Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Zakańczając temat stopu na skrzyżowaniu... Opowiem Wam ciekawą historyjkę:

 

Rok chyba 1998 (z dokładnością do 2 lat, nie pamiętam, młody byłem). Zwykła droga wojewódzka. Jedzie sobie On i Ona, w swoim przyciągniętym zza Odry i wypicowanym w garażu Audi 100. On - ojciec mojego kolegi, Ona - jego matka. Jechali na zakupy, ale wcześniej chcieli wjechać w boczną ulicę po jego matkę, a kumpla babcię. Droga równa jak stół (wiem, że rzadkość, ale faktycznie do dziś o nią dbają), niestety  bez pasów zjazdowych. Więc widzi kierownik audi, że z naprzeciwka jedzie sobie TIR, postanowił zatem wrzucić kierunek, przeczekać TIRa i skręcić. Niestety zrobił dwa błędy - lekko skręcił koła i nie wcisnął stopu (tak przynajmniej powiedział X). X był to natomiast starszy dziadek (no..wtedy koło 65 lat) jadący swoją favoritą po świniaki. Niestety ów X się trochę zagapił i nie zdążył zahamować przed AUDI. Uderzenie niby nie było specjalnie mocne, ale było wystarczająco silne, by przesunąć trochę cięzkie audi. Na tyle daleko je przesunął, że TIR uderzył akurat na wysokości przedniego, prawego koła. Ona zginęła, on leżał w szpitalu kilka tygodni. A kumpel stracił matkę. 

Ad meritum: Od%&%($lić  się od wciskania świateł stopu! Po to one są, żeby świeciły i informowały, że ktoś hamuje/stoi i żeby jakiś zagapiony X nie wjechał Wam w zadek a nadwrażliwość na światło można leczyć farmakologicznie.

Edytowane przez Avic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź prawidłowa brzmi "bo tak" . I to jest serio. Trzeba poznać system szkolenia od podszewki, żeby wyrobić sobie o tym zdanie. Powiem tyle - co jest na egzaminie PAŃSTWOWYM jest "widzimisiem" trzech osób w tym kraju. (Nazwisk publicznie nie podam) cała reszta, czyli stowarzyszenia egzaminatorów, instruktorów czy dyr WORD mają jedynie głos doradczy. Niestety są to osoby wychowane na baaardzo starym systemie :)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie mnie zlinczować ,ale jak stoi przede mną (szczególnie po zmroku) osoba ,która nie zna pojęcia "ręczny" i trzyma na heblu waląc mi po oczach swymi wszelkimi światłami ,a szczególnie bolesne jest to jak są ledy dookoła to..wale długimi i halogenami !! 

Jaki problem zaciągnąć ręczny? :(

Znając tut. Forum to zlinczują na pewno :)  Muszę przyznać, skoro już poruszyłeś ten temat, że... mnie to też okropnie wnerwia! Chyba najbardziej dają się we znaki "stopy" z Audi - normalnie nie idzie wytrzymać. Ciekawe, czemu ja mogę zaciągać ręczny, bo odrobina empatii pozwala mi na stwierdzenie, że mogę niepotrzebnie świecić ludziom po oczach, a inni nie pomyślą nawet o tym? Jasne, bycie egoistą jest bardzo wygodne.

 

 

A jak ten przed tobą ma samochód z automatyczną skrzynią, gdzie nogę na hamulcu trzeba trzymać? Zastanowiłeś się nad tym?

Tak, ciekawe, nagle 97% aut w Polsce ma automaty, tak? I tak od 20 lat? Bo po oczach światłami stopu walą prawie wszyscy.

Ja nigdy nie używam ręcznego, bo poruszam się automatem. ....

Automaty nie mają ręcznego? To jak przechodzą badania okresowe i homologację?

 

 

Co do automatów: każdorazowe przełączanie automatycznej skrzyni na P na skrzyżowaniu, to ryzykowanie, że jeśli ktoś wjedzie ci w kufer, masz wielki problem nie tylko ze zderzakiem. Każdorazowe przełączanie z D na N i ponownie z N na D podczas krótkiego zatrzymania na skrzyżowaniu i potem gwałtowne ruszanie może przyczynić się do szybszego zużycia i uszkodzenia takiej przekładni. Polecam lekturę tego artykułu: http://www.prnd.pl/j...iegow,4,76.html

Skoro ja mogę przełączać na luz, to ci z automatami nie mogą na N? Od tego padają skrzynie? Nie wierzę, chyba że automaty to naprawdę mega szajs, w co wątpię.

 

 

jakie to może mieć skutki, jeśli hamulec ręczny sporadycznie używany w samochodach z automatyczną skrzynią biegów (szczególnie w starszych samochodach) popuszcza.

