Skocz do zawartości

Malta


kubanow

Rekomendowane odpowiedzi

czy ktoś z Was był na Malcie i może coś napisać ciekawego

żona mnie wyciągnęła na tydzień

lecimy samolotem

potem wynajmujemy samochód

z tego co widzę to auto będę miał z kierownicą nie po tej stronie co trzeba, ale jakoś trzeba będzie dać rade

 

jakby ktoś był i mógłby coś napisać to będę wdzięczny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... z jednej strony przyłączam się do pytania, z drugiej... propozycja: jak Ci się już znudzi na Malcie, to prom na Sycylię do Pozzallo (blisko Syrakuz) płynie tylko 1,5 godziny i możesz mieć możliwość poczuć jak z kierownicą z prawej strony jeździ się w ruchu prawostronnym :)

 

http://www.virtuferries.com/

 

dziwna sprawa, ale dopuszczają tylko motocykle i "light cars" do 4,5 m, nie bardzo wiem o co im z tym chodzi, ale auto z wypożyczalni raczej ponad 4,5 m nie będzie miało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

autko mamy malutkie hundai i10, ale wiekszego nie potrzebujemy bo to na 2 osoby

napewno będziemy chcieli zjeździć trochę tą wyspę i zobaczyć co i jak, a z tym promem to zobaczymy

żona mnie wyciągneła na kurs angielskiego, także bedziemy musieli gadać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jazda pewnie odbywa się na zasadach ruchu we Włoszech

 

 

Pozdrowienia z Sycylii, tu to jest po prostu odlot. Kontynentalne Włochy przy tym to jak grzeczny kursant na egzaminie w WORD-dzie :) - troszkę przesadzam :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
byliśmy z małżonką tydzień na Malcie więc jak znajdę chwilę to opiszę co i jak

 

My też byliśmy na jeden dzień z Sycylii i myśleliśmy, że jesteśmy pierwszymi nawiedzonymi turystami z Polski, którzy dotarli na Maltę własnym pojazdem (na zdjęciu prom - właściwie katamaran samochodowy Pozzallo - Valletta, linii Virtu Ferries, którymi tam dopłynęliśmy), ale w porcie spotkaliśmy innych polaków w aucie z Polski, więc nie jedyni :)

 

maltavirtu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...
  • 5 miesięcy temu...

Czy może się ktoś określić pod kątem bazy hotelowej gdzie warto spędzać czas na Malcie?

 

Zazwyczaj na wakację lecę gdzieś na 2 tygodnie najlepiej z all inclusive i co drugi dzień zazwyczaj wybieram się na jakąś wycieczkę.

 

Czy 2 tygodnie na Maltę to za dużo? Przede wszystkim chce odpocząć :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto poszwedac sie troche po Vallettcie, poplynac na Gozo i Comino (jest tam ładna turkusowa zatoczka Blue Lagoon), są jakieś "klify", sporo zabytków etc...

Jest jeden spot na kite'a, ale z wiatrem przynajmniej jak ja tam bylem bylo kiepsko

Aha, praktycznie wszystkie plaże są kamieniste (wyjątkiem jest chyba tylko Golden Bay)

 

Sa tez jakies oceanaria itp itd, za gruby hajs mozesz poplywac z delfinami i ogolnie jak pojdziesz do lokalnego "touroperatora" to pewnie wcisnie Ci cos na kazdy dzien

Ja drugi raz juz sie tam raczej nie wybiore

Raz, na tydzien bylo spoko i starczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Przeczytałem wszystkie posty i chciałbym się podzielić swoimi wrażeniami pobytu na Malcie. Za pierwszym razem byłem tam od lutego do połowy czerwca 2011. Teraz jestem ponownie i będę tutaj do początku grudnia.

 

Może zacznę od bazy hotelowej ponieważ pewnie to najbardziej będzie Was interesowało.

Najbardziej oblegane miejsca do spania to: Mellieha, St. Paul's Bay, Bugibba, Qawra (tak na prawdę te trzy miasta są ze sobą połączone i nie widać granicy pomiędzy nimi), St. Julians, Sliema, Gżira czy Msida. Reszta miejsc jak Marsaxlokk, Marsaskala, Birżebbuga są dobre na jeden dzień, aby móc rankiem, albo trochę później do nich przyjechać pospacerować, zrobić sobie zdjęcia, wykąpać się a potem po południu zjeść obiad aby wieczorem wrócić do swojego miejsca zamieszkania.

Co do wyżej wymienionych miejscowości, są to miejsca głównie turystyczne i dla turystów, tak więc sklepy są dłużej otwarte, jest ich więcej, jest lepszy asortyment ale jednocześnie jest trochę drożej jak w sklepach znajdujących się w mniej turystycznych miastach.

