Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Proszę Państwa ! Od 50 lat wiadomo jest, że w Polsce prawy pas jest najszybszy. Nic nie poradzimy. Doświadczenie. Każdy udaje najszybszego. W zeszłym tygodniu trafiłem na sytuację jak z horroru. Światła, dwa pasy do jazdy na wprost, na lewym 17 (liczyłem) samochodów, na prawym Zero !!!


Dodam tylko, że np. u Germańca, w mieście nie ma obowiązku jechać prawym pasem. Spróbujcie to robić na autostradzie.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy kochani forumowicze. Większość, z Was piętnuje mój wpis czy tezę, że mam prawo jechać lewym na Sokratesa. Z waszych wpisów wynika, że o wiele bardziej was złoszczą kolesie na lewym, niż kolesie przekraczający dozwoloną prędkość. Choć śmiem twierdzić, że moja jazda 50 lewym Sokratesa, jest o wiele mniejszym zagrożeniem niż jazda 80 czy 100. A to jakoś nie jest tu piętnowane. Nie chce kolegów obrażać, bo sam tak czasem robię, ale powinnismy czasem uderzyć się w pierś i przyznać, że ograniczenia prędkości wielu z nas traktuje jak 'prędkość sugerowaną' i nasz polski styl jazdy jest nieco niedojrzały i dziki. Podobny do ukraińskiego czy gruzińskiego. Wystarczy przekroczyć linie Odry, żeby się o tym przekonać.

A przez to giną dzieci na przejściach, ludzie na przystankach a Polska jest w czołówkach statystyk wypadkowych w UE.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, mamy wątek "przepisy ruchu drogowego" i tam tego rodzaju dywagacje bardziej pasują. Tu natomiast mamy piętnować przejawy chamstwa i zwykłych "uprzejmości". Ostatnio na ten przykład spadło nieco śniegu, więc wziąłem łopatę i do roboty. Odgarnąłem po bokach, ale postanowiłem jeszcze oczyścić recztki które były pod autem. Przestawiłem auto w inne miejsce i wyszykowałem sobie ekstra miejscówkę, po czym wsiadam w auto, żeby wrócić na swoje miejsce, a tu już zajęte... Poinformowałem grzecznie sąsiada, ze dopiero co sobie wyczyściłem to miejsce i mogę mu udostępnić łopaty, aby zrobił podobnie, ale on z uśmiechem na krzywym ryju oznajmił, ze plecy go bolą i zamyka auto. Zapytałem go więc, czy przyłożyć łopatę do jego mordy, czy przedniej szyby? Nie zdążył odpowiedzieć, bo jego żona (oglądająca to z okna mieszkania) zadecydowała, że ma natychmiast zająć inne miejsce. Trzeba przyznać, że kobiety dbają o zdrowie swoich mężów...  

Edytowane przez hak64
  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dawno temu, takie sytuacje były nie do pomyślenia. W miejscu, gdzie się wychowałem, byłoby od razu po ryju, a "sąd honorowy, przy alpażkach", usprawiedliwył by mnie.


P.S. Jedyny obcy, który mógł chodzić po ulicy bezkarnie, to był DZIELNICOWY ! Nie wiem, kto takiego jeszcze pamięta. Lub widział.

Edytowane przez mz56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przepisy nie kończą się na jeździe po prawej stronie. Jeżeli masz możliwość jechania z obowiązującą prędkością (a masz, bo Twoje auto potrafi jechać wolniej), to masz obowiązek tak jechać. Przekraczając prędkość nie jedziesz więc zgodnie z przepisami, a łamiąc je oczekujesz jednocześnie ich stosowanie przez innych

Przecież to co piszesz się nie trzyma kupy.

Tak, przekroczenie prędkości to wykroczenie, ale fałszywe jest wnioskowanie, że łamiący przepisy "oczekują ich stosowania przez innych". Myślę, że z definicji cham i cwaniak ma gdzieś co myślą inni.

