Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Brak w bazie OC.

Czyli raczej brak OC  lub kradzione tablice

To już jest chyba powód do zainteresowanie "odpowiednich służ"

 

I jeszcze można trochę oleju rozlać pod silnikiem. Oczywiście do kuwety, która tam była "od zawsze"

Serio.

To chyba go straż pożarna zholuje, bo zanieczyszcza środowisko.

Edytowane przez rombu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
8 minut temu, GREGG napisał:

Wątpię, żeby Dyrekcja chciała po nocy podpalać wraki na swojej działce

Zgadza się - palący się samochód to bezpośrednie źródło substancji toksycznych ( a tych w Krakowskim powietrzu i tak nie brakuje ).

Policje informowaliśmy. Brak zainteresowania ( "próbowaliśmy się skontaktować z właścicielem, ale nie odbiera telefonu..." ).

 

Pozdrowienia

4 godziny temu, grzes124 napisał:

Aż się prosi aby skosić trawę

Dawno skoszona ( stare zdjęcie ) :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, GREGG napisał:

A oleju, z uwagi na podłoże, trzeba by tam całkiem sporo wylać... 

 

No to przecież napisałem, że :  ..... widziałem, że z tego pojazdu leje się olej, więc od razu podłożyłem kuwetę.

 

http://swidnica.naszemiasto.pl/artykul/wyciek-oleju-spod-pojazdu-brak-wlasciciela-auto-zostalo,4103683,artgal,t,id,tm.html

 

i tu , pkt.4 :

 

http://www.auto-swiat.pl/prawo/kiedy-policja-i-straz-miejska-moga-odholowac-auto/tjt1e

 

Edytowane przez rombu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa miesiące temu ktoś porzucił motocykl pod budynkiem, w którym pracuję (na prywatnym, acz ogólnodostępnym terenie). Na nagraniu z monitoringu widać, że człowiek jedzie ulicą, lecz nagle sprzęt mu gaśnie, więc spycha go na podjazd, zostawia na placu i kontynuuje podróż tramwajem. Policja - nic nie może zrobić, straż miejska również. Panowie zasugerowali jedynie, żeby w nocy wypchnąć sprzęt na chodnik i zgłosić ponownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba auto wstawić w bramę i zgłosić, że tamuje wjazd do posesji. Najlepiej postawić na jakimś przystanku.

Wodzu! Jutro jestem w Krakowie, to możemy go wypchnąć na przystanek. Gość dostanie jeszcze mandat za złe parkowanie. Kominiarkę mam w aucie i rękawiczki też się znajdą

  • Super! 2
  • Haha 1
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze inna możliwość. Odkręcić jakieś lusterko, reflektor, wycieraczkę szyby i zgłosić fakt rozkradania cudzego mienia przez nieznanych sprawców. Obowiązkiem policji w takiej sytuacji, jest zabezpieczenie mienia przed dalszą dewastacją - a zatem holowanie, albo przymuszenie właściciela by to zrobił.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, hak64 napisał:

Jest jeszcze inna możliwość. Odkręcić jakieś lusterko, reflektor, wycieraczkę szyby i zgłosić fakt rozkradania cudzego mienia przez nieznanych sprawców. Obowiązkiem policji w takiej sytuacji, jest zabezpieczenie mienia przed dalszą dewastacją - a zatem holowanie, albo przymuszenie właściciela by to zrobił.

 

A Tylko wykręcając coś można się narazić na oskarżenie o rozkradanie mienia zdaje się. 

 

U mnie koło domu stoi na parkingu Sprinter pamiętający króla Ćwieczka, w barwach DHL. Stoi już rok. Ani my, ani policja, ani straż nic nie możemy poradzić. Właściciel auta po prostu pokonał system :)

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎16‎.‎09‎.‎2018 o 15:17, hak64 napisał:

Jest komisja etyki lekarskiej, można swoje uwagi, wnioski, oskarżenia kierować bezpośrednio tam. Ja nie oceniam zawodu, wykonywanej pracy, obowiązków, tylko człowieka i jego czyn. Ten zaś - nawet najbardziej naganny - wymaga rzetelnej oceny, do której potrzebna jest wiedza na temat okoliczności zdarzenia.

