Skocz do zawartości

głośna praca zimnego silnika diesel


Arttuu

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam małe pytanko do użytkowników diesla.

 

Zauważyłem ostatnio że mój OBK głośniej pracuje jak jest zimny, szczególnie daje się to zauważyć przy dodawaniu gazu - słychać charakterystyczny klekot ale znacznie głośniejszy niż po rozgrzaniu silnika i nieco bardziej metaliczny (dźwięk).

Ponieważ jest to mój pierwszy diesel to nie mam specjalnie doświadczenia i nie wiem czy to normalne ?

 

Mam przejechane 5k i jestem bardzo zadowolony z auta.

Opublikowano
a nie jest tak, że właśnie ten typ tak ma? pytam i stwierdzam bo nigdy diesla nie miałem :)

 

no właśnie chciałbym to ustalić, bo nie wiem - więc ponawiam pytanie : czy to normalne ??

Opublikowano

Teoretycznie jest to normalne, a praktycznie nie.

Ja już od paru miesięcy (wspólnie z serwisem) walczę z tym zjawiskiem. Przez pierwsze kilkanaście miesięcy od zakupu silnik pracował na zimno jak to diesel trochę głośniej i dość szybko nabierał kultury. Obecnie mam tak że po wymuszonym tzw. skalibrowaniu wtrysku przez serwis silnik jakiś czas pracuje tak jak powinien czyli na początku trochę głośniej, po rozgrzaniu masełko. Jednak po kilku (kilkunastu) dniach od kalibracji dochodzi do tego o czym prawdopodobnie piszesz - czyli na zimno (czasem po kilkunastominutowym postoju nawet) normalnie nie daje się gazu wcisnąć bo klekot niemiłosierny. Po rozgrzaniu przyzwoicie (choć nie zawsze). Panowie widzą problem ale rozwiązania jak na razie nie ma. Może jak więcej takich przypadków się ujawni, ktoś w końcu coś wymyśli. Od razu dodam że sprawa nie zależy od paliwa.

Opublikowano

Na przeglądach z tego co wiem serwisy wykonują rutynowo kalibrację wtrysku więc dlatego jest lepiej a z czasem gorzej (patrz mój post wyżej), olej raczej nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu coś mu się przestawia i wtrysk nie jest idealnie dobrany - automatyczna kalibracja którą ten silnik wykonuje raz na jakiś czas nie pomaga - przeciwnie - po powrocie z serwisu jest super i po kalibracji automatycznej jest już gorzej - na razie nikt nie wie o co faktycznie biega - mnie zaczyna to już czasem wkurzać.

Może dział techniczny by się na ten temat rzeczowo wypowiedział...

Opublikowano
Panowie widzą problem ale rozwiązania jak na razie nie ma. Może jak więcej takich przypadków się ujawni, ktoś w końcu coś wymyśli. Od razu dodam że sprawa nie zależy od paliwa.

Miewam to samo u siebie. Zaczynam podejrzewać zawór EGR, który jak ktoś kiedyś pisał, w początkowej fazie niesprawności powoduje częstą kalibrację. Obserwuje okresowe wahania momentu, zarówno przy jeździe na biegu jałowym jak i przyśpieszaniu. To ostatnie do złudzenia przypomina mi jazdę wolnossącą benzyną przy padniętym MAP-ie.

 

Uważam jednak, że niestety zależy to od paliwa. Ostatnio znowu "przedmuchałem" nieco silnik na lepszym paliwie i po kilku kalibracjach w odstępie 200km ustabilizował się na przyzwoitym poziomie. A wcześniej był dość zmulony. Więc znowu u mnie (inaczej niż u Ciebie) automatyczna kalibracja prowadzi do poprawy ustawień. IMO zwłaszcza kiedy wykona się przy czystym DPFie (po trasie).

 

Pozdr.

Opublikowano
Miewam to samo u siebie. Zaczynam podejrzewać zawór EGR, który jak ktoś kiedyś pisał, w początkowej fazie niesprawności powoduje częstą kalibrację

 

:) Nie chce wyjść na mądralę, ale już to przerobiłem. Miałem częstą kalibrację, spadki mocy, gaśnięcie przy ruszaniu (raz na środku ronda 3x) i po paru tygodniach takich zabaw zapaliły się kolorowe światełka i wymieniono EGR (przy 20 kkm). I wtedy owszem kalibracja była częsta, ale skuteczna.

Teraz mam 45 tys więc już pora na drugi EGR - tyle że objawy trochę inne - kalibracja nieskuteczna (lub najczęściej nieskuteczna). Bardzo bym chciał żeby się jakieś lampki w końcu zapaliły bo przynajmniej byłoby wiadomo w czym problem - a tak - zabawa na całego i psucie całej przyjemności z jazdy.

