Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, lojszczyk napisał:

Przy prędkości 140km/h droga hamowania wynosi ok 70m dla nowego i sprawnego pojazdu. Czas reakcji średnio 1s, więc w tym czasie auto pokonuje 34m. W jaki sposób wychodzi wam taki wynik, bo mnie droga zatrzymania wychodzi mniej niż 100m.

 

Bo zatrzymanie, a hamowanie to dwie różne rzeczy. Jak ci się włącza ABS to jest hamowanie, a jak bez blokowania kół to jest zatrzymanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak weźmiesz idealne parametry nawierzchni drogi, opon, kierowcy i bolid formuły 1, to może uzyskasz taki wynik, choć biorąc pod uwagę Twoje 34 m przebyte w 1 sekundę,  przy prędkości 140, to nabieram wątpliwości w poprawność Twoich obliczeń. (droga = prędkość x czas).  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za poruszenie tematu odległości hamowania bo mnie to zawsze zastanawiało oglądając rożne programy motoryzacyjne jak robili pokazówki z testów to na nich widać było jak z 60 km droga hamowania trwa 35 m a nawet 43 m gdzie ja jadąc swoim te 60 km i hamując ale to hamując a nie bawiąc się w hamowanie  to drogę hamowania mam poniżej 30 m. To jak to jest z tym hamowaniem w testach specjalnie tak pokazują bo mają przykaz odgórny by uświadamiać jak to niebezpieczna jest prędkość  a w raz z nią droga hamowania czy w tych programach jeżdżą kretyni co nie potrafią hamować ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, hak64 napisał:

Jak weźmiesz idealne parametry nawierzchni drogi, opon, kierowcy i bolid formuły 1, to może uzyskasz taki wynik, choć biorąc pod uwagę Twoje 34 m przebyte w 1 sekundę,  przy prędkości 140, to nabieram wątpliwości w poprawność Twoich obliczeń. (droga = prędkość x czas).  

 

Poprawka. Przy prędkości 140km/h w ciągu sekundy pokonujesz 38,89m. droga hamowania Toyoty corolli wynosi 62m. Czas reakcji sam sobie policz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, lojszczyk napisał:

droga hamowania Toyoty corolli wynosi 62m

 

Ze 140 km/h? Fabrycznie Corolla ma 45 m ze 100 km/h ... więc jakim cudem zahamuje w 62 m ze 140 km/h? Przecież droga hamowania nie rośnie liniowo (energia kinetyczna rośnie kwadratowo).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, subleo napisał:

 

Ze 140 km/h? Fabrycznie Corolla ma 45 m ze 100 km/h ... więc jakim cudem zahamuje w 62 m ze 140 km/h? Przecież droga hamowania nie rośnie liniowo (energia kinetyczna rośnie kwadratowo).

 

https://www.motofakty.pl/artykul/najlepsze-w-hamowaniu.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie jest tak ufać producentom, dziennikarzom, dealerom, ale nauczony aferą dieselgate, nieco inaczej widzę, to co malują. W artykule, mowa jest o testach pojazdów "które nie były specjalnie przygotowywane do prób", ale co stoi na przeszkodzie by na test podesłać najlepiej wypasiony model...

Zresztą co tu dywagować? Cała dyskusja jest wynikiem tego wpisu: "Ogólnie jechanie z prędkością 140 km/h wymaga min. 140 m widoczności (gdy są dobre warunki na drodze)". A co jeśli z przeciwka też ktoś ciśnie 140? Roztrząsanie tego tematu i udowadnianie "na sucho", czyje wyliczenia są poprawne, nie ma większego sensu, jeśli brak podstawowych danych np. masy pojazdu.

Równie dobrze można twierdzić, że naukowym dowodem na większą prędkość rozchodzenia się światła, od dźwięku jest fakt, że wszyscy wydają się być oświeceni - dopóki się nie odezwą...  

Edytowane przez hak64
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
W dniu 13.6.2018 o 17:36, lojszczyk napisał:

Przy prędkości 140km/h droga hamowania wynosi ok 70m dla nowego i sprawnego pojazdu. Czas reakcji średnio 1s, więc w tym czasie auto pokonuje 34m. W jaki sposób wychodzi wam taki wynik, bo mnie droga zatrzymania wychodzi mniej niż 100m.

Wyliczenie jest relatywnie proste.

Przyjmuje się, że w dobrych warunkach ( równa, sucha nawierzchnia ) opóźnienie przy pełnym hamowaniu jest na poziomie 10m/s2

140 km/godz = 38,9 m/s

Zakładając równomierne opóźnienie oraz cytowaną jego wartość będziemy hamowali przez 3,89 s ze średnią prędkością 19,44 m/s.

Czyli podczas hamowania pokonamy drogę 19,44 m * 3,89 s = 75,6m

Do tego dochodzi czas reakcji ( tu przyjęty 1 s ), gdy jedziemy bez zwalniania, czyli pokonamy drogę 38,9m

 

W sumie do zatrzymania pojazdu 114,5 m ( no chyba że mokro, albo nawierzchnia zanieczyszczona, nierówna czy też refleks nie ten lub po prostu kierowca nie jest w stanie przy prędkości 140 km/godz skutecznie hamować ...)

