Jump to content

Forek 2005 nie odpala


zdolny

Recommended Posts

Posted

Witam

Proszę o Waszą pomoc Panowie. Mamy go od kwietnia tego roku. Forester 2005 2.0 158KM. Rano zawiozłem syna do szkoły i wszystko było OK. Auto zostało pod szkołą. Po południu żona odebrała syna i auto już nie odpaliło. Po przekręceniu kluczyka słychać szybkie cykanie (cyk, cyk, cyk,....). W rytm tego cykania mruga kontrolka silnika. Po chwili wszystko się wyłącza samo. Silnik pozostaje cały czas w bezruchu. Może ktoś miał coś podobnego. Może ktoś wie co to może być? Nadmienię że poziom oleju wygląda na OK. Mało jest w baku benzyny ale gdyby to był brak paliwa to objaw chyba nie byłby taki.

Z góry dzięki za pomoc

Pozdrawiam

Posted

Piersze co przyjdzie każdemu na mysl to aku i od tego bym zaczął. Jak odpalisz na kable to już masz odpowiedź. Przerabiałem to tydzień temu. Teraz BOSCH SILVER S5 żyje pod maską.

Posted

Nie bardzo mam jak na kable. Auto stoi w obcej okolicy na parkingu podblokowym. Nie mam pojęcia czy poprzedni własciciele wymieniali akumulator, ale wysiadka po 5 latach to jakoś szybko. A objaw u Ciebie podobny był? chodzi o to cykanie

Posted
Nie mam pojęcia czy poprzedni własciciele wymieniali akumulator, ale wysiadka po 5 latach to jakoś szybko

 

5 lat to co najmniej wystarczająco jak na okres życia aku.

Posted

Może racja. Ale czy to cykanie to właśnie moze być to? Po przekręceniu kluczyka elektryka się pojawia.

Posted
Witam

Po przekręceniu kluczyka słychać szybkie cykanie (cyk, cyk, cyk,....). W rytm tego cykania mruga kontrolka silnika.

Pozdrawiam

 

Obstawiałbym aku. Nie zostało coś włączone, światła, oświetlenie wnętrza itp?

A odnośnie tego cykania strasznie gówniany dźwięk, czasami u mnie się pojawia przy odpalaniu, ale dla mnie to brzmi jak zwarcie kabli-zajebiście nieprzyjemne, nie wiem od czego zależy raz jest raz nie ma, ale jak jest to zęby bolą.

A co do akumulatorów to faktycznie gówno wkładają, żeby aku nie wytrzymał do 100 tys żenada, w audicy wymieniłem aku varty przy przebiegu 200000km, po 8 latach użytkowania...i stał pod blokiem...

 

Pozdrawiam

tom

ps. coraz bardziej rozczarowany japońskimi rozwiązaniami....

Posted

Czyli przeważa opinia że to akumulator. W sumie to wolałbym żeby tak było, niż coś poważniejszego.

Posted
Czyli przeważa opinia że to akumulator. W sumie to wolałbym żeby tak było, niż coś poważniejszego.

 

Miałem dokładnie to samo miesiąc temu - 5 lat, 130kkm na jednym akumulatorze.

Odpalanie z baterii przez miłego pana z assistance

Akumulator nie trzymał żadnych parametrów.

Szybka wymiana na nowa Varte (bo akurat taki warsztat był pod ręką) i wszystko ok.

Posted

Dzieki. Jutro pomyślę jak to sprawdzić i ewentualnie gdzie kupić nowy akumulator. Mam nadzieję że wymiana akumulatora będzie prostsza niż wymiana niektórych żarówek ;-). Dojazd do warsztatu nie wchodzi w grę więc muszę to zrobić sam.

Posted

miałem to samo, początkowo podejrzewałem rozrusznik, ale podładowałem akumulator i pomogło, niestety tylko na tydzień. Kupiłem nowy - i po problemie :wink:

Posted

Dzienx. To może ktoś pamięta jakie parametry ma mieć akumulator do forka 2005? A może ktoś podpowie jaki konkretnie akumulator kupić? A jeszcze jakby ktoś wiedział gdzie na Ursynowie? No tak cudownie to pewnie nie będzie, ale jaki aku to może kto poleci (jedna propozycja była wyżej - Bosch Silver S5 - ale dość drogi)

Posted

Sprawdź najpierw czy to na pewno aku. Kupić zawsze zdażysz szczególnie, że akumulatory są raczej swobodnie dostępne. Poza tym to, że sie rozładowal nie znaczy, że jest już zużyty. Jeżeli dużo jeździsz na krótkich dystansach to możliwe, że po prostu nie doładowuje się w 100%. Jeżeli zapali na kable to trzeba sprawdzić poziom elektrolitu, gęstość, napięcie i ogólną kondycję płyt. Możliwe, że aku posłuży jeszcze sezon lub dwa. Wymiana to ostateczność. Ostatnio temperatury zewnętrzne się mocno wahają, a to przyspiesza proces rozładowania.

