Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Blixten napisał:

Tak jak z pożarami i wszystkim innym... szkoda słów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Aga napisał:

szkoda słów.

Nie no. Wypada coś powiedzieć. W przedmiotowym zdarzeniu  https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Sprawa-kierowcy-porsche-nieprawomocnie-umorzona-n144323.html?strona=1#opinie     słusznie umorzono postępowanie. Pismaki zabierają się za robotę, nie mając pojęcia o procedurach, stąd i takie wnioski. Analiza owych treści pozwala mi wnioskować, że postępowanie było prowadzone pod kątem spowodowania wypadku drogowego (czyn z art 177 kk, w którym uczestnik zdarzenia doznaje obrażeń ciała). Skoro jednak poszkodowana doznała jedynie powierzchownych urazów (z treści wynika, że biegły z zakresu medycyny stwierdził, iż obrażenia ciała skutkują naruszeniem funkcjonowania  narządów ciała na okres poniżej 7 dni), to siłą rzeczy nie jest możliwe dalsze prowadzenie dochodzenia pod kątem wypadku (przestępstwa). Musiało zatem nastąpić umorzenie postępowania, zmiana kwalifikacji czynu z przestępstwa na wykroczenie. Oznacza to, że sprawa nadal będzie prowadzona, ale już jako wykroczenie (czyn zabroniony mniejszej wagi, zagrożony niższą karą). Tak więc sprawca nie uniknie odpowiedzialności, nie będzie jednak karany za przestępstwo, a tylko za wykroczenie. Dodatkową karą, ale wynikającą z innych przepisów (Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK), jest regres ubezpieczyciela na sprawcę. O tym autor tegoż dzieła raczył wspomnieć  "kilka dni po zdarzeniu, otrzymaliśmy przelew na kwotę ponad 27 tys. zł od osoby, która uszkodziła wiatę", nie wspomniał jednak, że i poszkodowana w zdarzeniu osoba ma prawo domagać się odszkodowania za swój uszczerbek na zdrowiu. Taką szkodę zgłasza się ubezpieczycielowi sprawcy, a ten wypłaca odszkodowanie, które następnie ściągnie sobie bezpośrednio od sprawcy (regres).

Miłego dnia.

 

 

  • Super! 1
  • Zmieszany 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hak64 napisał:

Nie no. Wypada coś powiedzieć. W przedmiotowym zdarzeniu  https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Sprawa-kierowcy-porsche-nieprawomocnie-umorzona-n144323.html?strona=1#opinie     słusznie umorzono postępowanie. Pismaki zabierają się za robotę, nie mając pojęcia o procedurach, stąd i takie wnioski. Analiza owych treści pozwala mi wnioskować, że postępowanie było prowadzone pod kątem spowodowania wypadku drogowego (czyn z art 177 kk, w którym uczestnik zdarzenia doznaje obrażeń ciała). Skoro jednak poszkodowana doznała jedynie powierzchownych urazów (z treści wynika, że biegły z zakresu medycyny stwierdził, iż obrażenia ciała skutkują naruszeniem funkcjonowania  narządów ciała na okres poniżej 7 dni), to siłą rzeczy nie jest możliwe dalsze prowadzenie dochodzenia pod kątem wypadku (przestępstwa). Musiało zatem nastąpić umorzenie postępowania, zmiana kwalifikacji czynu z przestępstwa na wykroczenie. Oznacza to, że sprawa nadal będzie prowadzona, ale już jako wykroczenie (czyn zabroniony mniejszej wagi, zagrożony niższą karą). Tak więc sprawca nie uniknie odpowiedzialności, nie będzie jednak karany za przestępstwo, a tylko za wykroczenie. Dodatkową karą, ale wynikającą z innych przepisów (Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK), jest regres ubezpieczyciela na sprawcę. O tym autor tegoż dzieła raczył wspomnieć  "kilka dni po zdarzeniu, otrzymaliśmy przelew na kwotę ponad 27 tys. zł od osoby, która uszkodziła wiatę", nie wspomniał jednak, że i poszkodowana w zdarzeniu osoba ma prawo domagać się odszkodowania za swój uszczerbek na zdrowiu. Taką szkodę zgłasza się ubezpieczycielowi sprawcy, a ten wypłaca odszkodowanie, które następnie ściągnie sobie bezpośrednio od sprawcy (regres).

Miłego dnia.

 

 

 

Tak myślałem.

Beata Szydło była w szpitalu dokładnie tyle, aby Sebastian miał zarzut o przestępstwo.

