Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

@@pmastal, Sorry, w tym miejscu to juz Bora-Komorowskiego:

 

https://goo.gl/maps/xHYmJUMXaut


 

 

Dużo 2 pasmowych w KRK nie ma podniesienia prędkości.
 

 

Jak nie? W/w Opolska i Bora, nowohucka, 29. Listopada, Aleje, Dietla, Wielicka, Kuklinskiego.... wymieniac mozna sporo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, w tym miejscu to juz Bora-Komorowskiego:

Teraz lepiej. Tyle że ten odcinek Bora-Komorowskiego był (nie wiem czy jest) traktowany jako DOL. Na 2km masz podniesienie do 80. Ale nie można zapominać że tam nie każdy może się do tej prędkości rozpędzić: co niektórzy mają tam tylko 50.

 

 

Jak nie? W/w Opolska i Bora, nowohucka, 29. Listopada, Aleje, Dietla, Wielicka, Kuklinskiego.... wymieniac mozna sporo

Trochę nakombinowałeś i rozmijasz się z prawdą. Zgadza się że wiele odcinków ma podwyższenie jednak np: Dietla gdzie ma podwyższenie?

Co do Alej - już jest projekt który ma usunąć to podwyższenie czyli ma wrócić 50.

Edytowane przez pmastal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale w z argumentacją przedmówców (@Tichy) to się najnormalniej w świecie nie zgadzam.

W Gdańsku jest wiele miejsc, np. Hallera, Trakt Konny itp itd gdzie są przejścia dla pieszych i dwa pasy ruchu w każdym kierunku.

Jadąc szybciej lewym pasem, zbliżając się do pojazdu jadącego prawym,  z automatu zwalniam  i wyrównuję prędkość, jak jednocześnie zbliżam się do przejścia. Nie pamiętam sytuacji bym kiedykolwiek wyprzedzał pojazd na oznakowanym przejściu dla pieszych (poza tym z sygnalizacją of coz). To jest kwestia fundamentalnej zasady, którą mam wpojoną od momentu kiedy mam prawo jazdy.  Podobnie jak wyjazd ze strefu ruchu, znak stop itp itd.

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o szmal. Dawno temu, jak Berlin był jeszcze podzielony, wjechałem pod Grundiga. Szlaban, nur fur Arbeiter. Ulice trzypasmówki. Zero ruchu. Wychodzę za 2 minuty, sztraf postawiony za wycieraczzką. 10 Marek. Dogoniłem policaja, zapytałem, co mam w takiej sytuacji zrobić. Atakować firmę. Mają obowiązek wpuścić na swój teren. Spytał, czy odjeżdżam. Tak, wszystko już załatwiłem. Wyjął mi ten mandat z ręki, osobiście go podarł, i wrzucił do najbliższego kosza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram tezę że wszystkiemu winień piniądz , od kiedy policja ma plany do wyrobienia tak jak Ci w bankach i salonach GSM to nie ma sensu się z nimi wykłócać o anulowanie mandatu  bo im się to najnormalniej nie opłaca. A widać to pod koniec każdego miesiąca , jak od 1 do 25 danego miesiąca nie uświadczysz na drodze patroli tak od 25 do 31 prawie że na co 3 skrzyżowaniu ich widać  i  po krzakach stoją z radarami by wyrobić plan. A ja już nauczyłem się i nie muszę patrzeć na kalendarz jaki mamy dzień widząc tych samych w tym samym miejscu polujących na zabranie prawa jazdy lub wlepienie za brak pasów. Dokładnie o tutaj stoją:

https://www.google.pl/maps/@51.7468074,19.6605438,3a,75y,101.37h,84.84t/data=!3m6!1e1!3m4!1stjHwCZXMDXOsd4mgfrgRIA!2e0!7i13312!8i6656  i tych co chcą dojechać do głównej drogi przez pola koszą radarem i lornetką bo ograniczenie do 30  mało kto tego przestrzega.

Edytowane przez ipsx82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale w z argumentacją przedmówców (@Tichy) to się najnormalniej w świecie nie zgadzam.