 

[...]

Taaa, na pewno nagle 80% kierowców w moim mieście jedzie właśnie w tym celu... A może jest po prostu cwaniakiem? Dlaczego tak bardzo usprawiedliwiasz jechanie ponad ograniczenie prędkości

I tu jest kwintesencja wypowiedzi. Odbierasz takich ludzi jak cwaniaków, i sam zaczynasz postępować tak, żeby im utrudnić cwaniakowanie (jak jesteś taki kozak, to masz)... czyli szeryfujesz. ;)

 

Nie mam wrażenia żeby ktokolwiek tu usprawiedliwiał przekraczanie prędkości. Wręcz odwrotnie, bo widziałem niedawno wątek piętnujący popisy po miasteczku.

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

 

@@rafacon, to chyba Twój pierwszy kontakt z Tichym. Jego "życiowa filozofia" z reguły się nie trzyma kupy i jest nieco ekscentryczna, ale chociaż prawie (a chyba zupełnie) nikt się z nim tu nie zgadza, to go bardzo lubimy. Dodaje niepowtarzalnego kolorytu naszemu forum :)

Edytowane przez sjak
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@rafacon, to chyba Twój pierwszy kontakt z Tichym. Jego "życiowa filozofia" z reguły się nie trzyma kupy i jest nieco ekscentryczna, ale chociaż prawie (a chyba zupełnie) nikt się z nim tu nie zgadza, to go bardzo lubimy. Dodaje niepowtarzalnego kolorytu naszemu forum :)

Zgadza się ;). I pierwszy kontakt, i koloryt forum ;)

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja dalej twierdzę, że jazda prawym popłaca. Jest zdecydowanie luźniej. Nie jestem bez grzechu. Zdarzało mi się 180 na Łazienkowskim. 3 w nocy, żywego ducha quote]

 

Eh kiedy to było :) też mi się zdarzyło w astrze.

Model jazdy środkowo wchodnio europejski nie jest zły, czemu przyjmujemy ze to co zachodnie jest dobre lepsze. Nasze jest po prostu inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężka sytuacja z dziś...
Zacząłem wyprzedzać Mazde która dość wolno jechała, jestem na równi z Mazdą a gość przyspiesza... dociągnął maksymalnie do auta jadącego przed - mi ciśnienie skoczyło, bo chciałem się schować a tu nie ma gdzie a z naprzeciwka auto... ale wyprzedziłem jeszcze jednego... innego wyjścia nie było...
Nie potrafię zrozumieć takich ludzi... Gdyby ten kolejny też nacisnął na gaz to bym miał nie ciekawie... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężka sytuacja z dziś...

Zacząłem wyprzedzać Mazde która dość wolno jechała, jestem na równi z Mazdą a gość przyspiesza... dociągnął maksymalnie do auta jadącego przed - mi ciśnienie skoczyło, bo chciałem się schować a tu nie ma gdzie a z naprzeciwka auto... ale wyprzedziłem jeszcze jednego... innego wyjścia nie było...

Nie potrafię zrozumieć takich ludzi... Gdyby ten kolejny też nacisnął na gaz to bym miał nie ciekawie... 

 

Ja też nie rozumiem, czy oni nie są w stanie sobie wyobrazić że ktoś może zginąć? a że o chamstwie i łamaniu przepisów nie wspomnę... Dlatego zawsze warto mieć dużo mocy pod maską żeby mieć zapas a mimo zapasu i tak staram się nigdy nie wyprzedać "na styk" żeby właśnie nie zabrakło mi miejsca i czasu - po prostu biorę poprawkę że coś może niewypalić.

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie rozumiem, czy oni nie są w stanie sobie wyobrazić że ktoś może zginąć? a że o chamstwie i łamaniu przepisów nie wspomnę... Dlatego zawsze warto mieć dużo mocy pod maską żeby mieć zapas a mimo zapasu i tak staram się nigdy nie wyprzedać "na styk" żeby właśnie nie zabrakło mi miejsca i czasu - po prostu biorę poprawkę że coś może niewypalić.

