Skocz do zawartości

Subarowicze na "2 kółkach"


Lucass

Rekomendowane odpowiedzi

Z innej beczki. Czy jezdziliscie kiedyś na wynalazkach pokroju piaggio mp3?
Motocyklista nie jestem ale jezdze niemal caly rok a chcialbym caly. Bez wzgledu na snieg czy taka maz jak mamy w mozne poranki.

Ciekaw jestem czy 3 kolka zmieniaja diametralnie czy tylko trochę bezpieczeństwo jazdy8fa38c3ecc0d06afd7e8f9fcdbff83b5.jpg

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, faza20 napisał:

Mam MT09, co trzeba zrobić aby mieć tanio te 130KM?

Proszę tutaj poczytać http://www.motogen.pl/Yamaha-MT-09-ECU-Tuning,25841.html

I jest to informacja jak najbardziej sprawdzona, bo w Białymstoku także mam takiego magika, który to robi, nawet

w salonie Yamaha o tym mówili, że ten model ma taki potencjał.

Edytowane przez leinad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W salonie w Białymstoku mówili, że mają klienta, który MT09 gania ciągle po torze i ma w niej ponad 130 KM ale jak to zawsze bywa wszystko pewnie zależy kto i na jakiej hamowni robił pomiary...Jeżeli masz ochotę mogę podesłać na priv numer telefonu do osoby z Białegostoku, która robi mapy i sama dla mnie mówił, że idzie wycisnąć z tego silnika 130KM ma także hamownię więc ewentualnie można od razu sprawdzić wiarygodność ;).

Edytowane przez leinad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, coocer napisał:

Z innej beczki. Czy jezdziliscie kiedyś na wynalazkach pokroju piaggio mp3?
Motocyklista nie jestem ale jezdze niemal caly rok a chcialbym caly. Bez wzgledu na snieg czy taka maz jak mamy w mozne poranki.

 

też jestem ciekawy czy macie jakieś doświadczenia z takim czymś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo Ducati, może kogoś zainteresuje:

 

https://www.otomoto.pl/oferta/ducati-hyperstrada-821-hypermotard-821-ID6zgdTn.html#xtor=EREC-55-[id1]-20171030-[diplayLink]-1307652@1-20171030180626

 

Bez kufrów bocznych idealny na miasto, dopakowanym zaliczyłem raz Alpy i raz Korsykę w tym przelot 1000km+ w jeden dzień. :-) Po Poznaniu też da się pojeździć.

Edytowane przez _Peter_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie nie bede obiektywny, bo zaczynalem od duzego motocykla klasy 1200 (tak, tak, koledzy mi powiedzieli, ze jak nie ma lytra, to nie ma motocykla, a 600 to nie jedzie i po pierwszym sezonie bedzie malo, no wiec kupilem 1200).

 

Z perspektywy czasu i kolejnych 5 maszyn uwazam, ze zrobilem najwiekszy blad zaczynajac od duzego motocykla. Mistrz prostej, ktoremu mocny i ciezki motocykl kilka razy odowodnil swoja przewage, np. podczas manewrowania na parkingu :( Wsiadajac zbyt szybko na duza maszyne stracilem cos po drodze, cos przeoczylem, a odzyskalem to dopiero po sezonie na malej maszynie. 

 

Ewenementem bylo u mnie, ze kazdy kolejny sprzet byl o slabszy mocowo (120, 95, 80, 67 KM) i dopiero w czartym sezonie jezdzac maszyna 650 cm3 i 67 KM (nawet na dlugiej wyprawie do Chorwacji) zrozumialem, co to znaczy jezdzic motocyklem i ze frajda nie zalezy od pojemnosci i mocy motocykla, ale od udanej koncepcji calosci: silnik, skrzynia, rama, zawieszenie, prowadzenie i pozycja za sterami - to musi pasowac. 

 

Taka teza: „Mozna kupic duza maszyne jako pierwsza, tylko trzeba miec wyczucie, trzeba jezdzic z glowa, czlowiek nie bedzie odkrecal“ brzmi mi w uszach co najmniej nierozsadnie. Dla mnie to powtarzane frazesy, ale kazdy oczywiscie odpowiada za siebie. Osobiscie tego nie widze i odradzam. Wiecej koni to wieksza szansa na zrobienie sobie lub innym kuku, szczegolnie, gdy maszynista opanowal zaledwie odkrecanie rollgazu. Duze, ciezkie i mocne motocykle potrafia byc brutalne i wybaczaja zdecydowanie mniej w przypadku przegiecia niz slabsze i lekkie.

