Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

OK, to pewnie o to chodziło, nie znam Krakowa - w zasadzie znam tylko na tyle żeby właśnie dojechać od Skawiny do "Bonarki" i okolice Błoni + dojazd od Kryspinowa i wyloty na Zakopiankę i na lotnisko tak więc jeśli coś namieszałem to wybaczcie ;) No i ogólnie wybaczcie żale, nie chciałbym tu mieć na forum konfliktu z kimś z Krakowa :D to bardziej jak napisałem był zawód z zaistniałej sytuacji że nie napotkałem żadnej życzliwości na drodze czy to podczas zmiany pasa ruchu, jakieś dorożki i Melexy tez utrudniały życie, czy ogólnie obserwując co się dzieje dookoła a byłem tam tylko 2-3 godziny. Jeśli macie tam tak codziennie to jest duuużo do zrobienia żeby było trochę lepiej.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, to pewnie o to chodziło, nie znam Krakowa - w zasadzie znam tylko na tyle żeby właśnie dojechać od Skawiny do "Bonarki" i okolice Błoni + dojazd od Kryspinowa i wyloty na Zakopiankę i na lotnisko tak więc jeśli coś namieszałem to wybaczcie ;)

Trochę namieszałeś ale to nie ma znaczenia jak jest się przejazdem. Żadnego problemu nie ma.

 

No i ogólnie wybaczcie żale, nie chciałbym tu mieć na forum konfliktu z kimś z Krakowa :D to bardziej jak napisałem był zawód z zaistniałej sytuacji że nie napotkałem żadnej życzliwości na drodze czy to podczas zmiany pasa ruchu, jakieś dorożki i Melexy tez utrudniały życie, czy ogólnie obserwując co się dzieje dookoła a byłem tam tylko 2-3 godziny. Jeśli macie tam tak codziennie to jest duuużo do zrobienia żeby było trochę lepiej.

Tak jest praktycznie codziennie a szczególnie w godzinach szczytów. Co do samej jazdy to jak pisałem wcześniej dużo jest "przyjezdnych" z podkrakowskich terenów, a im dalsza rejestracja tym gorzej jest z nimi - totalne cwaniactwo, arogancja i bezczelność. Trzeba się przyzwyczaić. Wszystko wskazuje że jak nie będzie więcej "obwodnic" to mało co pomoże.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

wczoraj rano musialem wbic sie na monte cassino spod radissona przez 25 minut nikt mnie nie wpuscil na lewoskret do ronda

O czym piszesz? Jedno i drugi oddalne od siebie o ok. 2km

 

 

Ale chyba nie do samego ZOO ?

Praktycznie do ZOO.

 

 

Byłem wczoraj rano w Krakowie

 

Byłem wczoraj rano w Krakowie, stałem w korku przed mostem Dębnickim (wjeżdżałem od Skawiny i jechalem na Piłsudskiego), generalnie brak życzliwości, nikt nie wpuści jak się chce pas zmienić (dobre kilkadziesiąt samochodów mnie minęło jak stałem z kierunkowskazem i dopiero przed busa się wryłem), niemal każdy pędzi, piesi stoją jak sieroty bo nie mają jak przejść, ludzie wjeżdżają na skrzyżowania i je blokują, stają na przejściach itd. W porównaniu do B-B to tragedia

A patrzyłeś na rejestracje ? Większość aut w Krakowie jest przyjezdna. Ja od 10 lat nie mogę poruszać się po swoim mieście samochodem.

Niestety trzeba będzie coś z tym zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A patrzyłeś na rejestracje ? Większość aut w Krakowie jest przyjezdna. Ja od 10 lat nie mogę poruszać się po swoim mieście samochodem.

Niestety trzeba będzie coś z tym zrobić

 

 

Nie, nie patrzyłem, ale nie sądzę żeby załóżmy większość z tych ludzi była spoza KRK (a że nie wspomnę że pewnie duża część to Krakusy które wyprowadziły się na wieś i teraz dojeżdżają do miasta), jak mieszkańcy Krakowa mają tą rzeźnię codziennie to pewnie jeżdżą tak samo niestety :(

A jakie widzisz rozwiązania? Co można zrobić?

