Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, lojszczyk napisał:

 

Czy automatyk montujący linię produkcyjną jest budowlańcem?

A jeśli masz na myśli alkohol, to zdziwisz się. Na budowach częsciej używa się alkomatu niż w biurach a powinno być odwrotnie.

To ile masz tych ludzi i w jakim wieku, że żaden z nich prawo jazdy nie zrobił? W biurach to raczej narkotesty niż alkomaty by były bardziej potrzebne. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Turbo napisał:

Nie wiem w jakich wy biurach bywacie, ze takie głupoty wypisujecie.

Pewnie są różne biura, ale gdyby zrobić narkotesty w biurach koroporacji, których przedstawiciele tak ochoczo poganiają długimi, kiedy wleczesz się 200 na godzine to nie byłbym zaskoczony wynikiem pozytywnym;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, filipk93 napisał:

W biurach to raczej narkotesty niż alkomaty by były bardziej potrzebne. 

 

W Polsce pracodawca nie może zmusić pracownika do poddania sie testom na obecnośc narkotyków, ale alkomatem zbadać go może. Taki absurd.

 

W USA testy na obecność narkotyków to z kolei norma.

 

Stąd @Giechu może mieć rację :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co ja czytam..czy to trzeba brac narkotyki zeby poganiac światłami przy dwustu :)? odp brzmi nie. 

nie bede  juz wypowiadal się na tematy polityczne, ale powiem tylko tyle ze niezle trzeba odrzucac historię i to co sie naprawde stalo i dzieje, zeby miec pozytywne zdanie o europie zachodniej, wogole o wielu innych narodach ze tak powiem "wiodących" i rosji tak samo. 

 

Rownie dobrze panowie z szybkiej kolumny mogli poczuc sie zmuszani do jazdy wolniej. Ulatwiajmy jazde innym  nie bedzie sytuacji chamstwa, chca jechac szybko niech jada, mi tez czasem szybko sie styki palą. I takie spychanie z pasa przez tego szybkiego to taka sama zlosliwosc jak jechanie swoim tempem gdy ktos siedzi na zderzaku. 

 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MateuszWwa napisał:

co ja czytam..czy to trzeba brac narkotyki zeby poganiac światłami przy dwustu :)? odp brzmi nie

 Nie trzeba, ale skoro wykonanie zadania tego wymaga to można podejrzewac, że podobne ciśnienie panuje właśnie w biurze tej samej firmy. Stąd właśnie moje przypuszczenia, że ktoś może mieć ochotę się czymś wspomóc, aby dobić target w zadanym deadlinie, dzięki czemu świat stanie się lepszym miejscem;)

 

Godzinę temu, MateuszWwa napisał:

nie bede  juz wypowiadal się na tematy polityczne, ale powiem tylko tyle ze niezle trzeba odrzucac historię i to co sie naprawde stalo i dzieje, zeby miec pozytywne zdanie o europie zachodniej, wogole o wielu innych narodach ze tak powiem "wiodących" i rosji tak samo. 

Abstrahując od całej wcześniejszej wypowiedzi wrzuciłeś historię i politykę do wątku dotyczącego kultury na drodze (lub jej braku) a tutaj jednak na krajach zachodnich można się wzorować.

Godzinę temu, MateuszWwa napisał:

Ulatwiajmy jazde innym  nie bedzie sytuacji chamstwa, chca jechac szybko niech jada,

Tu się w pełni zgadzam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym się  zgadzam na stówę: uprzejmość. A ze złośliwością - ni kuta.

 

Co do Europy Zach. - z uporem maniaka :D powtarzam, że problem ma swoje źródło dawno temu - a brzmi: nigdy nie przeżyliśmy, jako naród/społeczeństwo - Oświecenia, więc niestety tkwimy mentalnie w relacjach społecznych, które są pochodną Średniowiecza, a nie ww. 

To jest wartość Zachodu - jakkolwiek zdefraudowana. A Twój, mój i nasz łeb w tym, żeby się otworzyć, uczyć - a nie łoić.

PS: można krzyczeć "módlmy się", albo można pomyśleć.