 

Obecnie mam dwie maszyny, jedna 1200-105KM, a druga to roller 300-25KM - doceniam stabilnosc i dynamike zelastwa oraz zwinnosc i lekkosc mojego rollera. Gdybym mial dzisiaj po kursie prawa jazdy kupic motocykl z pewnoscia nie zrobilbym tego samego bledu. Celowalbym byc moze w maszyne klasy 70-85KM, naked, lekkie enduro turystyczne lub cos z grupy opakowanych nakedow o niewygorowanej mocy. 

 

Edytowane przez Christoph
  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteś otwarty na doświadczenia innych, to podpowiem tylko tyle: jeżdżę motocyklami od wielu, wielu lat, obecnie od kilku lat mam nowego Fireblade'a - moc ponad 180 KM, stosunek mocy do masy to prawie 1 KM / 1 kg, 300km/h w każdej chwili bez problemu, potwór nie motocykl. Oczywiście, że lubię nim jeździć dla adrenaliny, ale prawdziwą przyjemność z jazdy motocyklem już dawno odnalazłem w motocyklach o wiele słabszych, za to mega poręcznych, dlatego staram się zawsze mieć jeszcze coś innego, najlepiej typu supermoto bądź podobny.

Ideałem była DRZ'tka - 40 KM mocy z jednego cylindra, prowadzi się łatwo jak rower a wyczyniasz nią takie cuda, że wszyscy dookoła mogą Ci tylko zazdrościć. Pomijam już fakt, że w mieście, w ruchu ulicznym, po naszych polskich dziurawych i krętych ulicach nie było motocykla, choćby był najszybszy, najzrywniejszy i najmocniejszy który by mnie objechał. W mieście moc tylko przeszkadza - a takim "piździkiem" idziesz na pełnej kicie między samochodami gdy koledzy na sportach walczą o przeżycie a reszta stoi w korkach. Krawężnik? Super! Schody? Ale zabawa! Tory tramwajowe? Żaden problem...

Druga sprawa: tor motocyklowy w Polsce mamy tylko jeden, w Poznaniu i pewnie na niego nigdy nie pojedziesz, za to mniejszych, technicznych obiektów typu kartodromy jest dość dużo - gwarantuję Ci, że lekkim motocyklem w stylu supermoto objedziesz tam wszystkich kolegów na sportach, o całej reszcie już w ogóle nie wspominając. Miny kierowników ze sportowych sprzętów: bezcenne.

Frajdę z jazdy motocyklem daje poczucie, że nad nim panujesz i możesz zrobić z nim wszystko co tylko Ci przyjdzie do głowy a nie, że walczysz o przeżycie bo fura tylko czeka na Twój błąd, żeby Cię połamać. Nic nigdy nie będzie lepsze od supermoto jeśli chodzi o dostarczanie endorfin do mózgu, a jeśli już nie typowy supermociak to chociaż coś podobnego. Jest naprawdę dużo sprzętu który daje masę frajdy z jazdy a przy tym doskonale sprawdza się na codzień. Zasada jest jedna: jak najmniej kg, nie za dużo KM, im mniej cylindrów tym lepiej - proste.

No chyba, że przy wyborze motocykla kierujesz się ambicją, ego i tym, "co ludzie powiedzą" - wówczas rzeczywiście, mniej niż lyter to siara.

 

Ja w każdym razie znów się zupełnie poważnie zastanawiam nad sprzedażą Fajera bo praktycznie w ogóle nim nie jeżdżę - mam go od 5 lat a na liczniku ledwie 11 k km. Zawsze jest jakaś fajniejsza alternatywa: albo enduro, albo jakiś lekki singiel i Blady prawie nie jeździ, bo okazuje się, ża jak się nie jest Marc'iem Marquez'em #93 to jazda sportowym litrem wcale nie jest najprzyjemniejsza, że jest wiele innych motocykli które dostarczają o wiele więcej frajdy. Może ten przykład Cię przekona - pozdrawiam :)

  • Super! 2
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, outsider napisał:

Jeśli jesteś otwarty na doświadczenia innych, to podpowiem tylko tyle: jeżdżę motocyklami od wielu, wielu lat, obecnie od kilku lat mam nowego Fireblade'a - moc ponad 180 KM, stosunek mocy do masy to prawie 1 KM / 1 kg, 300km/h w każdej chwili bez problemu, potwór nie motocykl. Oczywiście, że lubię nim jeździć dla adrenaliny, ale prawdziwą przyjemność z jazdy motocyklem już dawno odnalazłem w motocyklach o wiele słabszych, za to mega poręcznych, dlatego staram się zawsze mieć jeszcze coś innego, najlepiej typu supermoto bądź podobny.