 

Atrakcję warte zobaczenia:

- tak jak już wcześniej wspominaliście Comino, bardzo ładna wysepka, jednak z bardzo małą plażą, gdzie jest niewiele miejsca i w sezonie turystycznym, turysta leży na turyście, ale nie chce Was zniechęcać, warto tam popłynąć, głównie z powodu koloru wody i otoczenia wysepek. Jeżeli jednak ktoś będzie chciał poskakać sobie z klifów to warto iść w stronę St. Mary's Tower i tam wypatrzeć odpowiedniego miejsca.

- Mdina, nazywane także Silent City głównie przez turystów ponieważ jest w nim na prawdę ciszej niż w innych miejscach. Także można zobaczyć na budynkach tabliczki "Respect the neighbours" i człowieka przykładającego palec do ust aby być cicho. Mdina jako była stolica Malty różni się od innych miast, głównie swoją pałacową zabudową, wąskimi uliczkami, małą ilością hoteli, sklepów. Warto pojechać tam na jeden dzień lub nawet pół dnia ponieważ jest to małe miasto (mieszka w nim ok. 300 ludzi) i wystarczy spędzenie w nim paru godzin aby zwiedzić wszystkie miejsca. Polecam aby przejść się na koniec Mdiny, stanąć przy murze i zobaczyć panoramę Malty, gdzie będzie można ujrzeć takie miasta jak: Mosta, Naxxar, też będzie widać Sliemę i Mside oraz stolice Valletta. Potem na koniec wycieczki polecam restaurację Fontanella tuż przy murze (pizza i ciasto czekoladowe nie z tej ziemi!)

- Marsaxlokk, port znajdujący się na wschód od Valletty, można zjeść świeżą rybkę. Jest także plaża ale akurat tam się jeszcze nie kąpałem, tak więc nie wiem czy podłoże jest kamieniste czy piaszczyste. Jeżeli ktoś będzie chciał dalej zostać w tym rejonie to może przejść się do Birżebbuga i tak przejść się promenadą ktróra prowadzi do piaszczystej plaży. Ciekawe jest to iż po drugiej stronie znajduję się port załadunkowy - Malta Free Port. Siedząc w wodzie można patrzeć na załadunek statków.

- Popeye village, miejsce w którym kręcono pełnometrażowy film i Popeye'u. Znajduje się tam całe miasteczko drewnianych domków, a w nich szkolna klasa, kilka barów, siłownia,posterunek policji, piekarnia, restauracja czy kilka zwykłych domków. Jednak wszystkie one są na pokaz i znajdują się jedynie rekwizyty przypominające wymienione miejsca. W tym całym miasteczku Popeye'a jednak możemy znaleźć prawdziwe zwierzątka, kozy, papugi, chomiki i inne świnki morskie. Oczywiście są w klatkach i nie latają gdzie im się podoba. Poniżej od wioski Popeye'a znajduje się betonowa plaża (warto zaopatrzyć się w buty aby móc wchodzić do wody) gdzie można się kąpać.

- Valletta, stolica Malty, warto pojechać chociaż na chwilę i przejść się uliczkami. Polecam zajrzenie do Upper Barrakka Gardens z widokiem na Three Cities oraz na Valletta Habour. Potem można pójść dalej na północ aby dojść do Lower Barrakka Gardens. Jeśli będziecie już w Vallettcie to warto wstąpić do St. John's Co-Cathedral. Gdzie w środku znajdują się płyty (nagrobki) ważnych osobistości, które zamieszkiwały Maltę w odległych czasach i zostali w tym kościele pochowani.

- Gozo i Azure Window, wyspa Gozo jest trochę inna od Malty, czystsza oraz cichsza. Głównie z tego powodu, że większość Maltańczyków mieszkających na Gozo pracuje na wyspie Malta. Warto zobaczyć stolice Gozo - Victorię (Rabat). Potem można pojechać i zobaczyć Azure Window - skalną szczelinę, obok której przy dobrych warunkach pogodowych kiedy nie wieje, można się wykąpać w "oku" tuż u podnóża Okna.

- Blue Grotto, kolejna skalna szczelina znajdująca się blisko miejscowości Żurrieq. Można zejść poniżej groty aby dojść do baru i napić się czegoś zimnego. Można także wziąć łódkę z przewodnikiem i wpłynąć do omawianej niebieskiej groty. Ceny niestety nie pamiętam.

 

Moim zdaniem to są takie najważniejsze miejsca do zwiedzenia na Malcie. Jak ja byłem za pierwszym razem to właśnie tam pojechałem w pierwszych dniach swojego pobytu.

