Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś padał deszcz, potem już lało, ale widoczność była dobra, jadę sobie gładko jadę, wyprzedzam... I spojrzałem na licznik: 180 km/h. Myślałem że się zes.. ram. Powolutku gaz odpuścilem gdy sobie zdałem sprawę z sytuacji. Uważam że to za dużo przy takich warunkach.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
19 godzin temu, Efti napisał:

Do każdego sprzedawanego auta powinien być dodawany pakiet kilku godzin na torze

To jest właśnie to, co od lat już robimy :)

Szkolenie w SJS jest aktualnie oferowane wszystkim nabywcom nowych Subaru w Polsce.

Ponadto staramy się pewne rzeczy wyjaśniać - np. temat agresji na drodze jest opisany w akcji Siemanko.

19 godzin temu, sambor napisał:

Popłynął ciutkę, przestraszył się, wcisnął hamulec i gotowe...

Wygląda na to, że popłynęło przednie lewe koło ( tył się nie wyłamuje ). W takim wypadku , zanim zareagują systemy przednie prawe, mając jeszcze przyczepność i przenosząc napęd destabilizuje samochód ( dlatego odpływa w lewo ). Czy później wcisnął hamulec, czy nie - nie wiem. Ale przy tej prędkości i destabilizacji samochodu niełatwo o ratunek ( bo brzeg jezdni + barierki blisko, a znosiło lewo ). W całości dość poglądowy filmik o aquaplaningu samochodu z napędem na przód, lub na wszystkie koła gdzie tył jest dołączany.

 

Edytowane przez Dyrekcja
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Teddy26 napisał:

 

Dokładnie tak  ;) 

Ojca oszukasz, matkę oszukasz, fizyki nie oszukasz...

Dokładnie i w sedno, dawno temu bo w 98 roku jechaliśmy z Ojcem do Polańczyka na wakacje i chyba w okolicach  Ustrzyków z górki zapierniczał oplem vectra dziadek z babcią na warszawskich nr  podczas ulewy , my pod górkę a on z górki. Jak już wpadł w ten poślizg to próbował hamować   skręcając koła w naszą stronę przez co zamiast wyjść z tego poślizgu jeszcze bardziej go znosiło na pobocze w lewo i ochlapał 3 ludzi na przystanku autobusowym a jednego zwadził lusterkiem i wpadł do głębokiego rowu. Rzuciliśmy się na pomoc bo by babcia się utopiła w tym rowie, a później jadąc Ojciec podsumował to że mieliśmy farta zajebistego że dziadek spanikował i trzymał na hamulcu bo jak by puścił hamulec to by mógł odzyskać przyczepność i by w nas przydzwonił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powroty poświąteczne jak zawsze potrafią podnieść adrenalinę. Dwie sytuacje z wczoraj, gość cysterną siedział mi na zderzaku przez dobre 5-6km. Momentami jechał max 1-2m. Ruch duży, droga kręta, wszędzie ciągła i obszar zabudowany. Przecież nikogo nie wyprzedzi, a ja szybciej nie pojadę, bo z przodu sznur samochodów. Zresztą, nawet gdyby go nie było, to i tak dlaczego niby mam jechać 80-90 w terenie zabudowanym?
Z tyłu Żona i roczne dziecko, jak sie zagapi to mi ich pozabija, albo zrobi kalekami. W pewnym momencie byłem już tak zdesperowany, że mialem się zatrzymać, wyjść i powiedzieć, że go dalej nie puszczę i wzywam Policję.
Całe szczęście pojechał inną drogą, ale współczuję innym kierowcom, bo widziałem że tak już jechał dobre 20 km.

Druga sytuacja na autostradzie, dwa samochody przede mną. Włączamy się na węźle. Pierwszy kierowca z grupy samochodów, które wjeżdżają na autostradę o mały włos nie doprowadza do karambolu, bo nie potrafi się włączyć i zamiast przyspieszyć, zwalnia do 20 km/h. Nie doszlo do tragedii, tylko dzięki temu, że kierowcy jadący prawym pasem na autostradzie, zwolnili niemal do 0 i wpuścili nas wszystkich.