A tak poza tym, to chyba o jakimś funduszu powierniczym na czasy pogwarancyjne trzeba zacząć myśleć :evil:

Opublikowano

Jeśli sprawa rzeczywiście jest związana z EGRem to zdecydowanie polecam lekturę http://www.machinerylubrication.com/Rea ... el-engines i nadal nie lekceważyłbym roli oleju i filtra oleju - zwłaszcza w dieselach jeżdżonych w ruchu miejskim.. :idea:

Silnik oraz DPF też się nie obrażą kiedy bardziej zadbacie o olej.. :wink:

 

A tak poza tym, to chyba o jakimś funduszu powierniczym na czasy pogwarancyjne trzeba zacząć myśleć

Przykra sprawa ale wygląda na to, że oszczędzające portfel diesele skończyły się kilka lat temu.. :(

 

-- 15 wrz 2010, o 09:22 --

 

A jeśli EGR to również niestety kwestia ON a szczególnie zasiarczenia. Obecnie krajowi producenci deklarują ON z 10ppm siarki (zgodnie z normą obowiązującą w EU od 2009 a w Japonii od 2008 roku) a nowoczesne EGRy i oleje do nich są projektowane już dla poziomu 5ppm (longlife) a nawet API zaleca kontakt z producentem pojazdu celem ustalenia okresu pomiędzy wymianami oleju kiedy używane jest paliwo > 15ppm siarki... bo siarka niestety silnie degraduje olej silnikowy - szczególnie jego TBN a tym samym przydatność na odpowiedni okres pomiędzy wymianami.

 

A teraz polski koszmarek (sprzed kilku lat) - wyrok za 120ppm siarki w ON :x

http://www.ure.gov.pl/download.php?s=3&id=177

 

Chyba sprawdzę swój EGR... :cry:

Opublikowano

Wlyszkow,

 

Dzięki za jak zwykle konkretną i rzeczową informację :)

 

Mam bardzo praktyczne pytanie - czy w związku z tym co napisałeś, warto na stałe pogodzić się ze zwiększonymi kosztami paliwa, i lać tylko Shell V-power diesel, Diesel Gold, czy Ultimate Diesel? Logika mówi, że tak, z uwagi na właściwości czyszczące, co przy cyrkulacji spalin przez EGR powinno utrzymać układ paliwowy w czystości. Ale za słabo się na tym znam, więc pewnie jest jeszcze masa innych czynników, które trzeba brać pod uwagę.

 

No i jeszcze jedno pytanko - czy te wymienione paliwa mają mniejszą zawartość siarki, niż podstawowe diesele tych producentów, czy nie?

Opublikowano

Ja przez te 20kkm do wymiany EGR lałem tylko v-power i niewiele to dało.

Co do częstszych wymian oleju to wydaje mi się że 15 kkm przy zalaniu olejem longlife to w obecnych czasach chyba nie jest duży okres - no chyba że ktoś tylko miasto robi. Myślę że generalnie ostatnia zima dała tym silnikom w kość - przy dużych mrozach nie było szansy na osiągnięcie temperatury optymalnej (w tym roku straszą że zima będzie jeszcze gorsza).

Generalnie przy trzymaniu się zaleceń producenta co do obsługi i eksploatacji mamy chyba prawo oczekiwać bezawaryjności (jeśli chodzi o napęd). Po to producent robi testy w różnych miejscach na świecie żeby to wszystko dograć.

 

Dlaczego silnik nawet na jednym baku paliwa - ba- nawet tego samego dnia potrafi różnie pracować - raczej to sprawa elektroniki, jakichś czujników itp.

Opublikowano
No i jeszcze jedno pytanko - czy te wymienione paliwa mają mniejszą zawartość siarki, niż podstawowe diesele tych producentów, czy nie?

w przypadku Lotosa który ma spory udział krajowego rynku (w tym stacji renomowanych firm zachownich :wink: ) zawartość siarki jest raczej taka sama w zwykłym ON i Dynamic= 10ppm (tak przynajmniej deklaruje producent)

http://www.lotosdynamic.pl/warunki_techniczne_diesel

Od Lotosa obiecujące jest jednak to: http://www.lotos.pl/korporacyjny/dziala ... mosc/28356 ale pewnie różnie może być na samych stacjach jak to nas życie uczy... :wink:

Czyli paliwo raczej z pewnych stacji (jak zawsze :wink: ) + dobry olej/filtr i regularnie wymieniany a przy jeździe miejskiej osobiście bym jednak skrócił ten longlife do połowy - zresztą tak też sugeruje wielu producentów z uwagi na "uciążliwe warunki" i nie chodzi tu tylko o ochronę EGRu / DPFa ale również silnika bo mieszanie oleju z ON na krótkich odcinkach i brak dogrzewania oleju powoduje degradację jego właściwości smarnych niestety oraz skraca życie bo rezerwa TBN się szybciej kończy a to przyspiesza brudzenie silnika i wiele innych negatywnych procesów - nawet rdzewienie.