 

Jeżeli chodzi o imprezowania to odpowiedź jest praktycznie jedna - Paceville (czyt. Paczewill). 2-3 uliczki zapełnione klubami i barami. Jest także kilka Gentlemens' clubs. Niestety minusem jak dla mnie, jest tam dużo dzieciarni (od 14 lat wzwyż) i w sezonie w klubie trudno jest znaleść miejsce do tańczenia. Można także pojechać na imprezę do miasta Rabat, ale tam nie byłem i sam nie wiem gdzie jest dokładnie. Ale tam wejście już kosztuje, chyba wszyscy płacą 10€ gdzie w Paceville wejście do każdego klubu jest za darmo! :)

Nieopodal klubów znajdują się przystanki autobusowe i autobusy odjeżdżają co godzinę. Nocy bilet kosztuje 2,50€. Ktoś od razu sobie przeliczy, że 10zł nie zapłaci za jednorazowy bilet, ale powiem taką rzecz, że jeżeli chce się pojechać taksówką to oczywiście można, ale średnio cena waha się od 10€ jeżeli blisko się mieszka, a wiadomo im dalej tym drożej. Z tego co pamiętam to kurs Paceville -> St. Paul's Bay 22€, wcześniej się targowałem ponieważ facet chcial 25€. Moim zdaniem warto jednak przemęczyć się i poczekać na busa, albo już zostać do rana i pojechać już normalnie busem za 1,30€ w jedną stronę.

 

Transport:

Samochody: można wypożyczyć samochód aby zwiedzać miejsca nie będąc ograniczonym rozkładem jazdy autobusów. Aczkolwiek jeżeli ktoś nie do końca nie radzi sobie na polskich drogach niech lepiej nie porywa się z motyką na słońce. Tutejsi kierowcy (nie wszyscy, ale większość) jeździ jak chce (w granicach rozsądku, ale i tak po swojemu). Jeżeli ktoś nie prowadził wcześniej samochodu z kierownicą po niewłaściwej (prawej stronie) to będzie dla niego małym wyzwaniem sprostanie tutejszemu ruchowi samochodów. Często w miastach ulice są jednokierunkowe a znaki to oznajmiające nie są do końca tak widoczne jak jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Duża część kierowców ma w poważaniu znak STOP i białą szeroką linę z takim samym napisem na jezdni na skrzyżowaniach równorzędnych. Bardzo często kierowcy którzy mają pierwszeństwo i tak zwalniają i przy okazji trąbią aby dać znać, że jadą i że ustępujący musi na prawdę ustąpić pierwszeństwa. Jeśli chodzi o ronda to często linie oznaczające pasy są pościerane i każdy samochód może jechać środkiem. Także namalowane linie nie oznaczają, że trzeba trzymać się ich ryzach. Jedynie tutejszym kierowcą mówi to, że teraz droga jest dwu pasmowa i to wszystko. Piesi są traktowani jako zło konieczne i nie należy oczekiwać aby któryś z kierowców prędko zatrzymał się przed pasami gdzie oczekują przechodnie.

Jednak nie chciałbym od razu odstraszyć wszystkich i odradzić jakiegokolwiek wychodzenia z domu czy wypożyczania samochodu. Nie trzeba wychodzić i zwiedzać, ale jednocześnie uważać.

 

Autobusy: no Pani i Panowie, tutaj trzeba uzbroić się w cierpliwość. Pomimo zmiany autobusów, numerów linii oraz lekkich zmian w trasach dalej jest to samo co było. Autobusy przyjeżdżają prawie kiedy chcą (jakoś trzymają się rozkładu) ale niech nikt będąc na Malcie nie zakłada, że zawsze za każdym razem dojedzie wszędzie na czas, niestety ale muszę Was rozczarować. Podam prosty przykład, jeżdżąc do pracy prawie zawsze jestem co do minuty na przystanku i prawie zawsze jeżdże innym autobusem o innej porze. Wcześniej lub później. Podróżowanie busami ma to do siebie, że zawsze można napić się alkoholu kiedy chce, ale dalej trzeba być od nich zależny. Ale po jakimś czasie człowiek idzie się przyzwyczaić do takiej nieregularności i nic z tym się nie zrobi.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany rozkładami jazdy linii, cenami biletów itp. odsyłam do oficjalnej strony: http://www.arriva.com.mt/home?l=1

 

Plażowanie:

użytkownik QbaqBA napisał, że prawie wszystki plaże są kamieniste. Tak to prawda, że jest ich sporo, ale te piaszczyste to: Golden Bay, Ghadira (leżąca tuż przy miejscowości Mellieha, dlatego turyści często jazywają ją Mellieha beach), Armier Bay, Ghajn Tuffieha (po lewo od Golden Bay), Gniejna Bay, plaża w Birżebbuga jest piaszczysta oraz plaża w St. Georges' Bay - tylko, że tam piach został przywieziony specjalnie, ale piasek jest jakby się ktoś pytał.

