Simon Posted October 6, 2010 Posted October 6, 2010 Hehe, nie moglem sie powstrzymac. Kilka miesiecy temu w rodzinie przybylo subaru. Samochod trzeba bylo przerejestrowac. No to hop, papiery zlozone, oplaty oplacone, kolejki odstane no i czekam. Pierwszy termin w lipcu. Przychodze -dowodu nie ma. :| Wciaz tylko tymczasowy. No to przychodze w sierpniu, bo juz mi sie termin tymczasowego konczyl. Przedluzenie tymczasowego, bo wie Pan, sa wakacje, dluzej to wszystko sie schodzi. :? Ok. Kolejny termin -wrzesien. Przychodze -dowodu wciaz nie ma. No to pojawiam sie dzisiaj i moim oczom ukazuje sie informacja, ze urzad komunikacji w srody nie obsluguje klientow (bo tak). :roll: Troszke sie zdenerwowalem, ale udalo mi sie wepchnac noge w drzwi przy wychodzeniu jednej z pracujacych tam w pocie czola Pań i jak gdyby nigdy nic -hyc do okienka. Dowod tym razem byl. Zalatwilem wszystko jak czlowiek, bez kolejek i mimo braku elektronicznego numerka i wiecie co? Jestem szczesliwy. A teraz jaki z tego moral? Ano taki, ze sprawy w urzedzie komunikacji nalezy w Lesznowoli zalatwiac tylko i wylacznie wtedy, gdy ten urzad (jak sam informuje) nie obsluguje klientow. Jesli macie jakies inne fajne przygody z urzedami, to walcie jak leci, posmiejemy sie (przez lzy) :wink:
mile Posted October 6, 2010 Posted October 6, 2010 Nie urząd, ale dziekanat - o swoim mógłbym pisać poematy na cześć pań w okienkach,tam człowiek poznaje jaki jest malutki
Simon Posted October 6, 2010 Author Posted October 6, 2010 Moga byc i dziekanaty. Mam kumpla, ktory stwierdzil wchodzac po raz pierwszy do swojego dziekanatu, ze spotkal tam osobe, ktorej nazwisko idealnie pasowalo do pelnionej przez nia funkcji. Kierowniczka dziekanatu byla starsza, pulchna kobieta, ktora nazywala sie... Bogumila Zator.
lukciosti Posted October 6, 2010 Posted October 6, 2010 Mam Huskę z 2006 roku, motocykl mam dwa lata ale jeździłem nim tylko po torze. Teraz poszedłem żeby zarejestrować i sprawa sie oparła o naczelnika wydziału bo nie wiedzieli jak zarejestrować. Nie chcę mi opisywać ile razy w ciągu jednego poranka tan jeździłem z różnymi kwitami a im ciągle coś nie pasowało. Dodam, że tego dnia urząd do 12 pracował a co. W końcu po znajomości, w wielkich bólach udało się. Mam prostą receptę PRYWATYZACJA tego całego bajzlu!!!!!
Tomasz_555 Posted October 6, 2010 Posted October 6, 2010 U nas w dziekanacie jak się przyjdzie w środę (dzień wewnętrzny) to zwykle drzwi są zamknięte na klucz. Jeżeli są otwarte to w momencie pociągania za klamkę słyszy się głośnie "Do widzenia !". I nie znaczenia, że przychodzi się tylko po czysty blankiet o przedłużenie sesji.