Racja to jest... Nie wiem czy ktoś nie ma wyobraźni czy potrzebuje przez takie zachowanie podnieść swoje ego... Jak jeżdżę to staram się zostawić miejsce między mną a samochodem jadącym przed, zawsze to bezpieczniej i dla mnie i dla tego który wyprzedza...

Co do mocy... Zbieram na mocniejsze. :)

Po tym wyprzedzaniu już nie musiałem pić kawy w pracy...

I tak sobie teraz myślę, że dla tego z naprzeciwka to ja byłem burakiem i chamem na drodze... :(

Coś ala efekt domina... Jedna dziwna decyzja ciągnie za sobą szereg innych - ehh jakie to życiowe

Edytowane przez thomson0073
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja też nie rozumiem, czy oni nie są w stanie sobie wyobrazić że ktoś może zginąć? a że o chamstwie i łamaniu przepisów nie wspomnę... Dlatego zawsze warto mieć dużo mocy pod maską żeby mieć zapas a mimo zapasu i tak staram się nigdy nie wyprzedać "na styk" żeby właśnie nie zabrakło mi miejsca i czasu - po prostu biorę poprawkę że coś może niewypalić.

I tak sobie teraz myślę, że dla tego z naprzeciwka to ja byłem burakiem i chamem na drodze... :(

Coś ala efekt domina... Jedna dziwna decyzja ciągnie za sobą szereg innych - ehh jakie to życiowe

 

 

W sumie tak, oni nie wiedzą skąd i dlaczego tam się znalazłeś tylko że pojechałeś na złamanie karku... Ja z kolei się często zastanawiam jakiego procenta wypadków śmiertelnych możnaby uniknąć gdyby wyciąć takie zachowania, gdyby wyciąć utrudnianie wyprzedzania, gdyby zrobić miejsce przed sobą żeby nie trzeba było wyprzedzać naraz ryzykownie 10 samochodów tylko pojedynczo, gdyby ludzie nie wyprzedzali na przejściach dla pieszych, gdyby zlikwidować nieustąpienie przejazdu, gdyby nikt nie wpadał na czerwonym, gdyby piesi nie chodzili bez oblasków, gdyby pijani nie pojawiali się na drodze, gdyby dzieci nie wybiegały zza pojazdów, gdyby nikt nie przekraczał prędkości o 40-50+ itd.  Poza kulturą wymieniłem pewnie z 90% przyczyny wypadków w ogóle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W sumie tak, oni nie wiedzą skąd i dlaczego tam się znalazłeś tylko że pojechałeś na złamanie karku... Ja z kolei się często zastanawiam jakiego procenta wypadków śmiertelnych możnaby uniknąć gdyby wyciąć takie zachowania, gdyby wyciąć utrudnianie wyprzedzania, gdyby zrobić miejsce przed sobą żeby nie trzeba było wyprzedzać naraz ryzykownie 10 samochodów tylko pojedynczo, gdyby ludzie nie wyprzedzali na przejściach dla pieszych, gdyby zlikwidować nieustąpienie przejazdu, gdyby nikt nie wpadał na czerwonym, gdyby piesi nie chodzili bez oblasków, gdyby pijani nie pojawiali się na drodze, gdyby dzieci nie wybiegały zza pojazdów, gdyby nikt nie przekraczał prędkości o 40-50+ itd. Poza kulturą wymieniłem pewnie z 90% przyczyny wypadków w ogóle...