Ideałem była DRZ'tka - 40 KM mocy z jednego cylindra, prowadzi się łatwo jak rower a wyczyniasz nią takie cuda, że wszyscy dookoła mogą Ci tylko zazdrościć. Pomijam już fakt, że w mieście, w ruchu ulicznym, po naszych polskich dziurawych i krętych ulicach nie było motocykla, choćby był najszybszy, najzrywniejszy i najmocniejszy który by mnie objechał. W mieście moc tylko przeszkadza - a takim "piździkiem" idziesz na pełnej kicie między samochodami gdy koledzy na sportach walczą o przeżycie a reszta stoi w korkach. Krawężnik? Super! Schody? Ale zabawa! Tory tramwajowe? Żaden problem...

Druga sprawa: tor motocyklowy w Polsce mamy tylko jeden, w Poznaniu i pewnie na niego nigdy nie pojedziesz, za to mniejszych, technicznych obiektów typu kartodromy jest dość dużo - gwarantuję Ci, że lekkim motocyklem w stylu supermoto objedziesz tam wszystkich kolegów na sportach, o całej reszcie już w ogóle nie wspominając. Miny kierowników ze sportowych sprzętów: bezcenne.

Frajdę z jazdy motocyklem daje poczucie, że nad nim panujesz i możesz zrobić z nim wszystko co tylko Ci przyjdzie do głowy a nie, że walczysz o przeżycie bo fura tylko czeka na Twój błąd, żeby Cię połamać. Nic nigdy nie będzie lepsze od supermoto jeśli chodzi o dostarczanie endorfin do mózgu, a jeśli już nie typowy supermociak to chociaż coś podobnego. Jest naprawdę dużo sprzętu który daje masę frajdy z jazdy a przy tym doskonale sprawdza się na codzień. Zasada jest jedna: jak najmniej kg, nie za dużo KM, im mniej cylindrów tym lepiej - proste.

No chyba, że przy wyborze motocykla kierujesz się ambicją, ego i tym, "co ludzie powiedzą" - wówczas rzeczywiście, mniej niż lyter to siara.

 

Ja w każdym razie znów się zupełnie poważnie zastanawiam nad sprzedażą Fajera bo praktycznie w ogóle nim nie jeżdżę - mam go od 5 lat a na liczniku ledwie 11 k km. Zawsze jest jakaś fajniejsza alternatywa: albo enduro, albo jakiś lekki singiel i Blady prawie nie jeździ, bo okazuje się, ża jak się nie jest Marc'iem Marquez'em #93 to jazda sportowym litrem wcale nie jest najprzyjemniejsza, że jest wiele innych motocykli które dostarczają o wiele więcej frajdy. Może ten przykład Cię przekona - pozdrawiam :)

Pieknie to opisałeś jak i poprzednik ,proszę o drobne wyjaśnienie co to jest super moto? Znaczy ta klasa która opisujesz , jakie motocykle się tam łapią i czy np mój wymarzony Ducati 797 zalicza się do tego? Ostatnie pytanie do doświadczonych kolegów czy później kiedy przesiadaliscie się już z normalnych motocykli na mocniejsze , wrażenia są podobne jak np ze 125 na takie 600-800 czy jest już łatwiej czy dalej trzeba bardzo uważać bo to za każdym razem inna bajka ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam na myśli oczywiście wyczynowych supemoto takich, jakie używa się w zawodach, ale ich drogowe odpowiedniki - generalnie chodzi o motocykle  których konstrukcja i rodowód wywodzi się z lekkich sprzętów enduro, ale ubranych w szosowe koła i hamulce.

Typowe przykłady to Suzuki DRZ 400 Sm, Yamaha XT660Z (choć XT jest już dość ciężka), KTM SMC-R, Husqvarna 701 SM i tym podobne sprzęty.

 

797 jest o wiele mniej poręczny, to taki typowy naked ale pytanie jest takie do czego chcesz go używać? Bo na tor czy do siania terroru w mieście nada się słabo, ale za to do wypadów turystycznych jak najbardziej - czego z kolei nie zrobisz wysilonym jednocylindrowcem. To będzie fajny, uniwersalny motocykl, 2 cylindry ułożone w "L" dadzą mu na pewno fajnego kopa z dołu więc będzie prawdopodobnie bardzo dynamiczny pomimo niewielkiej mocy.

