Skocz do zawartości

Wyprzedzanie "na trzeciego"


Gal

Rekomendowane odpowiedzi

Ja zaznaczylem opcje nr 1 gdyz to uwazam za "na trzeciego". Swoja teorie podpieram praktyka z drogi E7 ktora czesto jezdzilem Olsztyn - Kraków i powiem ze na niej to wyprzedzanie "na trzeciego" to najbezpieczniejszy manewr chyba z mozliwych, nie raz nie 100 widzialem "na czwartego" a byli i mocarze co "na 5" probowali ale w ostatniej chwili chyba rozumieli (jesli ktos taki mysli w ogole) ze to na pewno nie wyjdzie :!: Co do wyprzedzania wyprzedzanego i jeszcze jakis koles wychyla sie za wyprzedzajacego wyprzedzanego wyprzedzanego to tragedia. Ta trasa to istna wolna amerykanka i sie ciesze ze udalo mi sie ja wieleee razy przejechac bez jakichs podbramkowych sytuacji chociaz pare razy hamulce zostaly zmuszone do ciezszej pracy no ale w koncu zyc trzeba. Ehhh nie chce mi sie juz pisac o tej trasie :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 218
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

A ja wtrące swoje dwa centy do dyskusji. Nie będę pisał, że czegoś tam nie robię i zawsze to tamto, bo raz jadę jak uosobiebie obywatela zapatrzonego w przepisy (bo wczoraj była impreza i mam lęki), innym razem jadę szybko i z pozycji pasażera lub/i kierowcy z naprzeciwka może to wyglądać na manewr niebezpieczny, a innym razem "przegnę pałę" i sam to czuję i jak pomyślę, że w domu na mnie czekają to się tak jakoś nieswojo robi. Chciałem napisać, że z tego co obserwuję na drogach to b. często największe zagrożenie przy opisywanym w wątku, wyprzedzaniu, stanowią najszybsze w polsce samochody czyli: sejo sporting, fiat panda i te wszystkie z kratką i rejestracja wxxxx i poxxx. Goście pakują się w takie sytuacje, że na prawdę, prawdopodobieństow trafienia w rosyjskiej ruletce z dwoma nabojami w bębenku, jest mniejsze niz "dzwona" z ich udziałem. Najczęściej obserwuję to kiedy zbliża się prawy ostry zakręt, jezdnia ledwo mieści 2 ciężarówki, pobocza nie ma i nawet ludzie w szybkich samochodach dają na luz. Oni wtedi "idą" pewnie w taki prawy ....lewym pasem bez mrugnięcia okiem. Raany jak mało wyobraźni trzeba mieć. Wniosek mój z tego taki, że nie samo wyprzedzanie na "trzeciego" jest najgorsze...

 

Taaa, jasne - przedstawiciele to samo zło... Każdy ma Lucyfer na drugie imię...

 

A prawda jest taka, że towarzystwo to tłucze średnio po 50'000 kazdego roku i jest wśród nich bardzo wielu doskonałych kierowców - drogowych, nie rajdowych. Problem mają z amatorami...

 

Ale, ponieważ przedstawicieli jest całe multum, to nieuniknionym jest dopływ świeżej krwi regularnie. I ta "świeża krew" zwłaszcza, jeżeli wysycona testosteronem, powoduje pewien dysgust na drodze. No, krótko mówiąc, chamy są. Co gorsza, chamy bez umiejętności.

 

Na drugim biegunie jest "świeża krew" z estrogenami - tu problem jest inny; dopiero-co zatrudniona przedstawicielka, zapytana przeze mnie dlaczego stoi odpowiedziała, że czeka aż ta taksówką przed nami ruszy.

Staliśmy za ostatnią taksówką na postoju.

 

 

Ergo; Przedstawiciele są różni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem mają z amatorami...
-to juz jakieś wymysły !

Przedstawiciele handlowi spiesza sie i jeżdza jak z rozwolnieniem... wszedzie sie spiesza bo tak w Polsce się pracuje. Nigdy nie hamuja jakby wieźli obiad na przednim fotelu :wink:

Ciekawie wygladałyby drogi z samymi kraktowiczami-przestawicielami handlowymi. Ja bym nie wychodził chyba z domu. Wyprzedzanie na trzeciego jest niebezpieczne i nie dopuszczalne-takie w pkt 1-to jest na trzeciego Panie i Panowie! W cywilzowanym kraju nie do pomyślenia.Tak, bo są autosrady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem mają z amatorami...
-to juz jakieś wymysły !

