Skocz do zawartości

Technika pokonywania zakrętów - pytanie


inzynier_mamon

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 85
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Gwometria raczej powinna byc OK bo autko nigdy nie widziało zakładu blacharskiego. Prawdopodobnie to ze mna jest os nie tak bo poprostu jestem przyzwyczajony do oski i jej zachowania sie na sliskim i do tego, że tak naprawde do zabawy potrzebny jest rękaw. Justynka na mokrym prowadzi się zacnie, a na zmrożonym śniegu idzie jak po mokrym asfalcie czyli zupełnie bezstresowo. Kłopoty pojawiaja sie jedynie podczas gier i zabaw na świeżym powietrzu. Tutaj okazuje się, że nie do końca sprawdzaja sie nawyki z oski bo poprostu autko jest ciut inne :) ale tak to bywa, że jak sie zmieni kochanke to nagle okazuje sie ze trzeba sie do niej od nowa przyzwyczajać bo jest inna i lubi inne zabawy :P Po jakims czasi okazuje sie że nowa kochanka nie ma przed nami już tajemnic i czar pryska lub okazuje sie że to ta jedyna. Ja narazie jestem ciagle czyms zaskakiwany i czar trwa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hiszpan25my nie mówimy o pokrzywionej budzie tylko o geometrii zawiasu. Przy naszych drogach to ustawianie co 10 tys km nie jest przesadą.

 

no dobra tylko, że zawias zapoznaje sie z naszymi dziurami od około 1200km :) wiec jeszcze chyba nie czas na niego? no a luzów nie ma ani ciut. Poprzedni przeglad w niemieckim ASO był jakieś 6000km temu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moment kiedy sila odsrodkowa po rybce dziala najmocniej na tyl i wtedy daje gaz w podloge zeby zerwac przyczepnosc tylnich kol... na sniegu to wystarczy mocniej skrecic ;)

No ale jeśli zaciśniesz większa kontrę przy pełnym gazie, to możesz nie zdążyć zrobić kolejnej kontry, i zrobisz oberka, bo tył wyprzedzi twój przód

 

Zgadza sie... ja mialem raczej na mysli bok na takiej nawierzchni na ktorej z samej rybki ciezko jest zarzucic... i trzeba jeszcze zerwac przyczepnosc gazem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na sniegu jak mam duzy margines bezpieczenstwa to skladam przed zakretem... ale dopiero sie tego ucze... wtedy skrecam przed i dohamowuje i tak "przekrzywionym" samochodem dalej juz prostuje gazem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hiszpan25 wybulisz jakieś półtorej stówy a może się okazać, że kochanka uwielbia różne pozycje-nawet te bardzo frywolne a mimo to świetnie się prowadzi. :mrgreen: Ja na Twoim miejscu bym to zrobił.

zobaczymy ... rozważę i tą możliwość. jak narazie uczę się jak rozmawiać z moja nową kochanką :) już wiem, że na wyprostowanie po zakręcie nie pomaga jak w ośce dodanie gazu lecz raczej jak w RWD jego ujęcie. No i kontry trzeba wcześniej robić ... także spokojnie jak nie dogadam się moją lubą to podjadę do specjalisty. Może on coś ciekawego nam powie?

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to jak przetrzymasz kontrę to już Twoja wina :)

O to mi właśnie chodziło, tylko nie umiałem tego tak ładnie nazwać ;).

Jest jeszcze cos takiego ja kontra pozegnalna ... :mrgreen: Auto wpada w poslizg kontrujesz mocno (jak sie pozniej okazuje z amocno) a auto w tym momoecie apie przyczepnosc ... No i konczy sie to wycieczka pozegnalna ;)

 