 

-- 15 wrz 2010, o 21:56 --

 

Generalnie przy trzymaniu się zaleceń producenta co do obsługi i eksploatacji mamy chyba prawo oczekiwać bezawaryjności (jeśli chodzi o napęd). Po to producent robi testy w różnych miejscach na świecie żeby to wszystko dograć.

zgoda ale jest jak jest a po gwarancji klient płaci... :|

Opublikowano
Bardzo bym chciał żeby się jakieś lampki w końcu zapaliły bo przynajmniej byłoby wiadomo w czym problem

Na komputer możesz pojechać w każdej chwili. To, że nie świecą się lampki nie znaczy, że OBD nie odnotowuje błędów czy problemów. OBD prowadzi ciągłe analizy. Sygnalizuje lampkami tylko awarie wymagające natychmiastowej interwencji. Inne sygnalizuje dopiero wtedy gdy problem powtórzy się kilkukrotnie.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Hmn,

 

Po trasce 1k km i dobiciu do 19kkm w foresterze i 4 dniowym postoju mam to samo. Odpalam. Przy obrotach 1k -2k wyraznie slysze metaliczny lomot. Ustaje zupelnie po rozgrzaniu (chwile przed zgaszeniem kontrolki).

 

Moze mi sie uda sprawdzic ile autko musi stac by znow pojawil sie klekot to postawie go w serwisie. Jak podjade cieplym bedzie slodko i cicho (czyli jak do tej pory).

Opublikowano

Czy przy okazji tego super fajnego efektu macie też podwyższone obroty do około 1.000 ? U mnie występuje dokładnie takie samo zjawisko połączone z wyższymi obrotami ?

Jak to określiła moja ładniejsza połowa: "chodzi jak mój pierwszy fiat 125p".

Czy komuś udało się usunąć tą "przypadłość" ?

 

pzdr.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Qrcze a ja już planowałem w jakiejś przyszłości przesiąść się na "dyszla" a tu wychodzi, że trzeba poczekać aż Subaru wyeliminuje choroby wieku dziecięcego.

 

Liczę, że FHI sobie poradzi, a najlepiej niech się Fiata poradzą...

 

Pozdro

Jaro

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano
Czy przy okazji tego super fajnego efektu macie też podwyższone obroty do około 1.000 ? U mnie występuje dokładnie takie samo zjawisko połączone z wyższymi obrotami ?

Jak to określiła moja ładniejsza połowa: "chodzi jak mój pierwszy fiat 125p".

Czy komuś udało się usunąć tą "przypadłość" ?

 

pzdr.

 

EDIT: moje obroty sa uzaleznione od tego co jeszcze jest odpalone, czyli ogrzewanie itp. Pobawilem sie i taki jest wniosek.

 

-- Śr gru 01, 2010 9:35 am --

 

Hej, maly up:

Temperatury spady i lomot jest znacznie glosniejszy. Niestety brzmi dosc niepokojaco (dlatego tez wybieram sie na diagnostyke). Oczywiscie wszystko w dalszym ciagu znika wraz z niebieska kontrolka.

 

Jak sytuacja u innych uzytkownikow z tym problemem? Moze ktos to juz ogarnal i sa jasne wskazania, ktore moga skrocic serwis?

Opublikowano

Może tak ma łomotać na zimno... Dobrze że gwarancja jest :wink: Oby ją przedłużyli :!:

Opublikowano

ja nie zaobserwowałem takiego zjawiska. na zimno chodzi głośniej ale w miarę przyzwoitości. Na 100% ciszej niż inne diesle......

Opublikowano

Ciekawe Adam12, a jeszcze w połowie października obserwowałeś takie zjawisko... :wink:

Opublikowano
Ciekawe Adam12, a jeszcze w połowie października obserwowałeś takie zjawisko... :wink:

 

pisałem o kalibracji silnika i obrotach ok. 1k a nie o głośnej pracy zimnego diesla. To dwie różne sprawy. Mój się kalibruje dość często i mnie to wkurzało. Zimny klekocze jak każdy, równo i miarowo.

Opublikowano

Mój OBK jak jest zimny też trochę klekocze - jak na diesla przystało. W porównaniu do zimnego citroena 2.0 HDI i tak pracuje bardziej kulturalnie i znacznie od niego ciszej.

Jednakże zauważyłem jedną rzecz, która mi się przypomniała jak czytam Wasze posty. Otóż po wgraniu nowego softu silnika, zraz po wyjechaniu z serwisu zauważyłem, że diesel zaczął głośniej pracować - nawet jak jest już ciepły. Przy czym zależy to od stopnia wciśnięcia pedału gazu: podczas łagodnego przyspieszanie idzie cicho, podczas średniego przyspieszania pracuje wyraźnie głośniej, natomiast po wciśnięciu gazu do deski kultura pracy powraca i silnik znów przyspiesza cicho. Czy też macie takie odczucia?

Opublikowano

tak zauważyłem ,że przy tej temp. w pewnym zakresie obrotów klekocze jak stara kosiarka. Rok temu przy podobnych temp. (około -15 też tak miał) ,więc się tym zbytnio nie przejmuję (dopóki mam gwarancję) :mrgreen:

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano
Mój OBK jak jest zimny też trochę klekocze - jak na diesla przystało. W porównaniu do zimnego citroena 2.0 HDI i tak pracuje bardziej kulturalnie i znacznie od niego ciszej.

 

Jak uruchamiałem Mondeo TDCi przy ~10 stopniach mrozu, to się wystraszyłem dźwięku spod maski, to nie było wiadro+gwoździe ,ty było wiadro+kamienie+solidny wzmacniacz.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...