I takie coś przechodzi przez diagnostykę coroczną? Chyba jeżdżę do "złego" diagnosty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Więc choćby patrząc z takiego punktu widzenia możesz rozważyć zainteresowanie, choć w minimalnym stopniu, wspomnianymi przez Ciebie fajtłapami. :)

 

Codziennie na takich uważam. Ciągle jednak nie pojmuję, po co mam trzymać nogę na hamulcu stojąc w korku ? Nie mam AT, nie mieszkam w San Francisco, ogarniam obsługę ręcznego. Więc po co ? Żeby ten za mną poużywał sobie daszka p.słonecznego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wyraziłem swoje zdanie, bo nie każdy trzymający nogę na hamulcu zasługuje, by używać wobec niego określenia "cham na drodze", co sugeruje tytuł tematu.

No tak, jasna sprawa, tytuł jest trochę "na wyrost" do kwestii stopu, może i to bywa denerwujące, ale nie za bardzo i da się przeżyć ;)


 

 

Czy światła stopu przeszkadzają? Być może, ale zdecydowanie mniej niż np. pseudoksenony Made in China wrzucone do zwykłego reflektora i oślepiające jadących z przeciwka.

O tak! Ale wystarczy, że ktoś zwykłą żarówkę założy krzywo i już tak oślepia, że szlag mnie trafia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie o to chodzi. Ja też raczej wyrzucam na luz/N w zależności czym jadę, ale bardziej myślę o swojej nodze niż światłach stopu. Uważam, że robienie afery z takiego powszechnego i bardzo drobnego zjawiska jest ... niepotrzebne. Naprawdę jest milion istotniejszych spraw. :)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Edytowane przez sjak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie lubię drogowych szeryfów (pouczycieli, czyli: ja cię nauczę, ja ci pokażę).

Hmmm, tu mam takie dwa przemyślenia: po pierwsze skoro miałeś takie przypadki, to można by wnioskować, że coś jednak przeskrobałeś ;)  Po drugie: ja akurat jestem zwolennikiem szeryfowania, bo trudno, żeby za każdym jeździł policjant. Taka oddolna obywatelska straż drogowa :)  Jak oduczyć ludzi złych zachowań, jeśli nie poprzez pokazanie im, jak niemiłe jest TO SAMO zastosowane wobec nich?


Myślę, że nie o to chodzi. Ja też raczej wyrzucam na luz/N w zależności czym jadę, ale bardziej myślę o swojej nodze niż światłach stopu. Uważam, że robienie afery z takiego powszechnego i bardzo drobnego zjawiska jest ... niepotrzebne. Naprawdę jest milion istotniejszych spraw. :)


Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Tak, masz rację, chciałem tylko poprzeć Kolegę, bo wiedziałem, że większość się na Niego rzuci z pazurami :)  Akurat mnie też przeszkadzają świecące po oczach "stopy", ale jest to problem trzecio- lub czwartorzędny na polskich drogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tichy, tylko w większości przypadków tacy szeryfowie sami łamią prawo, a w dodatku są tak głupi, że nie zdają sobie z tego sprawy. Najbardziej typowy przypadek - blokowanie kończącego się pasa i uniemożliwianie jaazdy na suwak ;)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Edytowane przez sjak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Kiedyś stałem w korku pod górkę za osobnikiem, który raz za razem staczał się na centymetry do mojego zderzaka a potem podjeżdżał metr do przodu. I tak w kółko. Jakieś szaleństwo.

Właśnie, też tego nie rozumiem! To jest wbrew pozorom dość częste! Czy jest ktoś na Forum, kto tak robi? Nawet nie chcę po nim "jeździć", tylko naprawdę nie umiem sobie logicznie uzasadnić takiego postępowania (konieczność ciągłego kontrolowania "przesuwu", zużycie sprzęgła, zmęczenie nóg itp.). Niech ktoś powie, z czego to wynika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Naprawdę jest milion istotniejszych spraw. :)

Olejmy drobne problemy, zajmijmy się poważnymi.

 

:question:

Nie. Poświęćmy najpierw energię na rozwiązanie tych najistotniejszych, bo jak weźmiemy się za wszystkie na raz, to żadnego nie załatwimy :)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

 

Kiedyś stałem w korku pod górkę za osobnikiem, który raz za razem staczał się na centymetry do mojego zderzaka a potem podjeżdżał metr do przodu. I tak w kółko. Jakieś szaleństwo.

Właśnie, też tego nie rozumiem! To jest wbrew pozorom dość częste! Czy jest ktoś na Forum, kto tak robi? Nawet nie chcę po nim "jeździć", tylko naprawdę nie umiem sobie logicznie uzasadnić takiego postępowania (konieczność ciągłego kontrolowania "przesuwu", zużycie sprzęgła, zmęczenie nóg itp.). Niech ktoś powie, z czego to wynika?
Z braku podstawowych umiejętności ;)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A. Wydłużony start ze świateł, a co za tym idzie, większe korki.

Hmmm, nie wiem jak inni, ale ja mam na myśli taki korek, gdzie stoi się ok. 15-20 min. i potrzeba ok. 6-9 zmian świateł, żeby stanąć przy samym skrzyżowaniu - gdzie tam mowa o jego przejechaniu! Jak tak stoję za kimś, kto cały czas wali "czerwienią", to po 10 min. mam dosyć.


