Skocz do zawartości

Fajny film wczoraj widziałem, a momenty były?


Intakwrx

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnie dni zaowocowały wizytą w kinie na American Gangster oraz Rise of the Footsoldier. Pierwszy jak tytuł o czarnoskórym gangsterze, który z jednej strony brutalny, a z drugiej nieco szlachetny przeistacza się z kierowcy umierającego szefa mafii na narkotykowego króla Nowego Yorku. Po przeciwnej stronie prokurator/policjant idealista, walczący najpierw z mafią, a na końcu z korupcją. Ogólnie obraz fajny i mimo kilku brutalnych scen dosyć lekki :)

 

Rise of the Footsoldier to już kino brytyjskie, dosyć ciężkie, bardzo brutalne, oparte na faktach. Opowiada o londyńskich kibolach, którzy najpierw szkolą się w boju pomiędzy sobą lub ewentualnie z policją, potem zaczynają pracować jako bramkarze a kończą w jakichś gangach czy innych mafiach narkotykowych. Pierwszy film w porównaniu z drugim nadaje się co najwyżej na dobranockę. Polecam obydwa, ale ten drugi zdecydowanie bardziej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bylem na Sweeney Todd.

 

Ocena: dobre plusem!

 

Uwagi: trzeba byc przygotowanym na to, ze to musical, inaczej mozna skonczyc jak moi znajomi, czyli siedzac po seansie jeszcze 5min w fotelu mowiac "eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee....." ;) Poza tym klimat bardzo fajny, troche ciezkawy, przypominajacy "gnijaca panne mloda" (rowniez w rezyserii Burtona jesli sie nie myle), najlepiej oddaje go tekst glownej piosenki:

 

"There's a hole in the world like a great black pit

And it's filled with people who are filled with shit"

 

Jednoczesnie film zachowuje charakter troche bajkowy ..... z jednej strony komedia ... zdrugiej strony mnostwo podcinanych gardel ;)

 

Gra Deppa jak zwykle na wysokim poziomie, a zobaczyc go (uslyszec?) spiewajacego - nie do przegapienia :)

 

Aha, no i dla Przemqa jest to pozycja obowiazkowa w repertuarze: Sacha Baron Cohen w roli Wielkiego Pirelli spisuje sie rewelacyjnie :mrgreen:

 

 

 

Powtarzam, warto isc! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I am legend beznadzieja. nudny, jakze naiwny film dla amerykanskiego rednecka. tu nie chodzi o niedopowiedzenia, to jest absolutny brak talentu senarzysty, gdyz zamiast myslec modlilem sie, czy podolam. plus zwyczajowy US bullshit.

ostatni dobry film z hollywoood to byly sin city i ekranizacja trylogii JRR Tolkiena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Transformers końcowe sceny walki takie sobie, ale motyw z ukrywaniem się przed domem bardzo fajny.

 

A jak chcecie obejrzeć sobie rodzinną komedię ze świetną grą aktorską (Robin Williams), to polecam: RV: Szalone wakacje na kółkach. Bardzo przyjemny film.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo to nie jest film na maly ekran ;)

 

Myślisz, ze dialogi i fabuła były by inne w kinie ?

 

A czego się spodziewałeś po filmie z komiksu? Głębi ?

 

Nie porównuj Transformerów do Głębi, co prawda tu i tu są istoty z kosmosu, ale w Głębi z 1989 była przynajmniej głębia :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie porównuj Transformerów do Głębi, co prawda tu i tu są istoty z kosmosu, ale w Głębi z 1989 była przynajmniej głębia

 

:mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen: Hahaha, dokladnie o tym samym pomyslalem.

 

Z kinowych przebojow polecam "Rezerwat" (bylem juz dawno, tylko nie moglem odnalezc tego watku) film mi sie bardzo podobal, mimo ze nie przepadam za "warsiawska praga" ale kilka tesktow chyba bedzie kultowych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...