Skocz do zawartości

Kubica w F1


Piotr

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe z jaką prędkością tam jechał. Myślę, że ostatnią  rzeczą o której myślał było której strony toru się trzymać, żeby było przepisowo. Uratował się i wjechał na tor przed Hamiltonem. Jeśli chcieli go ukarać to faktycznie mogli mu kazać oddać  pozycję. 

Edytowane przez przemekka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Czarne_Koronkowe napisał:

Niesadzę, żeby przy tym wszystkim Vettel skupił się na blokowani Hamiltona. Raczej walczył „o życie”.

O ile dobrze pamietam Onboard to tuż zanim wjechał na asfalt miał auto w pełnej kontrze i jest bardzo prawdopodobne ze jak koła dostały przyczepności to mu auto momentalnie przestawiło na zawietrzną stronę toru zamian zdążył wyprostować koła co z zewnątrz mogło faktycznie wygladac jak próba blokowania.Dalej podtrzymuje ze kara niesłuszna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, gumas_72 napisał:

Jego tłumaczenie, że nie miał gdzie uciec są jak na mistrza śmieszne. Robił to z czystą premedytacją i za to zapłacił karą.

 

Też tak to widzę, można na tor wracać w różny sposób, tu było widać że robi wszystko aby nie stracić pozycji. Ci goście operują na innym poziomie percepcji,  opanowania samochodu, bolidu czy czasach reakcji. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie zmienia faktu iż Hamilton był zmuszony do działania poprzez niebezpieczną sytuację wywołaną przez Vettela, 5 sekund kary to i tak jest niewielka kara. Gorzej jak by Hamilton w tej sytuacji nie odpuścił i doszło by do wypadku...

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, BartZ napisał:

Równie pasjonujące...

- A może nawet bardziej? Przynajmniej cisza i świeże powietrze. Można oddać się refleksjom na temat sensu istnienia, zamiast podnosić sobie ciśnienie w przewodach płynów ustrojowych.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Hamilton był z prawej strony.

No przecież zasada prawej ręki, czy tez pierwszeństwa z prawej chyba obowiązuje ?!

 

Ci trzej "sędziowie" to sobie powinni obejrzeć motogp.

Tam reakcja sędziów jest jak ktoś komuś w klamkę hamulca kopnie lub ręką naciśnie.

 

Ten z na pierwszym miejscu płacze zamiast zapierdzielać.

A ten na ostatnim miejscu chce, umie zapierdzielać to mu dadzą auto co się tylko ślizga.

Koniec świata.

 

Dla przypomnienia. W tym przypadku kary powinny chyba iść w godziny.

Jakie to niebezpieczne manewry były, ojej.

 

 

 

 

 

  • Super! 1
  • Haha 1
  • Lajk 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, rombu napisał:

Dla przypomnienia. W tym przypadku kary powinny chyba iść w godziny.

Jakie to niebezpieczne manewry były, ojej.

 

Świetny przykład. Nie wiem w jaką stronę zmierza F1. Co będzie za 10 lat? Może całkiem się ograniczymy do kwalifikacji, będzie sesja kto najszybciej okrążenie przejedzie, rozdamy puchary i pójdziemy do domu.

F1 jest strasznie mało "wyścigowa" ostatnimi czasy.

 

Porównajcie wyścigi Endurance, Porsche Cup czy DTM. Tam jest walka, wyprzedzanie, auta o podobnych osiągach i umiejętności kierowcy. To są wyścigi. A w F1? Cyk DRSik i wyprzedzamy. O opony trzeba bardziej dbać niż o własne dziecko, itd, itp. I do tego tatusiowie kupujący dla swoich pociech całe zespoły. 

 

Przed Kanadą przypominano zwycięstwo RK i to jak przed ostatnim pitstopem musiał tempem kwalifikacyjnym 10 kółek zrobić... i je zrobił. Dzisiaj po 3 kółku takim tempem nie miałby opon. Co to ma być?

 

Kurła, kiedyś to było :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, pablonas napisał:

F1 jest strasznie mało "wyścigowa" ostatnimi czasy.

 

Zwyczajnie jest zbyt poprawna, idealna, perfekcyjna. 