Wreszcie odwiedziłem wątek.

 

Okoliczności zdarzenia są następujące:

 

Koleś wjechał we mnie. Kolizja. Zaraz po tym wyskoczył i zaczął kopać mój samochód. Wychodzę zapytać co mu odbiło. Przestaje. Wsiadam do samochodu po telefon (112 - zniszczenie mienia, kolizję odpuściłem bo parę rys na zderzaku, a nie miałem czasu), kopie znowu. I tak kilka razy bo byłem w takim szoku po napaści, że telefon zostawiłem w samochodzie. Wysiadam koleś się uśmiecha jak psychol i stoi. Wsiadam do samochodu zaczyna w furii kopać samochód. Potem jeszcze mdlenie po przyjeździe patrolu, że został pobity. I prośba do policjantów o wezwanie karetki. Koleś stał obok ambulansu, który przyjechał do kogoś kto zasłabł na pobliskim przystanku. Do przyjazdu patrolu policji był na tyle sprawny, że robił przez dwie godziny zdjęcia mojemu samochodowi. Po tym zasłabł. Pouczony przez policjantów, że obok stoi ambulans ozdrowiał. Dziesiątki podobnych przesłanek niech zbudują jego obraz. Po zakończeniu procesu powklejam tu skany z orzeczenia. Wtedy niektórzy może ochłoną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Dziedzic_Pruski napisał:

Dziesiątki podobnych przesłanek niech zbudują jego obraz.

Widząc takie irracjonalne zachowanie powinieneś domagać się (jako uczestnik zdarzenia drogowego masz do tego prawo), przebadania drugiego uczestnika, na obecność alkoholu lub podobnie działającego środka. Wskazując, że zachowanie gościa budzi podejrzenie, że coś brał, wymusiło by na policjantach podjęcie stosownych czynności (w ostateczności telefon do wojewódzkiej, powinien być wystarczającym argumentem). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak gdzie indziej, ale w Prusiech badanie alkomatem podczas zdarzenia to standard. Obaj mieliśmy 0,0. Każda rozprawa utwierdza mnie w przekonaniu, że to psychol. Podczas ostatniej odczytał z kartki oświadczenie, że sam sprowokowałem tę sytuację, a poza tym go napadłem i kilka razy rozjechałem samochodem. W istocie nie kopał mojego auta, lecz opierał się o karoserię kiedy go rozjeżdżałem. Żeby nie stracić równowagi. 

 

Raz jeszcze przypominam, że tematem nie jest tu kolizja, a zniszczenie mienia. 

 

To tak a propos niesłusznych oskarżeń, że to poyeb. 

 

Badania na narkotyki specjalnie nie forsowałem. Podobnie badań psychologicznych i psychiatrycznych. Jako (były) policjant domyślasz się czemu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie, a jak z prawami do parkowania byle jak i gdzie przez inwalidów?

czy może taki kierowca zastawic cały chodnik z przejściem dla pieszych?

albo zaparkować na zakazie zatrzymywania? albo w miejscu niebezpiecznym - miałem sytuację, że facet stanął na zakręcie przy torach tramwajowych, ot tak niespecjalnie starannie, przed wyjazdem z osiedla i przejściem dla pieszych, tak że trzeba było go objezdzac nie widząc czy ktoś wyjeżdża albo zjechać na tory.

akurat zaparkowal, podszedłem i tłumacze, że naraża ludzi na niebezpieczeństwo. on (sprawnie chodzący) wskazuje na emblemat inwalidzki za szyba. ale nadal tłumaczę, że naraża wszystkch na wypadek a swoje auto na niezla krakse. w końcu dotarło i przeparkowal.

chyba są jakieś granice gdzie emblemat inwalidy nie pozwala parkować? . no bo wg tak rozumianych przywilejów to by i mógł zablokować ruch.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Dziedzic_Pruski napisał:

 

Badania na narkotyki specjalnie nie forsowałem. Podobnie badań psychologicznych i psychiatrycznych. Jako (były) policjant domyślasz się czemu. 

