Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi


Samosądy?! to żaden samosąd po prostu danie do zrozumienia... :biglol: Co do porysowania lakieru... nigdy do tego bym się nie posunął ponieważ w przypadku złego parkowania nie samochód jest winny tylko jego operator.

Ahaa... ale do cięcia wentyla to byś się posunął. Nie bardzo rozumiem co szkodzi samochodowi a co jego operatorowi? Porysowanie lakieru nie, obcięcie wentyli tak?

Co za rozumowanie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, jkarp napisał:


Ahaa... ale do cięcia wentyla to byś się posunął. Nie bardzo rozumiem co szkodzi samochodowi a co jego operatorowi? Porysowanie lakieru nie, obcięcie wentyli tak?

Co za rozumowanie...

Zapewne wartościowe szkodliwości za porysowanie lakieru wartość naprawy ponad 500 zł za ucięty wentyl 60 zł  co przekłada się na wymiar kary przy złapaniu :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, rombu napisał:

Najprostsza sprawa w sądzie wyjdzie ok 500 PLN - kwota której pozwany nie zwróci.

Do tego będzie dochodził stracony czas u adwokata, pisanie pism, ewentualnie czas rozpraw, dojazd na rozprawę itp.

Zakładając sprawę w sądzie, nie można się ubiegać o zwrot kosztów procesowych? Wydawało mi się to standardem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, aflinta napisał:

Zakładając sprawę w sądzie, nie można się ubiegać o zwrot kosztów procesowych? Wydawało mi się to standardem. 

Zwrot kosztów procesowych, a rzeczywiste koszty sprawy to bardzo odległe rzeczywistości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jkarp napisał:


Ahaa... ale do cięcia wentyla to byś się posunął. Nie bardzo rozumiem co szkodzi samochodowi a co jego operatorowi? Porysowanie lakieru nie, obcięcie wentyli tak?

Co za rozumowanie...

no bym się posunął...

co za rozumowanie... już Ci wyjaśniam...

mniejsza szkodliwość czynu :biglol: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie i Panie. 

Każdy w życiu idzie swoją drogą. 

Ja mam taki styl i podejście do tematu... 

Cieszę się też z tego że istnieją jeszcze jednostki które działają zupełnie odmiennie do Mnie, dlatego ten świat jest taki różnorodny. 

 

P.S. Przedstawiłem swój sposób na problem "parkowania". W moim mniemaniu jest skuteczny i mało szkodliwy z punktu prawnego dla Mnie. A bardzo upierdliwy dla "parkującego"...

 

P.S. 2 Info z dnia dzisiejszego od mojej małżonki. Subie u mechaniora to moje (tak moje bo za nie zapłaciłem, mam akt własności i płacę za nie czynsz) miejsce parkingowe w hali garażowej zajęte przez obce auto.. i szczęście tylko takie tego kogoś że mnie nie ma na miejscu. Powiedzcie teraz co dalej? Dla mnie to jest zwykłe chamstwo i patusiarstwo... Czy ktoś z Was by postawił swoje auto na prywatnym miejscu?? ot tak sobie bo było wolne?? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, rombu napisał:

Ile możesz takich "porad" napisać ? Mieszasz ludziom w głowach.

 

Taksówka będzie kosztować 50-100 PLN.

Najprostsza sprawa w sądzie wyjdzie ok 500 PLN - kwota której pozwany nie zwróci.

Jeśli się nie ma o czymś pojęcia, to lepiej się nie wypowiadać, a tym bardzie zarzucać komuś demagogię.. 

Po pierwsze zgłaszając sprawę na policję, najpierw wzywany jest domniemany sprawca. Już na tym etapie można rzecz zakończyć mandatem,lub nawet pouczeniem (o ile szkoda została naprawiona - zwrócony koszt korzystania z taksówki).  Po drugie, Jeśli sprawa trafi do sądu, to koszty sądowe ponosi (zwraca) strona przegrana.

3 godziny temu, rombu napisał:

Do tego będzie dochodził stracony czas u adwokata, pisanie pism, ewentualnie czas rozpraw, dojazd na rozprawę itp.