W Gdańsku jest wiele miejsc, np. Hallera, Trakt Konny itp itd gdzie są przejścia dla pieszych i dwa pasy ruchu w każdym kierunku.

Jadąc szybciej lewym pasem, zbliżając się do pojazdu jadącego prawym,  z automatu zwalniam  i wyrównuję prędkość, jak jednocześnie zbliżam się do przejścia. Nie pamiętam sytuacji bym kiedykolwiek wyprzedzał pojazd na oznakowanym przejściu dla pieszych (poza tym z sygnalizacją of coz). To jest kwestia fundamentalnej zasady, którą mam wpojoną od momentu kiedy mam prawo jazdy.  Podobnie jak wyjazd ze strefu ruchu, znak stop itp itd.

 

Ja powiem więcej: lekko zszokowało mnie relatywizowanie winy pani z BMW. Przecież to wyprzedzanie było ewidentne - zaczęła je, gdy zatrzymujący się samochód był jeszcze przed nią, a do przejścia było blisko. Całkowicie zignorowała zakaz wyprzedzania bezpośrednio przed przejściem (prawdopodobnie nawet go nie znając) i to jest oczywiste. Jeśli przy 45km/h (a na oko to mogło być prawdą) mamy takie problemy z powstrzymaniem się od wyprzedzania i omijania, to włos jeży mi się na głowie na myśl o podniesieniu limitu do 70. Może narobię sobie wrogów tym stwierdzeniem, ale najpierw nauczmy się przestrzegać aktualnych ograniczeń (zachowując przy tym pełną koncentrację), a potem możemy rozmawiać o ich podwyższeniu. Nie wiem, czy jeżdżę po jakieś innej Polsce, ale te słynne "bezsensowne" ograniczenia prędkości spotykam dużo, dużo rzadziej, niż ludzi powodujących niebezpieczne sytuacje przez nadmierną prędkość. W tym ludzi, dla których dopuszczalna prędkość okazuje się nadmierna. Ja też lubię beztrosko gnać przed siebie, ale nie mam problemu z opanowaniem się, gdy wkoło są inni, zwłaszcza piesi czy rowerzyści. Tak tak, oni też mają swoje za uszami, ale w moim odczuciu zdecydowanie mniej niż kierowcy. Ciągle panuje u nas kult silniejszego, choć z roku na rok to się zmienia.

 

Natomiast w pełni się zgadzam, że bardzo brakuje szerszej edukacji, docierającej nie tylko do osób aktywnie zainteresowanych brd. Kiedy ja robiłem prawo jazdy, nikt nie zwracał jeszcze uwagi na pieszych i nie wyuczono mnie odruchowego zdejmowania nogi z gazu na widok znaku D-6. Dlatego rozumiem, że ci łapani kierowcy nie mają pojęcia, co złego zrobili i samo trzaskanie ich mandatami bez akcji uświadamiającej może tylko budzić niechęć do pieszych i całego brd. Po latach jeżdżenia jak buc sam musiałem dojść do tego, że życzliwość wobec innych uczestników ruchu, zwłaszcza słabszych, sprawia mi znacznie więcej przyjemności, niż koncentracja na własnym nosie. Ale to jest zasługa pozytywnego przykładu, napływającego do nas spoza granic, a nie karania mandatami. Zresztą... może to śmieszne i pompatyczne, ale uważam, że posiadanie Subaru obliguje mnie do życzliwości wobec otaczających mnie ludzi i (innych) zwierząt ;-) 

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Szacun za ten text :)

Ja również uważam, że pomaganie innym jest super - daje dużo radości i satysfakcji, fajnie jest dawać dobry przykład, zarażać innych życzliwością i uśmiechem :)

Jak kupiłem Evo to zacząłem jeździć jeszcze wolniej, z jeszcze większą życzliwością, starałem się budować pozytywny wizerunek sportowych aut i spojlerów, bez szaleństw obok innych, Teraz mam auto z gwiazdą na masce i nadal kontynuuję misję że da się być życzliwym, pomocnym, po prostu partnerem na drodze :)

 

Kurde ludzie spróbujcie byc życzliwi na drodze, pomagajcie sobie, uśmiechajcie się a sami zobaczycie że lepiej się żyje i ludzie odwdzięczają się tym samym!!!

