Jump to content

Hiszpania-Costa Brava - Outbackiem


todob

Recommended Posts

Witajcie, a tak sobie piszę bo pochmurno na dworze :)

Wyprawy wczasowe to dla nas wyjątkowy czas. Same przygotowania trwają ok dwóch tygodni a jak się urodziła druga pociecha to nawet i miesiąc :D

Skład rodziny : 2 + 2 w tym syn 4 lata i córa 6 miesięcy.

W tym roku padło na Hiszpanię na przełomie sierpnia i września. No bo blisko :P , pogodnie, plaże ładne, hiszpanki gorące, przyzwoite piwko no i niezłe campingi.

Swoją drogą zastanawialiśmy się Turcja czy coś innego ale podróż z wózkiem samolotem + ewentualny płacz i pobyt w 4-kę na powierzchni 28m2 w hotelu był mało przekonujący :D

Więc wybraliśmy w lipcu tradycyjnie podróż samochodem z Eurocampu do Hiszpanii. W tym okresie liczyłem, że będą oferty z rezygnacji-nie pomyliłem się. Dostaliśmy 9 dni na Costa Dorada i 10 na Costa Brava i oczywiście 2 hmm...dnionoclegi we Francji na dojazd i powrót. Z tym, że z dzieciakami jadę nocą i całodzienny postój na campie tak aby rodzina się wyszalała, ja zdrzemnął i znów wyjazd ok 21/22 na miejsce docelowe.

NIESTETY na początku sierpnia dopadł mnie półpasiec :x a 20 dni później syna - ospa :evil: a do wyjazdu 12 dni....Nic zmiana planów. Szybka rezygnacja z wczasów i ...... czekamy. Po tygodniu wyrok lekarza można jechać- zabroniona przez ok 5 dni kąpiel w basenach ale w morzu po kilku dniach możliwa.... :D Więc jedziemy - tym razem dostaliśmy propozycję do mobil home na costa brava w miejscowości Estratit. SUPER !

Outback, przy mojej niepewności, okazał się jednak samochodem rodzinnym :lol: wypakowany po brzegi!! - dosłownie a dodatkowo wózek i koło zapasowe no bo w kole- butla z gazem :D Wyjazd - go 22.00 - dzieciaki śpią.

Pierwszy postój - Francja - Roguemont po 10 h jazdy. Noc super, wszyscy śpią - oprócz żony......hmm a przecież miała być w miarę wyspana żeby być z dzieciakami kiedy ja będę się regenerował do dalszej jazdy :)

Na miejscu pogoda zabójcza + 32 st. parno, duszno. Okazało się że nie zabraliśmy dachu na wózek przez co córa nie będzie mogla w nim jeździć w słońcu....trauma :? Szybki telefon do szwagra i prośba o wysłanie pocztą - w końcu będziemy 19 dni... :) Na campie-niestety wyprawa na basen zabroniona (przebyta ospa) do tego żona coś nie najlepiej się czuje....dzień trudny, dzieci szaleją. Młody chce zabawy, młoda ryczy i też chce zabawy :lol: Z przespania nici ale nic najwyżej postój gdzieś na parkingu i odespanie...zobaczymy.Wyjazd w strugach deszczu - 22.00.

Zgonie z przypuszczeniami nie dałem rady- na stacji z gazem spanko ok 2h i jazda dalej.

Przyjazd do campingu w Estratit- 8.00. SUPER jesteśmy :D - 2.300 km za nami. Dzieci wyspane, żona źle się czuje....

Wypakowani i zmęczeni ok 11.00 idziemy posiłek - of corse najtańszy czyli kura z frytami....9,75 E :shock: :twisted: dobrze że zapas jedzenia zabrany...chociaż Lidl nie daleko ale jak się okazało miejscowość jedna z najdroższych. :(

Po obiadku odsypanie....wszyscy śpią. Nagle młody się budzi....boli go brzuch.... :? żona też wstaje i.....na piersiach zauważamy JE - czerwone już w miarę duże....bąble [moderator czuwa].....ospa :cry: Z uwagi na karmienie nie decydujemy się na żadne środki typu heviran chociaż zarówno dla malej jak i żony zabraliśmy z Polski. A młody cóż -ostre zatrucie - 5 dni z biegunką zatrzymaną po końskiej dawce loperamidu. Oczywiście 5 dni na ryżu i ziemniakach.Fajnie nie....

