Skocz do zawartości

Chorwacja Południowa Dalmacja samochodem.


Adam12

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Właśnie wróciłem z 5 wyjazdu do Chorwacji. Tym razem byłem w Omis'u. Pięknie położone miasteczko, ale jest przez to bardzo popularne. 

Żeby wjechać do miasta to trzeba odstać w korku godzinę praktycznie o każdej porze dnia. Uratował nas fakt, że tym razem nastawiliśmy się na lenistwo i większość czasu spędziliśmy w miasteczku na plażingu z książką i piwkiem w ręku. :) I też uważam, że żwirek i kamienie są lepsze - nawet jak boso ciężko wleźć do wody. ;) 

Chyba się zestarzałem i coraz bardziej odpowiada mi cisza i spokój. Dwa lata temu byłem kilka dni w Makarskiej i tam też była masakra. 

Ceny poszły w górę. Nie jestem dusigroszem, ale nie cierpię przepłacać. Szczególnie jeżeli w zamian niekoniecznie dostaję coś czego oczekuję. Knajpki trzeba wybierać rozważnie. 

Pierwszy raz przeżyłem też 40st upał w HR. Do tego stopnia, że po przyjeździe musiałem się okładać mokrym ręcznikiem bo kręciło mi się głowie. Na szczęście to był chwilowy szok - potem organizm się przyzwyczaił, a w ruch poszło Ożujsko. Apartament miał klimę więc to też uratowało sytuację, szczególnie w nocy. Po 3 dniach temp. wróciła do normy czyli około 30st i to jest optymalna opcja. 

Nie zmienia to faktu, że Chorwacja jest świetna ! Kwestia tylko wybrać czas i miejsce odpowiednie do swoich oczekiwań. 

Jeżeli znów się kiedyś wybiorę to już na 100% będę szukał jakiejś maleńkiej miejscowości zdala od zgiełku i na pewno będzie to wrzesień :) 

 

W kwestii samochodowej. To pierwszy raz kiedy jechałem autem innym niż Subaru. Szczęśliwie była to niezawodna Mazda 6 2.0 benzyna 165KM 6AT. 

Uwielbiam Subaru, ale muszę przyznać, że takiego komfortu jak w Maździe nie miałem w żadnym Subaraku. To naprawdę pozwala połykać setki kilometrów bez zmęczenia. Powrotną drogę 1150km machnąłem z zaledwie 2 postojami. Nie chciało się wysiadać, auto płynęło po drodze. 

Silnik to jakaś magia, średnia z calego wyjazdu 6,7 l/100km. Jechałem zgodnie z ograniczeniem prędkości +5km/h. Chwilami w Chorwacji gniotłem trochę powyżej ograniczenia, ale tak poza tym cały czas tempomat. W spalanie weszło też trochę korków w Omis'u i Splicie. Zasięg na jednym tankowaniu 850km. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.08.2017 o 22:50, carfit napisał:

Mój szwagier własnie wrócił z Makarska , powiedział jedno , ostatni raz Chorwacja !!!!! 

Carfit niedaleko Makarskiej chyba jakieś ~30km jest Podgora

Osobiście polecam https://www.booking.com/hotel/hr/apartmani-glusac.pl.html

Jest też knajpka https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g658453-d4419579-Reviews-Roko_Restaurant-Podgora_Split_Dalmatia_County_Dalmatia.html

Gdzie jak trafiłem drugiego dnia to już wiedziałem, że nigdzie indziej nie pójdę :D

Podsumowując wakacje wszędzie mogą być złe jak są źle zaplanowane.

Ja akurat wole kamyczki małe od piachu, a w wodzie to już w ogóle mi nie przeszkadza, bo ja do wody wchodzę pływać, a nie łazić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.08.2017 o 23:38, Tomasz_555 napisał:

Jeżeli znów się kiedyś wybiorę to już na 100% będę szukał jakiejś maleńkiej miejscowości zdala od zgiełku i na pewno będzie to wrzesień

Polecam okolice Makarskiej pod koniec września :)

Byłem w ubiegłym roku koło Promajna. Cichutko, spokojnie, a jeszcze ciepło. No i prawie puste plaże :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8/27/2017 o 13:44, Czarne_Koronkowe napisał:

Co waszym zdaniem warto zasiedzieć w tych okolicach? Noclegi zaznaczone na zielono.