STIFF Posted October 6, 2010 Posted October 6, 2010 lukciosti, prywatyzacja nie pomoże. Zaklad energetyczny został sprywatyzowany - Stoen nalezy do niemcow chyba z RWE, jest PGE, enea i inne bajzle. Poszełem z prostą sprawą dot. rozbiórki domu - wyjęcie licznika i postawienie prowizorki na słupie - licznik tymczasowy do zasilania choćby kosiarki. Rozmawiałem ze ścianą - jak sie potem okazało z zastępca naczelnika BOK w Pruszkowie. Po wyłuszczeniu problemu nie chciał wogóle zrozumiec po co wyjmowac licznik - a no tak rozbiórka. To się nie da - trzeba licznik budowlany (budowlana droga jak pieron taryfa + stała opłata 50/m-c). Ale że nie będę się budował jeszcze do wiosny to nie chcę - zwłaszcza że licznik budowlany, warunki itd itp to 18m-cy. Ja chcę już. Nie da sie - jak to sie nie da? No nie da. Ale macie przeciez nawet pozycję we wniosku licznik tymczasowy. No tak ale nie wiadomo czy pan nie będzie tego prądu uzywał do prac rozbiórkowych a to powinno być zasilane z licznika budowlanego. A jakby pan używał to karnie naliczymy panu taryfe + odsetki na 2 lata wstecz. Wstecz? Chyba do przeniesienia licznika czyli do teraz - no tak - poczuł sie po raz kolejny zniesmaczony że sie mnie nie pozbył. Potem zarządał aktu własności bo bez niego nie przyjmie wniosku - miałem ze sobą. Generalnie draństwo i sukinsyństwo - firma prywatna ale nawyki i traktowanie klienta, który bądź co bądź przynosi im sporo pieniędzy nie zmieniło sie od PRLu ani krzty. W końcu pojechałem z ojcem drugi raz - ojciec z branży - znajomi wszędzie więc w 10 min. załatwiło się wszystko pomyślnie i bezstresowo.
GREGG Posted October 6, 2010 Posted October 6, 2010 lukciosti, prywatyzacja nie pomoże. Zaklad energetyczny został sprywatyzowany - Stoen nalezy do niemcow chyba z RWE, jest PGE, enea i inne bajzle. bo to wcale nie jest prywatne, tylko dalej państwowe, różnica tylko w tym czy krajowe czy państwowe-zagraniczne...
lukciosti Posted October 6, 2010 Posted October 6, 2010 I chyba do tego jescze wszystkie linie przesyłowe są państwowe, więc energetyka to zły przykład.
Bartekfi Posted October 8, 2010 Posted October 8, 2010 I chyba do tego jescze wszystkie linie przesyłowe są państwowe, więc energetyka to zły przykład. Energetyka to zdecydowanie zły przykład, bo co z tego, że są PGE, Stoen'y czy inne Vattenfalle jak i tak praktycznie nie masz wyboru. A co do dziekanatów, to ja swój wspominam bardzo miło. Panie oczywiście miały swój specyficzny styl obsługi "petentów", ale jak się dobrze z nimi żyło, to zdecydowanie więcej można było załatwić niż z Dziekanem
tynek Posted October 8, 2010 Posted October 8, 2010 Jak rejestrowałem Subaru przy okienku obsługiwał mnie Pan, który to rejestrował mi malucha lata temu. Wtedy miałem tylko jeden problem (właściciel popełnił literówkę w podpisie/nazwisku), więc na spokojnie daje kwity imprezki a on że: -adres właściciela z dowodu rej nie zgadza się z tym w umowie. -Ok, to co mam zrobić. -nie wiem -do widzenia Wpisałem w umowie jedno słowo więcej, kolejny numerek i trafiam do przemiłej babeczki obok pana "nie wiem", wyjaśniłem sprawę, wypisałam standardowe potwierdzenie zgodności danych w obu umowach i za 2h miałem tablice.
lukciosti Posted October 8, 2010 Posted October 8, 2010 Kumpel, który rejestruje dużo motocykli i quadów mówił mi ostatnio, że jak jedna pani urzędniczka dopatrzy się jakiś braków w papierach to on mówi do widzenia i wychodzi. Bierze nowy numerek i idzie do kogoś innego. Po czym tam już jest wszystko ok. :shock:
STIFF Posted October 8, 2010 Posted October 8, 2010 Bartekfi, moja historyjka była a propos chorych sytuacji "w okienku" ale nie rozumiem czemu miałaby być zlym przykłądem. Skoro została sprzedana nowy właściciel powinien chyba dbać o swój interes - owszem co do sieni przesyłowej nie mam wyboru ale już co do dostawcy mam i osobiście wali mnie ile mój dostawca płaci właścicielowi kabla za tranzyt jeśłi mi daje niższą cenę niż właściciel kabla będący rownież dystrybutorem energii (PGE dystrybucia i PGE energetyka).
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.