Po trzecie, Twoim zdaniem lepiej siedzieć na dolnej części pleców i modlić się, by parkujący szybko wrócił i zabrał swój bolid, albo też - za poradą kolegi Tommi1 - odwdzięczyć się pięknym za nadobne ucinając wentyle. 

Ku uwadze tego kolegi. Kiedyś w firmie, gdzie pracuję jeden z pracowników zaparkował auto ma łuku drogi dojazdowej na magazyn. Zignorował polecenie ochroniarza i sobie poszedł. Pan ochroniarz postanowił uprzyjemnić życie owemu panu i wykręcił mu kapturki wentyli (byłe fajne, w kształcie granatu i posiadały dodatkową uszczelkę, na wypadek gdyby sam wentyl puszczał).Pech ciał, że tak właśnie było. Niesforny pracownik po skończonej pracy nie zauważył braku powietrza w jednym z kół i pojechał do domu... efekt zniszczona opona i felga (kuta i skręcana), koszt ponad 3 tys zł. Te pieniądze musiał zwrócić pan ochroniarz, bo gdyby tego nie zrobił, to miałby sprawę karną. Na dodatek trudno by było liczyć na umorzenie, bo nie dość, że szkoda poważna, to i zagrożenie bezpieczeństwa kierującego i innych użytkowników drogi.

Pozdrawiam.   

Edytowane przez hak64
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Tommi1 napisał:

miejsce parkingowe w hali garażowej zajęte przez obce auto.. i szczęście tylko takie tego kogoś że mnie nie ma na miejscu. Powiedzcie teraz co dalej? Dla mnie to jest zwykłe chamstwo i patusiarstwo... Czy ktoś z Was by postawił swoje auto na prywatnym miejscu?? ot tak sobie bo było wolne?? 

Mieliśmy podobne problemy, ale po jakimś czasie zakładania blokady na koło i odpłatnym zdejmowaniu wszyscy się nauczyli. 

W zeszłym roku wyprodukowałam kartki z informacją, do którego mieszkania przynależy dane miejsce parkingowe, zalaminowałam i przykleiłam przy każdym miejscu. Mamy takich miejsc 184. Około połowa osiedla to najemcy, którzy sprawiają najwięcej problemów. 

Niemniej, przy dobrym zarządcy i ogarniętym zarządzie można... 

 

Stałych blokad na miejsce parkingowe nie można zakładać, ale niektórzy ustawiają pachołki ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy podobne problemy, ale po jakimś czasie zakładania blokady na koło i odpłatnym zdejmowaniu wszyscy się nauczyli. 
W zeszłym roku wyprodukowałam kartki z informacją, do którego mieszkania przynależy dane miejsce parkingowe, zalaminowałam i przykleiłam przy każdym miejscu. Mamy takich miejsc 184. Około połowa osiedla to najemcy, którzy sprawiają najwięcej problemów. 
Niemniej, przy dobrym zarządcy i ogarniętym zarządzie można... 
 
Stałych blokad na miejsce parkingowe nie można zakładać, ale niektórzy ustawiają pachołki
 
U mnie też są. Z tą różnicą że nie używane, zardzewiały już i nie ruszysz ich. A jak to z tym zakładaniem blokad? Chodzi o blokady na koła, takie jak straż miejska? Mamy jednego delikwenta, parkuje sobie na zakazie, i ma w nosie mandaty (handlarz z komisu)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, tomislaw538158391 napisał:

czemu nie mozna? na wielu wroclawskich osiedlach je widuje

W sensie, samemu nie możesz wiercić w posadzce. 
Pomysł z blokadą może i dobry, ale kupować blokadę, żeby mieć na wszelki wypadek to absurd. 

U mnie problemem był nieruchliwy zarządca. Ochrona ustaliła dla mnie gdzie ten sąsiad mieszka, ale nigdy go nie mogłem zastać. Obcokrajowiec jakiś. Zostawiłem mu karteczkę z terminami postojów i informacja ze mam to udokumentowane przez ochronę, plus datę zgłoszenia (wprawdzie nieskutecznego) na policję i jeżeli się sytuacja powtórzy to mu wstecznie wystawie rachunek za parkowanie. Widywałem ten samochód potem na innych miejscach,  trudno stwierdzić czy się przejął, czy moje miejsce było akurat zajęte jak losował. 
 