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jesteś OBK CVT nie precyzyjny ;). Taj jest ParkInn by Radison, pewnie z tego względu rombu nie załapał. Ale zgadza się wyjechać z Bułhaka gdzie na dodatek są jeszcze światła to często jest tam wyczyn.

 

 

 

 

 

 

A patrzyłeś na rejestracje ? Większość aut w Krakowie jest przyjezdna. Ja od 10 lat nie mogę poruszać się po swoim mieście samochodem.

Niestety trzeba będzie coś z tym zrobić

 

Nie, nie patrzyłem, ale nie sądzę żeby załóżmy większość z tych ludzi była spoza KRK (a że nie wspomnę że pewnie duża część to Krakusy które wyprowadziły się na wieś i teraz dojeżdżają do miasta), jak mieszkańcy Krakowa mają tą rzeźnię codziennie to pewnie jeżdżą tak samo niestety :(

 

Genralnie to KRA, KWI, KBC, KBR, KMY, KSU. Często można zobaczyć cwaniaczków w takich rejestracjach. Także dużym utrapieniem są tzw BUSy a szczególnie ich kierowcy.

Co do poruszania się po KRK. Wszystko zależy od tak wielu czynników że niektóre miejsca są wiecznie zakorkowane.

 

A jakie widzisz rozwiązania? Co można zrobić?

Kombunują już rozwiązania, tyle że pewnie nie pomogą za mocno. Znane miejsca są wiecznie zakorkowane np wjazd 7 od północy w aleje 29 listopada. Brak jest obwodnicy od północy KRK to wiecznie jest problem. Kolejne kuriozum to zjazd z A4 na przysłowiową "zakopianką". Często tam także jest horror. Nie licząc innych miejsc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie, w Warszawie chyba się lekko poprawia. Oczywiście nie znaczy to, że jest dobrze. Nie ma dnia, żeby ktoś nie zajechał mi drogi jadąc obok mnie ! Czy to martwe pole jest takie wielkie ? Wystarczy spojrzeć w lewo ruszając lekko baniakiem. Z moich obserwacji wynika, że BMW, Superby, oraz rejestracje na L i P są najgorsze. Ale ja jeżdżę tu tyle lat, że mogę być nieobiektywny. Ostatnio mam wręcz wrażenie, że dostawczaki są najbardziej kumate. Łatwo się z nimi porozumieć. Najbardziej kocham takich, którzy widząc np. korek na lewym pasie, wjeżdżając bez kierunkowskazu, na dwa metry przed moją machę, mają wduszony hebel do dna. Wtedy jest bardzo fajnie. Oczywiście, zdarzają się przypadki, że ktoś z bardzo małej miescowości popełnia kardynalne błędy. Od razu z daleka widać, że klient/klientka są spanikowani, tym co się wokół nich dzieje. Brak doświadczenia. Takich staram się traktować jak najuprzejmiej i ustępuję. Może też nie jestem ideałem, ale chamskie pchanie się przez linię ciągłą, pod nos, lekko mnie wkurza. Np. skrzyżowanie Żwirki i Wigury z Wawelską. Skręt w stronę Wisły. Pan nie będzie czekał jak matoł w kolejce 20-30 samochodów. A tam idzie dość szybko.


Casami mam ochotę wziąć starego lanosa mojej córki i w takich sytuacjach walić bez zahamowań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, że BMW, Superby, oraz rejestracje na L i P są najgorsze. Ale ja jeżdżę tu tyle lat, że mogę być nieobiektywny. .

 

Dokładnie tak samo to widzę, ale tez siedzę już w Wawie długo, co powoduje, ze mogę nie byc obiektywny.

Z racji rejestracji firm poruszam się często autami z numerami spoza Warszawy, i mam wrażenie, ze faktycznie inni kierowcy traktują mnie jak kogoś z prowincji i wpuszczają chętniej. Często pobłażliwie patrząc :) ale to i tak miłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie, nie patrzyłem, ale nie sądzę żeby załóżmy większość z tych ludzi była spoza KRK

Czasami liczę. Czasami na 10 pojazdów potrafi być 8-9 spoza  Krakowa.

 

 

A jakie widzisz rozwiązania? Co można zrobić?

