Skocz do zawartości

Outback Diesel - silnik do wymiany - Ratunku!


sokol123

Rekomendowane odpowiedzi

No i niestety obawiam się, że w tym konkretnym przypadku reklamowanie "zardzewiałego" dachu na gwarancji perforacyjnej nic nie da, próbować oczywiście można ale szanse raczej żadne

 

Z drugiej strony, mając padnięty silnik to problem dachu staje się niejako drugoplanowy...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat chcę rozwiązać za pośrednictwem ASO, chyba że radzicie inaczej.

Jak poznam przyczynę zatarcia to napiszę.

Wiosną tego roku zwróciłem się z pytaniem do SIP jakie jest rutynowe postępowanie w przypadku awarii silnika.

Oto odpowiedź:

Każdy przypadek zgłoszony do nas przez ASO uszkodzenia samochodu Subaru zsilnikiem Diesel po okresie gwarancyjnym traktujemy indywidualnie.Zazwyczajpomagamy w znacznym zakresie jeśli przeglądy są wykonywane terminowo.PozdrawiamGrzegorz GłowalaSpec. d/s technicznych i szkoleń / Training & technical specialistSubaru Import Polska sp. z o.o.

Moje pytanie było "na wyrost", zamierzałem sprzedać samochód i chciałem wiedzieć na co liczyć może przyszły właściciel. Z tego co dowiedziałem się w ASO Łódź-należy się zgłosić z problemem do tego ASO, gdzie był serwisowany samochód i to już oni dalej uzyskują akceptację SIP odnośnie dalszego postępowania.

 

Mój OBK został szczęśliwie sprzedany 2 dni temu, ale utrata wartości jest bardzo duża, mimo tego, że ja swoje Subaru wspominam dobrze, to coś jest jednak nie tak z SBD i tłumaczenie się, że inne diesle też padają jest takie sobie. Kiedy kupowałem Subaru mówiono mi, że kupuję samochód "inny niż te inne", w domyśle lepszy od nich. Nie znam statystyk awaryjności, ale rynek zwykle trafnie to weryfikuje, SBD nie jest rozchwytywanym samochodem na rynku wtórnym. Patrząc na spadek wartości SBD, jest to bardzo bolesne dla ich posiadaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Niestety nadal nie znam konkretów. Poprosiłem o oficjalne stanowisko w tej sprawie. Wstepnie poinformowano mnie, ze nic z tego nie będzie z racji przebiegu większego niż 200 tys. Dla mnie to bezsensu. Co za różnica 190, 205 czy 255 tys. Jak jest problem to należy się z nim zmierzyć niezaleznie od przebiegu. Myślę, że w pierwszej kolejności należy powołać rzeczoznawce by ustalić przyczynę. A później? Zobaczymy? Jak nie będzie woli polubownego załatwienia sprawy to chyba pozostaną działania prawne. Mam na myśli przepisy o rękojmi i wyłączeniu podstawowego terminu przedawnienia w przypadku ukrycia wady przez sprzedającego. Temat jest do rozeznania. Może ktoś już ma doświadczenie w tym temacie? 

"Podstępne zatajenie wady w rozumieniu wyżej wskazanego przepisu to takie umyślne działanie sprzedawcy, które ma na celu utrudnianie wykrycia wady przez kupującego. Będzie to zatem ukrycie lub zamaskowanie wadliwości, a co najmniej sytuacja, w której sprzedawca, wiedząc o istnieniu wady, nie poinformował o niej kupującego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 2003 r., sygn. akt II CKN 1382/00, LEX nr 78819). Dlatego w interesie sprzedającego tak istotne jest wykazanie, że nie zataił on podstępnie wady przed kupującym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Podstępne zatajenie wady w rozumieniu wyżej wskazanego przepisu to takie umyślne działanie sprzedawcy, które ma na celu utrudnianie wykrycia wady przez kupującego. Będzie to zatem ukrycie lub zamaskowanie wadliwości, a co najmniej sytuacja, w której sprzedawca, wiedząc o istnieniu wady, nie poinformował o niej kupującego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 2003 r., sygn. akt II CKN 1382/00, LEX nr 78819). Dlatego w interesie sprzedającego tak istotne jest wykazanie, że nie zataił on podstępnie wady przed kupującym. 

