Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś tak się smutno w wątku zrobiło po wywleczeniu antagonizmów warszawsko-krakowskich więc sie pokajam.

Wczoraj zachowywałem się jak najgorszy cham i burak niestety.

Mia łem wątpliwą przyjemność przejechać się strasse no.1 na odcinku Włocławek -Toruń-Włocławek.

Tragedia.

Pomimo Poniedziałku towarzystwo na południowych rejestracjach ciągnie nad morze z przyczepami, rowerami na dachu, żonami,dziećmi, psami i wszystkim co tylko jeszcze można sobie wyobrazić. Włocławek -to pewnie już trochę drogą zmęczeni.

Oczywiście bez wyjątków pomykają przyklejeni do lini środkowej (Pewnie tak jest bezpieczniej?). Pomimo posiadania niezłych fur- wyprzedzenie najwolniejszej ciężarówki czy żuka jest niewyobrażalne.

Więc człowiek wychodzi na chama i buraka wyprzedzając 10-cio smochodowe ogonki za ciężrówkami tnąc po podwójnych ciągłych i olewając zakazy.

Takie życie!

A wyprzedzony gość dojeżdżając nad morze powie: "Ale korek był. Cały czas sznur samochodów, nie można było jechać więcej niż 60km/godz więc jechałem 10godz. Tylko Ci szaleńcy wyprzedzający na zakazach chcieli mnie zabić"

A wystarczyłoby minimum umiejętności potrzebnych do wyprzedzenia TIRa i jechałby spokojnie, bez ciężarówki z przodu, wszystko widział-więc kontrolował sytuację na drodze i przy najmniejszym hamowaniu wspóltowarzysz z ogonka tyłka by mu nieatakował.

Naród nie potrafi zrozumieć że bezpieczniej jest jechać przed Tirem niż w bez przerwy hamującym sznureczku za Tirem.

Cham i burak jestem i w Kraku i we Włocławku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luzu nigdy dośc :D nawet wyprzedzając na czwartego w okolicy Włocławka na podwójnej ciągłej przy oznaczeniu czarny punkt :mrgreen:

Krzysiom-może oni lubią jeździć za Tirami bo wtedy tworzy się taki korytarz aerodynamiczny i bryki im mniej palą. To troche jak w kolarstwie, lider nigdy nie jedzie pierwszy tylko zawsze oszczędza siły za plecami prowadzącego, Zrozum tych ludzi,zwróć uwagę na ceny wywieszane na stacjach benzynowych, no włos się jeży, no mniej spalisz w trasie-więcej wypijesz nad morzem :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiom-może oni lubią jeździć za Tirami bo wtedy tworzy się taki korytarz aerodynamiczny i bryki im mniej palą. To troche jak w kolarstwie, lider nigdy nie jedzie pierwszy tylko zawsze oszczędza siły za plecami prowadzącego, Zrozum tych ludzi,zwróć uwagę na ceny wywieszane na stacjach benzynowych, no włos się jeży, no mniej spalisz w trasie-więcej wypijesz nad morzem :mrgreen:

Jeżeli lubią to niech jadą tak aby każdego z osobna można było wyprzedzić.

W prezentowanym stylu jazdy pomimo że jadą bardzo wolno sami dla siebie są zagrożeniem.

Widziałem kiedyś taką akcje pod Nidzicą.

Jedzie sznurek za Tirem nagle jeden postanawia skręcić w lewo daje w pedał i dopiero potem kierunkowskaz. Pomimo szerokiej jezdni z poboczem sześciu gości siedzi sobie na tyłkach. Takie są efekty najbardziej rozpowszechnionego w wakacje stylu jazdy: Jedzie gostek za Tirem ze ściśniętymi pośladkami i nie wie co ma robić ze strachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krzysiom, nie wiem jaka dokladnie byla sytuacja, ale ja jak widze przed soba kilka tirów i sznur samochodow to nie wyprzedzam... Wszystkich i tak nie wyprzedze, spale 2x tyle paliwa i bede powodowal niepotrzebnie niebezpieczenstwo na drodze. Po co mi to? Na drugą stronę rzeki mi się nie śpieszy.

 

Ciekawie sie robi jak ktos mysli inaczej niz ja i postanawia walic ostro na podwoojnych ciaglych pod gorke na zakrecie i spotyka przed soba inny pojazd mechaniczny. No i zaczyna sie checa....

