczej, gdybym nawet jechał któryś raz w ciągu dnia tą samą drogą zawsze sprawdzę znaki, pierwszeństwo itp. A jeśli nie widzę co jest za zakrętem, zwalniam tak abym mógł bezpiecznie się zatrzymać przed leżącym drzewem czy naperfumowanym rowerzystą. Niektórym ciężko jest zrozumieć że można tak jeździć.

Aha, dla jasności ... nie noszę kapelusza! :wink: :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym że mimo szkoleń kierowca autobusu odruchowo będzie uciekać...

 

jest to dokladnie to o czym pisalem, slabym punktem jest czlowiek

 

P.S. Mi kierowca autobusu nie ustąpił nawet metra, który w przypadku braku fukas by starczył, a nie ustąpił bo nie miał gdzie.

 

ciesz sie ze nic sie nie stalo bo bylo naprawde blisko po Twoim telefonie wracalem do domu tempem emeryckim

 

MZK-ki w Wa-wie jeżdzą stanowczo za szybko :!: :!: :!: Zasuwają T-Ł min 70-80 a powinni wg mnie jechcac maks 45-50, a MPon. 30-40 w przeciwnym razie jeszcze niejednokrotnie usłyszymy o podobnych zdarzeniach :!: :!: :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MZK-ki w Wa-wie jeżdzą stanowczo za szybko :!: :!: :!: Zasuwają T-Ł min 70-80 a powinni wg mnie jechcac maks 45-50, a MPon. 30-40 w przeciwnym razie jeszcze niejednokrotnie usłyszymy o podobnych zdarzeniach :!: :!: :!:

:shock:

sugerujesz, że ktoś może iść na czoło z autobusem na trasie łazienkowskiej? :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) kierowca autobusu nie ustąpił nawet metra,(...)
MZK-ki w Wa-wie jeżdzą stanowczo za szybko (...) jeszcze niejednokrotnie usłyszymy o podobnych zdarzeniach

:mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Nie ma to jak precyzyjnie wejść w temat ;-)

 

* * * * *

większość kierowców jeździ na pamięć, ja też tak robiłem. Teraz jest inaczej, (...) zawsze sprawdzę znaki, pierwszeństwo itp. A jeśli nie widzę co jest za zakrętem, zwalniam tak abym mógł bezpiecznie się zatrzymać przed leżącym drzewem czy naperfumowanym rowerzystą. Niektórym ciężko jest zrozumieć że można tak jeździć.

Aha, dla jasności ... nie noszę kapelusza!

 

Dobre zasady. I oczywiście "da się" (też nie noszę kapelusza... ;-) ), a nawet "warto". Ze znakami, to jeszcze nie daję rady.... ale doprowadzenie zasady ograniczonego zaufania na pogranicze absurdu parę razy uratowało mi zycie:

- dochodzenie do zakrętu bez widoczności - j.w.;

- przed wierzchołkiem wzniesienia - przygotowanie do manewrów ratunkowych, na wypadek gdyby idiota z przeciwka nie zdążył wyprzedzić;

- w korku, na czerwonym świetle - stawanie na biegu i z takim dystansem do poprzednika, żeby zdążyć uciec w bok, gdyby ciężarówka za mną nie dała rady wyhamować;

etc.etc.

Niektórzy twierdzą, że przesadzam... Może - ale za to wciąż żyję. :cool:

 

* * * * *

27 lat, ale nie dopisałem że za kierownicą
ja 32 lata mam prawo jazdy. Ha.

Prawko od 1983, "ciągła jazda" od 1990. Parę "rekordów trasy" ( :wink: ) z Krakowa nad morze, z Kielc do Warszawy i z Paryża do Kijowa. Parę kretyńskich wyczynów, typu "300 kilometrów bez hamulców - a co, udowodnię, że się da". I parę efektownych dzwonów. Z jednym wyjątkiem - nie z własnej winy.

