PanKazio Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 PanKazio, z tego co widze masz Forka z US, jestes pewien ,ze masz tam najechane 80k km :?: moze mill to bardziej prawdopodobne i przestan nazekac na Subaru bo kupiles napewno lekko zuzyte auto :roll: teraz to wychodzi a TY po marce jedziesz mam b.dobrego kolege ktorego namowilem na subaru i kupil wrxa za 3k funtow, miesiac czy dwa po zakupie odezwala sie panewka :roll: i polecial koleje £££ na odbudowe silnika tak wiec suma sumarum zaplacil za ta Impreze tyle ,ze moglby teraz jezdzic czyms znacznie mlodszym i jakos nie jedzie tak po marce jak Ty bo masz jakis tam problem ze skrzynia i lozyskiem w kole :!: napraw to i ciesz sie jazda :!: Pozdrawiam obecnie ma 53.000 mil , a co zepsuło się przy przebiegu 53.000 mil jak nie Subaru ? a co oznacza lekko zużyte auto ? w stanach zrobił 32.000 mil resztę w PL a można by rzec że więcej stał niż jeździł po PL, poprzedni właściciel był po 50 -tce miał jeszcze 3 inne auta :roll: dlaczego przez 5 lat i przy przebiegu ponad 400.000 toyota nigdy mnie nie zawiodła ? odpowiedź jest prosta - tyle warte jest Subaru 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zento Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 PanKazio, to jest forum fanów marki Subaru. Sprzedaj Subaru - kup Toyotę i zapraszamy do forum toyoty. No nie! Zajrzałem z ciekawości na forum Toyoty a tam też same problemy http://www.toyota.fora.pl/sprawy-techniczne,4/ Co Ty biedaku kupisz żeby być zadowolonym? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PanKazio Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 PanKazio, to jest forum fanów marki Subaru. Sprzedaj Subaru - kup Toyotę Co Ty biedaku kupisz żeby być zadowolonym? No na pewno nie Subaru Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pio_ryf Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 No nie wiem czemu jesteś niezadowolony Ja kupiłem ponad rok temu forka 2.5xt z przebiegiem 150 tys km i w ciągu roku zrobiłem 60tys km i oprócz montażu lpg i wymiany płynów nić nie robiłem, znam poprzedniego właściciela i wiem że go nie oszczędzał i ja również jak potrzeba to mu nie żałuję. Mój jest w PL kupiony a u nas łatwo niema. Może po prostu felerny egzemplarz kupiłeś. Pozdrawiam Piotr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PanKazio Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 No nie wiem czemu jesteś niezadowolony Ja kupiłem ponad rok temu forka 2.5xt z przebiegiem 150 tys km i w ciągu roku zrobiłem 60tys km i oprócz montażu lpg i wymiany płynów nić nie robiłem, znam poprzedniego właściciela i wiem że go nie oszczędzał i ja również jak potrzeba to mu nie żałuję. Mój jest w PL kupiony a u nas łatwo niema. Może po prostu felerny egzemplarz kupiłeś. Pozdrawiam Piotr. jak pisałem wyżej forek jak nowy zakupiony co to jest 53.000 mil jak na niezniszczalnego Subaru - poprzedni właściciel na milion % nie katował auta, ba nawet nie potrafił go sprzedać :roll: sprzedaż zlecił koledze :| Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DAF Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 Czytając powyższe opisy potrafię zrozumieć rozgoryczenie PanKazio bo nikt nie lubi kiedy coś w aucie się psuje. Mam tylko jedną drobną dygresję, taką z własnego doświadczenia i obserwacji. Patrząc na rocznik feralnego Forka i dając wiarę przebiegowi to można wywnioskować, że faktycznie większość swojego życia przeleżakował w garażu. Teraz do sedna sprawy. Samochody, które zamiast jeździć, do czego zresztą są stworzone, siedzą większość czasu na parkingu bądź w garażu odznaczają się częstszą awaryjnością niż te, które są w ciągłej eksploatacji, i w których płynnie wykonuje się bieżące naprawy. Przerabiałem to na kilku swoich przypadkach jak i znajomych. Tak zwane samochody od święta częściej się psuły niż woły robocze służące do codziennej eksploatacji ( do pracy, do sklepu, do szkoły, itp.) To tyle z moich obserwacji, z którymi możecie się zgodzić, bądź nie. PZDR. ps. Ostatnio mojemu koledze w Nissanie Pathfinder przy 50.000 padło sprzęło, samochód salonowy, bez jazdy w terenie i innych cudów. Należy zaprzyjaźnić się z prawami murphiego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ferster Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 Ja mam dokładnie odwrotnie! Jeździłem długo