 

A co do akumulatorów to faktycznie gówno wkładają, żeby aku nie wytrzymał do 100 tys żenada

To akurat zależy od sposobu jego użytkowania i notabene od kontroli podstawowych parametrów. Owszem, aku w aucie z 2005 roku nie będzie tak dobry jak te produkowane obecnie, technika idzie do przodu. Ale mówienie, że wkładają gówno to lekkie nadużycie. Mój aku jeździ od 5 lat i nie mam z nim najmniejszych problemów. Ostatnio kontrolowałem wszystkie parametry i jednoznacznie mogę stwierdzić, że aku jest w pełni życia.

Posted

Przypuszczam że aku nie był wymieniany przez poprzednich właścicieli. Sprawdzić nie za bardzo mam jak. Nawet jak zostało mu poweru na 1 sezon to bez skrupułów go wymienię. Nie posiadam prostownika żeby go doładować w domu. Postaram się kupić z opcją oddania jeżeli okaże się że auto nie odpali z nowym.

Posted

U nas zimą za dwie dyszki podjeżdża taxi z kablami i odpala.

Kiedyś w Zakopcu facio z pomocy drogowej przyjechał osobówką i skasował mnie na 110.

 

Na 90 % będzie to akumulator miałem niedawno taką przygodę z toyotą rocznik 2003.

Na 10 % elektrowłącznik w rozruszniku, może przeskakiwać i też będzie klekotać podczas uruchamiania.

 

Dawniej akumulatory psuły się przez 2 nawet trzy sezony. Można było podładować i dalej chodził. Teraz padają z dnia na dzień i ratunkiem jest tylko nowy.

Posted

Dzięki wszystkim. Rano już nic nie odpaliło, żadnego dźwięku. Przyjechało assistance, podłączyło aparat i ruszyło. To był akumulator. Troszkę się podładował to i do najbliższego Feuwerta pozwolił dojechać. Niestety nie dostałem dzisiaj Boscha więc zadowoliłem się Centrą CA640 (64 Ah, 640 A). Auto jeździ. W życiu bym nie pomyślał że takie objawy to po prostu za słabe zasilanie.

Pozdrawiam

Posted

Zważ na to co napisał Ci Tomasz_555, jeżeli jeździsz więcej na krótkich dystansach, to ten akumulator szybko szlag trafi, bo będzie nie doładowany, a akumulatory ołowiowe mają tą brzydką przypadłość, że posiadają tzw. pamięć, co oznacza dokładnie tyle, że wiecznie nie doładowany aku będzie zmniejszał swoją pojemność i w ten sposób szybko się wykończy. Swoją drogą trochę duży ten Twój jak na 2.0 N/A (ale może ok :wink: )...

Posted

Może tak być że padnie bo w zasadzie więcej po mieście jeździmy niż w trasie, ale może zimę przetrzyma. Co najmniej raz w miesiącu w dłuższą trasę jeździmy więc może nie będzie tak źle. Czy za duży mocowo? Myślę ze nie, bałem się że za słaby.

Cieszę się że to nic poważniejszego nie było chociaż parę zloty po kieszeni pękło. Mogło być gorzej.

Pozdrawiam

Posted

Ja do 2.5XT wziełem 52Ah i miałem duży problem z doborem. Oryginalny aku był 48Ah, w instrukcji napisali 48Ah, w Subaru mówili, że 60Ah, we wszystkich katalogach również 60Ah. Ale 64Ah do 2.0 to również uwazam, że zdecydowanie za duży. Zobaczysz w pierwszą zimę.

Posted
Czym to się może objawić jeśli okaże się zbyt duży?

 

Jak jest za duży to alternator po prostu go nie doładowuje. W zimę szczegolnie jak np ogrzewanie będzie ciągle chodziło.

Posted
Jak jest za duży to alternator po prostu go nie doładowuje. W zimę szczegolnie jak np ogrzewanie będzie ciągle chodziło.

Otóż to. Dodatkowo ciągle niedoładowany akumulator ulega znacznie szybszemu zużyciu.

Archived

This topic is now archived and is closed to further replies.

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...