:mrgreen:

  • Super! 2
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... nie wiem czy wszyscy tutaj piszący o tej rzekomej "kulturze jazdy" w Europie zachodniej piszą z własnego doświadczenia ale tak się składa, że ostatnie kilka lat wiele razy jechałem przez Włochy i po Włoszech (zawodowo przez kilka miesięcy), w tym roku byłem 3 tygodnie w Szwecji (z południa na północ i z powrotem) oraz Czechy i Niemcy, nigdzie tam nie zaobserwowałem jakiejś wielkiej kultury o której tu piszecie: wszędzie zapieprzają, siadają na zderzaku, przeganiają z lewego pasa, utrudniają jazdą jadąc lewym pasem, wyprzedzają z prawej, ryją się w każdą szczelinę, jeżdżą na czerwonych, przeganiają pieszych z drogi (Włochy) lub w ogóle nie mają pieszych na drogach (Szwecja),  w Szwecji jak wariaci zapieprzają z przyczepami załadowanymi skuterami śnieżnymi i WIELE WIELE innych grzeszków, które jeżdżąc tam widziałem częściej niż  PL... Osobiście uważam, że przez ostatnie 5-6 lat bardzo się w PL poprawiło, uważam że jesteśmy na lepszej drodze niż 10-15 lat temu, statystyki wypadków też ciągle maleją (o połowę przez ostatnie 12-13 lat z tego co pamiętam z ponad 7000 zabitych do 3500 obecnie). Temat rzeka generalnie ale jeśli sami nie doświadczacie tego co się dzieje na drogach EU to dajcie się wypowiedzieć tym którzy tam jeżdżą :)

 

Coś innego z kolei zdziwiło mnie na Korsyce: otóż (przynajmniej w Bastii i okolicach) wszystkie przejścia dla pieszych mają 20-30 cm krawężniki :o jakby u nas tak było to by ludzie wyszli na ulicę protestować że ktoś starszy nie może przejść, że z dziecięcym wózkiem się nie da przejść a tym bardziej na wózku inwalidzkim... Taka świetna ta Europa zachodnia ;) Jak to się mówi: "Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma".

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Włoszech to 100% racji, siadanie na zderzaku i poganianie światłami jest nagminne, wyprzedzanie na ciągłej na ślepym zakręcie też, a ograniczenia prędkości nie są przestrzegane przez nikogo, łącznie z ichnią policją we wszystkich odmianach. A po przekroczeniu austriackiej granicy po włoskiej stronie wszyscy dostają nagle pierdolca, żeby odreagować przepisową jazdę w Austrii. Nie tylko Włosi, wszyscy łącznie z przepisowymi Austriakami i Niemcami.

Edytowane przez skwaro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, skwaro napisał:

Co do Włoszech to 100% racji, siadanie na zderzaku i poganianie światłami jest nagminne, wyprzedzanie na ciągłej na ślepym zakręcie też, a ograniczenia prędkości nie są przestrzegane przez nikogo, łącznie z ichnią policją we wszystkich odmianach.

 

Zgadza się + duuuużo więcej: jazda na czerwonych, nie stosowanie się do strzałek na pasach, dojeżdżania na trzeciego i czwartego na skrętach, brak kierunkowskazów, sajgon na rondach, wyprzedzanie zawsze i wszędzie (skrzyżowania, przejścia itp.), szybka i ostra jazda,  itd

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włochy są specyficzne, ale mimo wszystko bardzo dobrze się  tam jeździ jeśli już się złapie ten ich styl. W ich nagminnym miganiu światłami i trąbieniu nie ma jakiejś agresji. Oni tak się komunikują:biglol:

Skandynawskiego stylu niestety kompletnie nie znam, ale jestem zaskoczony, bo spodziewałem się wyluzowanych ślamazar jak w UK

 

Edytowane przez Giechu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Giechu napisał:

Włochy są specyficzne, ale mimo wszystko bardzo dobrze się  tam jeździ jeśli już się złapie ten ich styl w ich nagminnym miganiu światłami i trąbieniu nie ma jakiejś agresji. Oni tak się komunikują:biglol:

Skandynawskiego stylu niestety kompletnie nie znam, ale jestem zaskoczony, bo spodziewałem się wyluzowanych ślamazar jak w UK

 

 

Jasne, podstawa to się "wkleić" w styl jazdy miejscowych to się człowiek przestaje dziwić, trzeba się dopasować a nie wprowadzać nawyków ze swojego podwórka ;)

Co do Szwecji to tam piesi (jeśli już są, bo naprawdę mega tam oddzielają ruch pieszych od drogi lub po prostu pieszych zupełnie nie ma ze względu na odległości a z kolei po osiedlu jak ktoś idzie z psem to często w kamizelce odblaskowej - szacun!) ryją się pod koła - we Włoszech długo by nie pożyli :lol: ale byłem mega zdziwiony jak np. jechałem przez kilka miasteczek i droga krajowa była jakby w dole miejscowości i przecinała ją, były też płoty a jedynie co 2-3 km jakaś kładka! Już widzę w PL jakie byłyby dymy jakby piesi musieli iść 2-3 km do kolejnej kładki żeby przejść na drugą stronę miejscowości np. do szkoły czy sklepu.