  • Super! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hak64 napisał:

Nie no. Wypada coś powiedzieć. W przedmiotowym zdarzeniu  https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Sprawa-kierowcy-porsche-nieprawomocnie-umorzona-n144323.html?strona=1#opinie     słusznie umorzono postępowanie. Pismaki zabierają się za robotę, nie mając pojęcia o procedurach, stąd i takie wnioski. Analiza owych treści pozwala mi wnioskować, że postępowanie było prowadzone pod kątem spowodowania wypadku drogowego (czyn z art 177 kk, w którym uczestnik zdarzenia doznaje obrażeń ciała). Skoro jednak poszkodowana doznała jedynie powierzchownych urazów (z treści wynika, że biegły z zakresu medycyny stwierdził, iż obrażenia ciała skutkują naruszeniem funkcjonowania  narządów ciała na okres poniżej 7 dni), to siłą rzeczy nie jest możliwe dalsze prowadzenie dochodzenia pod kątem wypadku (przestępstwa). Musiało zatem nastąpić umorzenie postępowania, zmiana kwalifikacji czynu z przestępstwa na wykroczenie. Oznacza to, że sprawa nadal będzie prowadzona, ale już jako wykroczenie (czyn zabroniony mniejszej wagi, zagrożony niższą karą). Tak więc sprawca nie uniknie odpowiedzialności, nie będzie jednak karany za przestępstwo, a tylko za wykroczenie. Dodatkową karą, ale wynikającą z innych przepisów (Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK), jest regres ubezpieczyciela na sprawcę. O tym autor tegoż dzieła raczył wspomnieć  "kilka dni po zdarzeniu, otrzymaliśmy przelew na kwotę ponad 27 tys. zł od osoby, która uszkodziła wiatę", nie wspomniał jednak, że i poszkodowana w zdarzeniu osoba ma prawo domagać się odszkodowania za swój uszczerbek na zdrowiu. Taką szkodę zgłasza się ubezpieczycielowi sprawcy, a ten wypłaca odszkodowanie, które następnie ściągnie sobie bezpośrednio od sprawcy (regres).

Miłego dnia.

 

 

 

Trzeba również wiedzieć, że ucieczka z miejsca zdarzenia (która miała miejsce), w szczególności gdy w wypadku zostali ranni ludzie (co miało miejsce), może też wiązać się z popełnieniem przestępstwa nieudzielenia pomocy z art. 162 § 1 k.k. Za nieudzielenie pomocy grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Blixten napisał:

Oby tylko sędziowie byli tak dokładni jak Ty, a mieliśmy w przeszłości przykłady, że było inaczej. 

Sędziowie są bardzo wdzięcznym obiektem ataku, łatwo się to wykorzystuje w propagandzie. Takie nagłówki jak: SĄD UNIEWINNIŁ PIJANEGO KIEROWCE, albo, SAD OBNIŻYŁ KARĘ DLA PEDOFILA. Są fajne podnoszą czytelnictwo i wywołują oburzenie suwerena. 

Zapominamy jednak o jednej ważnej rzeczy, sąd nie jest od stosowania sprawiedliwości ludowej, sąd rozpatruje daną sprawę na podstawie prawa. Sąd nie uchwala prawa, prawo uchwalają nasi kochani posłowie. Jeśli prawo jest to D, to i wyroki zapadające na jego podstawie też są do D. 

A prawo to nie tylko te przepisy które mówią jaki wyrok za dane przestępstwo, to także przepisy regulujące sposób postępowania, to dziury w tych przepisach pozwalające na przedłużanie spraw poprzez sposób doręczenia pism, choroby, zażalenia na każde postanowienie itd.

Ale dużo łatwiej krzyczeć: SĘDZIOWIE LENIE I ZŁODZIEJE :ph34r:

  • Super! 1
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jaca68 napisał:

Sędziowie są bardzo wdzięcznym obiektem ataku, łatwo się to wykorzystuje w propagandzie. Takie nagłówki jak: SĄD UNIEWINNIŁ PIJANEGO KIEROWCE, albo, SAD OBNIŻYŁ KARĘ DLA PEDOFILA. Są fajne podnoszą czytelnictwo i wywołują oburzenie suwerena. 

Zapominamy jednak o jednej ważnej rzeczy, sąd nie jest od stosowania sprawiedliwości ludowej, sąd rozpatruje daną sprawę na podstawie prawa. Sąd nie uchwala prawa, prawo uchwalają nasi kochani posłowie. Jeśli prawo jest to D, to i wyroki zapadające na jego podstawie też są do D. 

A prawo to nie tylko te przepisy które mówią jaki wyrok za dane przestępstwo, to także przepisy regulujące sposób postępowania, to dziury w tych przepisach pozwalające na przedłużanie spraw poprzez sposób doręczenia pism, choroby, zażalenia na każde postanowienie itd.

Ale dużo łatwiej krzyczeć: SĘDZIOWIE LENIE I ZŁODZIEJE :ph34r:

 

Zgadzam się z Tobą, że sądy nie są od wymierzania sprawiedliwości ludowej i powinny rozpatrywać sprawę na podstawie prawa. 