 

Od góry mapy:

- Porec (piękny i dobrze zachowany kompleks episkopalny z 5 wieku). Czuć klimat czasów sprzed 15 wieków. Zdecydowanie warte zwiedzenia.
- Rovinij (piękne miasto we włoskim stylu). Warto pozostać tam do późnego wieczora albo na noc, bo wieczorem jest najfajniejsze.
- Pula (starożytne miasto z licznymi zabytkami). Warto pochodzić po mieście, zabytki znajdują się w bliskiej odległości. Oczywiście:
* świątynia Romy i Augusta
* forum, niedaleko którego znajduje się twierdza obronna z muzeum II WŚ, w dużej mierze poświęcone Marszałkowi Tito. Warto odwiedzić.
* amfiteatr, do którego najlepiej się wybrać na spektakl gladiatorów Spectacvla Antiqva, który jest wystawiany 2-3 razy w miesiącu.  Albo szukać jakiegoś fajnego koncertu, w lipcu br. byli 2Cellos.

* port, sporadycznie można trafić na pokaz żurawi. Warto!

- Opatija, Lovran habsburskie kurorty wypoczynkowe, mają swój urok i klimat. To już niedaleko Rijeki.

 

Warto odwiedzać mniejsze miejscowości np. Bale, Grožnjan, Labin, Rabac które mają swój klimat i nie są tak turystycznie zatłoczone. Klimatyczne są też małe kościółki, kaplice na Istrii i skromne nabożeństwa tam odprawiane.

 

Na zachodnim i południowym wybrzeżu gaje oliwne, winnice. Warto się spontanicznie zatrzymać odwiedzić lokalnych winogrodników czy też producentów oliwy. Pogadać, posmakować, zakupić ;)

 
Po Istrii jechałbym drogami krajowymi wzdłuż wybrzeża, unikając autostrad, ewentualnie co jakiś czas zapuszczając się w głąb lądu. Wtedy można kompletnie poznać dokładnie tzw. Blue Istrię (nadbrzeżną) i Green Istrię (interior).
 
Odnośnie jedzenia. Trufle, wino i owoce morza to wizytówki Istrii. Na pewno warto spróbować Istryjskiego crème de la crème, czerwonego ze szczepu Teran (we Włoszech nazywane Terano). Poza tym Malwazja, najpopularniejsze lokalne białe wino, poza Chardonnay. Na marginesie szczep Malwazja podobno pochodzi, nie ma tutaj zgodności naukowców, z greckiego, malutkiego półwyspu na Peloponezie tj. Monemvasii. We wrześniu zaczyna się sezon na trufle i to musi być ciekawe ;) Taka wyprawa po złote runo ze  świniakiem ;) ... albo częściej psem.
 
To tyle na odcinku Umag - Rijeka. Poniżej Rijeki masz Senj, także warte odwiedzenia. Samą Rijekę można pominąć. Aha, i podobno Motovun i Pazin bardzo polecany, ale nie byłem więc nie powiem.

 

A propos Pazina, to tamtejszym zamku pisał Julisz Verne. A jak jesteśmy przy pisarzach to w Puli w czasach austro-węgierskich mieszkał James Joyce.

 

W ogóle Istria historycznie jest o tyle ciekawe, że przez wieki przechodziła z rąk do rąk i można zobaczyć zarówno wpływy zachodnio-rzymskie  jak i bizantyjskie, wpływy weneckie jak i habsburskie, włoskie i austriackie.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli trufle i Motovun to jeszcze koniecznie Buzet (uwaga, starówka na górze!), gdzie trzeba pójść do restauracji slowfoodowej serwującej dania z trufli. Czekając na posiłek (jednak określenie slow food zobowiązuje ;)) można podziwiać fantastyczny widok na okolice. Gdbybym układał własną listę najlepszych widoków to ten na pewno znalazłby się w pierwszej piątce.

