Skocz do zawartości

Ceny częsci zamiennych-kiedy taniej?


Michał Bajorek

Rekomendowane odpowiedzi

Też mnie to jakoś nie przekonuje. Ale jeśli się weźmie sume zdarzeń, które stanowią koszty całościowe i wpływają jakoś z boku na koszt produkcji - a to takie zdarzenia jak pensja sprzątaczki,zakup wody mineralnej, przelot prezesa na imprezę z kluczowymi klientami na Mauritiusie i koszt tej imprezy, opłaty za know-how fabryki w Polsce dla centrali-zwłaszcza to i wiele wiele innych to się różnie może okazać. Koncerny są tak wielkimi organizmami, że tak naprawdę trudno to jednoznacznie oceniać, mozliwość kreowania księgowości rośnie wraz ze wzrostem koncernu i ilością krajów(podatków) w których działają. Ważne aby całościowo wyjść na plus. I tu mam wniosek- jeśli Ford,GM,Fiat w ostatnich latach sprzedają mniej samochodów mając zbliżone koszty stałe jak w latach gdy sprzedawali ich więcej, i w tychże lattch notowali zysk a teraz stratę, to jeśli sprzedawaliby auta poniżej koszytów to powinni globalnie mieć większy zysk. Zwłaszcza,że auta masowo sprzedawane 5 lat temu wchodzą w okres większego zapotrzebowania na części zamienne czyli na ten lukier.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakims magazynie o pieniadzach, wyczytalem ze w 2004 Toyota miala okolo 11% zysku i wyprodukowala blisko 9mln samochodow. Jesli mowimy o kosztach wyprodukowania samochodu, to poza oczywistymi czynnikami jak praca, czesci, amortyzacja maszyn i budynkow, obsluga gwarancyjna dochodza i inne rzeczy. Przykladowo w cenie Yarisa wliczone sa koszty badan nad bateriami do hybrydow, a w Hondzie Civic koszty opracowania tanczacego robota :lol:

Dobra kwestie poruszyl Adi, czyli bardzo rozne ceny zblizonych samochodow. Jeszcze lepszy przyklad mozna znalezc u GM'a. Zobaczcie sobie na Chevroleta Avalanche ($40k) i na Cadilaca Escalade EXT ($53k) http://tinyurl.com/8968k , sa to dwa samochody zbudowane na identycznych platformach, rozna sie glownie znaczkami i kilkoma plastikami a cena podskakuje o $13k.

Podobnie robia inne firmy, Toyota do zwyklych modeli dostepnych w Japonni wklada skorzane siedzenia i imitacje drewna a pozniej sprzedaje to w Europie i Ameryce jako Lexus w cenie jak za luksusowe auto. Podobnie robi Honda/Acura, Nissan/Infiniti, VW/Audi/Skoda itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie odprowadza tego ASO - może hurtownia rozlicza się jakoś z producentem ale tego to nie wiem bo akurat tym się nie zajmowałem

Si senior, tak właśnie jest. ASO nie zamawia części w dowolnej hurtowni za rogiem, tylko w oficjalnej sieci dystrybucji. I każda część, która w tej sieci się znajduje w swojej cenie ma jakiś procent idący do producenta.

Co do napraw gwarancyjnych widzę że się w zasadzie zgadzamy.

Powiem może tylko, że o wiele łatwiej dochodzić zwrotu kosztów od dostawcy, gdy jest to gruba afera, taka jak ta które opisałeś, bo można wtedy przeprowadzić nieraz kosztowne badania i ekspertyzy i udowodnić dostawcy podzespołu ponad wszelką wątpliwość, że to jego wina. Z codziennymi duperelami już nie jest tak łatwo. Nie wiem jaki procent jest odzyskiwany od kooperantów, ale wiem że koszt napraw gwarancyjnych jest jednym z uważniej śledzonych czynników w kategorii koszt przez producenta. Więc daje mu nieźle w kość.

 

Adi i Michał Bajorek

Prestiż marki i jej rynkowa pozycja? Tak, to sprawa kapitalnej wagi! W innym wątku opisywane są problemy z Oplami (ciągle nie mam czasu coś tam skrobnąć...), wiele z nich to „obiegowe opinie”, ale na które marka ta sobie zasłużyła tym, co prezentowała w latach ’90. Teraz zmienić to jest koszmarnie trudno.