Twoi kochani posłowie nie napisali prawa karnego w obecnej kadencji sejmu, a od wielu lat (pomroczność jasna) do chwili obecnej (taranowanie ludzi na molo/Monte Cassino)  mamy dowody na to, że sędziowie potrafią różnie interpretować te same paragrafy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Blixten napisał:

Trzeba również wiedzieć, że ucieczka z miejsca zdarzenia (która miała miejsce), w szczególności gdy w wypadku zostali ranni ludzie (co miało miejsce), może też wiązać się z popełnieniem przestępstwa nieudzielenia pomocy z art. 162 § 1 k.k. Za nieudzielenie pomocy grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. 

A jesteś pewny swoich racji? Nie mam zamiaru bronić owych panów ale: zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego ( np. z dnia 18 listopada 1998 r., sygn. akt II CKN 40/98) nie każde oddalenie się z miejsca wypadku jest równoznaczne z ucieczką. Dla przykładu:  sprawca co prawda obciera inne auto, ale wysiada i po krótkim oczekiwaniu zostawia za wycieraczką kartkę z numerem kontaktowym.

W przedmiotowym przypadku sprawca zostawił swoje auto :biglol:

Napisałeś, że w wypadku zostali ranni ludzie. A masz pewność, że panowie wysiadając ze swojego bolidu nie zapytali owej pani: "Nic się Pani nie stało?" i otrzymali odpowiedź twierdzącą. A pani dopiero później poszła po rozum do głowy lub też po konsultacji z prawnikiem, tatusiem, czy kimkolwiek innym postanowiła coś z tego mieć dla siebie.    

  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, hak64 napisał:

A jesteś pewny swoich racji? Nie mam zamiaru bronić owych panów ale: zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego ( np. z dnia 18 listopada 1998 r., sygn. akt II CKN 40/98) nie każde oddalenie się z miejsca wypadku jest równoznaczne z ucieczką. Dla przykładu:  sprawca co prawda obciera inne auto, ale wysiada i po krótkim oczekiwaniu zostawia za wycieraczką kartkę z numerem kontaktowym.

W przedmiotowym przypadku sprawca zostawił swoje auto :biglol:

Napisałeś, że w wypadku zostali ranni ludzie. A masz pewność, że panowie wysiadając ze swojego bolidu nie zapytali owej pani: "Nic się Pani nie stało?" i otrzymali odpowiedź twierdzącą. A pani dopiero później poszła po rozum do głowy lub też po konsultacji z prawnikiem, tatusiem, czy kimkolwiek innym postanowiła coś z tego mieć dla siebie.    

 

Powiedz, że to ironiczny żarcik, bo jesteś zbulwersowany.  

Nie wykluczone, że mogło być jak mówisz: wysiedli z Porsche zapytać kobietę, w którą chwilę wcześniej wjechali; "Nic się Pani nie stało" ?, otrzymali odpowiedź twierdzącą, po czym uciekli z miejsca wypadku "w szoku", po czym dobrowolnie wrócili na policję zapytać ile kosztuje remont wiaty. 

Zastanów się trochę. Poczytaj: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Kierowca-porsche-wciaz-nieuchwytny-n141537.html 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Blixten napisał:

Twoi kochani posłowie nie napisali prawa karnego w obecnej kadencji sejmu, a od wielu lat

Nie wiem czemu próbujesz tu wmieszać politykę, nie napisałem że posłowie obecnej kadencji, ale skoro już mieszasz to wypadałoby być dokładnym.

http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU19970880553

Polecam zakładkę: akty zmieniające. Od początku 2016 roku, naliczyłem 24 nowelizacje. Toż to nowy kodeks można by napisać. 

38 minut temu, Blixten napisał:

taranowanie ludzi na molo/Monte Cassino

Chodzi ci o tego wariata z 2014?

Nadal nie rozumiesz systemu. Skoro biegły psychiatra orzeka o niepoczytalności to sąd nie może skazać na więzienie, jeśli  sędzia jest mocno dokładny to poprosi o druga opinią. Jeśli będzie zgodna z pierwszą, to pozamiatane. Proste. Tak mówi prawo. 

A to prawo wygląda tak w kwestii psychicznie chorych, bo żyjemy w czasach miłości dobroci i humanizmu. Każde życie jest bezcenne, kara śmierci jest be, więzienia mają resocjalizować nie karać, a chorzy psychicznie mają być leczeni nie wsadzani do więzień. Efektem takiej filozofii jest obowiązujące prawo karne i przypadek pana z Sopotu.

Jeśli Ci to przeszkadza, idź do posła lub zacznij zbierać odpisy pod ustawą że chorych psychicznie należy wkładać do worka i topić w zatoce gdańskiej.

Gwarantuje Ci, że jeśli takie prawo zostanie uchwalone, następny wariat wyląduje w worku. Skazany przez sąd. :biglol:

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Blixten napisał:

Zastanów się trochę. Poczytaj:

Zastanawiałem się nad pierwszym artykułem i podzieliłem się swoimi przemyśleniami. Teraz wkleiłeś inny tekst, więc także się wypowiem.  