Ale to początek...... :lol: po zatruciu....idziemy na basen, no przecież już możemy. Hurra!! Nagle okazuje się że młody jest rozpalony. Temp. ciała 39,5 :shock: co jest...po wizycie u lekarza....angina :(:) antybiotyk na 7- dni. W domu siedzimy więc kolejne 4 dni....i tak w bólu żony i płaczu młodego że chce już do domu....minęło 10 dni naszego pobytu w Hiszpanii.

Kolejne dni były w porzo. Zona w ubraniu ale już wychodziła z domku, młody szalał w morzu i basenie...SUPER wczasy!!

Niedziela -4 dni przed wyjazdem - Córa dostaje ospy.... :shock: :evil: i trzy noce nie przespane. Dziecko spotkało się z bólem po raz pierwszy i w nocy odreagowuje....po prostu odlot.... :lol: HMM to chyba na tyle..... aha raz udaliśmy siędo Gerony - hmm... po wejścoi do miasta temperatura spadła do 15 st. oberwanie chmury.... hahaha także szybki powrót na camping nawet bez obiadku i zwiedzania :cry:

Reasumując : podjęte ryzyko wyjazdu się nie opłaciło ale jako rodzina daliśmy radę i tu duży plus tego wyjazdu. Niedosyt został. Myślę że za rok lub dwa powrót.... :D

Podróż powrotna bez problemowa z postojem znów we Francji.

Myślę, że mimo minusów było jednak ok.....chociaż po 4-ch pierwszych dniach mieliśmy kryzys. Myślałem o wysłaniu rodziny samolotem z Barcelony.

Pozdrawiam wszystkich nie zadowolonych z wczasów :P

Ps. - Oczywiście co do drogi,miejscowości pewne informacje dla zainteresowanych posiadam. :)

Ps.2 - Outback sprawdzil się na 6 !! :D

Link to comment
Share on other sites

Współczuję... :cry: Dorwały Was chyba wszystkie plagi :? Ale dobrze się skończyło i to najważniejsze :D W przyszłym roku na pewno będzie lepiej :D

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Gratulacje! Myślę, że skoro nie wróciliście wcześniej, to zgodnie z zasadą: co nas nie zabije, to nas wzmocni. Będziecie mieli co wspominać w długie zimowe wieczory. My podróżujemy z dzieckiem niemal od urodzenia - dziecka, oczywiście! (pierwsza poważna wycieczka - 200 km w jedną stronę - wiekowym pojazdem Żiguli, dziecko: wiek 8 dni), pierwszy wyjazd nad morze: 2 miesiące, pierwsza 36-godzinna podróż autobusem, z kontrolami na granicach itp. (nie było wtedy ani Schengen, ani tanich linii): 3 miesiące. Miesięczna objazdowa wyprawa do Włoch własnym Oplem Agila załadowym po dach: 4 latka. Dziewczynka wyrosła na rezulotną młodą osóbkę, nie daje sobie w kaszę dmuchać ani przygłupawym koleżankom, ani podobnym małomiasteczkowym nauczycielkom. Myślę, że między innymi dlatego, że wszystkie wyprawy wspólnie planowane i wspólnie realizowane, wszystkie problemy wspólnie rozwiązywane.

Nie rozumiem tylko umiłowania do nocnych jazd, ale z drugiej strony jedno dziecko dużo łatwiej uspokoić, zagadać, zabawić w czasie jazdy, a w nocy mniejszy ruch. Ale ja w nocy zdecydowanie wolę pospać.

Pozdrowienia

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...