Nie wpuszczać do miasta.

Oczywiście najpierw trzeba zbudować przed miastem parkingi, duże.

+Komunikacja.

Obecnie jeżdżę rowerem + komunikacja MPK. Jest bardzo sprawna, coraz szybsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tematu - właśnie przejechałem spory kawałek we mgle - tylne światła przeciwmgielne można stosować, jak widoczność spada poniżej 50 metrów, a jak dobrze widać pozycyjne z 400 to tylko walą po oczach. Mgły krytycznej nie było, a co chwila ktoś na przeciwmgielnych.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To też kwestia edukacji bo oczywiście nie dla każdego zdrowy rozsądek jest wystarczającym doradcą, też uważam że w taką pogodę Policja powinna wystawić trochę mandatów (najlepiej pyskaczom bo na pewno tacy się znajdą) a większość pouczyć :)
Ja może 2-3 razy w życiu jechałem na tylnym przeciwmgłowym jak pogoda była naprawdę fatalna a jak raz miałem taką ścianę deszczu że nic nie było widać to po prostu zjechałem na 10 minut na stację benzynową na kawkę po czym pojechałem dalej już bez ulewy ;)

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

pogoda była naprawdę fatalna a jak raz miałem taką ścianę deszczu że nic nie było widać to po prostu zjechałem na 10 minut na stację benzynową na kawkę po czym pojechałem dalej już bez ulewy ;)

Jestem tego samego zdania, lepiej stracić 10 minut na dojechanie do celu niż skończyć życie 50 lat wcześniej.
  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no to krakusy zrobili mnie na sucho bo na fakturze mam radisson z adresem monte cassino 2 a nocowalem w parkinn ;)

Przepłaciłeś  :D.

 

 

Służbowo więc raczej moja fabryka :lol:

 

Wracając do meritum takiego natężenia złych emocji w kierowcach dawno nie widziałem.

Trochę jeżdżę i do tej pory rekordy chamówy biła Wawa ale widzę że Krak dopędził mistrza.

Oczywiście wiem że wszędzie winne słoiki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

no to krakusy zrobili mnie na sucho bo na fakturze mam radisson z adresem monte cassino 2 a nocowalem w parkinn ;)

Przepłaciłeś  :D.

 

 

Służbowo więc raczej moja fabryka :lol:

 

ale zakładamy że było wygodnie :lol:

 

Wracając do meritum takiego natężenia złych emocji w kierowcach dawno nie widziałem.

Trochę jeżdżę i do tej pory rekordy chamówy biła Wawa ale widzę że Krak dopędził mistrza.

Oczywiście wiem że wszędzie winne słoiki ;)

i to jest właśnie smutne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechałem kiedyś z koleżką i zajechał nam droge jakiś smutny pan w BMW. Dopadliśmy go na światłach kilka km dale. Wysiedliśmy i kulturalnie chceliśmy go przekonać żeby przeprosił smile.png. Ale gość szedł w zaparte i kolega musiał błysnać w ciemności z paralizatora na odległość. Miły Pan przeprosiłi powiedzial, że rzeczywiście o mało nie doprowadził do katastrofy drogowej biggrin.png

 

Groziliście mu paralizatorem  po to, żeby was przeprosił? Jeszcze bym rozumiała, gdyby to był wybryk pijanych nastolatków, ale jeśli nimi nie byliści wtedy, to jest na to jedno słowo: patologia.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jechałem kiedyś z koleżką i zajechał nam droge jakiś smutny pan w BMW. Dopadliśmy go na światłach kilka km dale. Wysiedliśmy i kulturalnie chceliśmy go przekonać żeby przeprosił smile.png. Ale gość szedł w zaparte i kolega musiał błysnać w ciemności z paralizatora na odległość. Miły Pan przeprosiłi powiedzial, że rzeczywiście o mało nie doprowadził do katastrofy drogowej biggrin.png

 

Groziliście mu paralizatorem  po to, żeby was przeprosił? Jeszcze bym rozumiała, gdyby to był wybryk pijanych nastolatków, ale jeśli nimi nie byliści wtedy, to jest na to jedno słowo: patologia.

 

 

To w 2005r. były paralizatory...? ;) Aleś wykopała ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...