Oj warto się napatrzeć na sytuację/codzienność na drogach w różnych krajach, mam skrzywienie zawodowe i zawsze na to zwracam uwagę, naprawdę wiele rozwiązań by u nas nie przeszło a potem przyjeżdżają do nas spece od BRD ze Szwecji i są zdziwieni, że tyle jest u nas przejść dla pieszych w ogóle i że u nich nie dopuszczalne są przejścia na 70-tkach podczas gdy u nas to jest codzienność na drogach krajowych.

 

 

EDIT:
We Włoszech jeszcze nagminna olewka tzn. wytarte oznakowanie poziome, zardzewiałe bądź przewrócone znaki pionowe, trawa i krzaki zarastające/wystające na drogę oraz zasłaniające znaki pionowe, nie działające światła drogowe, fatalny stan dróg (jedynie autostrady są zadbane), tylko na autostradach widziałem przycinanie traw oraz niestety co mnie najbardziej przeszkadza to po prostu śmietnik wszędzie!!! Po prostu wszędzie syf, śmieci, normalnie w korku potrafią wywalić jakieś papierki, na każdym poboczu jakieś sterty śmieci i gruzu, w miasteczkach śmieci na ulicy, pod dworcami śmietniki zawalone kupą śmieci jakby tygodniami ktoś tego nie sprzątał...

U nas normalnie raj pod tym względem, naprawdę trudno gdziekolwiek znaleźć śmieci na ulicy a dzikie wysypiska to margines, we Włoszech jadąc sobie rowerem przez wioski jechałem wzdłuż leżących śmieci a w każdym rowie całe sterty śmieci.

Narzekacie u nas na stan dróg? We Włoszech to dopiero jest dramat, dziury, studzienki o kazdej wysokości, łaty byle jakie, co chwilę jakieś "siodła" i widać tylko ślady zarycia podwozia samochodów i ślady oleju - w zasadzie każde takie siodło ma plamę oleju... Byle miasteczko czy wioska to takie same obrazki. Ja jestem mega zawiedziony Włochami jeśli chodzi o stan dróg, infrastrukturę dróg oraz te śmieci, jedynie autostrady to profeska - super nawierzchnia, super oznakowanie, duże strzałki, malowane  nazwy miejscowości do skrętów, wszystko zadbane, co chwilę zajazdy i parkingi, zjazdy "P" poza pasami awaryjnymi więc bezpiecznie, co chwilę "SOS" wraz ze strzałkami naprowadzającymi do najbliższego "SOS", przy robotach drogowych stoją na drodze faceci i machają chorągiewkami, jak jest wypadek to nawet gliniarz przed zakrętem stoi i macha flagą!

Jeszcze jedno mnie rozwala: stawanie wszędzie i byle jak, potrafią na środku drogi się zatrzymać na podwójnej ciągłej, dać awaryjne i pójść do sklepu... Np. w Turynie 2-3 pasy w jednym kierunku to na prawym co chwilę stoi jakiś samochód (wzdłuż zaparkowanych pojazdów!), każdy "azyl" to zaparkowane samochody, parkują też na przejściach dla pieszych, pod sygnalizatorami świetlnymi, miedzy pasami, na pasach zieleni, na ścieżkach rowerowych, na przystankach, wysepkach itd. Po prostu wszędzie.

Edytowane przez Paweł_P
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po niedługim pobycie w Szwajcarii, i to w dzikiej Genewie, jak patrzę na pieszych to sobie myśle, ile by pożyli w Polsce.

 

Mój brat, który swego czasu 1600km z Genewy do Warszawy zrobił w 12h (w tym Genewa-Niemcy przepisowe 123km/h), zawsze jak tu jest to stwierdza, ze wodociągi muszą dodawać brom do wody.

 

Może to i pomysł na chamstwo na drogach?

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, rafacon napisał:

Ja po niedługim pobycie w Szwajcarii, i to w dzikiej Genewie, jak patrzę na pieszych to sobie myśle, ile by pożyli w Polsce.

dlatego nie jestem zwolennikiem puszczania pieszych za wszelką cenę. Robię to, bo jestem miłym człowiekiem ;), ale wiem, że robię złą robotę, bo tępię ich instynkt samozachowawczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jak jestem czasem w Polsce, to się czuję jak ostatnia ciota, co przestrzega ograniczeń. Przed linczem nieco mnie ratują obce blachy, jak sądzę. Drugiego, trzeciego dnia zaczynam jeździć 20km ponad limit, i słowo daję, źle mi z tym. Wszystko sprowadza się do prostej kwestii: po co się spieszyć, skoro można wcześniej wyjechać.