Wysłane z mojego SM-A600FN przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, xemir napisał:

Druga sytuacja na autostradzie, dwa samochody przede mną. Włączamy się na węźle. Pierwszy kierowca z grupy samochodów, które wjeżdżają na autostradę o mały włos nie doprowadza do karambolu, bo nie potrafi się włączyć i zamiast przyspieszyć, zwalnia do 20 km/h. Nie doszlo do tragedii, tylko dzięki temu, że kierowcy jadący prawym pasem na autostradzie, zwolnili niemal do 0 i wpuścili nas wszystkich.

Nie każdy podczas kursów na PJ miało okazje szkolić się z wjeżdżania i zjeżdżania z autostrady i później są tego efekty. Mnie tez nie szkolono jak wjeżdżać na autostradę i po zdaniu prawka nie minęło jeszcze dobrych 5 miesięcy to Ojciec zabrał w trasę do Niemiec do Frankfurtu na targi samochodowe abym nabrał wprawy w jeżdżeniu po autostradach i wyprzedzaniu na nich. Przez cała drogę do Frankfurtu  pociły mi się dłonie ze stresu ale powrót to już przyjemność była.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, xemir napisał:

Druga sytuacja na autostradzie, dwa samochody przede mną. Włączamy się na węźle. Pierwszy kierowca z grupy samochodów, które wjeżdżają na autostradę o mały włos nie doprowadza do karambolu, bo nie potrafi się włączyć i zamiast przyspieszyć, zwalnia do 20 km/h. Nie doszlo do tragedii, tylko dzięki temu, że kierowcy jadący prawym pasem na autostradzie, zwolnili niemal do 0 i wpuścili nas wszystkich.

 

Przy wjazdach na S i A zawsze zapewniam sobie sporo miejsca przed sobą by mieć jako taką pewność, że ten przede mną da radę zmienić pas przed końcem rozbiegowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam zasadę, że korzystam z CAŁEJ długości pasa rozbiegowego tak by nikomu drogi nie zajechać  i często się zdarza, że kierowca przede mną,  już się włączył, ja rozpędzam się dalej  wyprzedzając go z prawej.

Nie wiem czy poprawne zachowanie.

Z drugiej strony dystans jest zachowany.  Tylko co z tego, jak ten przede mną zmienia pas mając 60-80km/h a  na lewym jadą brubooooooo.

Pas długi, kilkaset metrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, dako napisał:

Tylko co z tego, jak ten przede mną zmienia pas mając 60-80km/h a  na lewym jadą brubooooooo.

Pas długi, kilkaset metrów.

I tu jest ten problem, gdyby wykorzystywali cały pas to bez problemu by osiągnęli 120-150  a już widziałem takich co bezpośrednio z ślimaka wpychali się na ten lewy jadąc może z prędkością 40-50 i ujechawszy rozbiegowym z 5 metrów wymusza awaryjne hamowanie innych jadących lewym a później dziwią się ze karambole na autostradach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bednarcm napisał:

 

Przy wjazdach na S i A zawsze zapewniam sobie sporo miejsca przed sobą by mieć jako taką pewność, że ten przede mną da radę zmienić pas przed końcem rozbiegowego.

 

Normalnie tak robię, nauczony doświadczeniem - niestety wczoraj na rozbiegowym było na raz przynajmniej 5 samochodów, ten przede mną zaczął najpierw przyspieszać, po czym hamować, gdyż ten pierwszy właśnie spanikował i zaczął zwalniać. Ja jako trzeci, miałem jeszcze większe opóźnienie w reakcji na poprzedzający, bo skupiłem się na prawym pasie autostrady. 

 

Bottom line - chyba muszę jednak te kamery z przodu i tyłu zamontować. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chamstwo z ubiegłego tygodnia - z racji prac drogowych trzeba troszkę "pozwiedzać" lokalne drogi. Jadę lokalną drogą, przede mną ok. 100 m z stosunkowo świeżego Accorda ze strony pasażera rączka za szybę i pach - puszka na środek drogi. Tutaj, niestety, obudził się we mnie samozwańczy szeryf/cham - wyprzedziłem typa i zwolniłem do przepisowych prędkości pokazując jeden ze swoich palców. Trudno - poniosło mnie, dopiero później ostygłem. W środku jechało 4-ech panów. Z wyglądu oceniając - nie wracali z posiedzenia zarządu spółki czy innego spotkania managementu, a raczej z prac budowlanych/polowych. Najlepsze było to, że 500 metrów od zdarzenia zaczęła się wioska i po kolejnych 400 metrach panowie zjechali do domu. Okolica, nie licząc stanu nawierzchni, dość zadbana, czysto - żeby nie było. Ta puszka była jedynym widocznym śmieciem w obrębie drogi. Jakim trzeba być kołkiem do kwadratu, żeby śmiecić we własnym domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, przymar napisał:

Jakim trzeba być kołkiem do kwadratu, żeby śmiecić we własnym domu.