  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 Ciągle panuje u nas kult silniejszego, choć z roku na rok to się zmienia.

 

 

Zmienił byś zdanie jak byś codziennie po 16 musiał wyjechać z podporządkowanej na główną na wylocie z Łodzi do Tomaszowa Maz. 

Rekord oczekiwania aż ktoś mnie wpuści około 20 min i to tylko dzięki temu że przejazd kolejowy zmusił jełopów do zatrzymania  się i mam wrażenie że z roku na rok jest coraz gorzej wyjechać bo każdemu się spieszy do domu z pracy. Jak już uda mi się wbić  na główna (czasem wręcz wymuszając i zajeżdżając wielmożnym Panom drogę ) to później po drodze jak tylko widzę chętnych do wjechania na główną to zatrzymuje się bez zastanawiania i tylko widzę  z tyłu mrugania wielmożnych Panów  :P

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaacun za ten text :)

Ja również uważam, że pomaganie innym jest super - daje dużo radości i satysfakcji, fajnie jest dawać dobry przykład, zarażać innych życzliwością i uśmiechem :)

Dzięki - już się bałem, że wsadzam mrówkę w kijowisko :)

 

 

Zmienił byś zdanie jak byś codziennie po 16 musiał wyjechać z podporządkowanej na główną na wylocie z Łodzi do Tomaszowa Maz. 

Rekord oczekiwania aż ktoś mnie wpuści około 20 min i to tylko dzięki temu że przejazd kolejowy zmusił jełopów do zatrzymania  się i mam wrażenie że z roku na rok jest coraz gorzej wyjechać bo każdemu się spieszy do domu z pracy. Jak już uda mi się wbić  na główna (czasem wręcz wymuszając i zajeżdżając wielmożnym Panom drogę ) to później po drodze jak tylko widzę chętnych do wjechania na główną to zatrzymuje się bez zastanawiania i tylko widzę  z tyłu mrugania wielmożnych Panów  :P

 

 

Twój przykład zarazi parę osób, one zarażą następne, aż pewnego dnia dobro pokona występek ;-)

 

Krajówki to masakra, fakt. Na razie zmiany widzę w ruchu miejskim, przynajmniej w Wawie (dwa lotniska robią swoje - ludzie wracają ze świata i przez pierwsze kilometry się zachowują ;) Pojawia się wpuszczanie 1:1 na rondzie, zaś jako pieszy już prawie zawsze jestem wpuszczany na przejście. Inna rzecz, że z daleka staram się zachowywać maksymalnie czytelnie i dostosowuję krok tak, aby płynnie wstrzelić się w lukę, co kierowcy najwyraźniej doceniają - wczoraj jak się zatrzymałem, żeby przepuścić pieszą, to po kilku sekundach bez jej reakcji ruszyłem dalej i nie wiem, czy w końcu chciała przejść, czy nie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Sorry, w tym miejscu to juz Bora-Komorowskiego:

Teraz lepiej. Tyle że ten odcinek Bora-Komorowskiego był (nie wiem czy jest) traktowany jako DOL. Na 2km masz podniesienie do 80. Ale nie można zapominać że tam nie każdy może się do tej prędkości rozpędzić: co niektórzy mają tam tylko 50.

 

 

Jak nie? W/w Opolska i Bora, nowohucka, 29. Listopada, Aleje, Dietla, Wielicka, Kuklinskiego.... wymieniac mozna sporo

Trochę nakombinowałeś i rozmijasz się z prawdą. Zgadza się że wiele odcinków ma podwyższenie jednak np: Dietla gdzie ma podwyższenie?

Co do Alej - już jest projekt który ma usunąć to podwyższenie czyli ma wrócić 50.

