Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

I do tego hipokryci. Mała ankieta wśród znajomych i żadna za " milkę " się nie obraziła. Interesujące.

 

Co do wyrażania tu zdania to zauważyłem dziwną prawidłowość, z reguły ktoś o odmiennych poglądach jest zbiorowo linczowany ( jak pewien forumowicz co to siekierę wozi w aucie - akurat też nie popieram). Lepiej więc klaskać jak reszta, bezpieczniej. Albo wklejać emotki zamiast słów, to takie twórcze.

 

@rozabiara Mówisz, masz. Odnieś się lepiej do hormonów, bo ten wątek ci umknął.

 

A teraz ciiiisza bo będą banować ;)

 

Ps. Nikt nie musi się ze mną zgadzać, popierać etc. Ale lepiej zejść do poziomu, poniżej którego publicznie to schodzi plebs. Internet jak widać rządzi się swoimi prawami (i wciąż mnie zaskakuje).

 

Kto chce kontynuować wątek jałówek zapraszam na priv, tylko bez wyzwisk jak to miało miejsce w przeszlości.

Moje nie musi być na wierzchu, nawet do teorii Einsteina mogłem po latach się przekonać, nie traćcie nadziei....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, @dako. Jeśli nie wyczuwasz "subtelnej" różnicy pomiędzy rozmowami w alkowie a publicznym wyrażaniem zdania czy ogólnie wypowiedziami o kobiecie, to chyba żaden z nas nie będzie Ci w stanie tego już wytłumaczyć ... (patrząc na Twój wiek co najmniej o 20 lat za późno)

W tym kontekście  wpis:

 

Ale lepiej zejść do poziomu, poniżej którego publicznie to schodzi plebs

stanowi idealne podsumowanie całej dyskusji i sensu jej kontynuowania - czy publicznie czy na PW. Chyba, że ktoś jeszcze się z tym uosabia

Edytowane przez sjak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że moja prośba nie dotarła. Następne posty na temat "chama w sieci" będą odpowiednio nagradzane, a cała dyskusja poleci do śmietnika.

 

 

dako, dziękuję za czerwoną strzałkę, mam nadzieję nie spotkać cię nigdy więcej na drodze ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że moja prośba nie dotarła. Następne posty na temat "chama w sieci" będą odpowiednio nagradzane, a cała dyskusja poleci do śmietnika.

 

 

dako, dziękuję za czerwoną strzałkę, mam nadzieję nie spotkać cię nigdy więcej na drodze ...

 

ej,no weź,fajnie się czyta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś "pan" w swojej astrze stanął w poprzek chodnika. Stanął w bramie tak, że nie dało się przejść, ale na widok kobiety z wózkiem cofnął pół metra. Pani się zmieściła, ale ja rowerem już nie, bo pan kierowca spuścił z hamulca i auto się ponownie zsunęło. Zatrzymałem się delikatnie na jego kole. Usłyszałem kilka wyzwisk pod adresem rowerzystów. Szofer pokazał mi znak o zakazie jazdy rowerem, który stał między jezdnią a  chodnikiem i uznał że on dotyczy chodnika.

Eh. Szkoda, że na kursach uczą parkować na placu a nie przepisów ruchu. Może jak zdawał egzamin 40 lat temu, to już nigdy nie zaglądał do kodeksu?

:(

Edytowane przez lojszczyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Może jak zdawał egzamin 40 lat temu, to już nigdy nie zaglądał do kodeksu?

 

Warto czasem tam jednak zaglądać. Jak dwa lata temu zdawałem egzamin na kat. A.  to wiele ciekawych rzeczy w nim znalazłem.  :rolleyes: Poprzednio studiowałem go  21 lat temu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś "pan" w swojej astrze stanął w poprzek chodnika. Stanął w bramie tak, że nie dało się przejść, ale na widok kobiety z wózkiem cofnął pół metra. Pani się zmieściła, ale ja rowerem już nie, bo pan kierowca spuścił z hamulca i auto się ponownie zsunęło. Zatrzymałem się delikatnie na jego kole. Usłyszałem kilka wyzwisk pod adresem rowerzystów. Szofer pokazał mi znak o zakazie jazdy rowerem, który stał między jezdnią a  chodnikiem i uznał że on dotyczy chodnika.

Eh. Szkoda, że na kursach uczą parkować na placu a nie przepisów ruchu. Może jak zdawał egzamin 40 lat temu, to już nigdy nie zaglądał do kodeksu?