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jako miłośnik fizyki, przeliczyłem to dwukrotnie. Wyniki Droga Dyrekcjo z dokładnością 0,5 metra. Korzystałem z innych wzorów, ale się zgodziło.

Jeszcze dołożę. Ta 1 sekunda na czas reakcji kierowcy i układu to chyba przesada. Ja , mając średnią ok. 0,25 sek. i z dobrym układem, obstawiałbym raczej 0,7 - 0,8 sek. Ale nie wszystkich to dotyczy !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
W dniu 28.06.2018 o 19:26, mz56 napisał:

Ja , mając średnią ok. 0,25 sek. i z dobrym układem, obstawiałbym raczej 0,7 - 0,8 sek

Gratuluję refleksu ! Należy jednak pamiętać, że takie badania refleksu są wykonywane przez osoby przygotowane do ich wykonania ( = skupione na tym właśnie zadaniu, wiedzące że "coś" ma spowodować jak najszybszą reakcję ). W praktyce niebezpieczeństwo pojawia się w różnej postaci, z różnych kierunków, a reaguje kierowca, który w danym momencie mógł patrzyć gdzie indziej czy też po prostu myśleć o czymś innym ( o pisaniu w TEJ właśnie chwili SMS nie wspomnę - wtedy czas reakcji może być nawet znaaaaaacznie dłuższy ). 

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Moim zdaniem wszystkie blachy powinny być widoczne, na takich filmikach.
Może wtedy, ludzie zaczęli by myśleć.
To co się dzieje na naszych drogach powoli, powoli zaczyna przypominać Rosję.

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.06.2018 o 20:47, subleo napisał:

 (energia kinetyczna rośnie kwadratowo).

Dokladnie, gdzieś kiedyś widziałem sugestię, że predkosciomierz powinien być wsykalowany "kwadratowy" a nie liniowo :-)

Eksperyment uzmyslawiajacy: jeden samochód jedzie 100 km/h, drugi 140 km/h, w momencie kiedy są na równi zauważają betonowy mur na drodze 100m przed nimi, zaczynają hamować z tą samą skutecznością hamowania, w tym samym momencie. Pierwszy zatrzymuje się się idealnie przed przeszkodą, z jaką prędkością drugi uderzy w mur?

Edytowane przez super_bolek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku odcinka Stop Cham numer 179 po raz kolejny zauważam, że kilka sytuacji wynika nie z chamstwa, a z nieuwagi, a w zestawieniu znalazły się przez brak odrobiny wyrozumiałości u nagrywających. A już zupełnie nie rozumiem trąbienia i złorzeczenia, zamiast zwykłego zdjęcia nogi z gazu i być może drobnego ruchu kierownicą. Klakson ani świata nie naprawi, ani pojazdów nie zahamuje.

  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z Albanii, gdzie miałem okazję przejechać około 1000km prowadząc auto.

Od dawna jestem kierowcą i myślałem że już dużo widziałem na drodze. Podróż po Albanii zweryfikowała to brutalnie. W zasadzie mając rejestrator materiał w całości nadawały się na stop cham ;)

 

Przepisy jakieś tam są, w zasadzie jedyne jakoś tam respektowane to ograniczenia prędkości. Czerwone światła, ustąp pierwszeństwa, kierunkowskazy, pasy ruchu itp. są traktowane bardzo luźno, dodatkowo wszechobecne zwierzęta, nawet na autostradzie. Jeśli ktoś wchodzi na przejście  dla pieszych to broń boże nie wolno go przepuszczać. Obok i z tyłu zaraz trąbią samochody i omijają auto.

Absolutnym hitem był około 10letni chłopiec za kierownicą rozsypującego się seata ibiza radośnie jadący pod prąd pod miejscowością Saranda z prędkością 10-15km/h

Wszechobecne mercedesy, stare, zdezelowane przerdzewiałe na wylot. Oni naprawdę mają zamiłowanie do tej marki.

 

Zastanawiałem się, dlaczego przez 2 tyg nie widziałem tam nawet małej kolizji, gdzie możliwości do takiej były co chwile.

Doszedłem do wniosku, że ten cały chaos powoduje jednak że wszyscy cały czas uważają, stosują cały czas zasadę ograniczonego zaufania i jadą skupieni, przez co gotowi do nagłej reakcji.

 

Jeśli ktoś z was miał okazję prowadzić po Albanii, ciekawy jestem czy ma podobne spostrzeżenia.. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne odczucia z Rumunii sprzed 9 lat. Może nie tak intensywne i nie z całego kraju, bo jednak na drogach krajowych było z grubsza kulturalnie. W Bukareszcie, na przykład, pasy ruchu przed skrzyżowaniami niekoniecznie odpowiadają tym za ;) A jak człowiek się zagapi na zielonym, to dosłownie po sekundzie wszyscy trąbią. Generalnie trzeba być skupionym, ale i wyluzowanym. Ja uczyłem się jeździć 17 lat temu na krakowskich remontach dróg, więc żaden to stres, ale ówcześni pasażerowie z tamtej eskapady co chwilę krzyczeli, żebym uważał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, vince_snd napisał:

Jeśli ktoś z was miał okazję prowadzić po Albanii, ciekawy jestem czy ma podobne spostrzeżenia..