Zarzucając komuś brak zastanowienia, czy też wyciąganie fałszywych wniosków, należało by przede wszystkim samemu unikać kategorycznych wypowiedzi, zwłaszcza jeśli oparte są tylko na domysłach.

Po pierwsze, kierujący i właściciel pojazdu, to być może dwie różne osoby. Istnieje więc możliwość, że za skoszony przystanek zapłacił właściciel pojazdu (ustalony po nr tablic), ale nie wskazał komu udostępnił pojazd danego dnia, więc nadal poszukiwany jest kierujący. Możliwa jest także sytuacja, że kierujący został wskazany, ale nie przebywa obecnie w kraju i nie można zakończyć czynności. Sprawa początkowo prowadzona pod kątem wypadku została umorzona (nie ma więc podstaw do wydania listu gończego) z przyczyn, o których już wspomniałem, a możliwość ścigania sprawcy wykroczenia przedawni się po dwóch latach. I na to być może liczy kierujący. W dyskusje typu: 'na pewno był pijany, naćpany, bez uprawnień, czy z sądowym zakazem kierowania", nie będę się wdawał, bo nie zamierzam robić konkurencji wróżowi Maciejowi.

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Jaca68 napisał:

Nie wiem czemu próbujesz tu wmieszać politykę, nie napisałem że posłowie obecnej kadencji,

Nieźle próbujesz manipulować, ale przecież Ty przede mną wmieszałeś polityków, co więcej, nazwałeś ich "nasi kochani posłowie", a ja się nie do nich nie przyznaję :D

Obserwując Twoje wcześniejsze wypowiedzi, było dla mnie jasne, że za fatalny stan w sądach obwiniasz obecną kadencję. Stąd taka konstrukcja mojego zdania, ale jeśli się mylę, to sorki :D

 

47 minut temu, Jaca68 napisał:

ale skoro już mieszasz to wypadałoby być dokładnym.

http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU19970880553

Polecam zakładkę: akty zmieniające. Od początku 2016 roku, naliczyłem 24 nowelizacje. Toż to nowy kodeks można by napisać. 

Sprawdź jeszcze raz, bo właśnie wymieniłem baterie w kalkulatorze i od 15 Stycznia 2016 naliczyłem 23 zmiany wraz z ostatnią, która dotyczy obecnej pandemii, a to się chyba nie liczy ? :P 

Natomiast cofając się do 2007 naliczyłem aż 51 ustaw i wyroków  :blink: I o czym to świadczy ? Kto bardziej namieszał w kodeksie, PO czy PIS ?

A może świadczy to o tym, że prawo wymaga poprawek, dostosowania do czasów, warunków ? 

 

Godzinę temu, Jaca68 napisał:

Chodzi ci o tego wariata z 2014?

Nadal nie rozumiesz systemu.

Jak ja lubię takie dżentelmeńskie wrzutki :biglol: 

Skoro nie rozumiem, to może wytłumaczysz mi czym wg Ciebie różni się wariat tratujący ludzi na molo/Monciaku od wariata, który naciska spust ? 

Bo przecież nikt normalny nie zabija i trzeba go uznać za wariata ? 

 

Godzinę temu, Jaca68 napisał:

Skoro biegły psychiatra orzeka o niepoczytalności to sąd nie może skazać na więzienie, jeśli  sędzia jest mocno dokładny to poprosi o druga opinią. Jeśli będzie zgodna z pierwszą, to pozamiatane. Proste. Tak mówi prawo. 

Przypomnę Ci, że było więcej opinii niż jedna, a w przypadku jednej biegły nie mógł się do końca zdecydować. Powiem Ci więcej, bo chyba nie jesteś na bieżąco - "ten wariat", ani nie siedzi w więzieniu ani w szpitalu psychiatrycznym.  

Posłużę się cytatem żeby było szybciej: "Według sądu przetrzymywanie Michała L. w zamkniętym zakładzie nie może być traktowane jako kara za czyn, którego się dopuścił, nie będąc świadomym tego, co robił. Michał L. odbywa wizyty u lekarza, przyjmuje leki, a także musi nosić opaskę lokalizacyjną. Co roku sąd na podstawie opinii lekarzy będzie decydował o tym, czy nadal musi ją mieć. Sprawca z Sopotu ma również zakaz prowadzenia pojazdów i wyjeżdżania za granicę. Okazuje się również, że do szpitala psychiatrycznego może trafić jedynie wtedy, gdy przestanie przyjmować leki i przerwie wizyty u lekarza."

No, brawo. Adekwatnie do winy. 

"Kowalski" czy "Nowak", który zagapił się na przejściu bo dupa wołowa, dawno by siedział, ale "biegli" uznali...... 