Natomiast niedaleki (a opiewany) Hum trochę mnie rozczarował (ale nie żebym odradzał...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie wróciłem z urlopu spędzonego na wyspie Rab. Generalnie powiem tak - sierpień i północna Chorwacja = najazd włochów i deutschów. Istria w tym czasie jak dla mnie odpada kompletnie. Lepiej jest na wyspach. 

Chorwacje mam zjeżdżoną solidnie bo nawet jeśli jadę w inne miejsce to i tak raz w roku tydzień muszę spędzić w tym pięknym kraju. Z moich subiektywnych odczuć mogę śmiało powiedzieć, że Rab jest w ścisłym TOP3 must see w całej Croatii. Pojechałem tam za namową znajomego który bardzo polecał to miejsce. Przepiękna mała wysepka z niezwykle urokliwym rezerwatem Dundo. Miejsce to jest wyłączone z ruchu poza pieszymi i rowerzystami. Ceny są niższe niż na Istrii. Ja w tydzień zrobiłem z moją połówką 200km (co w normalnych warunkach byłoby związane z dużym narzekaniem) na rowerach i polecam ten właśnie sposób wypoczynku i dojazdu do zatoczek na których nawet w sierpiniu jesteśmy sami lub prawie sami. Nigdzie indziej na Chorwacji nie spotkałem tak pięknych tras rowerowych. Wszystkie są dobrze oznaczone i jeszcze lepiej przygotwane pod turystykę. Stolica wyspy - miasteczko Rab zjawiskowe i pełne historii. Świetne knajpy. 

Prom płynie 20 minut i mimo soboty nie było żadnego czekania - wjechałem prosto z drogi na statek i za chwilę byłem na wyspie.

 

Zwracam uwagę wszystkim jadącym przez Słowenie na dramatycznie duże korki.Ja omijałem płatny kawałek "autostrady" (sic) ale i tak wpadłem na zator.Czekałem tylko 30 minut ale widząc co dzieje się w stronę powrotną (ludzie stali około 3 godziny żeby przejechać przez granicę) stwierdziłem, że wracam przez Węgry. Trasa była tak pusta, że momentami myślałem, że jadę po zamkniętej drodze.Polecam tym którym się to w miarę kalkuluje kilometrowo cisnąć na Węgry i Słowację. Zaoszczędzamy naprawdę sporo czasu. Ja jadąc do Bielska miałem idealną trasę.

 

Na koniec jeszcze widoczek z drogi powrotnej wiodącej z promu:

FullSizeRender (79).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8/29/2017 o 09:36, beemowiec napisał:

Na koniec jeszcze widoczek z drogi powrotnej wiodącej z promu:

FullSizeRender (79).jpg

 

Szybkie pytanie: na promie dopłacałeś coś za rowery na haku? Bo pewnie przekroczyłeś 5m długości samochodu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro wyruszam już w trasę, a ja jeszcze nawet nie wiem którędy :o Patrzę na ceny winiet to mnie trochę trafia. 70 zł za miesięczną w Czechach - zwłaszcza, że pięknych autostrad to oni nie mają. Trochę mnie kusi czy lepiej tych 150 zł nie wydać na jakiś dobry obiad ;-) Co o tym sądzicie? Nie jestem dusigroszem, więc jeśli odradzicie to pojadę autostradami ;-) Plan jest taki, żeby wyruszyć ok 23 bo na 11 mamy do odebrania znajomych z lotniska w Zagrzebiu. Poniżej dwie proponowane trasy. Pierwsza bez opłat, druga z opłatami. Czasy oczywiście przeliczone na teraz.

bez opłat.jpg

z opłatami.jpg

Edytowane przez Czarne_Koronkowe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Dottoree napisał:

Nie podpowiem którą trasą lepiej, ale... Dajesz w sieci piękną wskazówkę złodziejowi, adres plus info że Cię nie ma. Mam nadzieję że to nie Twój adres domowy... Pzdr.