 

Dążenie do perfekcji i kontroli nad wszystkim, czy choćby zakaz tankowania, zabija ducha czysto sportowej rywalizacji,  odbiera emocje. 

 

Dokładnie wszystko policzą i realizują scenariusz... nuda. Zanim się wyścig odbędzie robią 100 symulacji pod dany tor i co każe robić komputer to jadą. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oglądałem wyścigu...odpoczywam od frustracji ;)

 

I tak na szybko zapoznałem się z filmikami Vettel vs Hamilton. I wg mnie Seb nie powinien dostać kary. Nie róbmy z niego Boga kierownicy i nie dopisujmy, że po wypadnięciu z toru i powrocie z uślizgiem, mógł jeszcze kombinować i blokować umyślnie Lewisa. To była wypadkowa, które mogła skończyć się nawet na zewnętrznej bandzie.

 

Karę powinno dostawać się za celowe utrudnianie, a tu celowości nie było.

To i monotonia poprzednich wyścigów, tylko dowodzi, że to sport, który już nie porywa, jak kiedyś. Zielony stolik pogłębia tylko grób, do którego zmierza F1. Będzie to widowisko marketingowe, dla lanserów ze światka, a nie dla fanów.

 

A tym czasem w WRC.... :bowdown: :evil2:

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Adi napisał:

Nie róbmy z niego Boga kierownicy i nie dopisujmy, że po wypadnięciu z toru i powrocie z uślizgiem, mógł jeszcze kombinować i blokować umyślnie Lewisa. To była wypadkowa, które mogła skończyć się nawet na zewnętrznej bandzie.

 

Wracać na tor można w różny sposób, a jak widać na filmie @rombu, przy naprawdę ulewnym deszczu i zwiedzaniu poboczy, trawy czy ścinaniu szykan można zachować stabilność bolidu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że bez wglądu w telemetrię trudno jest w tej sytuacji wyrokować czy Vettel faktycznie się ratował czy jednak miał możliwość manewru. A i z telemetrią może być bardzo trudno wnioskować o intencjach...

 

Na pewno teoretycznie powinien inaczej wrócić. Czy praktycznie mógł to zrobić?C iekawe czy da się to rzeczywiście poprawnie ocenić...

 

(coś jak w przypadku lądowania na rzece Hudson i zarzutów, że należało lądować na lotnisku zapasowym lub wracać, bo w późniejszych, nierealistycznych, symulacjach komputerowych wyszło, że się da...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, jpol napisał:

Myślę, że bez wglądu w telemetrię trudno jest w tej sytuacji wyrokować czy Vettel faktycznie się ratował czy jednak miał możliwość manewru. A i z telemetrią może być bardzo trudno wnioskować o intencjach...

 

Na pewno teoretycznie powinien inaczej wrócić. Czy praktycznie mógł to zrobić?C iekawe czy da się to rzeczywiście poprawnie ocenić...

 

(coś jak w przypadku lądowania na rzece Hudson i zarzutów, że należało lądować na lotnisku zapasowym lub wracać, bo w późniejszych, nierealistycznych, symulacjach komputerowych wyszło, że się da...)

 

 

"Wystarczy" kilkanaście, kilkadziesiąt, kilkaset razy wylecieć i "już" wiesz, że wracać da się w różny sposób a co lepsze, umiesz to robić.  

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale panowie, czy Vettel miał możliwość manewru czy nie to jest nie istotne, fakt jest taki że przez swój błąd wypadł z toru i wracając na niego prawie nie zgarnął Hamiltona, który był o centymetry od ściany. Czy to jest niebezpieczna sytuacja? To jest bardzo niebezpieczna sytuacja. 

  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Krzyhu555 napisał:

Ale panowie, czy Vettel miał możliwość manewru czy nie to jest nie istotne, fakt jest taki że przez swój błąd wypadł z toru i wracając na niego prawie nie zgarnął Hamiltona, który był o centymetry od ściany. Czy to jest niebezpieczna sytuacja? To jest bardzo niebezpieczna sytuacja. 

Uprzedziłeś mnie Panie, bo miałem coś identycznego napisać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Adi napisał:

 

Oczywiście była. Taka sytuacja nazywa sie: Racing accident. I tak powinna tak być potraktowana i nie karania. 