Przedstawiciele handlowi spiesza sie i jeżdza jak z rozwolnieniem... wszedzie sie spiesza bo tak w Polsce się pracuje. Nigdy nie hamuja jakby wieźli obiad na przednim fotelu :wink:

Ciekawie wygladałyby drogi z samymi kraktowiczami-przestawicielami handlowymi. Ja bym nie wychodził chyba z domu. Wyprzedzanie na trzeciego jest niebezpieczne i nie dopuszczalne-takie w pkt 1-to jest na trzeciego Panie i Panowie!

 

Jakie wymysły?

"Życie ciężkie jest, a nie letkie" (jak mawiał Wieszcz). Amatorzy, to z punktu widzenia "zawodowców" (przedstawicieli) ci, którzy jeżdżą po drogach z powodów innych, niż zawodowe i robią mniej, niż 50kkm rocznie.

Pełna amatorszczyzna...

 

W cywilzowanym kraju nie do pomyślenia.

Ale my w Polszcze żyjemy...

 

Tak, bo są autosrady.

Autosrady rulez! :lol:

 

 

A co do całokształtu: nie powinni tak jeździć. Ale to nie znaczy, że są złymi kierowcami... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby sami przedstawiciele i dostawcy jeździli nie wyprzedzali by sie bo wtedy predkosc podróży średnia byłaby wyższa wiec nie musieli by wyprzedzać to tylko hipoteza a to ze sie różne rzeczy dzieją na drodze i niejednokrotnie sami jestesmy tego powodem każdy wie. Na to nie ma lekarstwa a jeżeli chcemy coś zmienić powinniśmy zacząć od siebie i wydaje mi sie ze to przyniosłoby najlepsze efekty (zakładając ze każdy z kierowców poczynił w tym kierunku choć mały krok)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do całokształtu: nie powinni tak jeździć. Ale to nie znaczy, że są złymi kierowcami... 8)

 

Tak jak kierowcy "TIRÓW", których broniliśmy swego czasu?

Akurat w przypadku merczy(ów)(niech mnie ktos poprawi), przekonanie o tym, że są dobrymi kierowcami jest moim zdaniem conajmniej nie na miejscu.... Dysponuja szybszymi autami od w/w wymienionych Tirowców, są młodsi, bardziej agresywni, robia po 50 kkm rocznie, są przemęczeni, głodni sukcesu, niedożywieni pokarmowo ;) itd.

Co wg Ciebie określa ich umiejętności ?? Staż w firmie ?? Czy ilość niebezpiecznych sytuacji przez nich stworzonych ?? A moze wyniki finansowe??

 

Ja robię 30 kkm rocznie i nie uważam się za "tak dobrego" kierowcę jak Ci "przedstawiciele agresywnych przedstawicieli" :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na to nie ma lekarstwa a jeżeli chcemy coś zmienić powinniśmy zacząć od siebie i wydaje mi sie ze to przyniosłoby najlepsze efekty (zakładając ze każdy z kierowców poczynił w tym kierunku choć mały krok)

 

Godna podziwu (i poparcia) inicjatywa. Ale, patrząc na drogi - bez szans...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hipotezy hipotezy, a jakby jeden hamował albo skręcał?? Acha nie skręcaja i nie hamuja bo wszyscy jadą w jedno miejsce.

To, że ktoś duzo jeźdźi to nie znaczy, że potrafi dobrze jeżdzić. Powinien, ale jak pisałeś Gal to przychodzi wraz ze stażem nie koniecznie kilometrów na rok, bardziej lat za kółkiem, a najlepiej i tym i tym. Przedstawiciele to przede wszystkim młodzi ludzie, ktorzy jeżdza nie swoim samochodem. Jakim autem można przjechać 100km/h przez krawęznik-firmowym. Jazda na trzeciego to horror, ja nie zamierzam daćsię zabić, bo komuś się płynnie tak jedzie. I na pewno nie na czołowe tylko nie wiem na jakie :?:

I na pewno mnie nie spycha bo droga ma 20metrów szerokości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do całokształtu: nie powinni tak jeździć. Ale to nie znaczy' date=' że są złymi kierowcami... 8)[/quote']

 

Tak jak kierowcy "TIRÓW", których broniliśmy swego czasu?

Podobnie. Bo jeżdżą zawodowo a nie dla "fun'u", lub dlatego, że "musżą dojechać do Radia Maryja z Bydgoszczy do Torunia - Gratuluję" i dlatego, że młócąc te 50kkm rocznie (zazwyczaj szybko), po trzech latach udowadniają, że są dobrymi kierowcami - albo nie żyją... I opinia o Repach oparta jest głównie na tych, którzy nie przeżywają.