Mało domyślny jestem, a Ty szukasz dziury w całym. Owszem były policjant wie, że potwierdzona choroba psychiczna, wyłącza odpowiedzialność karną, ale nie wyłącza materialnej. Skoro ktoś poniósł stratę materialną, to nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawca ją zrekompensował. A badania na narkotyki u lekarzy dają sporą szansę "trafienia". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, jkarp napisał:

słuchajcie, a jak z prawami do parkowania byle jak i gdzie przez inwalidów?

czy może taki kierowca zastawic cały chodnik z przejściem dla pieszych?

 

 

Inwalidzi mogą olewać zakazy wjazdu, ruchu i postoju o ile nie ma tabliczki,  że ich to dotyczy. Zakazy zatrzymywania się i postoju już muszą się stosować. Ale  wszytko z zachowaniem szczególnej ostrożności i nie utrudniania życia innym. Gość trochę nad interpretował swoje przywileje i dobrze, że zwróciłeś mu uwagę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje jeszcze kwestia kto dostaje kartę osoby niepełnosprawnej. Dziwnym trafem na takich miejsca w przeważającej większości widać auta drogie, sportowe i ani kierowca ani pasażer(ka) nie wykazują żadnych fizycznych ułomności (warto popatrzeć w zatłoczony dzień pod jakimś większym sklepem). Ale być może babcię na którą karta jest wystawiona zostawili w domu.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie idźmy tą drogą, bo wystarczy zwykła "pomroczność jasna", żeby stwierdzić takową ułomność ;) i zobacz ile miejsc parkingowych by mieli dla siebie

jeden taki pomroczek (czyt. intelektualny inwalida, w skrócie "I.I.") ostatnio wyjechał mi na czołówkę, wyprzedzając ciągnik z naczepą, i entuzjastycznie skasował sobie auto wykonując w pląsie św. Wita manewr powrotu na swój pas

 

zareagowałem z wyprzedzeniem, przytuliłem się do brzegu rowu, i byłem nawet gotowy tam zjechać

 

i jak tu wymierzyć takiemu ułomnemu godną sprawiedliwość? po samej gębie widać, że coś nie teges 

 

ps.

a może rzeczywiście powinni mieć jakąś naklejkę na szybie? :biglol:

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, aflinta napisał:

Pozostaje jeszcze kwestia kto dostaje kartę osoby niepełnosprawnej. Dziwnym trafem na takich miejsca w przeważającej większości widać auta drogie, sportowe i ani kierowca ani pasażer(ka) nie wykazują żadnych fizycznych ułomności (warto popatrzeć w zatłoczony dzień pod jakimś większym sklepem). Ale być może babcię na którą karta jest wystawiona zostawili w domu.  

 

Zdaje się, że teraz trudniej o taką kartę, ale faktycznie była z tym patologia i pewna grupa osób mocno to nadużywała. Oczywiście jak ktoś nie transportuje osoby niepełnosprawnej to mu się taki przywilej nie należy (czy to parkowanie czy  inne) to na wypadek tłumaczenie , że karta na babcię jest.   Brak oznak fizycznej ułomności  nie wskazuje na to, aby taka kartę dostać w sposób legalny - ale pewnie większość takich przypadków to jednak "chamy". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.10.2018 o 23:58, Turbo napisał:

No niestety, póki trwa ta pro-rowerowa paranoja, trzeba mieć oczy do koła głowy i myśleć za nich podwójnie, bo większość nie ma ani znajomości przepisów, ani instynktu samozachowawczego. 

ekhm  :facepalm:

niestety to ja jako rowerzysta musze uważać na mistrzów prostej którzy ustawe PoRD widzieli raz w życiu :smirk: 

 

co wiecej - kilkukrotnie probowano mnie jadącego zgodnie z przepisami  rd zabić , bo jak inaczej nazwiesz spychanie na wysoki kraweznik  czy wyprzedzanie na żyletkę przy predkości sporo przekraczajacej dopuszczalne limity?

 

owszem są matołki i kierowniczki ktore powinny tylko komunikacja zbiorową jeździć ale  uważaj wiekszość cyklistów jednak nie ma skłonności samobojczych  :)

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...