 

Godzinę temu, Jaca68 napisał:

jeśli  sędzia jest mocno dokładny to poprosi o druga opinią

 

Sam napisałeś "jeśli" kwestionując tym samym ich dokładność. Podświadomość ? A co jak nie poprosi o drugą ? :P 

 

Opowiem Ci w wieeeeelkiiiiiiiim skrócie o sprawie spadkowej, która trwała latami, hhmmmm, tylko dlaczego tak długo .... ? 

Bo najpierw kancelaria sądu nieskutecznie doręczyła wezwanie myląc nr mieszkania o jedno - "nieskutecznie" mimo, faktu, że listonosz doręczył pozwanemu wezwanie bo go znał. 

Bo zgody sędziego na wnioski przeciwnej strony o powołanie biegłego, kolejnego biegłego, a gdy kolejny potwierdził to samo, to przeciwna strona uznała, że pisemna opinia im się nie podoba i chcą to usłyszeć na własne uszy w sądzie. A ten znowu się zgodził, a jakże. Potem ta sama gierka przeciwnej strony razy ilość biegłych z innych dziedzin. Między rozprawami miesiące. Tak długo toczyła się sprawa, że sędziów było kilku, a powód chory na raka jakimś cudem przeżył. 

Omal bym zapomniał, sąd godząc się na wnioski strony przeciwnej o powołaniu tych wszystkich biegłych obciążał również stronę, która o to nie wnioskowała :biglol:

 

Byłem świadkiem w innej sprawie tym razem w sądzie gospodarczym, gdzie sędzia był takim fachowcem, że nie potrzebował opinii biegłego :blink: i opierał się tylko na zeznaniach świadków stron. Kiedy przyszła moja kolej i zadał mi pytanie, zacząłem odpowiadać, a ten nagle przerwał mi z pretensjami, że jego interesuje tylko odpowiedź "tak, nie, lub nie wiem". Jak odpowiedziałem, że właśnie odpowiadam wprost na jego pytanie i podaje fakty, które są kluczowe w sprawie, ten mi przerwał z krzykiem i powtórzył, że jego interesuje tylko "tak, nie, lub nie wiem", a jak będę próbował odpowiadać inaczej, to przywoła mnie do porządku karą, już nie pamiętam kwoty.

Zgadnij co mu odpowiedziałem ;) 

 

O Izbie Morskiej nie będę Ci już opowiadał bo mnie palce bolą od pisania, ale nie masz takich doświadczeń z sądami jak ja żeby pouczać mnie czy słabe jest tylko prawo, system, czy słabi są również sędziowie. 

Zobaczymy jak się skończy z Porsche, bo jak się skończyło z Hondą już wiemy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, hak64 napisał:

Po pierwsze, kierujący i właściciel pojazdu, to być może dwie różne osoby. Istnieje więc możliwość, że za skoszony przystanek zapłacił właściciel pojazdu (ustalony po nr tablic), ale nie wskazał komu udostępnił pojazd danego dnia, więc nadal poszukiwany jest kierujący. Możliwa jest także sytuacja, że kierujący został wskazany,

To już wiadomo: 

"Mężczyzna, który prowadził samochód, porzucił auto i wraz z pasażerem uciekł z miejsca zdarzenia. Szukali go policjanci.
- Mężczyzna wiedząc, że jest poszukiwany, sam zgłosił się na policję. Został przesłuchany w charakterze świadka. To 42-letni mieszkaniec Gdańska. Policjanci znają tożsamość również drugiego mężczyzny, który brał udział w zdarzeniu. Prawdopodobnie to on jest właścicielem rozbitego auta. Również będzie wkrótce przesłuchany - mówi Renata Legawiec z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku."

 

2 godziny temu, hak64 napisał:

ale nie przebywa obecnie w kraju i nie można zakończyć czynności. Sprawa początkowo prowadzona pod kątem wypadku została umorzona (nie ma więc podstaw do wydania listu gończego) z przyczyn, o których już wspomniałem, a możliwość ścigania sprawcy wykroczenia przedawni się po dwóch latach. I na to być może liczy kierujący

Na pewno na to liczy kierujący i niestety wyścig, który mógł skończyć się fatalnie dla niewinnych, może mu ujść płazem. 

 

Wyjaśnij proszę, dlaczego tym bardziej w takich okolicznościach jak ucieczka z miejsca zdarzenia, kierujący nie usłyszał od początku zarzutów prokuratora tylko występował w roli świadka ? 

Edytowane przez Blixten
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, hak64 napisał:

A pani dopiero później poszła po rozum do głowy lub też po konsultacji z prawnikiem, tatusiem, czy kimkolwiek innym postanowiła coś z tego mieć dla siebie.    