Akurat w przypadku merczy(ów)(niech mnie ktos poprawi), przekonanie o tym, że są dobrymi kierowcami jest moim zdaniem conajmniej nie na miejscu.... Dysponuja szybszymi autami od w/w wymienionych Tirowców, są młodsi, bardziej agresywni, robia po 50 kkm rocznie, są przemęczeni, głodni sukcesu, niedożywieni pokarmowo ;) itd.

Co wg Ciebie określa ich umiejętności ?? Staż w firmie ?? Czy ilość niebezpiecznych sytuacji przez nich stworzonych ?? A moze wyniki finansowe??

Chyba głównie ilość niebezpiecznych sytuacji przez nich przeżytych... Mam wielu znajomych z dawnych czasów, którzy zostawili po sobie tylko krzyże przy drodze. I wielu, którzy żyją ciągle. A wszyscy jeździli raczej szybko.

Przeżyć - to gorzka miara sukcesu... ale o czymś świadczy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze że się trochę pogubiłem w tym wątku ale pozwolę sobie na mały komentarz z informacją o swojej włąsnej postawie.

 

Zwykle sam też uważam wyprzedznie na 3 za debilizm skrajny,a le zdarza misię to też w konkretnym typie sytuacji. Np. jest sobie dwa wolne auta które doganiam, z przeciwka zajęta droga ale widze że będzie luka, wrzucam kierunkowskaz ale ten przede mną i tak wyjeżdża na lewo mi przed nos. Wtedy czasem jak jest miejsce to go łykam - na szerokich drogach. Druga taka sytuacja to gdy typ zbiera się do wyprzedzania a ja za nim i typ nie przerudukuje nawet iegu tylko mozolnie się napędza, zwykle niwytrzymuje i odjeżdżam (znowu jak jest miejsce). Zabawne jest jak robie to Sejem albo Focusem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i czytam i sam nie wiem co napisać.

Dla mnie prawdziwi "dżygici"(nie wiem czy tak to się pisze) w Polsce już wyginęli.

Na początku "kapitalizmu" w Polsce jak pojechałem gdziekolwiek w trasę- zawsze z kimś się "złapaliśmy" i coś na drodze się działo. Teraz nuda! Nic ! Jak ktoś się trafi to na parę kilometrów i po sprawie! Gdzie te czasy gdy człowiek ścigał się od Janek do Katowic lub od Łomianek do Gdańska a na koniec miło żegnał z przelotnym "konkurentem"?

Nie wiem czy ich pozwalniali z firm czy mniej na spotkania jeżdżą czy może to te krzyże przy drogach ale duch w narodzie umarł! Zresztą podobnie jak na wszystkich imprezach targowych w Polsce -gdzie przestano pić i się bawić.

Przedstawiciele pomykający Fabiami wprowadzają trochę folkloru ale jakoś wcale mi nie przeszkadzają ani nie stwarzają więcej zagrożeń niż kapelusz czy gostek w czasie wyprawy rodzinnej raz w roku przemiaszczający się 7-ą nad morze.

A co do wyprzedzania- wszystko jest dla ludzi.......

Tylko mysleć trzeba.........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gostek w czasie wyprawy rodzinnej raz w roku przemiaszczający się 7-ą nad morze.

 

Ci to potrafią być dopiero hardcorowi. Goście z autem wyładowanym po dach wyprzedfzający pod gókę na zakręcie w deszczu i jeszcze przez przejazd kolejowy i wpychający sie między TIRy. Narawdę od 2-3 lat obserwuję najbardizej agresywne zachowania na drodze w wykonaniu włąsnie takich ojców rodzin w jakichś kombiakach czy innych dużych autach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narawdę od 2-3 lat obserwuję najbardizej agresywne zachowania na drodze w wykonaniu włąsnie takich ojców rodzin w jakichś kombiakach czy innych dużych autach.

Najbardziej podoba mi się że u nich w prowadzeniu bierze udział cała ekipa łącznie z dziećmi i dziadkami z tylnego siedzenia.

Wszyscy bacznie obserwują drogę, reagują na to co się dzieje na drodze i pewnie wszyscy mają "dobre rady" dla kierowcy.

Wygraża innym kierowcom z przyklejonymi nosami do szyb również cała ekipa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gostek w czasie wyprawy rodzinnej raz w roku przemiaszczający się 7-ą nad morze.

 

Ci to potrafią być dopiero hardcorowi. Goście z autem wyładowanym po dach wyprzedfzający pod gókę na zakręcie w deszczu i jeszcze przez przejazd kolejowy i wpychający sie między TIRy. Narawdę od 2-3 lat obserwuję najbardizej agresywne zachowania na drodze w wykonaniu włąsnie takich ojców rodzin w jakichś kombiakach czy innych dużych autach.