Znaczy, że chciałbyś żeby sprzedawca poinformował Cię przy sprzedaży, że ich silniki mają wadę fabryczną i mogą się rozlecieć? Życzę powodzenia.

Musiałbyś udowodnić, że te silniki mają wadę fabryczną, która jest zatajana przez producenta, aby nie ponosić kosztów akcji serwisowej polegającej na wymianie silników na wolne od wad.

Raczej nie przejdzie, ale jak by Ci się udało stworzyć precedens...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

. Co za różnica 190, 205 czy 255 tys. Jak jest problem to należy się z nim zmierzyć niezaleznie od przebiegu.

 

mam benzynowego forka ze stukającą panewką 189 tyś km przebiegu ....jak z tym się zmierzyć...?... ;) ( nie uprzedzili !)

 

Rajowi wytoczyć proces :biglol:

Jako sprzedawca powinien uprzedzić :biglol:

 

(w ostateczności odciąć z wypłaty)

 

 

ale jak by Ci się udało stworzyć precedens...

 

Będzie ciężko, bo przecież firma uprzedziła Cię, że bezawaryjny będzie co najmniej do 100 000 km. I na to się zgodziłeś. Więc przebieg 2,5x większy - IMO nie do obrony.

 

Jak mi padł przy 193 kkm, w pierwszym porywie emocji też szukałem haka na SIP czy sprzedawcę, ale po kilku naradach ze znajomymi prawnikami doszliśmy do wniosku, że nie mamy tu do czynienia z pętakami, a przy profesjonalnej drugiej stronie sprawa jest nie do wygrania. Lepiej w tym przypadku się wychodzi na zwykłych negocjacjach biznesowych.

Edytowane przez sjak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

. Co za różnica 190, 205 czy 255 tys. Jak jest problem to należy się z nim zmierzyć niezaleznie od przebiegu.

 

mam benzynowego forka ze stukającą panewką 189 tyś km przebiegu ....jak z tym się zmierzyć...?... ;) ( nie uprzedzili !)

 

 

Przynajmniej nie "mulił" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ale jak by Ci się udało stworzyć precedens...

 

Będzie ciężko, bo przecież firma uprzedziła Cię, że bezawaryjny będzie co najmniej do 100 000 km. I na to się zgodziłeś. Więc przebieg 2,5x większy - IMO nie do obrony.

 

Jak mi padł przy 193 kkm, w pierwszym porywie emocji też szukałem haka na SIP czy sprzedawcę, ale po kilku naradach ze znajomymi prawnikami doszliśmy do wniosku, że nie mamy tu do czynienia z pętakami, a przy profesjonalnej drugiej stronie sprawa jest nie do wygrania. Lepiej w tym przypadku się wychodzi na zwykłych negocjacjach biznesowych.

 

 

No właśnie o to mi chodzi, dlatego było "życzę powodzenia".

Pewnie byłoby to do ugrania tylko w wypadku udowodnienia, że istnieje taka wada fabryczna, co jest praktycznie nie do udowodnienia nawet jeśli istnieje.

Zasadnicze jest pytanie ile musi wytrzymać silnik, żeby uznać, że miał prawo ulec awarii?