Jeżeli jakiejś plaży nie wymieniłem to tylko dlatego, że tam nie byłem.

Reszta plaż jest kamienista i warto zabrać ze sobą koc lub poduszkę, albo kłaść głowę na klapkach.

Co do wody i plażowania to chciałbym także zwrócić uwagę na meduzy. W tym roku już mnie jedna ugryzła na szczęście śladu nie było, ale może dlatego, że szybko zareagowałem. Mianowicie warto mieć, że sobą butelkę wody niegazowanej aby móc przemyć miejsce ugryzienia a także warto mieć ze sobą kartę kredytową lub też coś podobnego aby moża było zebrać ze skóry, z tego ugryzionego miejsca resztki tego jadu który pozostał po ugryzieniu. Najprostszym sposobem jak ja użyłem było wzięcie prawa jazdy i "zdrapaniem" tego co zostało po meduzie coś na wzór jakbyśmy chcieli tynk wyrównać na ścianie. Za każdym razem po "ściągnięciu" jadu warto wytrzeć brzeg karty aby móc czyścić na nowo miejsce ugryzienia. Troche mnie szczypało, ale po 30 minutach po całym zabiegu ponownie byłem w wodzie.

Jeżeli jakims cudem znajdziecie ocet w waszym plażowym zestawie to też go użyjcie. Niweluje szczypanie.

Niby nie ma kradzieży i można zostawić plecak, ręcznik ale warto od czasu do czasu zerknąć czy wszystko jest ok. Parę dni temu złapali matkę wraz z 4-rą dzieci, które razem z nią w parku wodnym skradły telefony, aparaty i inne wartościowe rzeczy ludziom kąpiącym się.

 

Chyba to wszystko co miałem do napisania z własnego doświadczenia a teraz chciałbym odpowiedzieć na kilka rzeczy z którymi się nie zgadzam.

Jeżeli chodzi o imprezowanie to głównie Paceville i St. Julians'. Co do Valletty to po godz. 23.00 to miasto "umiera", nie ma nikogo na ulicach, jest cicho i spokojnie. Nie ma tutaj żadnego klubu. Oczywiście można zjeść i napić się alkoholu w przyjemnych barach, ale potem aby móc potańczyć trzeba jechać dalej.

Co do Bugibby to tak, zgadzam się, swoje wakacje spędzają tutaj głównie emeryci i renciści z niemiec i anglii ale na głównym rondzie w Bugibbie w niedzielę od godziny 15.00 można iść na imprezę na świeżym powietrzu.

 

Jeżeli będziecie mieli jakieś pytania to proszę piszcie. Jeżeli będę wiedział to odpowiem i podpowiem co i jak dopóki jestem na miejscu.

 

Mam na dzieję, że pomogłem. Trochę tego dużo, ale i tak wszystkiego nie napisałem, starałem się napisać najważniejsze rzeczy.

 

A z takich ciekawostek to dzisiaj widziałem trzodę naklejoną na Peżota 107 z maltańską rejestracją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Ojciec Założyciel

Informacji nie dodam - te juz są powyżej naprawde znakomite.

Ale trochę impresji wizualnych mogę:

https://plus.google.com/photos/105648656126633693422/albums/5907524896821593041

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wszystkie posty i chciałbym się podzielić swoimi wrażeniami pobytu na Malcie. Za pierwszym razem byłem tam od lutego do połowy czerwca 2011. Teraz jestem ponownie i będę tutaj do początku grudnia.

 

Może zacznę od bazy hotelowej ponieważ pewnie to najbardziej będzie Was interesowało.

Najbardziej oblegane miejsca do spania to: Mellieha, St. Paul's Bay, Bugibba, Qawra (tak na prawdę te trzy miasta są ze sobą połączone i nie widać granicy pomiędzy nimi), St. Julians, Sliema, Gżira czy Msida. Reszta miejsc jak Marsaxlokk, Marsaskala, Birżebbuga są dobre na jeden dzień, aby móc rankiem, albo trochę później do nich przyjechać pospacerować, zrobić sobie zdjęcia, wykąpać się a potem po południu zjeść obiad aby wieczorem wrócić do swojego miejsca zamieszkania.

