Skocz do zawartości

Gumy stabilizatora - nie lekceważyć problemu


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałem się podzielić pewnym spostrzeżeniem: wracając wczoraj z Poznania wozem z założonymi nowymi gumami (mocowaniami) stabilizatora odniosłem wrażenie, że wóz jest DUŻO bardziej stabilny przy większych prędkościach niż wówczas, gdy guma jest zużyta (gorszą stabilność zaobserwowałem z kolei jadąc do Poznania). Nie odkrywam w ten sposób Ameryki, bo w końcu jak sama nazwa wskazuje stabilizator odpowiedzialny jest za stabilizowanie samochodu, a jak ma zużyte mocowanie, to ta stabilność jest mniejsza, ale zmierzam do tego, że owe gumy to drobiazg za 60 PLN i bardzo łatwo jest go zlekceważyć - w końcu to nie zawias za 10K PLN. Przesłanie jest więc takie: nie lekceważcie stanu mocowań stabilizatora :idea:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

leon, hmmm ... bardzo dobrze, że takie tematy się pojawiają ... są 10000 razy cenniejsze, niż pierd** w większości wątków o niczym ... bo mogą komuś zwrócić uwagę na temat. Po to jest to forum :!:

 

Przemeq, :idea: :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno pojawił się taki post, że jak "na dworzu" jest gorąco a w domu zimno, to po otworzeniu okien do domu naleci ciepłego powietrza.

Czy to jest jakiś nowy trynd w ogłaszaniu sensacji ?

 

Może Ty szukasz tu sensacji. Ja mówię jedynie o tym, że ktoś szukając poprawy stabilności może się bić z myślami o grubszej robocie w zawieszeniu, a tymczasem wymiana gum kosztujących 60 PLN (i to już whiteline) może być bardzo pomocna.

 

Pamiętaj też, że nikt nie zmusza nikogo do czytania wątków.

 

Podobnie, jak nie zabrania idiotycznych komentarzy :P.

 

A mnie głupiemu się wydawało, że dbanie o gumy w zawieszeniu to oczywista oczywistość. :roll:

 

To tak jakby przypominać o myciu zębów, bo się zepsują.

 

Widać jesteś prawdziwym ekspertem. Zazdrościmy.

 

Ja na przykład gumy wymieniałem zazwyczaj wtedy, gdy już zaczynało klekotać. A tymczasem biorąc pod uwagę ich koszt, będę je wymieniał regularnie, nie czekając, aż się zepsują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę nie tykać leona gdyż Go lubię :mrgreen:

 

leon, to nie jest zły wątek, w porównaniu z ostatnim wysypem "ciekawych" tematów świeżo upieczonych właścicieli Forków 2.0D

Tam to dopiero jest jazda :mrgreen:

 

A że nowe gumy są lepsze od starych to, że posłużę się Klasykiem, oczywista oczywistość.

 

Howgh

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Widać jesteś prawdziwym ekspertem. ...

 

Mogę to sobie wydrukować i powiesić w ramce na ścianie ? :P

 

 

 

:wink:

 

Tak, tylko szybko - za off-top w Technicznym możesz szybko załapać paski i nie będziesz miał dostępu :mrgreen:.

 

PS Poza tym przeczytaj dokładnie mój pierwszy post (piszę, że nie odkrywam Ameryki) i tytuł wątku - ja nie mówię o tym, że to wielkie odkrycie. Podpowiadam jedynie, żeby Forumowicze tych gum nie lekceważyli. I nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest dobry wątek, poparty wrażeniami z jazdy przed i po wymianie gum.

 

Podobną sytuację miałem, gdy kupowałem Forka, w 4T w Mysiadle powiedziano mi "łączniki stabilizatorów przód tył i poduszka silnika do wymiany, teraz lub niedługo", do dziś tego nie wymieniłem i jeżdżę bo cisza i nic nie szarpie, ale może nie powinno się takich rzeczy lekceważyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że jeżdżąc cały czas tym samym autem, przyzwyczajamy się do postępującego zużycia elementów zawieszenia i po prostu nie zwracamy uwagi na fakt, że właściwie to kwalifikują się do wymiany, aż do czasu kiedy zaczynają walić jak zyliontonowa prasa... ;)

Można też od razu zapytać, jaka jest średnia wytrzymałość gum stabilizatora OEM, Whiteline, czy jeszcze inszych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że jeżdżąc cały czas tym samym autem, przyzwyczajamy się do postępującego zużycia elementów zawieszenia i po prostu nie zwracamy uwagi na fakt, że właściwie to kwalifikują się do wymiany, aż do czasu kiedy zaczynają walić jak zyliontonowa prasa... ;)

 

O to to!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że jeżdżąc cały czas tym samym autem, przyzwyczajamy się do postępującego zużycia elementów zawieszenia i po prostu nie zwracamy uwagi na fakt, że właściwie to kwalifikują się do wymiany, aż do czasu kiedy zaczynają walić jak zyliontonowa prasa... ;)

 

Moment, moment, ale czy nie powinno się tego sprawdzać przy każdej okazji, np. wymianie oleju ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

leon

z doświadczenia wiem, że gumy wytrzymują powiedzmy od 30 do 60 kkm, więc ja np. nie sprawdzam ich co 10kkm, bo co tyle właśnie zmieniam oliwę, tylko trochę rzadziej, co niestety :P daje odpowiedź negatywną na Twoje pytanie... :mrgreen:

:wink:

 

ps.

w życiu nie zasugerowałbym nawet, że nie jesteś ekspertem 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko mogę w tym temacie mogę powtórzyć słowa Przemqa.

Wymieniłem z tydzień temu łączniki stabilizatora i gumy stabilizatora w mojej Białej i się o niebo lepiej teraz prowadzi (zwłaszcza w zakrętach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko mogę w tym temacie mogę powtórzyć słowa Przemqa.

Wymieniłem z tydzień temu łączniki stabilizatora i gumy stabilizatora w mojej Białej i się o niebo lepiej teraz prowadzi (zwłaszcza w zakrętach).

 

Pytanie tylko, kiedy (i czy w ogóle) ostatni raz wymieniałeś u siebie ? Bo Przemeq wymienia co 15 minut.

 

:mrgreen:

 

 

Pozdrawiam

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tylko, kiedy (i czy w ogóle) ostatni raz wymieniałeś u siebie ? Bo Przemeq wymienia co 15 minut.

:mrgreen:

Pozdrawiam

Grzegorz

 

Ja u siebie dopiero raz bo Imprezę mam od połowy kwietnia :P:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Wow, fajny wątek, godny wygrzebania :wink: . U mnie właśnie podobne objawy są, amorki wymieniłem, tylne poduchy przedniego wahacza wymienione, ale dalej na dziurach i górach postukuje :evil: teraz wiem co wymienię w następnej kolejce :twisted: . Mam też inny objaw, mianowicie jazda po asfalcie w większości przypadków przebiega gładko, ale czasem zaczyna mi telepać kołem i kierownicą jak by mi w bieżniku opony utkwił obelisk :wink: , dodam też że innym razem na dokładnie tym samym odcinku drogi jest głaciutko i przyjemnie. Czy taki objaw też można podpiąć pod zużytą gumę??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...