 

ps. No ale ja chyba jakis inny jestem, bo mam w glebokim powazaniu czy przyjade na miejsce 10 minut wczesniej czy nie - a przewaznie tyle mozna nadrobic pedzac na zlamanie karku na zatloczonej drodze. :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krzysiom, nie wiem jaka dokladnie byla sytuacja, ale ja jak widze przed soba kilka tirów i sznur samochodow to nie wyprzedzam... Wszystkich i tak nie wyprzedze, spale 2x tyle paliwa i bede powodowal niepotrzebnie niebezpieczenstwo na drodze. Po co mi to? Na drugą stronę rzeki mi się nie śpieszy.

 

Ale zauważ, że jeśli każdy przyjmie taki punkt widzenia, to właściwie od razu można za tymi tirami jechać 500 km. Bo nikt nie wyprzedzi, sznur będzie się zwiększał i zwiększać się będzie nerwowość. Ja nic dobrego w tym nie widzę. Wolę czasem spalić 2x tyle paliwa, żeby potem jechać spokojnym równym tempem, zamiast co chwila hamować na zakrętach i podjazdach (niestety tiry muszą).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechanie za Tirem to masakra, też mnie wkurzają goście,którzy w 20 jadą w ogonie i nikt się za wyprzedzanie nie bierze. Też się staram ich wyprzedzać i to często tak aby miejsce jednak mi robili w swym konwoju, w sumie przecież nie jadą nigdy po 5 m od siebie- to tylko z tyłu tak wygląda źle. Zdarzają się jednak uczynni,którzy widząc,że wyprzedzasz taki sznurek starają się te odległości zmniejszyć- to jest już skrajna głupota bo nawet chamstwem tego nie nazwę. Ale ja nigdy takich wyprzedzań nie robię na podwójnych ciągłych,górkach,zakrętach. Tir zwykle jednak jedzie te 80-90 km/h, wyprzedzjąc jedzie się znacznie szybciej- nie trzeba wielkiej wyobraźni aby pomyśleć o kimś kto z przeciwka wyskoczy zza zakrętu np 130.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA w poznaniu miewam dość często różne dziwne przypadki...

 

O dziś mi naprzkład jakaś pani zajechała no wjechała przedemnie, nic bym nie mówił nawet jak by wjechała metr może troche miej.... Ale zapomniała o kierunku...

 

Pamiętam raz co mnie poniosło, nie daleko mnie budowali plaze (market itd) i była droga przebudowana ruch był jedno kierunkowy...Ulica była dość szeroka zespokojem mieściły się 2 samochodu, tylko że na końcu stała koparka, iż samochody ledwo obok owej koparki się mieściły! I tak jadąc sobie PRAWIDŁOWĄ stroną bo trudno było nie zobaczyć nadmienionej koparki... Jakiś osobnik w 206 chciał się wcisnąć przedemnie ale chyba zapomniał o mnie??? :cry: i tak zbliżył się do ok cm do mojego lusterka kiedy zatrąbiłem bo długie nie pomagały... Osobnik ten po odtrąbieniu dokręcił jeszcze mocniej ledwo, a by mi przytarł :/ Nie wiem dlaczego kiedy już się wcisnął po moim hamowaniu, zaczoł się stosować do przepisów drogowych!!! Taka sytuacja aż tak ostra zdarzyła mnie się 1 raz! Więc zaświciłem mu jeszcze z 3 razy długimy i jak tylko była możliwość wyprzedziłem palanta i też zwolniłem do stosownej 30 :oops: teraz jest mi głupio! Ja mogę tak długo!!!

2 tyg temu 4 łysych idiotów w trampku przetarło mi przedni boczek :x Ale spisałem numery i zawiozłem na policje.... 8)

Jednak kiedy ja nieświadomie komuś zajade lub coś tam innego, iż ktoś da mi długimi lub użyje sygnału to zawsze przepraszam awaryjnymi :!:

Uważam, że to pokazuje jaką kto ma kulture! Czasami poprostu nie widać dopiero po 3 czy 4 sec widze że zajechałem, czy ktoś mi zajedzie.... Jak przeprosi to nie ma problemu :mrgreen: Ale się rozpisałem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

P.S. Są jakieś zawody, żeby „obalić” wszystko co piszę ? Podeślijcie na PW regulamin, chętnie się dołączę. Może zajmędobre miejsce :mrgreen:

 

Jak sobie tak poczytując, trafiam na ślady tego rodzaju spiskowych teorii dziejów, to zawsze nie mogę się oprzeć przytoczeniu pewnego zdarzenia z czasów, kiedy ostro zajmowałem się żeglarstwem i regatami

Ponieważ było to bardzo, bardzo dawno temu, byłem wtedy (jeszcze) młodym i gniewnym i wydawało mi się, że wszystkie rozumy zjadłem i od wszystkich wiem lepiej.