Dzięki za przestrogę ;) tak, to nie jest mój adres domowy, a do dom i tak nie zostaje pusty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, Czarne_Koronkowe napisał:

Jutro wyruszam już w trasę, a ja jeszcze nawet nie wiem którędy

Czarne_Koronkowe ponieważ na bałkany śmigam co roku od 10 lat z Wrocławia to pare tras już wypróbowałem i tak

1) nie pchałbym się  przez Boboszów , tylko A4 na Gliwce  a później A1 na Ostrawe Jest 100km  dłużej ale 2h szybciej. W nocy w górach w  Czechach łatwo się zgubić, trzeba jechać  powoli  bo policja lubi stać z fotoradarem w małych miejscowościach, drogi są  wąskie i nie najlepsze i co najgorsze trzeba uważać na sarny i dziki bo lubią wyskoczyć ( kilkukrotnie miałem taką akcję właśnie tam ) az do Olomouc

2) z  Ostrawy zawsze kieruje się na Brno później  Wiedeń - w nocy Wiedeń jest przejezdny bez najmniejszego problemu ->Maribor

3) Przejeżdżam przez płatną autostradę na Słowenii

Trasa przez Węgry też wydaje się być ok ale w praktyce jedziesz dłużej ( też  ze 2 razy tak jechałem)

Taka trasa to w  95% autostrada. Jest najszybsza ale też najdroższa ze względu na winietę słoweńską. Imo 15 czy 30 euro za Słoweńską autostradę to żaden pieniądz a masz szeroką bezproblemową , szybką  trasę gdzie robisz 100km w ciągi 1h albo i szybciej (osobiście przetestowane).  Winietę  na Czechy polecam kupic w PZM'ocie jest 17pln droższa ale na stacjach w Czechach bywa różnie -  trafisz na przerwę i będziesz czekał albo  szukał  innej stacji. Jak masz jakies pytanie wal  na PW

Szerokości!!

Edytowane przez Karas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Karas napisał:

 

Czarne_Koronkowe ponieważ na bałkany śmigam co roku od 10 lat z Wrocławia to pare tras już wypróbowałem i tak

1) nie pchałbym się  przez Boboszów , tylko A4 na Gliwce  a później A1 na Ostrawe Jest 100km  dłużej ale 2h szybciej. W nocy w górach w  Czechach łatwo się zgubić, trzeba jechać  powoli  bo policja lubi stać z fotoradarem w małych miejscowościach, drogi są  wąskie i nie najlepsze i co najgorsze trzeba uważać na sarny i dziki bo lubią wyskoczyć ( kilkukrotnie miałem taką akcję właśnie tam ) az do Olomouc

2) z  Ostrawy zawsze kieruje się na Brno później  Wiedeń - w nocy Wiedeń jest przejezdny bez najmniejszego problemu ->Maribor

3) Przejeżdżam przez płatną autostradę na Słowenii

Taka trasa to w  95% autostrada. Jest najszybsza ale też najdroższa ze względu na winietę słoweńską. Imo 15 czy 30 euro za Słoweńską autostradę to żaden pieniądz a masz szeroką bezproblemową , szybką  trasę gdzie robisz 100km w ciągi 1h albo i szybciej.  Winietę  na Czechy polecam kupic w PZM'ocie jest 17pln droższa ale na stacjach w Czechach bywa różnie -  trafisz na przerwę i będziesz czekał albo  szukał  innej stacji. Jak masz jakies pytanie wal  na PW

Szerokości!!

Dzięki za info :) No właśnie tez teraz pomyślałem o miesiakach - pierwsze strzelanie zza krzaka będzie droższe niż wszystkie winiety, ale w takiej trasie łatwo się zagadać i nie zauważyć terenu zabudowanego :) z tego co widzę to przez Słowenię jest tylko kawałeczek - naprawdę opłaca się autostrada? O dziwo Google Maps próbuje prowadzić przez Węgry - trochę mnie i ta wersja kusi bo nigdy tak nie byłem :)

@Karas pamiętasz mniej więcej jake są koszta winiet? Czechy 30 dni to chyba 70zl, za Austrie 2 lata temu płaciłem jakieś 8 euro za 10 dni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Czarne_Koronkowe napisał:

Dzięki za info :) No właśnie tez teraz pomyślałem o miesiakach - pierwsze strzelanie zza krzaka będzie droższe niż wszystkie winiety, ale w takiej trasie łatwo się zagadać i nie zauważyć terenu zabudowanego :) z tego co widzę to przez Słowenię jest tylko kawałeczek - naprawdę opłaca się autostrada? O dziwo Google Maps próbuje prowadzić przez Węgry - trochę mnie i ta wersja kusi bo nigdy tak nie byłem :)

@Karas pamiętasz mniej więcej jake są koszta winiet? Czechy 30 dni to chyba 70zl, za Austrie 2 lata temu płaciłem jakieś 8 euro za 10 dni. 

jasne.

Polska (płatne na bramkach w Gliwicach wyjazd z Wrocławia przez Wrocław wschód) 15,10zł

Czechy 31 dni - jakoś 71  PLN (kupujac w PZM 89 pln)

Austria 10 dni 8 EUR

Słowenia  31 DNI  30EUR

Pierwsze bramki w Chorwacji w Zagrzebiu 27,66zł ( tyle ściągnęło mi z konta bo zawsze płace Kartą )

w zależności gdzie będziesz  wyjeżdżał ja w tym  roku wyjeżdżałem przed Bosnią i  na ostatnich bramkach w Cro zapłaciłem 256kun

 

a i na Słowacji i Węgrzech winieta jest elektroniczna  - na granicy powienien być punkt gdzie idziesz do  okienka płacisz i podajesz nr rejestracyjny. Nie wiem natomiast jak sytuacja wyglada w nocy  z zakupem takiej winietki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Czarne_Koronkowe napisał:

Dzięki za info :) No właśnie tez teraz pomyślałem o miesiakach - pierwsze strzelanie zza krzaka będzie droższe niż wszystkie winiety, ale w takiej trasie łatwo się zagadać i nie zauważyć terenu zabudowanego :) z tego co widzę to przez Słowenię jest tylko kawałeczek - naprawdę opłaca się autostrada? O dziwo Google Maps próbuje prowadzić przez Węgry - trochę mnie i ta wersja kusi bo nigdy tak nie byłem :)

@Karas pamiętasz mniej więcej jake są koszta winiet? Czechy 30 dni to chyba 70zl, za Austrie 2 lata temu płaciłem jakieś 8 euro za 10 dni. 

Fakt,że na Węgrzech jest pare ograniczeń ale np. w moim przypadku po organoleptycznym kilkukrotnym sprawdzeniu i tak wychodzi to szybciej niż jazda przez austrię i czechy...Tyle, że ja nie jadę do Wrocławia tylko kończe w Bielsku - Białej.

Co do Słowenii i autostrady to jest sensowny sposób na jej ominięcie.Wiele osób tak robi.Tutaj gotowa podpowiedź:

http://www.robimypodroze.pl/2015/07/jak-ominac-autostrade-w-slowenii-w-kierunku-chorwacji/

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9/6/2017 o 18:48, Karas napisał:

na Słowacji i Węgrzech winieta jest elektroniczna  - na granicy powienien być punkt gdzie idziesz do  okienka płacisz i podajesz nr rejestracyjny. Nie wiem natomiast jak sytuacja wyglada w nocy  z zakupem takiej winietki

 

W nocy nie ma problemu, winiety można zakupić w zasadzie na każdej stacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, subleo napisał:

 

W nocy nie ma problemu, winiety można zakupić w zasadzie na każdej stacji.

Winiety węgierskie można kupić przez internet, pay-u czy płacąc kartą kredytową.

Strona jest przejrzysta w miarę i określasz w jakim terminie ma się rozpocząć.

Dostajesz email z potwierdzeniem i załatwione.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:( współczuje...

Ja co rok biorę ze sobą  gaz i palkę teleskopowa ( tak na wszelki wypadek)ale kompletnie nikt mi nigdy w aucie nie grzebali i nie zatrzymywał. Jak to się stało ?? Na przejściu granicznym trzepali czy zostałeś zmuszony do użycia w samoobronie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...