Producent twierdzi, że 100 tys. km i jeśli nastąpi to wcześniej, bierze to "na klatę" i bez gadania wymienia silnik. (no chyba ze ktoś np. nie robił przeglądów). W tym wypadku, o którym tu mowa, ten przebieg został dawno osiągnięty, a nawet zdublowany. Nie da się tego wygrać w sądzie, można liczyć na dogadanie się i podział kosztów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SIP wie ile i komu i co sprzedał. Nie chodzi o poinformowanie przy sprzedaży ale w momencie pojawiania się zgłoszeń o awarii silnika z powodu jego wadliwej konstrukcji. Wiadomym jest (sam jestem tego przykładem) że na początku było samo och i ach na temat tej konstrukcji. Nawet cena zachęcająca niższa od wersji z innym śilnikiem. Przed zakupem czytałem tylko o samych superlatywach. Wada pojawiła się w trakcie użytkowania (co naturalnie może się zdarzyć) ale w takich przypadkach jak kolega wyżej pisze w grę wchodzi akcja serwisowa. Wiadomym przecież jest, że chodzi o kasę. Więc taniej jest rozdawać łaskawie "akty dobrej woli" niż objąć wymianą określoną serię produkcyjną.  

Co do wady fabrycznej - własnie od tego należy zacząć - najpierw opinia niezaleznego rzeczoznawcy z Dekry    

Co do stukającej panewki - znalezienie przyczyny jest istotą a nie sam fakt.

Do jego Forumowatość - to miałeś szczęście - tylko 7 tys. Cię broniło. Przecież chyba nie w tym rzecz. Mi jak ASO powiedziało, że znajduję się w grupie ryzyka to odpowiedziałem: To piszmy i wymieniajmy ;-) Nie musi się najpierw zepsuć ;-)) No to się stało. A teraz ? Odczytuję to jak - Bujaj się frajerze.  


Wiem, za mało się modliłem by pdał przy dwustu ;-)

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

miałeś szczęście - tylko 7 tys. Cię broniło.
   Nic mnie nie broniło. Nie miałem 2 przeglądów. ;)

 

A poza tym - powodzenia. Jeśli to wygrasz - duuuży szacun. Obawiam się jednak, że poza wsadzeniem dodatkowych pieniędzy w koszty ekspertyz, prawników i całego postępowania, nic się w Twojej sytuacji nie zmieni.

Chyba jedyną szansę jakiegokolwiek sukcesu miałby pozew zbiorowy, ale mimo wszystko postawa SIP-u wobec większości "poszkodowanych" wyklucza tego typu działania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wady fabrycznej - własnie od tego należy zacząć - najpierw opinia niezaleznego rzeczoznawcy z Dekry

 

koniecznie podziel się wynikami tech badań. Choć mam poważne obawy czy do tego dojdzie.

Nie trzeba być rzeczoznawcą żeby wiedzieć, że przy 250k km przebiegu silnika może się zepsuć.......nawet ten bez rzekomej wady fabrycznej.

Edytowane przez Adam12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daleka mi do tego droga. Dzielę się tymi uwagami bardziej jako jedna z alternatyw działania niż zdeklarowanego zwolennika takich rozwiązań.  Włąsnie poruszyłeś interesujący wątek postawy SIP-u wobec większości poszkodowanych. Właśnie załatwianie sprawy w ten sposób pozwala im tylko spokojnie spać. Mnie tylko intereusje jeden wątek. Jężeli stwierdzono taki fakt i jest on naprawiany na zasadzie dobrej woli to dlaczego przykładowo przy 199 tys ona jest a przy 201 tys. nie ma jezeli przyczyna jest taka sama?  Warunkiem chyba winno być dokonywanie do samego końca okresowych przeglądów w autoryzowanej stacji, która jeszcze 15 tys. wcześniej nie wspominała o niczym niepokojącym.       


ups ok. wszystko jasne ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mnie tylko intereusje jeden wątek. Jężeli stwierdzono taki fakt i jest on naprawiany na zasadzie dobrej woli to dlaczego przykładowo przy 199 tys ona jest a przy 201 tys. nie ma jezeli przyczyna jest taka sama?