Ale do rzeczy.

Pewnie nie wszyscy znają tajniki regat, więc parę słów wyjaśnienia. Start zawsze odbywa się pod wiatr i do pierwszej boi trzeba halsować, czyli płynąć zygzakiem, raz w prawo raz w lewo i tak posuwać się do przodu. Oczywiście, nigdy nie jest tak całkiem idealnie pod wiatr, czasem fala też z jednej strony bardziej przeszkadza itp. i jeden kierunek przy tym halsowaniu jest bardziej korzystny niż drugi. Tak więc start wygląda przeważnie tak, że wszyscy ruszają w jedną stronę, a bardzo nieliczni w drugą. I w tej nielicznej (często jednoosobowej....) grupie, ja się przeważnie znajdowałem.

Po któryś zawodach pewien znany żeglarz przyszedł do mnie i powiedział: „jeżeli chcesz koniecznie za każdym razem startować w inną stronę niż wszyscy pozostali, to są dwie możliwości, albo jesteś geniuszem, albo idiotą. Obie są możliwe, ale ta druga znacznie bardziej prawdopodobna....”

Cóż, Kusznierewiczem nie zostałem, więc szybko sobie sam udzieliłem odpowiedzi....

Uff, no dobra, czas na morał.

Nie rozstrzygam kto tu ma rację, ale jeżeli wszyscy ciągle Ci mówią że się mylisz, to wcale nie musi oznaczać spisku i zorganizowanego działania.

To może jedynie i wyłącznie oznaczać....................... że się mylisz........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozstrzygam kto tu ma rację, ale jeżeli wszyscy ciągle Ci mówią że się mylisz, to wcale nie musi oznaczać spisku i zorganizowanego działania.

To może jedynie i wyłącznie oznaczać....................... że się mylisz........

Piękne!

Najlepiej że ze zrozumieniem tego nie tylko młódź ma problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jarmaj, tu nie chodzi o to kto ma rację. Rozumiem takie zwroty, jak konstruktywna krytyka, rzeczowe argumenty, ale też i czepianie się, rozmowy akademickie itp.

Co do regat, tam jest start "lotny" czy "z miejsca" ?

 

P.S. Zacytowane przez Ciebie zdanie do końca poważne nie było, ale jeśli przypadkiem miałem w nim rację to chcę wygrać !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start jest w rodzaju lotnego. Jest wyznaczona linia startu, z reguły pomiędzy dwoma bojami, której przekroczyć wcześniej (przed sygnałem) nie można, a przed tą linią wszyscy krążą i próbują zająć jak najlepszą pozycję, by jak będzie sygnał, natychmiast móc ją przeciąć i to z jak największą szybkością i jak najlepszym kursem. Generalnie start jest miejscem wielu taktycznych zagrywek i wykonanie go perfekcyjnie jest wielką sztuką.

 

PS Może i chcesz wygrać, ale czy aby płyniesz we właściwą stronę.... :roll:

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, no dobra, czas na morał.

Nie rozstrzygam kto tu ma rację, ale jeżeli wszyscy ciągle Ci mówią że się mylisz, to wcale nie musi oznaczać spisku i zorganizowanego działania.

To może jedynie i wyłącznie oznaczać....................... że się mylisz........

Albo inaczej: "Jak ktoś ci mówi że jesteś świnią, to nie przejmuj się tym. Ale jak mówi ci to dziesiąta osoba z rzędu, to może już czas wyjść z chlewa?"

:))

Oczywiście, żadnych osobistych wycieczek tu nie czynię; nierogacizna pojawiła się wyłącznie dlatego, że powyższe powiedzenie jest cytatem (z pamięci, lecz autora nie pamiętam), a tak akurat autor to sformułował. ;)

 

 

Witek, mam wrażenie że do perfekcji opanowałeś postawę, którą określiłbym jako "asertywność zaczepna".

Niestety, bardzo trudno jest oceniać WYPOWIEDŹ w oderwaniu od OSOBY - znaczy, trudno jest oddzielić postrzeganie osoby od oceny wypowiedzi "per se".

(Kiedyś zresztą rzuciłem parę uwag "na ten temat" w wątku Avatary i inne sprawy osobiste - choć akcent tam jest postawiony na "odwrotną" stronę tego zagadnienia.)