Co do wyżej wymienionych miejscowości, są to miejsca głównie turystyczne i dla turystów, tak więc sklepy są dłużej otwarte, jest ich więcej, jest lepszy asortyment ale jednocześnie jest trochę drożej jak w sklepach znajdujących się w mniej turystycznych miastach.

 

Atrakcję warte zobaczenia:

- tak jak już wcześniej wspominaliście Comino, bardzo ładna wysepka, jednak z bardzo małą plażą, gdzie jest niewiele miejsca i w sezonie turystycznym, turysta leży na turyście, ale nie chce Was zniechęcać, warto tam popłynąć, głównie z powodu koloru wody i otoczenia wysepek. Jeżeli jednak ktoś będzie chciał poskakać sobie z klifów to warto iść w stronę St. Mary's Tower i tam wypatrzeć odpowiedniego miejsca.

- Mdina, nazywane także Silent City głównie przez turystów ponieważ jest w nim na prawdę ciszej niż w innych miejscach. Także można zobaczyć na budynkach tabliczki "Respect the neighbours" i człowieka przykładającego palec do ust aby być cicho. Mdina jako była stolica Malty różni się od innych miast, głównie swoją pałacową zabudową, wąskimi uliczkami, małą ilością hoteli, sklepów. Warto pojechać tam na jeden dzień lub nawet pół dnia ponieważ jest to małe miasto (mieszka w nim ok. 300 ludzi) i wystarczy spędzenie w nim paru godzin aby zwiedzić wszystkie miejsca. Polecam aby przejść się na koniec Mdiny, stanąć przy murze i zobaczyć panoramę Malty, gdzie będzie można ujrzeć takie miasta jak: Mosta, Naxxar, też będzie widać Sliemę i Mside oraz stolice Valletta. Potem na koniec wycieczki polecam restaurację Fontanella tuż przy murze (pizza i ciasto czekoladowe nie z tej ziemi!)

- Marsaxlokk, port znajdujący się na wschód od Valletty, można zjeść świeżą rybkę. Jest także plaża ale akurat tam się jeszcze nie kąpałem, tak więc nie wiem czy podłoże jest kamieniste czy piaszczyste. Jeżeli ktoś będzie chciał dalej zostać w tym rejonie to może przejść się do Birżebbuga i tak przejść się promenadą ktróra prowadzi do piaszczystej plaży. Ciekawe jest to iż po drugiej stronie znajduję się port załadunkowy - Malta Free Port. Siedząc w wodzie można patrzeć na załadunek statków.

- Popeye village, miejsce w którym kręcono pełnometrażowy film i Popeye'u. Znajduje się tam całe miasteczko drewnianych domków, a w nich szkolna klasa, kilka barów, siłownia,posterunek policji, piekarnia, restauracja czy kilka zwykłych domków. Jednak wszystkie one są na pokaz i znajdują się jedynie rekwizyty przypominające wymienione miejsca. W tym całym miasteczku Popeye'a jednak możemy znaleźć prawdziwe zwierzątka, kozy, papugi, chomiki i inne świnki morskie. Oczywiście są w klatkach i nie latają gdzie im się podoba. Poniżej od wioski Popeye'a znajduje się betonowa plaża (warto zaopatrzyć się w buty aby móc wchodzić do wody) gdzie można się kąpać.

- Valletta, stolica Malty, warto pojechać chociaż na chwilę i przejść się uliczkami. Polecam zajrzenie do Upper Barrakka Gardens z widokiem na Three Cities oraz na Valletta Habour. Potem można pójść dalej na północ aby dojść do Lower Barrakka Gardens. Jeśli będziecie już w Vallettcie to warto wstąpić do St. John's Co-Cathedral. Gdzie w środku znajdują się płyty (nagrobki) ważnych osobistości, które zamieszkiwały Maltę w odległych czasach i zostali w tym kościele pochowani.

- Gozo i Azure Window, wyspa Gozo jest trochę inna od Malty, czystsza oraz cichsza. Głównie z tego powodu, że większość Maltańczyków mieszkających na Gozo pracuje na wyspie Malta. Warto zobaczyć stolice Gozo - Victorię (Rabat). Potem można pojechać i zobaczyć Azure Window - skalną szczelinę, obok której przy dobrych warunkach pogodowych kiedy nie wieje, można się wykąpać w "oku" tuż u podnóża Okna.

- Blue Grotto, kolejna skalna szczelina znajdująca się blisko miejscowości Żurrieq. Można zejść poniżej groty aby dojść do baru i napić się czegoś zimnego. Można także wziąć łódkę z przewodnikiem i wpłynąć do omawianej niebieskiej groty. Ceny niestety nie pamiętam.