 

 

Umiesz zapakować wór chusteczek do nosa do pełnej walizki?

Nie?, ale jedną chusteczkę zawsze wciśniesz. Prawda?. Potem jeszcze jedną. O dopięło się. No to przecież jeszcze jedna mała chusteczka tego nie zmieni, również się dopnie. I tak w nieskończoność.

W ten sposób idąc co 1000 km (no bo jak jest różnica między 200 a 201, 201 a 202, 202 a 203 itd... dojdziemy do miliona i więcej.

Dlatego normalnie praktykowaną zasadą jest postawienie w takich przypadkach bardzo sztywnej granicy.  jeśli jest to 200 000 km, to przy 200 001 już nie podejmujemy działań. Dla jednostek  będzie to krzywdzące i niezrozumiałe, ale dla dobra firmy absolutnie konieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jężeli stwierdzono taki fakt i jest on naprawiany na zasadzie dobrej woli to dlaczego przykładowo przy 199 tys ona jest a przy 201 tys. nie ma jezeli przyczyna jest taka sama?  Warunkiem chyba winno być dokonywanie do samego końca okresowych przeglądów w autoryzowanej stacji, która jeszcze 15 tys. wcześniej nie wspominała o niczym niepokojącym.       

ups ok. wszystko jasne ;-)

 

Gdzieś trzeba odciąć problemy z naturalnym zużyciem silnika a awarią. Niestety nie ma oficjalnych danych ile wynosi resurs dla SBD. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszą opcja byłby pozew zbiorowy- tak jak zrobili Amerykanie. Wytoczyli pozew zbiorowy przeciwko Subaru US ponieważ silniki serii FB żarly oliwe na potege. Skutkiem była akcja przywoławcza i wymiana pierscieni w wolnossacych motorach- gdzies na forum jest cały watek. Zresztą Subaru w szwecji czy norwegii podała statystyki wadliwych sbd http://www.autoklubi.com/forum/printthread.php?tid=15700  gdzies na forum również jest artykul na ten temat. Skoro w US potrafili udowodnic ze silniki maja wade to dlaczego u nas nie daloby rady?. Materiał dowodowy w sprawie wadliwych sbd mozna znalezc m.in na tym forum

Edytowane przez Karas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gdyby było to naturalne zużycie silnika nawet przy 105 tys.nie było by "aktów dobrej woli".

 

To jest oczywiste dla każdego myślącego. Ale prawo to nie synonim zdrowego rozsądku czy sprawiedliwości, a porządku. Nie ma opcji, aby "gest dobrej woli" móc wykorzystać przeciwko jego okazicielowi  :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mnie tylko intereusje jeden wątek. Jężeli stwierdzono taki fakt i jest on naprawiany na zasadzie dobrej woli to dlaczego przykładowo przy 199 tys ona jest a przy 201 tys. nie ma jezeli przyczyna jest taka sama?

 

 

Umiesz zapakować wór chusteczek do nosa do pełnej walizki?

Nie?, ale jedną chusteczkę zawsze wciśniesz. Prawda?. Potem jeszcze jedną. O dopięło się. No to przecież jeszcze jedna mała chusteczka tego nie zmieni, również się dopnie. I tak w nieskończoność.

W ten sposób idąc co 1000 km (no bo jak jest różnica między 200 a 201, 201 a 202, 202 a 203 itd... dojdziemy do miliona i więcej.

Dlatego normalnie praktykowaną zasadą jest postawienie w takich przypadkach bardzo sztywnej granicy.  jeśli jest to 200 000 km, to przy 200 001 już nie podejmujemy działań. Dla jednostek  będzie to krzywdzące i niezrozumiałe, ale dla dobra firmy absolutnie konieczne.

 

Myśląc o takich zasadach w tych kategoriach to się zgadzam. Ale ja mam poważne wątpliwości co do przyjmowania takiej kategorii (czyli km) gdyż to nie jest istota sprawy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...