 

W efekcie, dana opinia w twoim wydaniu przez wielu odbierana jest dużo bardziej "kontrowersyjnie" niż gdyby to samo napisał kto inny.

I tylko nie proś mnie zebym ci "wskazał w którym miejscu" - bo "to miejsce" jest najczęściej "pomiędzy" (słowami i wierszami).

 

Nie mam nic przeciwko kontrowersyjności - znakomicie podnosi ona temperaturę dyskursu.

 

Ale jednak nie dziw się "dlaczego zbieram burzę - przecież ja siałem tylko wiatr"...

 

:)

 

 

 

pzdr,

M.

 

PS: jest późno, i nie potrafię klarowniej wyrazić myśli, które próbowałem przekazać powyzej. Jeśli jutro przeczytam powyższe i wpadnę na jakiś lepszy pomysł jak je przekazać to oczywiście nie omieszkam dokonać edycji postu. Ale póki co jest on taki, jaki jest :)

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jarmaj, tu nie chodzi o to kto ma rację. Rozumiem takie zwroty, jak konstruktywna krytyka, rzeczowe argumenty, ale też i czepianie się, rozmowy akademickie itp.

Co do regat, tam jest start "lotny" czy "z miejsca" ?

 

P.S. Zacytowane przez Ciebie zdanie do końca poważne nie było, ale jeśli przypadkiem miałem w nim rację to chcę wygrać !

PICK YOUR BATTLES bo przegrasz wszystkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jednak nie dziw się "dlaczego zbieram burzę - przecież ja siałem tylko wiatr"...

 

Slusznie. Bardzo niedobrze jest sikac pod wiatr :(

 

 

 

[EDIT] Po trochu sie zgadzam z wypowiedziami poprzednikow, pragne jednak zaznaczyc, ze oczywiscie nie zawsze sie powinno plynac w lewo, tak jak wszyscy inni zeglarze. Trzeba sie wyroznic! Sie rozumiemy, nie? 8) Ja na ten przyklad od 7 lat nie zalozylem dwoch takich samych skarpet, chyba, ze akurat tylko takie dwie byly w szufladzie, albo jak musialem zalozyc garniak :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jednak nie dziw się "dlaczego zbieram burzę - przecież ja siałem tylko wiatr"...

 

Slusznie. Bardzo niedobrze jest sikac pod wiatr :(

 

 

 

[EDIT] Po trochu sie zgadzam z wypowiedziami poprzednikow, pragne jednak zaznaczyc, ze oczywiscie nie zawsze sie powinno plynac w lewo, tak jak wszyscy inni zeglarze. Trzeba sie wyroznic! Sie rozumiemy, nie? 8) Ja na ten przyklad od 7 lat nie zalozylem dwoch takich samych skarpet, chyba, ze akurat tylko takie dwie byly w szufladzie, albo jak musialem zalozyc garniak :twisted:

Dlaczego do garniaka nie? Nie myśl sobie,że to wyraz jakiegoś indywidualizmu twej osoby w rodzaju wężowej skóry z Dzikości Serca. Ja też tak czynię i to nawet ubierając garniak - ale wynika to wyłącznie z tzw roztrzepania i wrodzonego braku elegancji (wole stwierdzenie wyluzowabia) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jest start lotny to co za różnica w którą stronę najpierw skręcimy ? I tak później będziemy musieli skręcić w drugą, tak samo jak inni. Ważniejsze się wydaje po której stronie znajdziemy się przy boi, a nie jak zaczniemy. To takie czysto teoretyczne dywagacje, mam nadzieje, że skonfrontujecie je z praktyką i wyjaśnicie mi jeśli się mylę.

 

(...)

P.S. Zacytowane przez Ciebie zdanie do końca poważne nie było, ale jeśli przypadkiem miałem w nim rację to chcę wygrać !

PICK YOUR BATTLES bo przegrasz wszystkie.

 

arno, do końca niepoważne też nie było, lepiej przed bitwą zaplanować sobie drogi do taktycznego odwrotu i miejsca do ponownego przegrupowania. :wink: Zresztą już się boję toczyć tu bitew, bo zostaję źle zrozumiany i mimo, że nikogo nie obrażam, ani nie reklamuję dostaję pasek ( a świadectwie jak mi dali to się cieszyłem, że hej...gupie takie :wink: ).

Chyba, że źle rozumiem ten zwrot, w końcu mój UKraiński jest dość słaby :wink:

 

P.S. Jeszcze z 2 strony i będziemy rozmawiać o chamstwie na wodzie :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...