Jak dla mnie to ogromnym minusem takich motocykli jest wysoka masa - nie będzie poręczny, nie znajdziesz na nim przyjemności wynikającej z łatwości manewrowania. Mocne single mają taką samą moc, ale ważą ok 130 kg, ten waży na sucho 175 kg przy mocy 75 KM - to tyle waży mój Blady, ale kucy ma ponad 180...

Zrozum mnie dobrze - to będzie dynamiczny motocykl i pewnie więcej koni nie potrzebujesz, tylko ja już z doświadczenia wiem, o ile fajniejsze są lekkie motocykle.

Ale jeszcze raz: wszystko zależy od tego do czego ma służyć. Nie ma motocykli "do wszystkiego", jak moto jest do wszystkiego to jest do... niczego :P

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
też jestem ciekawy czy macie jakieś doświadczenia z takim czymś?

Jeździłem Yamaha Tricity.
Bardzo dziwne uczucie jak patrzysz pod nogi ale jak o tym zapomnisz to jeździ prawie jak motocykl tylko jakoś bardziej opornie skręca.
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jeździłem Yamaha Tricity.
Bardzo dziwne uczucie jak patrzysz pod nogi ale jak o tym zapomnisz to jeździ prawie jak motocykl tylko jakoś bardziej opornie skręca.
Czyli jest mniej zwrotny jak klasyczny skuter... A jeździłeś po mokrym lub po śliskim. Tak jak teraz bywa na ulicach?

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jest mniej zwrotny jak klasyczny skuter... A jeździłeś po mokrym lub po śliskim. Tak jak teraz bywa na ulicach?

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka


Jeździłem przy dobrej pogodzie.
Dla mnie taki trójkołowiec to jest ciekawostka i nie widzę w nim sensu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Outsider dziekuje Ci bardzo wiele mi pomogłeś ,rozjaśniliście w głowie,siać terroru w mieście nie będę Hihi to raczej nie mój styl i za stary już trochę jestem ale motocykl ma mi służyć głównie do miasta trochę po za i do dalszej nauki , dzięki raz jeszcze ze Ci się chciało swiezaka trochę nauczyć pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle ze subaru nie przejedzie miasta w 22 min :) musze się takim wynalazkiem przejechać:)

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

 
...wiek to jest stan umysłu :yahoo: mnie w tym roku "cyknie" 49 - chcesz się dalej licytować? :biglol:
Pierwsze mówisz że to oni są za starzy. Potem mowisz, ja jestem za stary a potem oni mowia że ty jestes za stary....

:) taka kolej rzeczy :)

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, outsider napisał:

Jak dla mnie to ogromnym minusem takich motocykli jest wysoka masa - nie będzie poręczny, nie znajdziesz na nim przyjemności wynikającej z łatwości manewrowania. Mocne single mają taką samą moc, ale ważą ok 130 kg, ten waży na sucho 175 kg przy mocy 75 KM - to tyle waży mój Blady, ale kucy ma ponad 180...

Zrozum mnie dobrze - to będzie dynamiczny motocykl i pewnie więcej koni nie potrzebujesz, tylko ja już z doświadczenia wiem, o ile fajniejsze są lekkie motocykle.

 

 

Jeździłem 125cm 130Kg, teraz moto 170kg i mega wielkiej różnicy nie ma. Jest duzo mniejsza niż pomiędzy mt 07 a gladiusem - różnica cos ok 30-40kg. Gladius to już trochę przyciężkawy i czuć przy przerzucaniu masy np w slalomie.

Jeśli moto tylko do miasta, to takie super-moto 130-140kg pełna zgoda, ale weź tym pojedz kawałek obwodnica, wybierz sie na wekendowa trasę ....do tego singiel ma chyba mniejsza trwałość jeśli dobrze kojarzę. Niestety nie ma idealnego moto do wszystkiego :)

10 godzin temu, _Peter_ napisał:

Apropo Ducati, może kogoś zainteresuje:

 

https://www.otomoto.pl/oferta/ducati-hyperstrada-821-hypermotard-821-ID6zgdTn.html#xtor=EREC-55-[id1]-20171030-[diplayLink]-1307652@1-20171030180626

 

Bez kufrów bocznych idealny na miasto, dopakowanym zaliczyłem raz Alpy i raz Korsykę w tym przelot 1000km+ w jeden dzień. :-) Po Poznaniu też da się pojeździć.

 

Piękna maszyna...docelowo za rok/dwa na takie coś chciałbym się przesiąść. Napisz coś na temat motocykla, bo mało o nim w necie. Jak to się sprawuje, jak w turystyce, masz porównanie z innymi motocyklami?