W porównywanych przypadkach : Mondeo i Mercedes C (Toyotę specjalnie zostawiam na później), zapewniam że różnica w kosztach materiałów i części będzie bardzo duża. Ale dzięki uznanej renomie Mercedes może pozwolić sobie na używanie droższych (lepszych) elementów, bo wie że klienci za to zapłacą. Ford też mógłby zrobić Mondeo z podobnej klasy komponentów, tylko za te pieniądze nikt go by nie kupił.

Producenci bez „szacownej marki”, tną koszta na wszystkim co tylko możliwe (w elementach i konstrukcji samochodu) i nie mówcie, że nawet gołym okiem nie widać tego na powyższym przykładzie.

Nie mówię, że sprzedaż poniżej kosztów jest czymś nagminnym. Ale się zdarza.

Firmy takie jak Fiat i GM Europe przechodziły ostatnio ogromny kryzys. Bo właśnie koszty stałe były zbyt duże. I co w końcu się stało (skupię się na tym co znam, czyli GME)? Po 6 latach ponoszących fiasko, płytkich programów naprawczych, dwa lata temu przyszedł do GME nowy, mający opinię „pistoleta” , szef, i pierwszą strategiczną decyzją, którą podjął po objęciu stanowiska (ponoć to fakt), było: Zafira do Gliwic. Potem zdecydował się zwolnić 12 tyś Niemców z najbardziej nierentownych, czyli Niemieckich, fabryk. Efekt? Zeszły rok jest pierwszym od wielu lat, w którym GME wyszło na zero, wcześniej były ogromne straty.

 

 

Kuba

Oczywiście w cenie każdego samochodu są inne koszty koncernu i kupując Civica płacimy na badania nad jakimiś hybrydami. To oczywiste. Co do zysku Toyoty, to firma ta jest fenomenem na całym rynku producentów. Podczas kiedy wszyscy inni przeżywają ciągle huśtawkę, Toyota jest stale równo nad kreską. I cały motoryzacyjny świat (producentów) patrzy na nią zafascynowany i stara się jak najwięcej podpatrzeć i wprowadzić u siebie.

Co do porównania wymienionych przez Ciebie Chevroleta Avalanche i Cadilaca Escalade, nie znam tych modeli, ani szczegółów amerykańskiego rynku, ale wiem, że właśnie GM w Ameryce wpadł w ogromne kłopoty, strata za zeszły rok jest astronomiczna, akcje są bezwartościowymi papierkami i jakieś dwa miesiące temu ogłoszono informację, o palnie zamknięcia iluś tam fabryk i zwolnieniu 20 – 30 tyś ludzi. Tak więc GM za wielką wodą popełniał katastrofalne błędy które doprowadziły koncern do skrajnie trudnej sytuacji. Więc i polityka modelowa i cenowa musiały być beznadziejne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jarmaj, ale Toyota robi to samo co GM sprzedajac prawie identyczne samochody pod innym znaczkiem za duzo wieksze pieniadze.

No własnie, Toyocie udało się wypromować markę, pod szyldem której może sobie pozwolić na podniesienie ceny i sprzedawać samochody za pieniądze, z których zapewne można już mieć godziwy zysk.

GM'owi jakoś to widocznie nie wychodzi, o czym świadczy jego obecna sytuacja w stanach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thorgal : ;) fajnie ostudziles towarzystwo.

 

 

jarmaj: pytanie zasadnicze: co wliczasz do kosztów produkcji pojazdu? materiały, części, energię,robociznę czyli tzw rzeczywiste koszty wytworzenia które miałem na myśli? (i dalej sie bede upierał że to max 50% ceny pojazdu), czy wliczasz tez pensje zarzadu itp ??? przeciez parametrami typu premie, koszty opracowania modelu itp mozna sobie dowolnie regulowac koszty - i tak wlasnie chlopcy robią. a koncern potem wykazuje minimalne zyski.

 

Bądźmy logiczni a nie robmy sobie żartów. mi z takiego obliczania się śmiać chce.

 

Ktoś ostatnio ladnie powiedział: to nie chińczycy produkują za tanio, tylko europa za drogo. O!!

 

fajnie miec taki socjal jak w efie czy skandynawii bądź beneluksie - ale nie czarujmy się , to cholernie wszystko podraza i na dłużej sie nie utrzyma.

 

no to teraz wtyknąłem kijek w mrowisko :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...