Prawie jak mobilny świat idealny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już kiedyś była dyskusja o światłach - jak to kogoś mocno raziły.. Współczuję żalącemu się, ale wolę widzieć niepotrzebnie włączone p-mgłowe niż zobaczyć jedną, ledwo żarzącą się pozycję z tyłu, w starej corsie we mgle gdzie widoczność nie przekracza 100 metrów na dość szybkiej drodze.  Choć może ja jakiś dziwny jestem, bo mnie nie przeszkadza też za mocno, jak ktoś jeździ bez mgły z włączonymi przednimi p-mgłowymi. Póki to nie są dalekosiężne Wesemy, to jakoś mnie w oczy nie rażą..

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już kiedyś była dyskusja o światłach - jak to kogoś mocno raziły.. Współczuję żalącemu się, ale wolę widzieć niepotrzebnie włączone p-mgłowe niż zobaczyć jedną, ledwo żarzącą się pozycję z tyłu, w starej corsie we mgle gdzie widoczność nie przekracza 100 metrów na dość szybkiej drodze. Choć może ja jakiś dziwny jestem, bo mnie nie przeszkadza też za mocno, jak ktoś jeździ bez mgły z włączonymi przednimi p-mgłowymi. Póki to nie są dalekosiężne Wesemy, to jakoś mnie w oczy nie rażą..

A to nie jest tak, że prędkość dobieramy do widoczności i fakt, że to autostrada nie zmienia konieczności zwolnienia we mgle?

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężka sytuacja z dziś...

Zacząłem wyprzedzać Mazde która dość wolno jechała, jestem na równi z Mazdą a gość przyspiesza... dociągnął maksymalnie do auta jadącego przed - mi ciśnienie skoczyło, bo chciałem się schować a tu nie ma gdzie a z naprzeciwka auto... ale wyprzedziłem jeszcze jednego... innego wyjścia nie było...

Nie potrafię zrozumieć takich ludzi... Gdyby ten kolejny też nacisnął na gaz to bym miał nie ciekawie... 

ta sama sytuacja dziś po 14..

 

jadą 3 auta : punto jako pierwsze drugie C3 i ja jako trzeci

 

cytryna wyprzedza punto (jadące 40 km/h na 90...) uczyniłem to samo za chwilę chce wyprzedzić cytrynę bo jedzie denerwując mnie - przyspieszanie i hamowanie 70-110 non stop na prostej drodze

 

zaczynam wyprzedzać a cytryna przyspiesza ja lecę 120 a ona dalej

tryb power w skrzyni i zawodniczka (jak się okazało) skopana

całe niebezpieczeństwo tej sytuacji jest takie że na swój pas wracałem już jadąc za ciągłą linią zaraz przed kilkoma zakrętami..

 

czasem naprawdę uważam że niektórzy znaleźli prawko w czipsach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A to nie jest tak, że prędkość dobieramy do widoczności i fakt, że to autostrada nie zmienia konieczności zwolnienia we mgle?
 

 Ależ skąd. Skoro jest dopuszczalne 140, to tyle się jedzie  :yahoo: Potem zaś hamuje... nie na to już za późno... więc raczej wytraca się prędkość na stojących w karambolu samochodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

zaczynam wyprzedzać a cytryna przyspiesza ja lecę 120 a ona dalej

tryb power w skrzyni i zawodniczka (jak się okazało) skopana

całe niebezpieczeństwo tej sytuacji jest takie że na swój pas wracałem już jadąc za ciągłą linią zaraz przed kilkoma zakrętami..

 

czasem naprawdę uważam że niektórzy znaleźli prawko w czipsach

 

 

Szkoda paliwa na takich debili/debilki. Chyba lepiej odpuścić. 

 

A to nie jest tak, że prędkość dobieramy do widoczności i fakt, że to autostrada nie zmienia konieczności zwolnienia we mgle?
 

 Ależ skąd. Skoro jest dopuszczalne 140, to tyle się jedzie  :yahoo: Potem zaś hamuje... nie na to już za późno... więc raczej wytraca się prędkość na stojących w karambolu samochodach.

 

 

Coś w tym jest. Nie ważne czy mgła czy ulewa. Zawsze się udawało to i teraz się uda :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...