Skocz do zawartości

Kubica w F1


Piotr

Rekomendowane odpowiedzi




A porównującym dzisiejsze czasy do czasów etatowych kierowców Renault z kwalifikacji GP Węgier trzeba przypomnieć, że: a) ten facet pierwszy raz w życiu jechał tym autem i na tych wszystkich mieszankach opon, więc ciężko żeby zaraz po założeniu ultrasoftów wykręcił lepszy czas niż kolesie, którzy jeżdżą na tych oponach od kilku GP;

Podobnie jak Norris z McLarena.

Co do (B) zgoda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki wpis pojawił się na FB Cezarego Gutowskiego - czyli pytanie "czy", należy teraz zastąpić pytaniem "kiedy" :)

"Cezary Gutowski
49 min · 

"Nie mamy wyboru i musimy przyznać, że tak naprawdę sprawdzamy Roberta, ale nie na ten sezon" - Cyril Abiteboul.

No w końcu coś więcej, niż "nie ma planów, to tylko jeden raz" itp., itd. Szef Renault w obszernych wypowiedziach przedstawił podejście ekipy do testów z Robertem. Przyznał, że kryje się za tym coś więcej i rozważał obecną sytuację Palmera. W bardzo elegancki sposób.

Zapraszam do lektury wypowiedzi z analizy Bena Andersona na łamach "Autosportu". Boss zespołu dużo czasu poświęca sytuacji Palmera. Wciąż podkreśla wsparcie ekipy, ale... jest tam takie kluczowe zdanie o oczekiwaniach "z samej góry":

"Widzieliśmy bardzo dobre przesłanki od Jo, podczas testów zimowych i w trakcie sezonu, podczas (różnych) sesji. Potrafi wycisnąć z samochodu naprawdę dobre tempo, robić bardzo dobrą robotę, dawać precyzyjne informacje i bardzo angażować się w pracę zespołu.
Równocześnie jednak mieliśmy mieszankę pomyłek, straconych szans, w czym nie pomagały okoliczności, jeśli chodzi o niezawodność, która po jego stronie garażu była wyraźnie gorsza. 
Przy takiej mieszance bardzo szybko rozwinął się brak pewności siebie. Brak umiejętności uporania się z problemami, jakie miewa każdy kierowca podczas weekendu wyścigowego, co wywołało efekt kuli śniegowej, doprowadzając do obecnej sytuacji.
Szczerze mówiąc, także media nie ułatwiły sytuacji. Bardzo szybko pojawiły się spekulacje na temat krótkoterminowej przyszłości, jak sądzę już po trzech wyścigach. Nie wiem , czemu... 
Naprawdę staram się chronić Jo i zapewniać go, prawie codziennie, o wsparciu moim oraz zespołu. Tak, aby poczuł się pewniej sam i pokładał pewność w team."
I to jedynie słuszne podejście. Zespół musi wspierać kierowcę, nie tylko dla jego, ale przede wszystkim dla swojego dobra. Poza tym, to jest zachowanie fair, wcale nie tak oczywiste w tym dziwnym sporcie...

"Równocześnie jednak prawda jest taka, że wszyscy musimy spełniać oczekiwania. Także ja i zespół jesteśmy pod wielką presją ze strony Renault, naszych partnerów, aby spisywać się znacznie lepiej, niż teraz. Obecnie zajmujemy ósme miejsce w mistrzostwach, co po prostu jest nie do zaakceptowania" - to kluczowe zdanie w wywodzie Cyrila. 
Dlatego właśnie potrzebują jak najszybciej kierowcy, który daje nadzieje na regularne punkty już teraz (że nie wspomnę o medialnej bombie i ociepleniu wizerunku marki, której polscy kibice na spontanie odśpiewali na Hungaro" Merci Renault" - bo było mega ważne!). W tej fazie sezonu nie ma pod ręką lepszej opcji, niż Robert. Co więcej, jeśli po nią sięgną (miejmy nadzieję), to przekonają się, że generalnie, także w kontekście długoterminowym ciężko będzie znaleźć kogoś lepszego. Ale najpierw muszą to zrobić.

Wywody nt. Roberta są szczególnie interesujące i zaskakują szczerością. Znika asekuracja. Cyril potwierdza to, co od dłuższego czasu wydawało się oczywiste. Nie chodzi tylko o pojeżdżawki, ale... zacznijmy od początku. Skąd w ogóle powrót do bolidu faceta, który zniknął na ponad 6 lat?:

"Początkowo było to coś, co zrobiliśmy dlatego, że Robert Kubica był bardzo lojalny wobec ekipy, a ekipa była bardzo lojalna wobec Roberta Kubicy. Nie tylko wówczas, gdy był kierowcą. 
Gdy nagle kierowca doznaje wypadku, bardzo łatwo skasować numer telefonu i zapomnieć o tym facecie. Ale nie to się wydarzyło. Enstone ma serce i Robert ma serce i ta więź między Robertem a Enstone nigdy nie została utracona."
Serce rośnie 1f642.png:)

"Ludzie tacy, jak Alan (Permane), Nick (Chester) czy Bob (Bell), Ricardo Penteado od strony silnikowej, ci ludzie byli głęboko dotknięci tym, czego doświadczył w życiu Robert, tym, co mu się przydarzyło." - kolejne kluczowe zdanie. 
Bo największą siłą RK w tej historii było wrażenie, jakie pozostawił po sobie przez ledwie rok startów w Renault. Wrażenie, którego nie zatarł czas. I ci ludzie są jego największymi sprzymierzeńcami. Gdyby decydowali inżynierowie, Robert już szykowałby się do startów w Renault. To moje prywatne zdanie, ale pamiętam, jak patrzyli na niego wtedy i widziałem, jak postrzegają go teraz. Dla nich to wymarzony kierowca...