 

Ta Pani nie miałaby szansy pójść po rozum, gdyby kierowca nie pojawił się ze swoim pełnomocnikiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Blixten napisał:

ale nie masz takich doświadczeń z sądami jak ja żeby pouczać mnie czy słabe jest tylko prawo, system, czy słabi są również sędziowie. 

Zobaczymy jak się skończy z Porsche, bo jak się skończyło z Hondą już wiemy. 

Współczuje przykrych doświadczeń z sal sądowych, ale jesteś dowodem tezy że przynajmniej 50% klientów sądów wychodzi z sali niezadowolonych ;)

Ja mam dużo przyjemniejsze kontakty z wymiarem sprawiedliwości, zamiast chodzić na rozprawy, chodzę z sędziami na wódkę (nie, nie jestem prawnikiem).

I zapewniam że są fajni inteligentni ludzie (zarówno panowie jak i panie),  którzy pod koniec lat 90 jak zaczynali prace przeszli niezłe sito, musieli sporo się uczyć i zdawać  niełatwe egzaminy żeby robić to co robią (egzamin zdany na tróje powodował wypad z gry - patrz obecny oberprokurator )  Kibicowałem im i razem sukcesy opijaliśmy. 

Oczywiście jak w każdym środowisku są bardziej i mniej inteligentni, bardziej i mniej pracowici, ale sito jakie przeszli powoduje że miernoty odpadły.

A przy gorzale można się wielu ciekawych rzeczy o kuchni zawodu dowiedzieć. Wiesz co jest najważniejsze dla młodego sędziego? 

Pomyślisz sprawiedliwość słuszne wyroki i inne pierdoły. PUDŁO.

Dla sędziego najważniejsza jest statystyka,  pokrycie wpływu (czy zakończył w danym miesiącu tyle spraw ile mu wpłynęło), terminowość uzasadnień i najważniejsza stabilność orzekania czyli ile jego wyroków zostało utrzymanych przez sąd wyższej instancji (trochę tych branżowych określeń liznąłem). Z tego są rozliczani, to jest brane pod uwagę przy ewentualnych awansach.

 

2 godziny temu, Blixten napisał:

Opowiem Ci w wieeeeelkiiiiiiiim skrócie o sprawie spadkowej, która trwała latami, hhmmmm, tylko dlaczego tak długo .... ? 

Bo najpierw kancelaria sądu nieskutecznie doręczyła wezwanie myląc nr mieszkania o jedno - "nieskutecznie" mimo, faktu, że listonosz doręczył pozwanemu wezwanie bo go znał. 

Bo zgody sędziego na wnioski przeciwnej strony o powołanie biegłego, kolejnego biegłego, a gdy kolejny potwierdził to samo, to przeciwna strona uznała, że pisemna opinia im się nie podoba i chcą to usłyszeć na własne uszy w sądzie. A ten znowu się zgodził, a jakże. Potem ta sama gierka przeciwnej strony razy ilość biegłych z innych dziedzin. Między rozprawami miesiące. Tak długo toczyła się sprawa, że sędziów było kilku, a powód chory na raka jakimś cudem przeżył. 

Omal bym zapomniał, sąd godząc się na wnioski strony przeciwnej o powołaniu tych wszystkich biegłych obciążał również stronę, która o to nie wnioskowała :biglol:

 

Ależ opis twojej sprawy to piękny przykład tego co ja napisałem. Winne marne prawo które pozwala na przeciąganie spraw. Nie ma tu winy sędziów, sam zauważyłeś było ich kilku i co wszyscy głupki i lenie????

To po kolei. Mało napisałeś ale mniemam że chodzi o stwierdzeniówkę (stwierdzenie nabycia spadku) i cześć spadkobierców grała na czas licząc na zgon jednego z uczestników. No cóż nie ma jak w rodzinie. :thumbup:

Dlaczego sędzia zgadzała się na wnioski. Bo na każde postanowienie odmowne przysługuje stronie zażalenie, które będzie złożone w ostatnim dniu (po to by wydłużyć) więc trzeba napisać uzasadnienie postanowienia i akta sprawy dać innemu sędziemu żeby rozpatrzył zażalenie. I tak w kółko. Tak niestety jest napisany KPC i winy sędziego tu nie ma. Dlaczego rozprawy były co kilka miesięcy?  Sędzia z reguły orzeka na sali dwa dni w tygodniu, dlaczego tak mało? No musi te sprawy przeczytać, wyznaczyć terminy rozpraw, napisać uzasadnienia, ale nawet jakby to wszystko robił nocami i chciał rozprawy mieć 5 razy w tygodniu, to nie może bo nie ma tyle sal. Sal w sądach jest mniej niż sędziów dlatego jest  grafik kto w jakie dni tygodnia ma daną salę. Taki sędzia od stwierdzeniówek ma średnio 200 spraw rozgrzebanych rozprawy na dwa/trzy miesiące w przyszłość wyznaczone. Więc jak się w czasie waszej rozprawy coś wydarzyło i konieczny jest nowy termin to nie dziw się że tak długo trzeba czekać. Wiesz czemu nie da się wyznaczyć rozprawy na termin bliższy niż miesiąc? Poczytaj sobie przepisy o doręczeniach, tych nie odebranych, o awizach powtórnych awizach itd.