 

 

troche szkoda czasu na to, zeby dyskutowac o szczegolach :) Chodzilo jedynie o to, ze w Polsce bardzo czesto jest podnoszone ograniczenie, a w Niemczech - nie. Jesli jest, to jedynie na ulicach, na ktorych nie ma skrzyzowan z pieszymi (na pewno nie ma w Monachium i nie przypominam sobie, zeby w jakimkolwiek innym miescie byly).

 

 

Twój przykład zarazi parę osób, one zarażą następne, aż pewnego dnia dobro pokona występek ;-)
 

 

troche jak w tej akcji (nawet Guziec ma swoje 10 sekund) ;-)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

troche szkoda czasu na to, zeby dyskutowac o szczegolach :)

Chodzi o precyzję.

 

Chodzilo jedynie o to, ze w Polsce bardzo czesto jest podnoszone ograniczenie, a w Niemczech - nie. Jesli jest, to jedynie na ulicach, na ktorych nie ma skrzyzowan z pieszymi (na pewno nie ma w Monachium i nie przypominam sobie, zeby w jakimkolwiek innym miescie byly).

Jeżeli jest podniesienie prędkości to tam gdzie to jest możliwe. Tam gdzie jest to możliwe podnoszona jest prędkość. Czy jest to zasadne - temat rzeka.

 

Są miejsca gdzie nie ma podwyższenia prędkości na dwu pasmowej jezdni tyle że 95% kierujących tego nie przestrzega. Widoczne jest na Josepha Conrada między salonem Subaru a wiaduktem na Azorach. Mniej więcej w połowie jest przejście dla pieszych. Zachowanie tam kierowców wymaga dużej edukacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tego nie oceniam czy to jest wlasciwe czy nie. Czasem mnie denerwuje, ze musze sie w Muc poruszac w tempie slimaczym (o synchronizacji swiatel, a raczej o totalnym jej braku nawet nie zaczne mowic...), ale z drugiej strony aspekt bezpieczenstwa jest nie do pobicia. A te pare kmh wiecej czy mniej na krotkich trasach w miescie tez niczego nie zmieni, jak chodzi o predkosc dotarcia do celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, tylko współpraca na drodze, może przynieść pozytywne rezultaty. Nigdy udawadnianie, że jestem szybszy czy lepszy. Stałem 6 minut przy wyjeździe z osiedla. STI. Wiecie kto mnie wpuścił ? Kierownik EWO. Szacun. Jestem, niestety, już starym dziadem. Napatrzyłem się, przez prawie 40 lat, na dziwne rzeczy. Mam wrażenie, że nie każdy powinien mieć prawko. Podobno, przynajmniej podstawówka, jest wymagana.


Chodziło mi o brak mózgu.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj rano w Krakowie, stałem w korku przed mostem Dębnickim (wjeżdżałem od Skawiny i jechalem na Piłsudskiego), generalnie brak życzliwości, nikt nie wpuści jak się chce pas zmienić (dobre kilkadziesiąt samochodów mnie minęło jak stałem z kierunkowskazem i dopiero przed busa się wryłem), niemal każdy pędzi, piesi stoją jak sieroty bo nie mają jak przejść, ludzie wjeżdżają na skrzyżowania i je blokują, stają na przejściach itd. W porównaniu do B-B to tragedia, wiadomo że B-B to dużo mniejsze miasto ale kurcze wszędzie można być życzliwym, pomóc innemu kierowcy itd. Współczuję też jeśli chodzi o te Melexy z turystami i dorożki... Potem wyjeżdżałem na Kryspinów jadąc Księcia Józefa i tam dla kontrastu jakaś sierota jechała 40 km/h przez dłuższy czas a z przeciwka jechała dorożka a za nią kilkadziesiąt samochodów - no żesz kurde jakim trzeba być cymbałem i aspołecznym ćwokiem żeby tak robić !!!! Nie mógł gość zjechać tą dorożką na 20 sekund w jakąś zatoczkę i puścić kierowców ???? U nas w B-B nawet koparki zjeżdżają w zatoczki żeby puścić kierowców...