 

Byliśmy tam parę lat temu. Pierwsze kilometry to trauma, szczególnie że forek był od niedawna w naszych rękach. Jechaliśmy od Czarnogóry do Sarande. Najgorzej było w Szkodrze, główne rondo w mieście stanowiło jednocześnie miejsce spotkań młodzieży, na samym jego środku ;) Co do stosowania się do znaków drogowych i używania kierunkowskazów mam takie same spostrzeżenia. Nam się udało przejechać bezproblemowo, ale trafiliśmy na jeden wypadek tuż przed nami: serpentyna na drodze wzdłuż wybrzeża, jeden ściął zakręt, drugi wyjechał za szeroko i spotkali się na środku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bednarcm napisał:

 

Byliśmy tam parę lat temu. Pierwsze kilometry to trauma, szczególnie że forek był od niedawna w naszych rękach. Jechaliśmy od Czarnogóry do Sarande. Najgorzej było w Szkodrze, główne rondo w mieście stanowiło jednocześnie miejsce spotkań młodzieży, na samym jego środku ;) Co do stosowania się do znaków drogowych i używania kierunkowskazów mam takie same spostrzeżenia. Nam się udało przejechać bezproblemowo, ale trafiliśmy na jeden wypadek tuż przed nami: serpentyna na drodze wzdłuż wybrzeża, jeden ściął zakręt, drugi wyjechał za szeroko i spotkali się na środku.

 

W krajach arabskich jest podobnie z przepisami, z tym wyjątkiem, że mają bardzo surowe kary za łamanie przepisów (przejazd na czerwonym świetle to nawet miesiąc aresztu i bardzo wysokie kary, a mają wszędzie kamery na skrzyżowaniach). 
Wjeżdżanie na autostradę na dziko, przez rów, albo taxi zatrzymujące się na poboczu zabierające/zostawiające klientów, to norma. Tak samo jak przebieganie przez autostradę pieszych - szczególnie interesujące doświadczenie, jak jedziesz 120 i gość wbiega na lewy pas po czym zatrzymuje się i waha się , czy zdąży Ci przebiec czy jednak zaczekać.

Pieszy na pasach musi walczyć o życie (chyba że masz zielone, ale mało gdzie są sygnalizatory i mało kto w ogóle zwraca uwagę czy się pali zielone czy czerwone).

Oczywiście, Indie to już jeszcze inny level, ale zarówno w Indiach jak i w krajach Arabskich (Oman, ZEA) widziałem tylko jedną stłuczkę.

Co ciekawe Omańczycy jak byli w Rosji, to bali się jeździć po ich drogach. Mówili mi, że się naoglądali filmów w YT :D

Tak na marginesie, Indyjskie prawo jazdy nie są ważne w Omanie, co mnie (i w sumie samych Hindusów) nie dziwi.

Edytowane przez xemir
.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucanie krajów arabskich do jednego worka, to trochę chyba za duże uogólnienie.

O ile taki Dubai nie odstaje wiele pod względem kultury jazdy od zachodniej Europy, o tyle taki np Kair jest klasą sam dla siebie pod kątem chaosu.

Pewnego razu żeby przejść po pasach na drugą stronę dwupasmowej ulicy ...... zamówiliśmy taksówkę.....

 

W Indiach na drogach ginie rocznie prawie 300 tys osób (podobnie w Chinach) i to jest pod tym względem smutny level expert w skali światowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Bosman napisał:

W Indiach na drogach ginie rocznie prawie 300 tys osób (podobnie w Chinach) 

Owszem ginie ale można by śmiało powiedzieć że przez głupotę i stan techniczny pojazdów, które są przeładowane towarem lub ludźmi  a nie przez prędkość jak u nas i w europie. Bo w takich zatłoczonych miastach lub zniszczonej pełnej dziur drodze nie masz jak się rozpędzić , prędzej ze skarpy zleci autobus przeładowany ludźmi gdzie zamiast 55 osób jest 155 z czego 1/3 na dachu bo uszkodzeniu uległy hamulce lub układ kierowniczy. Stąd taka duża liczba śmiertelności, głupiej śmiertelności na drogach w tych krajach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Bosman napisał:

W Indiach na drogach ginie rocznie prawie 300 tys osób (podobnie w Chinach) i to jest pod tym względem smutny level expert w skali światowej.

Taki wniosek nie ma żadnego sensu. Porównanie ilości wypadków z ilością pojazdów na jednego mieszkańca, czy też z ludnością kraju, już tak - choć to również nie będzie miarodajne, biorąc pod uwagę, że w niektórych prowincjach motoryzacja jest równie rozpowszechniona, jak surfing nad Morskim Okiem. 

Edytowane przez hak64
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...