A w porozumieniu z ochroną swój samochód parkowałem tak, żeby nie mógł wyjechać. Nigdy się nie zdarzyło, a mówię o 4-5 przypadkach, żebym dostał  informację od ochrony, że się ktoś do nich zgłosił. 

Edytowane przez rafacon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ewemarkam napisał:

A jak to z tym zakładaniem blokad? Chodzi o blokady na koła, takie jak straż miejska?

Tak. Kupiliśmy taką jako wspólnota po podjęciu uchwały na zebraniu. Zakładaniem zajmowali się ochroniarze, a zdejmowali dopiero po potwierdzeniu przez administrację wniesienia opłaty. 

Nawet nam kiedyś jeden najemca ukradł tę blokadę, ale kupiliśmy kolejną. 

Ostatnio nie ma z tym żadnych problemów, niemniej legalność tych działań może być podważona, bo jest to zajęcie mienia i ochrona w pewnym momencie odmówiła współpracy w tym zakresie. No ale problemy u nas zniknęły ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod moim blokiem były blokady składane na miejsca parkingowe poza wjazdem. Oczywiście wielu niemieszkancow czasem je zajmowalo gdy blokady sie psuły. No to geniusz ze spółdzielni wymyślił słupki i łańcuchy pomiędzy słupkami. O ile słupki w paski widać to łańcucha na wysokości łydek już nie bo jest stalowy szary. Genialne do rozwalenia nosa albo zderzaka.
Czy nie powinny być jakoś oznaczone?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Aga napisał:

Tak. Kupiliśmy taką jako wspólnota po podjęciu uchwały na zebraniu. Zakładaniem zajmowali się ochroniarze, a zdejmowali dopiero po potwierdzeniu przez administrację wniesienia opłaty. 

Nawet nam kiedyś jeden najemca ukradł tę blokadę, ale kupiliśmy kolejną. 

Ostatnio nie ma z tym żadnych problemów, niemniej legalność tych działań może być podważona, bo jest to zajęcie mienia i ochrona w pewnym momencie odmówiła współpracy w tym zakresie. No ale problemy u nas zniknęły ;)

 

Właśnie z tego powodu zarządca nam odradził tego typu działania, bo jest to dyskusyjne z tymi blokadami na koła. Ludziska się też boją wysyłać zdjęcia, dzwonić bo dane trzeba podać, jak już policja przyjeżdżała to mimo otwartej bramy dyspozytor dzwonił że partol odjechał bo brama była zamknięta. Brakowało nam już sił więc większość odpuściła. 

Edytowane przez ewemarkam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, sambor napisał:

 

A próbowaliście obcinaczek do kabli? ;)

 

 

Potwierdzam, skuteczna metoda :thumbup:.

 

@Aga dlatego tak jak piszesz, zarządca/wspólnota musi podejmować zdecydowane kroki a temat "mojego" zarządcy pozwól że pomine... Właściciele najmujący mieszkania maja w nosie bo w większości tam nie mieszkają...

Ochrony nie mamy, wiec pozostaje tylko...

 

Obcinaczka rules :biglol:

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, aflinta napisał:

Zakładając sprawę w sądzie, nie można się ubiegać o zwrot kosztów procesowych? Wydawało mi się to standardem. 

Zwrócą "oficjalne" koszty. Nie znajdziesz nikogo, kto za takie stawki zajmie się sprawą.

 

35 minut temu, hak64 napisał:

Jeśli się nie ma o czymś pojęcia, to lepiej się nie wypowiadać, a tym bardzie zarzucać komuś demagogię.. 

 

Akurat mam pojęcie. Niestety kilka spraw w sądzie jest.

37 minut temu, hak64 napisał:

Po trzecie, Twoim zdaniem lepiej siedzieć na dolnej części pleców i modlić się, by parkujący szybko wrócił i zabrał swój bolid

Może ktoś akurat jest na wcześniejszej emeryturze i ma dużo czasu aby go tracić.

Normalnie pracujące osoby, czasu i ochoty nie mają.

Lepiej wykorzystać te kilka godzin na rodzinę, odpoczynek, rozrywkę , wycieczkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...