A jakby Hamilton nie dał rady wyhamować albo nie miałby miejsca żeby się schować, przez co stracił przednie skrzydło i finalnie przegrał również z Leclerc'iem? Też byś nazwał tę sytuację racing accident?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Adi napisał:

 

Oczywiście była. Taka sytuacja nazywa sie: Racing accident. I tak powinna tak być potraktowana i nie karania. 

Jakby Ci to powiedzieć...nie do końca ;)

 

Primo, obstawiam, że chodzi Ci o Racing Incident, bo Racing Accident to po Polsku nic innego jak dzwon.

 

Jako, że nie ma jego książkowej definicji sformułowania Racing Incident, można przyjąć mniej więcej coś takiego:

https://www.f1technical.net/forum/viewtopic.php?t=10123

"an incident, involving contact between two cars, in which both drivers involved could have avoided contact by more careful postioning of their car"

lub

" When I say racing incident I mean an incident where there's some gray area and two drivers share portions of responsibility. Cases like this arise when both drivers have a reasonable claim to the same piece of track "

 

Tutaj nie ma żadnego szarej strefy.

Wypadnięcie z toru Vettela (więc jego błąd) i włączenie się do ruchu, które spowodowało nagłe hamowanie Hamiltona - poruszającego się po liniii wyścigowej - które było wymagane aby uniknąć pewnego dzwonu, nie ma żadnych znamion sytuacji opisanych powyżej.

Do tego, po wypadnięciu z toru, zawodnik musi się upewnić, że powrót musi być bezpieczny. Co oczywiste tutaj nie był, bo niektórzy (nawet w tym wątku) przyznali że gdyby sytuacja dotyczyła innych kierowców, to nie zachowaliby się tak zdroworozsądkowo jak Lewis.

Edytowane przez yak
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, chojny napisał:

"Wystarczy" kilkanaście, kilkadziesiąt, kilkaset razy wylecieć i "już" wiesz, że wracać da się w różny sposób a co lepsze, umiesz to robić.  

 

Może niezbyt często, ale zdarzyło się w warunkach "bojowych"... ;)

 

Nie podejmę się jednak przekładania swoich doświadczeń na prędkości F1 i zachowanie ich zawieszeń i opon na przelotach po trawiastych poboczach i krawężnikach. A Ty?

 

A co do istoty sprawy - skoro jest przepis o bezpiecznym powrocie, to niestety trzeba go stosować. I uważam, że właśnie możliwość kontroli lub jej brak odróżnia w tym przypadku "incydent wyścigowy" od "niebezpiecznego powrotu" (niezależnie od tego czy trafił Hamiltona, czy też nie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, jpol napisał:

Nie podejmę się jednak przekładania swoich doświadczeń na prędkości F1 i zachowanie ich zawieszeń i opon na przelotach po trawiastych poboczach i krawężnikach. A Ty?

 

To co dla jednych jest sufitem dla innych jest podłogą, więc jak najbardziej uważam, że kierowcy F1 wiedzą co robią, mając do czynienia ze wspomnianymi przez Ciebie zawieszeniami, oponami, poboczami, krawężnikami praktycznie bez przerwy.

 

Każdy uczy się ogarniać to czym jeździ, na tym generalnie polega motosport. 

 

O ilości godzin spędzonych na symulatorach nawet nie ma co wspominać. 

 

 

 

Kilka fajnych ratowań. 

 

 

 

albo tutaj

 

 

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, chojny napisał:

Wracać na tor można w różny sposób, a jak widać na filmie @rombu, przy naprawdę ulewnym deszczu i zwiedzaniu poboczy, trawy czy ścinaniu szykan można zachować stabilność bolidu. 

Aż tak proste to chyba nie jest. Po pierwsze tam było więcej miejsca, a po drugie w deszczu nie ma aż takiej różnicy w przyczepności. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Tutaj był raczej problem z miejscem, czy też jego brakiem.

Ja bym Vettela nie karał.

 

1 godzinę temu, yak napisał:

"an incident, involving contact between two cars, in which both drivers involved could have avoided contact by more careful postioning of their car"

Na moje oko wymogi definicji zostały spełnione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...