 

Może to dlatego - mam teraz to opisane wyżej kapelusznictwo...? :twisted: Bo wiem z autopsji, że inni użytkownicy dróg są zdolni do rzeczy, o których się filozofom ani drogówce nie śniło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- przed wierzchołkiem wzniesienia - przygotowanie do manewrów ratunkowych, na wypadek gdyby idiota z przeciwka nie zdążył wyprzedzić;

 

przed wzniesieniem nawet na drodze dwupasmowej zdejmuje noge z gazu i umieszczam ja nad hamulcem i sie szykuje na reakcje gdy zobacze za wzniesieniem swiatla stopu innych aut

 

przed zakretem nawet szybkim i znanym mi bardzo dobrze zwalniam i pokonuje z duza ostroznoscia

 

innych uczestnikow drogi traktuja tak jakby mieli sie na mnie zaraz rzucic

 

a zasade ograniczonego zaufania stosuje nawet jak mam pierwszenstwo - to zaczalem stosowac po tym jak dostalem strzala od pana, ktory postanowil sobie przejechac na "mocno pomaranczowym"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chlopaki wracali z ryb, zabejcowani w cztery mikolaje, zepsuta wuseka, a tu nagle im z lewej wychodzi na skrzydlo jakis gosc w rodzinnej Nexii kombi i sie cieszy - no z czego, zgadniecie?

 

:mrgreen:

 

ta wueska to by mu jeszcze wstydu narobila :mrgreen:

 

kadety albo komary to byly :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przed wzniesieniem nawet na drodze dwupasmowej zdejmuje noge z gazu i umieszczam ja nad hamulcem i sie szykuje na reakcje gdy zobacze za wzniesieniem swiatla stopu innych aut

 

przed zakretem nawet szybkim i znanym mi bardzo dobrze zwalniam i pokonuje z duza ostroznoscia

 

innych uczestnikow drogi traktuja tak jakby mieli sie na mnie zaraz rzucic

 

a zasade ograniczonego zaufania stosuje nawet jak mam pierwszenstwo - to zaczalem stosowac po tym jak dostalem strzala od pana, ktory postanowil sobie przejechac na "mocno pomaranczowym"

 

Ach! Jesteś po prostu wspaniały!!!

 

:razz: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przed wzniesieniem nawet na drodze dwupasmowej zdejmuje noge z gazu i umieszczam ja nad hamulcem i sie szykuje na reakcje gdy zobacze za wzniesieniem swiatla stopu innych aut

 

przed zakretem nawet szybkim i znanym mi bardzo dobrze zwalniam i pokonuje z duza ostroznoscia

 

innych uczestnikow drogi traktuja tak jakby mieli sie na mnie zaraz rzucic

 

a zasade ograniczonego zaufania stosuje nawet jak mam pierwszenstwo - to zaczalem stosowac po tym jak dostalem strzala od pana, ktory postanowil sobie przejechac na "mocno pomaranczowym"

 

Ach! Jesteś po prostu wspaniały!!!

 

:razz: :mrgreen:

 

wiem o tym :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszedłem sobie w sobotę na spacer z rodziną i ze znajomymi. W pewnym momencie przejeżdża obok nas ciekawy dwumiejscowy kabriolet. Nie wiem co to za auto, ale o tym później. W środku dwóch panów, którzy jak widać wyjechali na "lans" Wszystko fajnie, tylko, że w pewnym momencie inny użytkownik drogi próbuje wyprzedzić "lansera", a ten w tym momencie przyśpiesza, by nie dać się wyprzedzić, mimo że z przeciwka jadą inne samochody. Co za $#$%^& pomyślałem. Przeszliśmy kilkaset metrów dalej i widzimy zbiegowisko a na poboczu stoi wspomniany wcześniej samochód. Zobaczcie jaką ma rejestrację!

 

Dziękować! Też widziałam po wypadku i potem nie byłam w stanie mężowi wytłumaczyć co to za auto. Szkoda, że pan niemiły na drodze, ale może życie go nauczyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłaszam moją w Audi, którą odziedziczyłem w leasingu po poprzednim właścicielu :!: Do dziś nie wiem co w mojej "ciężarówce" miała oznaczać, w każdym razie jak kiedyś dotarłem na finalną rundę Wyścigowych Mistrzostw Polski na torze w Poznaniu to trzeba było przez mradiowęzeł oznajmić lokalesom, że właścicielem tego kombi nie jest już wszędzie_bardzo_lubiany Robert K. - czołowy polski kierowca wyścigowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...