 

wydaje mi się że ktoś do mnie mowi...

 

To się nazywa chyba schizofrenia ;):biglol: :biglol:

 

Może ma telefon połączony z radiem i to ktoś z rodziny mówi, a On się nie odzywa, bo myśli, że to audycja radiowa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A. Wydłużony start ze świateł, a co za tym idzie, większe korki.

Hmmm, nie wiem jak inni, ale ja mam na myśli taki korek, gdzie stoi się ok. 15-20 min. i potrzeba ok. 6-9 zmian świateł, żeby stanąć przy samym skrzyżowaniu - gdzie tam mowa o jego przejechaniu! Jak tak stoję za kimś, kto cały czas wali "czerwienią", to po 10 min. mam dosyć.

 

Jak ktoś wali czerwonymi, że muszę opuścić p.słoneczne, to nie widzę co się dzieje przede mną, więc nie wiem że korek rusza. Dopiero jak walący puści hamulec i ruszy, wiem że muszę wrzucić bieg i sam ruszyć. Gdy stojący przede mną nie wali, widzę co robią samochody stojące z przodu i mogę ruszyć szybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Kiedyś jeździłem Mercedesem z funkcją HOLD. Problem w tym, że gdy auto stawało....zapala się SAME światła stopu. :)

W "klasycznych" tramwajach 105Na światła stopu na chwilkę się włączają, gdy motorniczy całkowicie puści pedał "gazu", mimo że nie dotknął pedału stopu - taka ciekawostka. Nie wiem, czemu tak jest, ale widziałem to wielokrotnie.


 

 

Jak ktoś wali czerwonymi, że muszę opuścić p.słoneczne, to nie widzę co się dzieje przede mną, więc nie wiem że korek rusza. Dopiero jak walący puści hamulec i ruszy, wiem że muszę wrzucić bieg i sam ruszyć. Gdy stojący przede mną nie wali, widzę co robią samochody stojące z przodu i mogę ruszyć szybciej.

Właśnie, mam tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@leon,  nie, to nie było gdybanie. Potwierdził to i poszkodowany i osoba która wjechała w kufer - że się stopy nie paliły. Gdyby się paliły, to byłyby widoczne z większej odległości, albo z mocno wciśniętym hamulcem auto ruszyłoby do przodu mniej niż w tamtej chwili.

 

A co do skręcania kół - ja o tym wiem, Ty o tym wiesz, pewnie na forum i poza nim też sporo osób o tym wie, ale zobacz jak ludzie czekają na możliwość skrętu.Prawda jest taka, że gdyby był bardziej widoczny (albo gość w favoricie szybciej myślał), to nie doszłoby do takich skutków. Tak samo jak z tymi kołami - skończyłoby się na prostowaniu podłogi w bagażniku.

Szczerze irytuje mnie wiele rzeczy na drodze, jak nieużywanie kierunków, ścinanie zakrętów, hałas z rur wydechowych w środku letniej nocy przy otwartym oknie itp itp... Ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy uczepić się tego, że ktoś stopu używa, do czego ma święte prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

... że ktoś stopu używa, do czego ma święte prawo.

To chyba nie o to chodzi. Chodzi o to, że jak stoi metr przed Tobą w korku, to mógłby nie trzymać nogi na hamulcu, bo zwyczajnie oślepia, szczególnie gdy jest kierownikiem wspomnianego wczesniej audi z szerokimi ledowymi stopami. Owszem, nie musi zdejmować tej nogi, ale mógłby, gdyby zdał sobie sprawę, że oślepia tego z tyłu.

 

Codziennie jestem na skrzyżowaniu, gdzie na jednej zmianie zawraca zazwyczaj 1, czasem 2 samochody, przez co do zawrócenia stoi się kilka zmian świateł. Miejsca jest tyle, że gdyby ten pierwszy pomyślał i pojechał 3 metry dalej, to na każdej zmianie zawracałby jeden samochód więcej. Nie widziałem na tym skrzyżowaniu jeszcze nikogo, kto by tak zrobił.

 

Zatem nie chodzi o to, do czego kto ma prawo, tylko o zwykłe pomyślenie o innych na drodze. Sytuacja Twojego znajomego jest zupełnie inna, osoba z tyłu dojeżdżała do skrzyżowania, nie stali w korku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo tak w ogóle ten problem ze światłami stopu wygląda trochę na wyimaginowany.

 

 

_____

Gesendet vom iPhone mit Tapatalk

Skoro wyigaminowany ,to napiszę i zapytam wprost: Jeśli ktoś stoi (szczególnie) po zmroku i oczekuje na zielone ,to w czym problem zaciągnąć ręczny ? Aby nie stać na stopie i z właczonym biegiem? Jak dla mnie to wkurzające nieco,że ktoś stoi jako 2,3 czy 10 auto i MUSI trzymać ten hebel ,bo nie będzie w stanie zareagować na czas na widok zielonego światła ,czy też widok ruszających aut :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...