 

Moim zdaniem to są takie najważniejsze miejsca do zwiedzenia na Malcie. Jak ja byłem za pierwszym razem to właśnie tam pojechałem w pierwszych dniach swojego pobytu.

 

Jeżeli chodzi o imprezowania to odpowiedź jest praktycznie jedna - Paceville (czyt. Paczewill). 2-3 uliczki zapełnione klubami i barami. Jest także kilka Gentlemens' clubs. Niestety minusem jak dla mnie, jest tam dużo dzieciarni (od 14 lat wzwyż) i w sezonie w klubie trudno jest znaleść miejsce do tańczenia. Można także pojechać na imprezę do miasta Rabat, ale tam nie byłem i sam nie wiem gdzie jest dokładnie. Ale tam wejście już kosztuje, chyba wszyscy płacą 10€ gdzie w Paceville wejście do każdego klubu jest za darmo! :)

Nieopodal klubów znajdują się przystanki autobusowe i autobusy odjeżdżają co godzinę. Nocy bilet kosztuje 2,50€. Ktoś od razu sobie przeliczy, że 10zł nie zapłaci za jednorazowy bilet, ale powiem taką rzecz, że jeżeli chce się pojechać taksówką to oczywiście można, ale średnio cena waha się od 10€ jeżeli blisko się mieszka, a wiadomo im dalej tym drożej. Z tego co pamiętam to kurs Paceville -> St. Paul's Bay 22€, wcześniej się targowałem ponieważ facet chcial 25€. Moim zdaniem warto jednak przemęczyć się i poczekać na busa, albo już zostać do rana i pojechać już normalnie busem za 1,30€ w jedną stronę.

 

Transport:

Samochody: można wypożyczyć samochód aby zwiedzać miejsca nie będąc ograniczonym rozkładem jazdy autobusów. Aczkolwiek jeżeli ktoś nie do końca nie radzi sobie na polskich drogach niech lepiej nie porywa się z motyką na słońce. Tutejsi kierowcy (nie wszyscy, ale większość) jeździ jak chce (w granicach rozsądku, ale i tak po swojemu). Jeżeli ktoś nie prowadził wcześniej samochodu z kierownicą po niewłaściwej (prawej stronie) to będzie dla niego małym wyzwaniem sprostanie tutejszemu ruchowi samochodów. Często w miastach ulice są jednokierunkowe a znaki to oznajmiające nie są do końca tak widoczne jak jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Duża część kierowców ma w poważaniu znak STOP i białą szeroką linę z takim samym napisem na jezdni na skrzyżowaniach równorzędnych. Bardzo często kierowcy którzy mają pierwszeństwo i tak zwalniają i przy okazji trąbią aby dać znać, że jadą i że ustępujący musi na prawdę ustąpić pierwszeństwa. Jeśli chodzi o ronda to często linie oznaczające pasy są pościerane i każdy samochód może jechać środkiem. Także namalowane linie nie oznaczają, że trzeba trzymać się ich ryzach. Jedynie tutejszym kierowcą mówi to, że teraz droga jest dwu pasmowa i to wszystko. Piesi są traktowani jako zło konieczne i nie należy oczekiwać aby któryś z kierowców prędko zatrzymał się przed pasami gdzie oczekują przechodnie.

Jednak nie chciałbym od razu odstraszyć wszystkich i odradzić jakiegokolwiek wychodzenia z domu czy wypożyczania samochodu. Nie trzeba wychodzić i zwiedzać, ale jednocześnie uważać.

 

Autobusy: no Pani i Panowie, tutaj trzeba uzbroić się w cierpliwość. Pomimo zmiany autobusów, numerów linii oraz lekkich zmian w trasach dalej jest to samo co było. Autobusy przyjeżdżają prawie kiedy chcą (jakoś trzymają się rozkładu) ale niech nikt będąc na Malcie nie zakłada, że zawsze za każdym razem dojedzie wszędzie na czas, niestety ale muszę Was rozczarować. Podam prosty przykład, jeżdżąc do pracy prawie zawsze jestem co do minuty na przystanku i prawie zawsze jeżdże innym autobusem o innej porze. Wcześniej lub później. Podróżowanie busami ma to do siebie, że zawsze można napić się alkoholu kiedy chce, ale dalej trzeba być od nich zależny. Ale po jakimś czasie człowiek idzie się przyzwyczaić do takiej nieregularności i nic z tym się nie zrobi.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany rozkładami jazdy linii, cenami biletów itp. odsyłam do oficjalnej strony: http://www.arriva.com.mt/home?l=1

 

Plażowanie:

użytkownik QbaqBA napisał, że prawie wszystki plaże są kamieniste. Tak to prawda, że jest ich sporo, ale te piaszczyste to: Golden Bay, Ghadira (leżąca tuż przy miejscowości Mellieha, dlatego turyści często jazywają ją Mellieha beach), Armier Bay, Ghajn Tuffieha (po lewo od Golden Bay), Gniejna Bay, plaża w Birżebbuga jest piaszczysta oraz plaża w St. Georges' Bay - tylko, że tam piach został przywieziony specjalnie, ale piasek jest jakby się ktoś pytał.