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 lat temu jeździłem często do krk, wtedy na drogach była pełna kultura w przeciwieństwie do Warszawy z tamtego okresu gdzie jak kiedyś nie ruszyłem na żółtym to mnie obtrabiono

Teraz widzę i Kraków zdziczal na maxa

 

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki za żale, raczej się nie wkurzam na drodze a wczoraj taki zawód i przemyślenia że sie ludziom nie chce być życzliwym w takich sytuacjach że pewnie jedna osoba nic nie zmieni, ale ja uważam że może zmienić, to że mnie nie wpuszczali wczoraj nie zmieniło mojego zachowania i dalej to ja wpuszczalem innych kierowców i pieszych. Naprawdę żyje się lepiej pomagając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj rano w Krakowie, stałem w korku przed mostem Dębnickim (wjeżdżałem od Skawiny i jechalem na Piłsudskiego), generalnie brak życzliwości, nikt nie wpuści jak się chce pas zmienić (dobre kilkadziesiąt samochodów mnie minęło jak stałem z kierunkowskazem i dopiero przed busa się wryłem), niemal każdy pędzi, piesi stoją jak sieroty bo nie mają jak przejść, ludzie wjeżdżają na skrzyżowania i je blokują, stają na przejściach itd. W porównaniu do B-B to tragedia,

Tam rano to standard w wykonaniu wszystkich. Grunwaldzkie to wiecznie zapchane skrzyżowanie.

 

wiadomo że B-B to dużo mniejsze miasto ale kurcze wszędzie można być życzliwym, pomóc innemu kierowcy itd. Współczuję też jeśli chodzi o te Melexy z turystami i dorożki...

Zgadza się.

 

Potem wyjeżdżałem na Kryspinów jadąc Księcia Józefa i tam dla kontrastu jakaś sierota jechała 40 km/h przez dłuższy czas a z przeciwka jechała dorożka a za nią kilkadziesiąt samochodów - no żesz kurde jakim trzeba być cymbałem i aspołecznym ćwokiem żeby tak robić !!!! Nie mógł gość zjechać tą dorożką na 20 sekund w jakąś zatoczkę i puścić kierowców ???? U nas w B-B nawet koparki zjeżdżają w zatoczki żeby puścić kierowców...

Księcia Józefa ma na długim odcinku ograniczenie z obu stron 40km/h. To że mało kto go przestrzega to jedno a sama kultura jazdy to drugie.
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Teraz widzę i Kraków zdziczal na maxa

 

tez pozdrawiam kierowcow z kraka

wczoraj rano musialem wbic sie na monte cassino spod radissona

przez 25 minut nikt mnie nie wpuscil na lewoskret do ronda

dopiero policja zablokowala pas i moglem wjechac ;)

 

tapatalked

 

Zgadza się, jazda przez KRK to wyczyn generalnie. Zjazd z okolic 75km od KRK jest tak duży dziennie że jeździ się niemożliwie. Co do Monte Cassino - tam jest wieczny wjazd na skrzyżowanie jego blokada. Tam przydała by się stała kamera i pełne dyscyplinowanie kierujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świeża porcja chamstwa na polskich drogach:

 

 

i jeszcze jedna porcja buractwa drogowego:

Codzienność na naszyć drogach niestety...

Nie wiem jak Wy, ale ja ma obserwację, że najbardziej chamsko jeżdżą kierowcy drogich wersji BMW na numerach Poznań (często jeżdzę A2 i wyprzedzając lewym pasem przy 145km/h widzę napierające z tylu z ogromna prędkością auto, wściekłe miganie drogowymi i próby wyprzedzania prawym). Dogonić ich w chamstwie próbują kierowcy octavii i superbów, ale ich mogę nawet zrozumieć, bo to zazwyczaj zakompleksiony "menedżment średniego szczebla" ubrany w garnitur z sieciówki, robiący w korpo i uważający się na lepszą cześć świata w drodze po wymarzony stołek "semi-country-managera" i służbowe BMW 5 w bieda wersji :)

Edytowane przez Tsunetomo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...