"Wyraźnie było zainteresowanie zrobieniem czegoś z Robertem. A potem, im mocniej się temu przyglądaliśmy, tym bardziej zaczęliśmy myśleć (o potencjalnym comebacku).
Zawsze jednak był to rodzaj planu średnio lub długoterminowego, a nie krótkoterminowego i sądzę, że nieporozumienie wzięło się stąd, że ludziom wydawało się, że to plan krótkoterminowy i chcieliśmy coś zrobić z Jo. Nie takie były intencje."
Wierzę na słowo, a jednak machina ruszyła...

"Test w Budapeszcie był ostatnią okazją, aby sprawdzić Roberta w reprezentatywnym aucie i w oparciu o to możemy zobaczyć, czy może być to średnio lub długoterminowa opcja dla teamu, który musi oczywiście myśleć o swojej przyszłości." - ależ szefie, nie ma się co tłumaczyć. Wszyscy doskonale to rozumiemy! 1f603.png:D

"Wszystkie zespoły myślą o swojej przyszłości, jeśli chodzi o kierowców. Jedyną ekipą, która robi to w trochę bardziej widoczny sposób, jesteśmy my - ponieważ musimy ocenić Roberta, a w 2017 roku nie było sposobu zrobienia tego w sekrecie. Może przyjść ktokolwiek, zrobić zdjęcie, twitter i po sprawie. 
Nie mamy wyboru i musimy przyznać, że tak naprawdę sprawdzamy Roberta, ale nie na ten rok!"
Jeszcze - że tak dodam, kierując się nadzieją i... oceną tego, co dotąd zaszło.

"On (Palmer) wie, że obecnie ma jednoroczny kontrakt i kompletnie rozumie, że zespół musi rozważyć opcje na przyszłość, ale mówię mu to co i wam. Robert to plan średnioterminowy. Definitywnie, absolutnie nie na Spa."

Bez presji. Poczekamy. Wszystko w swoim czasie. Byle do przodu...
Forza RK!"

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja liczę na to, że Robert pojeździ kilka piątków (w ramach testów przyszłorocznego bolidu), a jak to da dobry efekt, przy jednoczesnych niepowodzeniach Palmera (nie życzę mu źle, ale no...mógłby dać pojeździć Robertowi), to może zobaczymy Roberta jeszcze w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kubica sam pewnie nie chce się śpieszyć, lepiej dobrze się przygotować i coś znaczyć w stawce, niż wpaść na wariata i później się tłumaczyć. Przejście z WRC2 do WRC sam określił zbyt pochopnym krokiem więc obecnie pewnie chce to wszystko sobie na spokojnie dograć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, ManoLEE napisał:

Kubica sam pewnie nie chce się śpieszyć, lepiej dobrze się przygotować i coś znaczyć w stawce, niż wpaść na wariata i później się tłumaczyć. Przejście z WRC2 do WRC sam określił zbyt pochopnym krokiem więc obecnie pewnie chce to wszystko sobie na spokojnie dograć.


Poczytaj wypowiedzi Roberta o wnioskach z testów, o nauce na testach vs podczas GP, etc. On już teraz jest gotowy. Odbił piłkę i czeka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ManoLee - powiem Ci, że dyskusję na poziomie prowadzić to Ty umiesz... Jestem pod wrażeniem. 

Mimo wszystko poświęcę Ci czas i wkleję kilka cytatów:
"-Mr. Kubica, czy czuje się pan gotowy?
Jeśli ma być krótko to mówię ‘tak’. I mówię to opierając się na faktach. Czuję się o wiele bardziej pewny niż przed kilkoma miesiącami. Te dwa dni testowe były decydujące – zastąpiły nadzieję bardzo mocnym przekonaniem i pewnością siebie. Zrozumiałem, że przeszłości nie można zmazać na dobre i na złe. Ale wszystko jest potrzebne."

"
Podczas drugiego testu czułem się beztrosko. Zdałem sobie sprawę, że nie muszę się już o nic martwić. Wszedłem do kokpitu i zaznałem uczucia spokoju, jakiego brakowało mi od 6 lat. Reszta przyszła jak za dotknięciem magicznej różdżki i pozostanie we mnie, niezależnie od tego co się wydarzy."

"„Powrót po 6 latach z dala od F1 i wykonywanie długich przejazdów, to pokazuje, że nie za wszystkim stoją mięśnie i siła […] Szczerze mówiąc sądzę, że jutro byłbym w stanie przejechać dystans całego wyścigu.”"


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...