Ale pewnie to nie wina przepisów tylko sędziowie lenie i nieroby. :facepalm:

2 godziny temu, Blixten napisał:

Zobaczymy jak się skończy z Porsche, bo jak się skończyło z Hondą już wiemy. 

Honda skończyła się odrzuceniem kasacji oberprokuratora. To sąd najwyższy też głupki. To może by to jeszcze do prezydenta żeby skazał, wróc cholera on tylko ułaskawić może bląd.

To ile według ciepie powinien ten z Hondy dostać żeby zadowolić twoje poczucie sprawiedliwości. 25 lat? dożywocie? Tam w suie czytam nikt nie zginął. Prokuratura postawiła  zarzut umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do 10 lat. To jak 10 lat, czy niej bo w końcu ofiar nie było. To dajmy 10 to itak zaraz by wyszedł z więzienia a tak ma opaskę, nakaz leków zakaz prowadzenia pojazdów być może dożywotnio.

2 godziny temu, Blixten napisał:

No, brawo. Adekwatnie do winy.

Mylisz pojęcia. Jeśli był niepoczytalny to nie ma winy. Chcesz mieć w tej sprawie pretensje kieruj je do psychiatrów, nie sądu. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Blixten napisał:

naliczyłem 23 zmiany wraz z ostatnią, która dotyczy obecnej pandemii, a to się chyba nie liczy ? :P 

A wiesz co w KK zmieniła ustawa o COVID?

Podpowiadam art 161 i 190a.

Uważaj jesienią jeśli zachorujesz na grypę i pójdziesz to pracy. ;)

I teraz pytanie co ma wspólnego stalking  i epidemia? Nadal się nie liczy?

Od 1997 roku Kodeks karny zmieniany 99 razy, KPK 144 razy. Każda zmiana to kilka kilkanaście artykułów, do tego zmiany wchodzą w życie z różnym vacatio.

Do tego jak już zaczną obowiązywać to obowiązują do przestępstw popełnionych po wejściu, te wcześniejsze należy procedować starszą wersją kodeksu.

Burdel aż miło. Radosna twórczość kochanych posłów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Blixten napisał:
8 godzin temu, Blixten napisał:

o sprawie spadkowej... Omal bym zapomniał, sąd godząc się na wnioski strony przeciwnej o powołaniu tych wszystkich biegłych obciążał również stronę, która o to nie wnioskowała :biglol:

 

 

 

Kolego, prawie w każdym Twoim poście zauważalne są jakieś pretensje, a to do systemu prawnego, do procedur, do urzędników, do myślących inaczej, i do tych, którzy próbują otworzyć Ci oczy.

Zanim cokolwiek napiszesz, pomyśl, zastanów się, weź głębszy oddech i skończ z pretensjami. Weź pod wzgląd, że prawo jest uchwalane przez polityków, a czy przy tym uchwalaniu biorą oni pod uwagę opinię prawników, to już inna kwestia. Dlatego to prawo jest dziurawe, niejasne, nieprecyzyjne i ma wiele furtek umożliwiających uniknięcie odpowiedzialności. Lubisz obrazowe przykłady? To masz. Reporter pyta polityka: "Dlaczego na wyżywienie jednego więźnia państwo przeznacza 25 zł, a na przedszkolaka 2,50 zł? - Bo do przedszkola już nikt z nas nie trafi...

Podałeś przykład sprawy spadkowej i nie przyszło Ci do głowy, że spadek to jakaś wartość dzielona pomiędzy spadkobierców, zatem koszty procesu ponoszą wszyscy "obdarowani" nie tylko przegrany, czy wnioskujący.

8 godzin temu, Blixten napisał:

Wyjaśnij proszę, dlaczego tym bardziej w takich okolicznościach jak ucieczka z miejsca zdarzenia, kierujący nie usłyszał od początku zarzutów prokuratora tylko występował w roli świadka ? 

No pomyśl?! Prowadzący jakiekolwiek postępowanie, nie wie czy dana osoba jest sprawcą,  zatem wezwana osoba została przesłuchana w charakterze świadka. Następnie przesłuchuje się pozostałych uczestników, jeśli z ich zeznań wynika, że sprawcą jest konkretna osoba, to wtedy dopiero można ją wezwać i przedstawić zarzut. Taka osoba ma już świadomość grożących konsekwencji i dokonuje wyboru - ulotnić się, czy przyjąć winę na klatę?