:(

a propos tego znaku - wiele osób nie jeżdżących na rowerze uważa, że dotyczy on chodnika, trzeba wezwać niebieskich jak się koleś za bardzo kłóci, to mu wytłumaczą ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowerzyści w Warszawie nie mają lekko. Kilka razy widziałem, jak ktoś spacerował wieczorem z pieskiem na Grójeckiej, że człowiek szedł chodnikiem a piesek na smyczy po drugiej stronie ścieżki rowerowej. :D  Pół biedy jeśli piesek nie był na smyczy, ale gdy smycz przegradza ścieżkę...... :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pół biedy jeśli piesek nie był na smyczy, ale gdy smycz przegradza ścieżkę...... :biglol:

 

w Lublinie te same obrazki, codziennie, jak zwrócisz grzecznie uwagę to szalu dostają  - jak śmiesz. Ja się staram ścieżek rowerowych unikać jak ognia, w lesie lub górach trudniej chama spotkać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pół biedy jeśli piesek nie był na smyczy, ale gdy smycz przegradza ścieżkę...... :biglol:

 

w Lublinie te same obrazki, codziennie, jak zwrócisz grzecznie uwagę to szalu dostają  - jak śmiesz. Ja się staram ścieżek rowerowych unikać jak ognia, w lesie lub górach trudniej chama spotkać

 

Ale, dlaczego w Gdańsku to się nie przytrafia nikomu?

Nigdy w Gdańsku nie widziałem auta zaparkowanego na ścieżce rowerowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś zostałem stanowczo pouczony, jak należy po chamsku zachowywać się na drodze. Tylko za to, że zatrzymałem się przed skrzyżowaniem, bo na sygnalizatorze zaświeciło się pomarańczowe światło. Zatrzymałem się na pasie do skrętu w lewo (były trzy na tym skrzyżowaniu do jazdy w tym samym kierunku) Najpierw był ostry klakson wydobywający się z auta, które zatrzymało się za mną, po czym trąbiący pojazd zjechał na środkowy pas (który akurat był wolny), zatrzymał się na mojej wysokości, kierujący otworzył szybę i pociągnął do mnie taką wiązkę, że nie nadążałem rozumieć, co do mnie krzyczy, bo nie wszystkie rzucone przekleństwa i wyzwiska znałem. Ale chyba chodziło mu właśnie o to, że zamiast na pomarańczowym jeszcze przejechać skrzyżowanie, to się zatrzymałem, przez co niestety i on musiał, zamiast też za mną przejechać. Po czym wyprzedził mnie i ustawił się przede mną ponownie na pasie do skrętu w lewo, już na pasach dla pieszych. A tym kierującym była pani w wieku lat ok. 30, wioząca w aucie w foteliku kilkuletnie dziecko  ...  :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś zostałem stanowczo pouczony, jak należy po chamsku zachowywać się na drodze. Tylko za to, że zatrzymałem się przed skrzyżowaniem, bo na sygnalizatorze zaświeciło się pomarańczowe światło. Zatrzymałem się na pasie do skrętu w lewo (były trzy na tym skrzyżowaniu do jazdy w tym samym kierunku) Najpierw był ostry klakson wydobywający się z auta, które zatrzymało się za mną, po czym trąbiący pojazd zjechał na środkowy pas (który akurat był wolny), zatrzymał się na mojej wysokości, kierujący otworzył szybę i pociągnął do mnie taką wiązkę, że nie nadążałem rozumieć, co do mnie krzyczy, bo nie wszystkie rzucone przekleństwa i wyzwiska znałem. Ale chyba chodziło mu właśnie o to, że zamiast na pomarańczowym jeszcze przejechać skrzyżowanie, to się zatrzymałem, przez co niestety i on musiał, zamiast też za mną przejechać. Po czym wyprzedził mnie i ustawił się przede mną ponownie na pasie do skrętu w lewo, już na pasach dla pieszych. A tym kierującym była pani w wieku lat ok. 30, wioząca w aucie w foteliku kilkuletnie dziecko  ...  :wacko:

Może pędziła do domu nakarmić piersią młodsze dziecko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś zostałem stanowczo pouczony, jak należy po chamsku zachowywać się na drodze. Tylko za to, że zatrzymałem się przed skrzyżowaniem, bo na sygnalizatorze zaświeciło się pomarańczowe światło. Zatrzymałem się na pasie do skrętu w lewo (były trzy na tym skrzyżowaniu do jazdy w tym samym kierunku) Najpierw był ostry klakson wydobywający się z auta, które zatrzymało się za mną, po czym trąbiący pojazd zjechał na środkowy pas (który akurat był wolny), zatrzymał się na mojej wysokości, kierujący otworzył szybę i pociągnął do mnie taką wiązkę, że nie nadążałem rozumieć, co do mnie krzyczy, bo nie wszystkie rzucone przekleństwa i wyzwiska znałem. Ale chyba chodziło mu właśnie o to, że zamiast na pomarańczowym jeszcze przejechać skrzyżowanie, to się zatrzymałem, przez co niestety i on musiał, zamiast też za mną przejechać. Po czym wyprzedził mnie i ustawił się przede mną ponownie na pasie do skrętu w lewo, już na pasach dla pieszych. A tym kierującym była pani w wieku lat ok. 30, wioząca w aucie w foteliku kilkuletnie dziecko  ...  :wacko:

 

Zgroza :biglol:  :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Cóż innego mi w tej sytuacji pozostało, niedowierzać, temu, co widzę i co się dzieje i tyle. Ale czego uczy swoje dziecko?

 

niestety  z moich obserwacji wynika a mam córkę w wieku szkolnym/przedszkolnym , że często dzieci uczone są cwaniactwa od małego, a agresywne zachowania zamiast martwić powodują dumę u rodziców  - na zasadzie córcia czy syn sobie radzą, moja krew,  trzeba cieszyć a nie karcić.  Takie zachowania ma dzieciom zabezpieczyć lepsza przyszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać , że czytam ten temat niemalże od początku z zainteresowaniem jakby to była powieść sensacyjna. Niektóre historie wydają się być wręcz niewiarygodne. Sam przyznaje nie miałem aż tak dramatycznych doświadczeń ,co najwyżej ktoś mi mrugnął światłami czy zatrąbił i vice versa. Stąd mam wrażenie że zwykle wina leży po obu stronach. Chyba niezbyt często przejawy chamstwa na drodze to działanie celowe mam raczej wrażenie że często to przypadek roztargnienie , gapiostwo, brak umiejętności  a potem wskutek gorącej dyskusji dochodzi do dalszej eskalacji konfliktu. Sam raczej nie próbuję nikomu zwracać uwagi (chyba że swoim dzieciom) bo wiem że to raczej nie ma sensu. Jeśli na drodze trafimy na prawdziwego idiotę, to dyskusja z nim nie ma sensu bo sprowadzi nas do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. Jeśli to jakiś frustrat to i tak choćby racja w 100% leżała po naszej stronie on będzie się czuł pokrzywdzony. Jeśli ktoś celowo szuka zaczepki to trzeba sobie zadać pytanie czy konsekwencje takiej konfrontacji są warte chwili satysfakcji. Oczywiście jak prawie wszyscy na forum jestem mistrzem sztuk walki ( od małego miałem plakaty Bruce Lee i obejrzałem wszystkie filmy z van Dammem i Chuckiem Norrisem, a także walki Gołoty). Przeważnie winowajca zdaje sobie sprawę że odwalił jakiś głupi numer ale chce wyjść z twarzą i reaguje agresją. Ja nie uważam siebie za autorytet dla innych kierowców tak jak oni nie są dla mnie. Dlatego myślę że więcej tolerancji i spokoju a wtedy wpisy na tym temacie będą rzadsze                          

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

złowiek szedł chodnikiem a piesek na smyczy po drugiej stronie ścieżki rowerowej

Zapomniałeś dopisać, że te smycze są najczęściej niewidoczne. Cienkie, ciemne, kewlarowe linki.

 

 

zaświeciło się pomarańczowe światło

Nie ma takiego światła

;)

 

Oczywiscie ze jest

 

pomiedzy zielonym a ciemno-zielonym

 

....

 

ehhh ludzie ludzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No ale temu gnojowi to po ryju się należy :angry: :angry: :angry:  Chamstwo w czystej postaci.

https://www.youtube.com/watch?v=FjF8LN20uj4


Tutaj chyba można tym patałachom paragraf za nieudzielenie pomocy przypiąć. Nawet tyłka gnoje nie ruszyły, aby udzielić pomocy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...