Jeżeli jakiejś plaży nie wymieniłem to tylko dlatego, że tam nie byłem.

Reszta plaż jest kamienista i warto zabrać ze sobą koc lub poduszkę, albo kłaść głowę na klapkach.

Co do wody i plażowania to chciałbym także zwrócić uwagę na meduzy. W tym roku już mnie jedna ugryzła na szczęście śladu nie było, ale może dlatego, że szybko zareagowałem. Mianowicie warto mieć, że sobą butelkę wody niegazowanej aby móc przemyć miejsce ugryzienia a także warto mieć ze sobą kartę kredytową lub też coś podobnego aby moża było zebrać ze skóry, z tego ugryzionego miejsca resztki tego jadu który pozostał po ugryzieniu. Najprostszym sposobem jak ja użyłem było wzięcie prawa jazdy i "zdrapaniem" tego co zostało po meduzie coś na wzór jakbyśmy chcieli tynk wyrównać na ścianie. Za każdym razem po "ściągnięciu" jadu warto wytrzeć brzeg karty aby móc czyścić na nowo miejsce ugryzienia. Troche mnie szczypało, ale po 30 minutach po całym zabiegu ponownie byłem w wodzie.

Jeżeli jakims cudem znajdziecie ocet w waszym plażowym zestawie to też go użyjcie. Niweluje szczypanie.

Niby nie ma kradzieży i można zostawić plecak, ręcznik ale warto od czasu do czasu zerknąć czy wszystko jest ok. Parę dni temu złapali matkę wraz z 4-rą dzieci, które razem z nią w parku wodnym skradły telefony, aparaty i inne wartościowe rzeczy ludziom kąpiącym się.

 

Chyba to wszystko co miałem do napisania z własnego doświadczenia a teraz chciałbym odpowiedzieć na kilka rzeczy z którymi się nie zgadzam.

Jeżeli chodzi o imprezowanie to głównie Paceville i St. Julians'. Co do Valletty to po godz. 23.00 to miasto "umiera", nie ma nikogo na ulicach, jest cicho i spokojnie. Nie ma tutaj żadnego klubu. Oczywiście można zjeść i napić się alkoholu w przyjemnych barach, ale potem aby móc potańczyć trzeba jechać dalej.

Co do Bugibby to tak, zgadzam się, swoje wakacje spędzają tutaj głównie emeryci i renciści z niemiec i anglii ale na głównym rondzie w Bugibbie w niedzielę od godziny 15.00 można iść na imprezę na świeżym powietrzu.

 

Jeżeli będziecie mieli jakieś pytania to proszę piszcie. Jeżeli będę wiedział to odpowiem i podpowiem co i jak dopóki jestem na miejscu.

 

Mam na dzieję, że pomogłem. Trochę tego dużo, ale i tak wszystkiego nie napisałem, starałem się napisać najważniejsze rzeczy.

 

A z takich ciekawostek to dzisiaj widziałem trzodę naklejoną na Peżota 107 z maltańską rejestracją.

 

Super opis, z prawie wszystkim się zgadzam oprócz tego, że Maltańczycy nie szanują pieszych.

Trochę mieszkałem na tej pięknej wysepce, i zawsze byłem należycie traktowany jako pieszy przez kierowców ;)

No i dodam od siebie, że Maltańczycy, kochają samochody i w nie jednym garażu widziałem w pięknym stanie zachowane zabytkowe samochody lub nowoczesne super samochody B) Na co dzień nie widać tych aut na ulicach gdyż te auta wyjeżdżają w niedziele i święta na przejażdżki wtedy kiedy ruch jest najmniejszy :) Często gęsto można zobaczyć takie okazy które w innych krajach można zobaczyć tylko w muzeum.

 

No i ja osobiście jestem zachwycony tabliczkami rejestracyjnymi na Maltańskich samochodach :rolleyes: To się nazywa indywidualizm :)

of9n.jpg

9sb9.jpg

fgoe.jpg

 

Informacji nie dodam - te juz są powyżej naprawde znakomite.