Sent from my iPhone using Tapatalk

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, rafacon napisał:

A ja jak jestem czasem w Polsce, to się czuję jak ostatnia ciota, co przestrzega ograniczeń. Przed linczem nieco mnie ratują obce blachy, jak sądzę. Drugiego, trzeciego dnia zaczynam jeździć 20km ponad limit, i słowo daję, źle mi z tym. Wszystko sprowadza się do prostej kwestii: po co się spieszyć, skoro można wcześniej wyjechać.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Szwajcaria to bogaty kraj i Szwajcarzy nie muszą się nigdzie spieszyć. W Polsce bogactwo dopiero się buduje, więc mnóstwo tutaj bardzo zestresowanych ludzi, którzy w dodatku nie mają zbyt wiele wolnego czasu. To na pewno nie jedyna, ale dość istotna przyczyna.

Edytowane przez Giechu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pośpiech nie wynika z sytuacji materialnej. Chamstwo, w ogólnym rozumieniu, być może tak. Bogatszy czy biedniejszy, obaj mogą zaplanować podróż. I uwierz mi, nie wszyscy w tym kraju są bogaci. Raczej byłbym skłonny zrzucić ten styl życia na przewidywalność przyszłości, niż bogactwo bezwzględne. Tutaj podstawowe rzeczy nie wymagają starania i walki co miesiąc, plus jest poczucie sprawiedliwości. Co się należy, to dostaniesz, i urzędnik nie będzie szukał literówek we wniosku, żeby ci zrobić pod górę. Co ty musisz oddać, będzie bezwzględnie egzekwowane, ale żyjemy w poczuciu sprawiedliwego traktowania wszystkich dookoła.
Moja krótka przygoda z tym krajem zmieniła wiele w spojrzeniu na otoczenie, a w wieku lat prawie 50 nie pomyślałbym, ze można tak dużo zmienić i to bezboleśnie.
Nie byłoby mrugania na autostradzie na 140, jakby było wiadomo, ze 150 to pewny mandat. Proste. A jazda lewym bez powodu to utrata prawka na 3 miesiące i konkretny mandat.


Sent from my iPhone using Tapatalk

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włochy są specyficzne, ale mimo wszystko bardzo dobrze się  tam jeździ jeśli już się złapie ten ich styl. W ich nagminnym miganiu światłami i trąbieniu nie ma jakiejś agresji. Oni tak się komunikują:biglol:
Skandynawskiego stylu niestety kompletnie nie znam, ale jestem zaskoczony, bo spodziewałem się wyluzowanych ślamazar jak w UK
 



We włoszech masz rózne style w Mediolanie jest spoko a z kolei Florencja wyglada jak pora karmienia w zoo.

W szwecji z kolei nie zaibserwowalem wariatow


Jadac na poludnie Europy do np. Albanii najgorzej jezdzili Niemcy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Paweł_P napisał:

Hmm... nie wiem czy wszyscy tutaj piszący o tej rzekomej "kulturze jazdy" w Europie zachodniej piszą z własnego doświadczenia ale tak się składa, że ostatnie kilka lat wiele razy jechałem przez Włochy i po Włoszech (zawodowo przez kilka miesięcy), w tym roku byłem 3 tygodnie w Szwecji (z południa na północ i z powrotem) oraz Czechy i Niemcy, nigdzie tam nie zaobserwowałem jakiejś wielkiej kultury o której tu piszecie: wszędzie zapieprzają, siadają na zderzaku, przeganiają z lewego pasa, utrudniają jazdą jadąc lewym pasem, wyprzedzają z prawej, ryją się w każdą szczelinę, jeżdżą na czerwonych, przeganiają pieszych z drogi (Włochy) lub w ogóle nie mają pieszych na drogach (Szwecja),  w Szwecji jak wariaci zapieprzają z przyczepami załadowanymi skuterami śnieżnymi i WIELE WIELE innych grzeszków, które jeżdżąc tam widziałem częściej niż  PL..

 

Może to nie są Niemcy, Czesi, czy też Szwedzi, a jedynie kierowcy innych nacji (zza Odry), którzy mieszkają w tych krajach ?