"Kontra pozegnalna" powinna byc cytowana? Czy moze trzeba podac autora tego zwrotu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wy tutaj gadu gadu a mnie Foreś i tak cały czas ryje mordą i nie mogę sobie poradzić z podsterownością, nawet przy 30-40 km/h. Do października jeździłem tylnonapędówką i miałem straszną frajdę z jazdy boczkami. Kupiłem wymarzonego leśnika i cały czas się denerwuję. Nie na autko tylko na łącznik między pedałami a kierownicą-coś się chyba spie......lił. A myślałem że subaru jest łatwe w prowadzeniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wy tutaj gadu gadu a mnie Foreś i tak cały czas ryje mordą i nie mogę sobie poradzić z podsterownością, nawet przy 30-40 km/h. Do października jeździłem tylnonapędówką i miałem straszną frajdę z jazdy boczkami. Kupiłem wymarzonego leśnika i cały czas się denerwuję. Nie na autko tylko na łącznik między pedałami a kierownicą-coś się chyba spie......lił. A myślałem że subaru jest łatwe w prowadzeniu...

Bo jest, tylko trzeba sobie nawyki wyrobić odpowiednie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muimo wszystko bardziej zaawansowanych posiadaczy AWD z wiskozą bez szper proszę o praktyczne porady jak zachęcić Justynę do latania bokami a oduczyć rycia noskiem.

PZDR!

 

Justyna jest dosc ciezko prowadzacym sie autem...ale da sie ja poskromic....... w sumie to tak teoretycznei to ciezko to wytlumaczyc...... jakby co zapraszema w wolnej chwili pod Wawke do mnie na tor... wytlumacze i pokaze:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wy tutaj gadu gadu a mnie Foreś i tak cały czas ryje mordą i nie mogę sobie poradzić z podsterownością, nawet przy 30-40 km/h. Do października jeździłem tylnonapędówką i miałem straszną frajdę z jazdy boczkami. Kupiłem wymarzonego leśnika i cały czas się denerwuję. Nie na autko tylko na łącznik między pedałami a kierownicą-coś się chyba spie......lił. A myślałem że subaru jest łatwe w prowadzeniu...

 

W piatek cwiczylem z kolega ten sam problem. Z tym, ze on zawsze jedzil FWD. Jak wsiadl do Imprezy to okazalo sie, ze mu tez przod ryje.

Niby dodawal gazu, ale bylo go za malo a obroty okolo 1500. Dopiero na lotnisku zalapal, ze musi dac wiecej mocy na kola i wszystko stalo sie proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj skrecam dopiero jak wjezdzam w zakret... a nie przed

I Dżanek by na Ciebie nakrzyczał, bo skręca się przed :-D Przynajmenij jemu wychodzi... chyba że slickach wjedzie do rowu po wewnętrznej ;-)

 

Ja to bym podzieli na 2 sposoby pokonywania zakretow:

1. Skrecamy przed zakretem, albo wchodzimy na dwa lub trzy (rozbujanie samochodu). Wtedy zakret mozna przejsc szybko i efektownie. Ale takie rzeczy to mozna robic na zamknietych drogach.

2. Bezpieczniejszy sposob-efektowny, ale nie efektywny. Wjezdzamy zakret (kola skrecone, auto uklada sie juz do zakretu) i dodajemy gazu. Kola mozna juz skrecac przed zakretem (atak na row po wewnetrznej :) )

W tym drugim przypadku czesto widac co jest na wyjsciu z zakretu, dlatego jest bezpieczniejszy. Sam go stosuje jak jade do pracy :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muimo wszystko bardziej zaawansowanych posiadaczy AWD z wiskozą bez szper proszę o praktyczne porady jak zachęcić Justynę do latania bokami a oduczyć rycia noskiem.

PZDR!

 

Justyna jest dosc ciezko prowadzacym sie autem...ale da sie ja poskromic....... w sumie to tak teoretycznei to ciezko to wytlumaczyc...... jakby co zapraszema w wolnej chwili pod Wawke do mnie na tor... wytlumacze i pokaze:)

 

Dzięki za propozycje ale chyba nieskorzystam :( Szczecin-Warszawa-Szczecin to około 1000km a te 1000km zrobione po placyku w Szczecinie to podniesienie umiejętności do poziomu Mc Rae :D no dobra do Solberga :)

Tak zupełnie poważnie mówiąc to poprostu na zasadzie prób i błedów musze nauczyć się rozmowy z Justynką - to poprostu musi sie udać!

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...