Toyotą i uważam że to dobra marka ale przesiadłem się na Forestera, teraz mam już drugiego. Odpukać w żadnym nic się niezepsuło( NIC). Dlatego się go trzymam Chociaż to toporne jest :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PanKazio Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 Czytając powyższe opisy potrafię zrozumieć rozgoryczenie PanKazio bo nikt nie lubi kiedy coś w aucie się psuje. Mam tylko jedną drobną dygresję, taką z własnego doświadczenia i obserwacji. Patrząc na rocznik feralnego Forka i dając wiarę przebiegowi to można wywnioskować, że faktycznie większość swojego życia przeleżakował w garażu. Teraz do sedna sprawy. Samochody, które zamiast jeździć, do czego zresztą są stworzone, siedzą większość czasu na parkingu bądź w garażu odznaczają się częstszą awaryjnością niż te, które są w ciągłej eksploatacji, i w których płynnie wykonuje się bieżące naprawy. Przerabiałem to na kilku swoich przypadkach jak i znajomych. Tak zwane samochody od święta częściej się psuły niż woły robocze służące do codziennej eksploatacji ( do pracy, do sklepu, do szkoły, itp.) To tyle z moich obserwacji, z którymi możecie się zgodzić, bądź nie. PZDR. ps. Ostatnio mojemu koledze w Nissanie Pathfinder przy 50.000 padło sprzęło, samochód salonowy, bez jazdy w terenie i innych cudów. Należy zaprzyjaźnić się z prawami murphiego obiektywne podejście do problemu -- N mar 25, 2012 9:42 pm -- Ja mam dokładnie odwrotnie! Jeździłem długo Toyotą i uważam że to dobra marka ale przesiadłem się na Forestera, teraz mam już drugiego. Odpukać w żadnym nic się niezepsuło( NIC). Dlatego się go trzymam Chociaż to toporne jest :wink: toporny jest każdy Japończyk 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DAF Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 W moim aktualnym Forku przy 155.000 padła turbina. Kiedy go kupowałem miał nalatane jakieś 145.000. Kupując go miałem zapewnienie, że nie był katowany i był fachowo obsługiwany. Niestety życie jest jak pudełko czekoladek, jak mawiał pewnien Forest. Naprawiłem, i dalej cieszę się autem. Jeżeli masz dość marki to ją zmieniaj, jeżeli nie to albo napraw auto w solidnum ASO albo sprzedaj i czerp radość z poszukiwania kolejnego modelu, jak to w życiu. PZDR. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawelekt Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 I dlatego PanKazio zrobił wielki błąd. Moja prywatna opinia, nie ma samochodów bezawaryjnych. Biorąc pod uwagę to co robię z autami (głównie przebiegi, ale przy forku będzie jeszcze off roadowanie) liczę się z kosztami. Dlatego też i wyłącznie dlatego kupuję samochody które mi się PODOBAJĄ. Bo lżej dokładać do czegoś ładnego (ładnego = kwestia gustu). Więc gdyby PanKazio w aucie się "zakochał", to by nie miał problemu (do Saaba dołożyliśmy z żoną pewnie ze 2x tyle ile kosztował przez 3 lata użytkowania, ale było warto). Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DAF Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 ..... Moja prywatna opinia, nie ma samochodów bezawaryjnych. ........Dlatego też i wyłącznie dlatego kupuję samochody które mi się PODOBAJĄ. Bo lżej dokładać do czegoś ładnego (ładnego = kwestia gustu). Więc gdyby PanKazio w aucie się "zakochał", to by nie miał problemu ....... i pod tym się podpiszę obiema rękami Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cart Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 PanKazio, jedno zasadnicze pytanie, znałeś właściciela w USA? albo inaczej sprowadzałeś sam czy przez pośrednika? Jeśli nie znałeś właściciela w USA, lub ktoś zaprzyjaźniony nie sprowadzał tego auta to uwierz mi kupiłeś kota w worku Widziałem auta sprowadzane z USA, mało tego widziałem jak się je naprawia i nie mając tam dojścia w życiu nie kupił bym auta zza wielkiej wody. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zento Opublikowano 25 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2012 ..... Moja prywatna opinia, nie ma samochodów bezawaryjnych. ........Dlatego też i wyłącznie dlatego kupuję samochody które mi się PODOBAJĄ. Bo lżej dokładać do czegoś ładnego (ładnego = kwestia gustu). Więc gdyby PanKazio w aucie się "zakochał", to by nie miał problemu ....... i pod tym się podpiszę obiema rękami Również się pod tym podpisuję. Zawsze kupowałem samochody sercem i z każdym trudno było się rozstać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hati Opublikowano 26 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2012 Ja kupilem forka 2.0 n/a z przebiegiem 260 tys. Poki co zmiana sls'ow na 4T (slsy jakos ducha wyzionely szybko), urwane mocowanie lacznika stabilizatora przy wahaczu przednim,same laczniki tez do smieci . Tyle ze u mnie nakrecone dopiero pare tysiecy. Do wymiany jeszcze amorki przod i rozrzad niebawem. Auto nie przejawia oznak jakiegos nadmiernego zuzycia - mozna poznac przebieg po liczniku, kierownicy i fotelu kierowcy - przynajmniej moim niewprawnym okiem. Technicznie auto zachowuje sie chyba niezle, nie jest rozklekotane jak to bywa przy takim przebiegu. Od nowosci ma lpg - to jaka wloska wersja "bi-fuel". Silniki 2.0 n/a to chyba w ogole mocna strona subaru. Mam jeszcze 18-letnie legacy ktore nijak nie chce pasc. Ma juz nakrecone 364 tys, bierze olej, czasem zakopci na dlugim zjezdzie przy zamknietej przepustnicy, cieknie jak stary durszlak ale pracuje tak cichutko i rowno jak nowka - ja tego nie kapuje. Predzej chyba rudy przegryzie podluznice niz naped w tej staruszce padnie. Skrzynia, mosty - nic nie cieknie, a lepiej to jezdzi niz sporo nowszy forester. Ale mialo byc o foresterze - wg mnie jest spoko, choc troche przymaly. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PanKazio Opublikowano 26 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2012 I dlatego PanKazio zrobił wielki błąd. Moja prywatna opinia, nie ma samochodów bezawaryjnych. Biorąc pod uwagę to co robię z autami (głównie przebiegi, ale przy forku będzie jeszcze off roadowanie) liczę się z kosztami. Dlatego też i wyłącznie dlatego kupuję samochody które mi się PODOBAJĄ. Bo lżej dokładać do czegoś ładnego (ładnego = kwestia gustu). Więc gdyby PanKazio w aucie się "zakochał", to by nie miał problemu (do Saaba dołożyliśmy z żoną pewnie ze 2x tyle ile kosztował przez 3 lata użytkowania, ale było warto). Pozdrawiam osobiście to Forek mi się nie podoba :roll: kupując kierowałem się opiniami że są to auta bezawaryjne 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawelekt Opublikowano 26 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2012 Ja kupowaliśmy Saaba każdy pukał się palcem po głowie, bo przecież VW i inne... Ale ja zawsze chciałem mieć Saaba. Jak kupiłem (mój był drugi w powiecie) i zacząłem zadawać szyku to się ich nagle więcej pojawiło. A to piękne bezawaryjne wozy. Chociaż faktem jest, że jak kupisz, to już pewnie nie sprzedasz, tak z braku chętnych na zakup jak i tego, że nie będziesz chciał. Ja mojego musiałem pchnąć na szrot, ale piękna bestia była. A te fotele... do tej pory z żoną przypominamy sobie powrót z Grecji przez Bułgarię na raz. I jak człowiek wysiadł to wsiadać mógł znów od razu, nic nie bolało - tylko sen morzył. Tylko raz był ciągnięty na holu (jak wystrzelił olej w zimie po zamarznięciu odmy), a tak to ciągnął kolejne generacje VW i innych Tylko ja nie żałowałem na nową turbinę, czyszczenie baku, co chwila jakieś poprawki i naprawki, zawieszenie, oponki, zdjęcie odmy itd... Na koniec zajechałem silnik tak, że kurzył na niebiesko (ale chodził równo jak szwajcarski) i z powodu sporego zużycia (niespełna 400.000 na liczniku) poszedł na rozebranie. A w forku zakochałem się tym pierwszym bo teściu się zastanawiał czy nie kupić, a ja sobie testowałem 2.0T. Co prawda Saabem go łykałem, ale start i jazdę po szutrze miał niesamowitą. Jak Saab odszedł to z żoną wybraliśmy Subaru i niech się chowa i nie psuje (za bardzo ). A następny będzie Wrangler Unlimited - daj boże nowy Mój forek jest 2,5 XS z USA i wygląda świetnie. Jak go panowie oglądali to się dziwili, że taki piękny stan. Skorodowana belka pod samochodem (nowa 750 zł + robocizna za zmianę, używki nie mogłem znaleźć dopóki nowej nie zamówiłem, a potem dostałem 2 oferty za 300 zł używkę ) i w sumie nic więcej Poprzedni właściciel mówi, że lał olej i jeździł. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nikko Opublikowano 26 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2012 Opinia na prośbę z tematu: Forek MY'10, I rejestracja II'2011 Póki co bezobsługowy - użytkuje się super. Znajomi, którzy mają ten sam model z 2008r narzekali, że na początku wychodziły różne choroby wieku dziecięcego - jak widać szybko poprawione przez Subaru, bo u mnie już nic z tych rzeczy się nie wydarzyło. Tak więc u mnie póki co wszystko OKI - polecam. Choć zdaję sobie sprawę, że to dopiero nieco ponad roczne auto... :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siekla Opublikowano 26 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2012 Po rozmowach z innymi użytkownikami jednak stwierdzam, że starsze forki cierpiały na mniej pierdołowoatych bolączek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