Zdarza mi się zaglądać w monitoring zakładowy, a jedna z kamer sięga na drogę dojazdową do sąsiedniej firmy. Przy owej drodze ustawiają się ciężarówki oczekujące na rozładunek, bądź załadunek i niestety notorycznie z ich okien wypadają całe wory śmieci, puszek i butelek, lądujące w pobliskich krzaczkach. Jeszcze mi się nie znudziło, ale zwykle podchodzę do szanownych kierowników i mówię, że jeszcze zdążą posprzątać po sobie przed przyjazdem policji. Dziewięciu na dziesięciu odpowiada - "To nie moje. To już tu było". Na co ja: "Dobrze, w takim razie nie ma się pan czego obawiać, ale prześlę zapis monitoringu policjantom, a oni już sobie ustalą sprawcę".

Po kilku miesiącach zauważyłem, że kierowcy sami siebie upominają (ostrzegają), bo jeśli jeden wyrzuci, drugi podchodzi, wskazuje kamerę i ten co wyrzucił szuka swojej zguby.     

  • Super! 2
  • Dzięki! 1
  • Haha 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, hak64 napisał:

Zdarza mi się zaglądać w monitoring zakładowy, a jedna z kamer sięga na drogę dojazdową do sąsiedniej firmy. Przy owej drodze ustawiają się ciężarówki oczekujące na rozładunek, bądź załadunek i niestety notorycznie z ich okien wypadają całe wory śmieci, puszek i butelek, lądujące w pobliskich krzaczkach. Jeszcze mi się nie znudziło, ale zwykle podchodzę do szanownych kierowników i mówię, że jeszcze zdążą posprzątać po sobie przed przyjazdem policji. Dziewięciu na dziesięciu odpowiada - "To nie moje. To już tu było". Na co ja: "Dobrze, w takim razie nie ma się pan czego obawiać, ale prześlę zapis monitoringu policjantom, a oni już sobie ustalą sprawcę".

Po kilku miesiącach zauważyłem, że kierowcy sami siebie upominają (ostrzegają), bo jeśli jeden wyrzuci, drugi podchodzi, wskazuje kamerę i ten co wyrzucił szuka swojej zguby.     

 

Może zamontuj jakąś tabliczkę z tekstem ( przynajmniej w dwóch językach) typu - "Śmieci możesz wyrzucić na dwa sposoby: a) do rowu; b) do kosza. Monitoring obejmuje tylko rów i jego okolice."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, markos007 napisał:

 

 

:facepalm:

 

Wskazuje winnych:

- nagrywający (nie zwolnił oraz nie ustąpił szybszemu kierowcy)

- kierowca nadjeżdżający z przeciwka (jak wyżej)

- rowerzysta (z tyłu miał nieprzepisowe 2 koła, ponadto jechał droga a nie ścieżką)

 

Wszystkim powinno się dożywotnio odebrać prawa jazdy (jeśli w ogóle mają) i odesłać na leczenie psychiatryczne.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, xemir napisał:

Wskazuje winnych:

- nagrywający (nie zwolnił oraz nie ustąpił szybszemu kierowcy)

 

A w czym ten nagrywający niby zawinił? Widać przecież, że jedzie sobie ciężarówka swoim tempem, z przodu zostawione pełno miejsca, a że jakiś debil postanowił na ciągłej wyprzedzać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całej kałabani najlepsze jest to, że chyba nikogo nawet nie dotknął. A mówią, że cuda się nie zdarzają. 

1 godzinę temu, GREGG napisał:

 

A w czym ten nagrywający niby zawinił? Widać przecież, że jedzie sobie ciężarówka swoim tempem, z przodu zostawione pełno miejsca, a że jakiś debil postanowił na ciągłej wyprzedzać...

Jak to? Nagrywający sprokurował całe zajście i działał wspólnie i w porozumieniu z rowerzystą.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...