W przedmiotowej sprawie brak było podstaw do zatrzymania, bo uszkodzenie przystanku nie jest zbrodnią, ofiar też nie było, a jak Pewnie jest Ci wiadome (skoro tak bardzo interesujesz się procedurami procesowymi), zatrzymanie osoby jest środkiem ostatecznym i muszą wystąpić pewne okoliczności, pozwalające na zastosowanie takiego środka. 

Miłego dnia.      

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy @Jaca68 i @hak64 :) 

Skomentowaliście te elementy moich wcześniejszych wypowiedzi, które Wam pasowały, ale dziękuję, że ze mną dyskutujecie i chcecie ostudzić moje emocje. Bądźcie pewni, że nawet jeśli coś błędnie oceniam, to nie jest tak, że nie wyciągam wniosków i nie uczę się. W tym co napisałem znajdują się jednak niezgodności, które nie powinny mieć miejsca.

Owszem mam sporo pretensji zaczynając od polityków kończąc na sędziach za dziurawe prawo, za dłużące się w nieskończoność sprawy, za różną interpretację zapisów i różne orzeczenia, gdzie wszyscy powinni być równi wobec prawa, a tak nie jest. Wkurza mnie chyba najbardziej myśl, że chyba nie ma sposobu aby cokolwiek zmienić w systemie sądownictwa. Ile potrzeba jeszcze lat, ile zmian, żeby prawo było szczelne ? 

Bulwersuje mnie kolejny przykład z życia gdzie nie ma mechanizmów na piratów drogowych, gdzie sama piracka jazda, ucieczka z miejsca zdarzenia nie wystarczają do postawienia zarzutów i ukarania. Sądzę jednak, że w gestii prokuratora leży ocena sytuacji i właśnie on ma prawo postawić zarzuty i doprowadzić przed sąd w roli oskarżonego. A tutaj mamy jedynie świadka.   

Bulwersuje mnie czyjś wcześniejszy wpis, że Pani, która mogła być śmiertelną ofiarą, nagle poszła po rozum do głowy i chce coś z tego mieć, jakby to ona była winna całej sytuacji. 

Dałem wczoraj upust swoim żalom, kolejnego dnia nie poświęcę na coś na co nie mam wpływu.   

Edytowane przez Blixten
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Jaca68 napisał:

Współczuje przykrych doświadczeń z sal sądowych, ale jesteś dowodem tezy że przynajmniej 50% klientów sądów wychodzi z sali niezadowolonych ;)

Ja mam dużo przyjemniejsze kontakty z wymiarem sprawiedliwości, zamiast chodzić na rozprawy, chodzę z sędziami na wódkę (nie, nie jestem prawnikiem).

 

Napisz to np. Tomaszowi Komendzie.

Nie zapomnij mu puścić lekceważącego oczka na koniec.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Blixten napisał:

Bulwersuje mnie kolejny przykład z życia gdzie nie ma mechanizmów na piratów drogowych, gdzie sama piracka jazda, ucieczka z miejsca zdarzenia nie wystarczają do postawienia zarzutów i ukarania. Sądzę jednak, że w gestii prokuratora leży ocena sytuacji i właśnie on ma prawo postawić zarzuty i doprowadzić przed sąd w roli oskarżonego. A tutaj mamy jedynie świadka.   

Już wspominałem, najpierw zapoznaj się z procedurami, a później pisz. T takich sprawach dochodzenia prowadzi policja pod nadzorem prokuratury. Nadzór zaś oznacza kontrolę poprawności sporządzanej dokumentacji, przeprowadzonych czynności, czy dotrzymania ustawowych terminów. Nie jest to zatem fizyczny nadzór, oznaczający obecność prokuratora podczas wykonywania czynności. Chcesz to zmienić - zostań politykiem, wprowadź poprawki do kpk i będzie po Twojemu. Póki co postępowania prowadzi się na dotychczasowych zasadach. 

 

56 minut temu, Blixten napisał:

Bulwersuje mnie czyjś wcześniejszy wpis, że Pani, która mogła być śmiertelną ofiarą, nagle poszła po rozum do głowy i chce coś z tego mieć, jakby to ona była winna całej sytuacji. 

A mnie bulwersuje fakt Twojej dowolnej, a przy tym radosnej interpretacji treści pisanych, bo napisałem: 

 

16 godzin temu, hak64 napisał:

A masz pewność, że panowie wysiadając ze swojego bolidu nie zapytali owej pani: "Nic się Pani nie stało?" i otrzymali odpowiedź twierdzącą. A pani dopiero później poszła po rozum do głowy lub też po konsultacji z prawnikiem, tatusiem, czy kimkolwiek innym postanowiła coś z tego mieć dla siebie.   

Zatem nie może być mowy o ofierze śmiertelnej, a co najwyżej o poszkodowanej, która dopiero w domu zauważyła, że ma jakieś siniaki, czy otarcia i postanowiła zrekompensować sobie niedogodności z tym związane.

Miłego dnia.

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...