Szkoda, że już po sezonie, bo chętnie bym oglądnął maszynę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Korton napisał:

 

W dniu 16.11.2017 o 10:52, _Peter_ napisał:

Apropo Ducati, może kogoś zainteresuje:

 

https://www.otomoto.pl/oferta/ducati-hyperstrada-821-hypermotard-821-ID6zgdTn.html#xtor=EREC-55-[id1]-20171030-[diplayLink]-1307652@1-20171030180626

 

Bez kufrów bocznych idealny na miasto, dopakowanym zaliczyłem raz Alpy i raz Korsykę w tym przelot 1000km+ w jeden dzień. :-) Po Poznaniu też da się pojeździć.

 

Piękna maszyna...docelowo za rok/dwa na takie coś chciałbym się przesiąść. Napisz coś na temat motocykla, bo mało o nim w necie. Jak to się sprawuje, jak w turystyce, masz porównanie z innymi motocyklami?

Szkoda, że już po sezonie, bo chętnie bym oglądnął maszynę.

 

Zgadza się, jest to mało popularny model - przez cały okres posiadania (od 09.2014) tylko raz widziałem drugą Hyperstradę na drodze... Dużego porównania w turystyce z innymi sprzętami nie mam - wcześniej jeździłem na Suzuki gs500 - ale o dziwo sprawuje się całkiem nieźle. Z dużą szybą z deflektorem nawet jest jakaś ochrona przed wiatrem - ale w tej kwestii typowe turystyki na pewno mają dużą przewagę. Tak jak pisałem, przejechałem nim ponad 1000km w jeden dzień (Dolomity - Kraków) i oprócz typowego zmęczenia nic mi nie doskwierało - pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna, turystyczna kanapa  + podwyższona kierownica (zmiany względem Hypermotarda) dużo dają. Jednocześnie na alpejskich przełęczach (wąskie drogi, dużo nawrotek) motocykl rozwija skrzydła i można objeżdżać tłumy na GSach, których tam pełno. (BMW 1200GS)

Bardzo ciężko sklasyfikować ten sprzęt - jak mam komuś wytłumaczyć jaki to motor bez pokazywania zdjęć to zawsze mam problem. :-) "Spuchnięte" supermoto (teoretycznie hypermotardy gdzieś głęboko w genach mają właśnie supermoto - wysokie zawieszenie etc.) z turystycznymi dodatkami? Niestety głównie przez wagę do supermoto jednak jest już daleko. Typowy turystyk też to nie jest, to jednak dalej jest Hypermotard (bazowy model) z kilkoma zmianami (kanapa, szyba, podwyższona kierownica, kufry, 2 gniazdka, stopka centralna). Według mnie jest fajnym kompromisem - na tyle mały, że w mieście świetnie daje radę, w trasę z kuframi spokojnie można jechać, po torach (zarówno kartingowych jak i większych, jak Poznań) też już można coś pośmigać. Ciężko znaleźć coś podobnego na rynku. No i na żywo prezentuje się lepiej niż na zdjęciach. ;)

 

IMG_6114.thumb.jpg.934d5f7bd8d5150b97d1bd516bdaceed.jpg04.thumb.jpg.10a6a3fab8970e25affa94ecbaee4ea9.jpg

 

Hyperstrada vs Hypermotard:

 

01.jpg.d836ee0be4afba2b3898de9747adf8df.jpg03.jpg.9fa73ec94a8be49f8c5490c88e710e88.jpg

 

 

Dodając głos do dyskusji o sprzętach na początek - mimo, że Ducatem zaliczyłem sporo różnego rodzaju szkoleń to tymczasowo przesiadam się na Yamahe wr250x (supermoto), właśnie żeby podszlifować umiejętności nie bojąc się potencjalnego uszkodzenia motocykla. Im dłużej jeżdżę, tym bardziej sobie uświadamiam, że trzeba było od czegoś takiego zacząć (mała pojemność, lekki) - w mojej skromnej opinii w ten sposób można dużo szybciej robić postępy, nie walcząc ze sprzętem a skupiając się na poprawie techniki.

Edytowane przez _Peter_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.11.2017 o 19:20, outsider napisał:

 

...wiek to jest stan umysłu :yahoo: mnie w tym roku "cyknie" 49 - chcesz się dalej licytować? :biglol:

Haha! Masz racje tego się trzeba trzymać :) ustępuje pola w licytacji wiekowej ,ale powiem Wam, ze ja na motor zachorowałem dosyć późno ,w sensie , jako młody chłopak bardziej auta a motory bardzo po macoszemu , teraz No stuknęła 40 i normalnie się nie poznaje Haha 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...