Moje doświadczenia w poruszania się zarówno rowerem, samochodem, jak i na piechotę w Danii, Islandii i Norwegii są całkowicie odmienne od Twoich.
Prym tutaj wiodła Islandia, ale w Norwegi też zero spiny. Na zwężeniach, gdzie jeden drugiemu musiał sobie ustąpić, NIGDY nie było problemu, trąbienia, wpychania i kłótni - coś co jest na porządku dziennym uliczek osiedlowych w PL. Jazda przez Danię to nuuuudy, a na autostradzie nie widziałem nikogo, kto by jechał więcej niż +10, siadał na zderzaku czy poganiał. 

W NO (koło Kvanndal) widziałem taką scenkę (która pokazuje, jak wyluzowani są tam ludzie) - 3 samochody czekały na prom, z ostatniego wysiadło 2 chłopców w wieku 10-12 lat i zaczęli grać w piłkę na środku drogi. Kierowca pootwierał drzwi włączył jakąś muzykę i sobie coś tam porządkował. Gdy po chwili zaczął dojeżdżać kolejny, byłem pewny że kierowca krzyknie na chłopców, żeby się usunęli a kolejny samochodów zatrzyma się zaraz za nim. Ku mojemu zaskoczeniu:  zatrzymał się z dość znacznej odległości, żeby nie przeszkadzać bawiącym się dzieciom.
Dla mnie, którego za dzieciaka grającego na drodze, kierowcy trąbili i wygrażali, była to scena lekko szokująca. No przecież piłka mogła polecieć i uszkodzić mu samochód, nie mówiąc o tym, że blokowali mu dojazd!

Nawet po Czechach czy Słowacji jeździ mi się dużo spokojniej niż po Polsce.

Co do Włoch, to zachowanie na drodze jest typowe dla południowców, dramatu jednak nie ma. Przyznaję jednak, że od Rzymu na południe to już innym kraj.

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jak na drodze jednokierunkowej, o szerokości ok 3,5m -4m, jak widzicie auto jadące pod prąd - puszczacie delikwenta przyklejając się do krawężnika,

Czy preferujecie styl rosyjski - dojeżdżacie do maski i nazad (~200 metrów, jest gdzie wykręcić)?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.10.2018 o 14:31, filipk93 napisał:

To ile masz tych ludzi i w jakim wieku, że żaden z nich prawo jazdy nie zrobił? W biurach to raczej narkotesty niż alkomaty by były bardziej potrzebne. 

 

Wszyscy są w wieku między 30 a 40. Jeden jest inżynierem mechatronikiem a drugi programuje systemy klimatyzacji.

Ja już chyba z 5 lat nie widziałem człowieka z kielnią w ręku.

 

Zawsze mam włączoną kamerkę, ale przez miesiąc nic ciekawego się nie nagrało, więc może z nami nie jest ta źle.

Groźniej jest na drogach przez wioski niż na trasach szybkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, dako napisał:

Czy jak na drodze jednokierunkowej, o szerokości ok 3,5m -4m, jak widzicie auto jadące pod prąd - puszczacie delikwenta przyklejając się do krawężnika,

Czy preferujecie styl rosyjski - dojeżdżacie do maski i nazad (~200 metrów, jest gdzie wykręcić)?

 

 

Ja bym poczekał i poinformował, ale na pewno bym nie zablokował ruchu i się nie odgrażał ;) jedynie wyjątkowo zatrzymałbym ruch żeby ktoś nie wjechał na drogę 2-jezdniową lub autostradę.

 

 

 

1 godzinę temu, xemir napisał:

 

Może to nie są Niemcy, Czesi, czy też Szwedzi, a jedynie kierowcy innych nacji (zza Odry), którzy mieszkają w tych krajach ?

 

 

Otóż to ;) dotknąłeś sedna problemu, dzisiaj "Niemcy" jeżdżący na drogach to któreś już pokolenia Turków i innych nacji, może ze 30% myślę to będą "rodowici" Niemcy :) tak więc ja wierzę w opowieści sprzed 30-40 lat że tam było super i pełna kultura, ale ja osobiście przez ostatnie kilka lat zaobserwowałem co innego stąd taka a nie inna dyskusja ;)

W Skandynawii to jednak stawiam, że to "rodowici" Szwedzi, z resztą widać jak wyglądają i jakimi furami jeżdżą, ciemniejsze karnacje to raczej widziałem w sklepach i niskich usługach (sprzątanie, pługi itd).
Czechy to głównie tranzyt więc może stąd tak to wygląda (także przez Polaków).

We Włoszech to raczej oni tak po prostu jeżdżą i inni się od nich uczą, widać kto tak jeździ a emigranci to głównie łażący po ulicy i śmigający na rowerowych złomach :D na południu Włoch podobno jest dużo gorzej.

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...