subarutux Opublikowano 27 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2012 My mamy MY09 :wink: - fajna gra słów - 40 000 km, oryginalne oprogramowanie "sprzęgłowe"; grzechem byłoby narzekanie. Trafiła się jedna awaria czujnika w kolektorze ssącym i to wszystko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepe2 Opublikowano 27 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2012 U mnie 80 kkm , łączniki stabilizatora z tyłu , lewy SLS i podrdzewiały wydech , więcej grzechów nie pamiętam i oby tak dalej :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdaSch Opublikowano 29 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2012 forester to bezawaryjne auto wiem bo mam wszystko co się popsuło to się do tego sam przyczyniłem auto jest proste mechanicznie, jest generalnie dobry dostęp a jak coś naprawisz to na amen. używaj po ludzku a będzie Ci posłuszne. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzioba Opublikowano 29 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2012 widzisz a ja kupiłem Forestera z przebiegiem 80.000 od starszego właściciela który nie katował auta Primo: us spec nie maja tej samej jakości bo tam nikt nie trzyma auta tyle co w europie. secondo: jesli dla ciebie jest referencja kierowca/dziadek lub najlepiej ksiądz to życzę powodzenia w nowych zakupach tercio: Auto w usa traktuje się jako narzędzie i jeśli kopiłeś manuala to mało prawdopodobne ze "dziadek" jeździł nim tylko do kościoła. encio: miej pretensje do goscia który cie wrobił a nie do marki. Mam trzecie subaru i szukam czwartego bo mam "szczescie" i trafiaja mi sie same dobre Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pmlody Opublikowano 29 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2012 secondo: jesli dla ciebie jest referencja kierowca/dziadek lub najlepiej ksiądz to życzę powodzenia w nowych zakupach Jeśli miały by byc po którymś z księży których znam i wiem jak jeżdżą to raczej odradzam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gniewny Opublikowano 29 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2012 Czytając powyższe opisy potrafię zrozumieć rozgoryczenie PanKazio bo nikt nie lubi kiedy coś w aucie się psuje. Mam tylko jedną drobną dygresję, taką z własnego doświadczenia i obserwacji. Patrząc na rocznik feralnego Forka i dając wiarę przebiegowi to można wywnioskować, że faktycznie większość swojego życia przeleżakował w garażu. Teraz do sedna sprawy. Samochody, które zamiast jeździć, do czego zresztą są stworzone, siedzą większość czasu na parkingu bądź w garażu odznaczają się częstszą awaryjnością niż te, które są w ciągłej eksploatacji, i w których płynnie wykonuje się bieżące naprawy. Przerabiałem to na kilku swoich przypadkach jak i znajomych. Tak zwane samochody od święta częściej się psuły niż woły robocze służące do codziennej eksploatacji ( do pracy, do sklepu, do szkoły, itp.) To tyle z moich obserwacji, z którymi możecie się zgodzić, bądź nie. PZDR. ps. Ostatnio mojemu koledze w Nissanie Pathfinder przy 50.000 padło sprzęło, samochód salonowy, bez jazdy w terenie i innych cudów. Należy zaprzyjaźnić się z prawami murphiego Nu weźcie mnie nie straszcie, autko z roku '04 i 55 tysi przebiegu, od miłej pani kupione które to mjała prawie od nowego i cały dotychczasowy serwis tylko w aso Subaru, same oryginały, może nie bedzie tak źle? Póki co oleum musze wymienić a tak, nic nie puka nic nie stuka ( tfu tfu tfu za lewe ramię ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cart Opublikowano 29 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2012 Ja myślę że PanKazio, dał się naciąć na handlarza aut z USA a teraz nie wie co robić... Niestety auto z USA sprowadza się albo samemu, albo przez zaufaną osobę albo w ogóle Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się