Ale trochę impresji wizualnych mogę:

https://plus.google....524896821593041

 

Pozdrowienia

 

A czy szanowna Dyrekcja spacerując po Valletta natknęła się może na polski akcent motoryzacyjny? :)

Swego czasu często widywałem tego klasyka tam właśnie ;)

rs58.jpg

f51b.jpg

9q8x.jpg

 

P.S. Tęsknie za ta wyspą :cry::blush:

Edytowane przez OWOC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z użytkownikiem OWOC co do samochodów. Mają w swoich garażach samochody jakie można było zobaczyć kilka naście/dziesiąt lat temu. Jak przykład mogę podać MG B zadbanego i pielęgnowanego przez mojego maltańskiego znajomego (rocznika dokładnie nie pamiętam, ale rok produkcji po 1970 r.). Oczywiście większość z tych zabytków jest utrzymana w bardzo dobrym albo w super stanie. Tak jak OWOC napisał, maltańczycy jeżdżą nimi jedynie od święta i bardzo lubią się spotykać w Bugibbie czy w miejscowości Qawra gdzie mają swoje zaprzyjaźnione miejsca i kafeki przy których organizują swoje spoty. :)

 

Co do samych już subaru to maltańczycy bardzo polubili model Justy (często ma oznaczenie J10).

Z nowszych konstrukcji widziałem 2 x Impreza GT, 1 x bolbeye, 1 x hawkeye, 2 x Forester my07, 1 x lanos (N/A), 1 x legacy (dyszel).

 

Teraz jestem w pracy, tak więc nie mogę za bardzo wstawić zdjęć MG B ale jak wrócę do domu to postaram się to zrobić.

 

Co do samych rejestracji to tak dla ciekawskich:

normalna rejestracja (np. KBG 732) kosztuje 70€,

personalized plates - do wyboru 3 litery + 3 cyfty (np. EVE 001) koszt 200 €,

natomiast można jeszcze wyrobić własną rejestrację (np. MEDINA) koszt 1500€.

Obecnie pracując w jednym z Local Council miałem okazję sprawdzać czy właściciel tegoż pojazdu (BMW 520d) nie ma zaległych mandatów.

 

Szefu wyszedł tak więc jak to mawiają, Kota nie ma, myszy harcują.

Obiecane MG B:

oahr.jpg

td3o.jpg

x560.jpg

 

Może nie prawdziwy ale zawsze cieszy oko na obczyźnie :)

 

uqus.jpg

 

Alfa Romeo Veloce:

 

8b4k.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i należy wspomnieć, iż ceny samochodów na Malcie są.... delikatnie mówiąc duże ;)

 

http://www.autotradermalta.com/searchresults.aspx?query=0&ma=Subaru#query=0&page=1&order=RecentlyAdded&ma=Subaru

 

Tak Subaraków maja tam dużo, ale jeżdżą nimi od święta raczej, ja swego czasu widziałem czerwonego bloba w wersji Solberg Edition czy hawka w wersji spec C :)

Generalnie dużo :jdm: tam jeździ B)

 

Na tym drugim zdjęciu to jesteś Ty w tym MG na tle Popeye village??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i należy wspomnieć, iż ceny samochodów na Malcie są.... delikatnie mówiąc duże ;)

 

http://www.autotrade...Added&ma=Subaru

 

Tak Subaraków maja tam dużo, ale jeżdżą nimi od święta raczej, ja swego czasu widziałem czerwonego bloba w wersji Solberg Edition czy hawka w wersji spec C :)

Generalnie dużo :jdm: tam jeździ B)

 

Na tym drugim zdjęciu to jesteś Ty w tym MG na tle Popeye village??

 

Tak na drugim zdjęciu to ja i Popeye village w tle.

 

Jeszcze chciałbym dodać całkiem ważną informację dla wszystkich wybierających się na Maltę. Mianowicie w zeszłą niedziele chciałem pojechać na jedną plaże, ale Pan kierowca postanowił, że jednak zmieni linię autobusu z nr. 44 na nr. 15. Tak bez uprzedzenia nikogo. Jedynie można to było zauważyć na wyświetlaczu wewnątrz busa. Jako, że jestem tutaj na miejscu od pewnego czasu to wiem jak niektóre linie autobusów jeżdżą i niestety ale musiałem wysiąść dwa przystanki dalej i wrócić się do poprzedniego przystanku.

 

Niestety ktoś kto będzie pierwszy raz na Malcie nie będzie wiedział czy jedzie dobrą trasą czy złą. A kierowca nie zawsze uprzedza o tym, że zmienia numer busa i że od teraz jedzie w całkiem inne miejsce. Uprzedzam, że takie rzeczy mogą się zdarzyć, ale nie są na porządku dziennym. Na miesiąc pobytu dopiero raz mi się to zdarzyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...