 

Jakbyś się tak raz z ukochanymi pociechami przejechał, to też byś chciał jak najszybciej do celu dojechać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś się tak raz z ukochanymi pociechami przejechał, to też byś chciał jak najszybciej do celu dojechać...

 

Woziłem bardzo dużo bliźniaczki mojego brata. Łącznie z tym że raz akurat miały taką fazę że zaczynały rzygać jak zwaniałem poniżej 100km/h. Niezły hardcore. Ale i tak nie rozumiem takiego zachowania, któe np. wskazuje na to że taki tatuś jest przekonany że jego Scenic czy inny Fiat Palio Weekend ma conajmniej osiągi i prowadzenie WRC i w dodatku jest sam na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytłumaczenie różnic między naszym krajem-rajem a Norwegią jest proste:

Oprócz wzmiankowanych przez kolegę WiSowera różnic, zwrócić należy uwagę na długowieczność tych Norwegów - długo żyją, to mają czas i mogą sobie 85 jeździć.

 

Ot i cała tajemnica.

Pewnikiem. Pewnikiem.

Wlasnie napisalem esej dla was o debilach co stawiaja znaki, o zlodziejach co kradna pieniadze na autostrady. Wymazalem. Bo to offtopik jest. A nie oftopik to jest to, ze jak sie jedzie do Gdanska latowa pora, to sie jednak czlowiek za kazdym razem kilka razy ociera o smierc, bo ktos wyprzedza na trzeciego. Przed ta smutna prawda uciec sie nie da. To jest zachowanie mordercze. Bo chocbysmy jezdzili po 100kilo rocznie, to i tak mozemy czegos niezauwazyc. Oczywscie nasze sluszne auta daja nam nieomylnosc na drodze i prawo do robienia co chcemy, bo MY akurat myslimy. ONI nie.

A mam pytanie dodatkowe, jest sznurek, jada se jakies 130, to jaka utrzymujecie odleglosc od auta przed wami? Czy on widzi wasze swiatla w lusterku?

Wiecie jakie sa zalecenia na swiecie na autosradzie? 3 sekundy. Czyli jak wyprzedzamy tira tuz za kims, bo tez sie zmiescimy, to jedziemy za nim 0.03 sekundy. I nie ma zadnej szansy na reakcje. Tylko nie odpowiadajcie, ze to klamstwo jest, bo nikt z was nigdy nikomu na ogonie nie siedzial.

A na Katowickiej z Warszawy, to jak dojezdzacie do kogos, zeby go wyprzedzic, to na ile centymetrow dojezdzacie? Tak, tak, tylko Fabie, tylko repy. MY NIE MY NIGDY!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywscie nasze sluszne auta daja nam nieomylnosc na drodze i prawo do robienia co chcemy, bo MY akurat myslimy. ONI nie.

A mam pytanie dodatkowe, jest sznurek, jada se jakies 130, to jaka utrzymujecie odleglosc od auta przed wami? Czy on widzi wasze swiatla w lusterku?

Wiecie jakie sa zalecenia na swiecie na autosradzie? 3 sekundy. Czyli jak wyprzedzamy tira tuz za kims, bo tez sie zmiescimy, to jedziemy za nim 0.03 sekundy. I nie ma zadnej szansy na reakcje. Tylko nie odpowiadajcie, ze to klamstwo jest, bo nikt z was nigdy nikomu na ogonie nie siedzial.

A na Katowickiej z Warszawy, to jak dojezdzacie do kogos, zeby go wyprzedzic, to na ile centymetrow dojezdzacie? Tak, tak, tylko Fabie, tylko repy. MY NIE MY NIGDY!

Proszę nieuogólniaj.

Wg mnie mozna wyprzedzać "na trzeciego"(wg Twojej definicji) i nie atakować nikogo na czołówkę. Tak samo można "zachęcać" do jazdy prawym pasem i nie wisieć nikomu 10cm od zderzaka.

Mysleć trzeba!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to raczej byłaby opcja 1, wyprzedzanie na drogach z poboczem i "spychanie" jadących prawidłowo na pobocze. Jeśli taki sam koleś jedzie w przeciwną stronę to...

Opcja "wyprzedzanie wyprzedzanego" moim zdaniem wymaga dróg znacznie szerszych niż w Polsce a nagminne łamanie przepisów w ten sposób jest utrudnione z technicznego punktu widzenia. Ale pewnie wiecie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...