Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, GREGG napisał:

Większość aut na W poza stolicą to lokalesi w autach służbowych w leasingu :lol:

bo wszystko poza Warszawą jest ...tylko prowincją Warszawy :biglol: 

ale serio, nawet na Forum ludziska z małych miejscowości wpisują sobie w profilu te duże obok 

czy to ma znaczenie? według mnie nie, bo na drodze definiują nas umiejętności i osobista kultura każdego kierowcy

 

Wesołych! 

  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, pumex1 napisał:

Tak jak sobie patrzę na dyskusję, to okazuje się, że jak Słowak zasadzi 500 EUR, to nie ma dyskusji, a u nas 500 PLN to zuuuuooooo i państwo policyjne :mrgreen: I co gorsza, za granicą znaki są ok, a u nas to same debilizmy :mrgreen:

 

Bo tam za odmowę przyjęcia lecisz natychmiast za kraty i czekasz na rozprawę sądową, każdy u siebie kozaczy , tak samo Słowak na Słowacji dyskutuje z Policjantem ale u nas to tylko się śmieje ze stać go na 10 takich przewinień bez uszczuplenia budżetu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mz56 napisał:

Guliwer, coś nie odpowiadasz. Zrobiłeś dogłębną analizę ? Jakie znaki na tej drodze nie pozwalają ?

Czy my mówimy o Rondzie NSZ, bo sytuacja jest czytelna poprzez znaki poziome na i pionowe przed?

image.thumb.png.820feeb6982c7e5ad30a87795be8edab.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mz56, nie musisz się chwalić za każdym razem jaki to jesteś super doświadczony kierowca bo milion lat za kierownicą, przygody mrożące krew w żyłach co drugi dzień, gdzie o włos mijasz pijanego rykszarza wiozącego siedmio osobową rodzinę. Słabo się to czyta, wiem że mogę zablokować Twoje posty, jednak nie chcę tego robić ze względu że czasem jednak uda Ci się coś napisać ciekawego. I tak Cię objadę trabantem na ułęż, tam możemy się sprawdzić :)

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, pumex1 napisał:

Tak jak sobie patrzę na dyskusję, to okazuje się, że jak Słowak zasadzi 500 EUR, to nie ma dyskusji, a u nas 500 PLN to zuuuuooooo i państwo policyjne :mrgreen: I co gorsza, za granicą znaki są ok, a u nas to same debilizmy :mrgreen:

 

 

Jak to nie ma dyskusji? Zeszliśmy do 100 EUR wtedy :) Aczkolwiek rzeczywiście coś w tym jest, że "trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona a kolejka obok szyciej biegnie" ;) !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo przepraszam ! Chyba mnie za bardzo poniosło. Teraz po kolei. Nigdy nie powiedziałem, że staram się szeryfować na drodze. Tak jak mój, świętej pamięci tato, chcę tylko przekazywać swoje spostrzeżenia. Już się zamykam. Do vince_snd, Ty jesteś pewien, że objedziesz mnie Tarabanem. Ja nie jestem pewien, czy objadę Cię STI. Na tym polega różnica. Jeżeli ustawisz ciasny tor, to przyjadę seryjnym golfem 1,2. Jeżeli luźniej, to STI. Ale musisz zaczekać ze dwa miechy. Restryktor do turbiny, mapowanie... To po wymianie silnika. Co do tego ronda w Radomiu. Nie mogę wkleić  obrazka ze street. Tam są wymalowane linie, które pozwalają na jazdę w lewo !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.04.2018 o 00:34, ThorG. napisał:

ale serio, nawet na Forum ludziska z małych miejscowości wpisują sobie w profilu te duże obok 

czy to ma znaczenie? według mnie nie,

Ja jako osoba z małej miejscowości widzę to tak, że to jest ułatwienie dla osób z daleka (takie przybliżenie). Do tego czasem dochodzi kwestia jednakowych nazw miejscowości w różnych rejonach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się dobrze czyta mz56 bo pisze o życiu na drodze o prawdziwych sytuacjach a nie o tym że 10kmh  ratuje zycie bo to banał. Porostu na forum rzadko kto przekracza 140kmh i potem takie teksty. 

Powiem szczerze tacy szybcy kierowcy jeżdżą najlepiej i kropka. I nie prędkość czyni jazdę niebezpieczna. Setki razy jeździłem za takimi i zawsze było 1000 razy bezpieczniej niż jadąc za zwykłym zamulaczem, niebezpieczeństwa zawsze wykryte za wczasu, czujność x2, zero niespodzianek. Więc mi się z kolei słabo czyta takie narzekania jak ktoś napisze prawdę jak się powinno jeździć.

Dziś jak wszyscy zamulacze wyjechali była przyjemna podróż s8 gdzie lewy pas wreszcie nie zwalnial poniżej 140. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
W dniu 2.04.2018 o 06:28, mz56 napisał:

Tam są wymalowane linie, które pozwalają na jazdę w lewo

Te linie przerywane umożliwiają jadącym od centrum wjechanie na rondo :) ( lub jego lewy pas)

Sprawę regulują znaki poziome zgodnie z Kodeksem Ruchu Drogowego. Paragraf 85, punkt 4. Z prawego pasa można, będąc już na rondzie można jechać tylko na wprost. Z lewego można na wprost, lub w lewo ( strzałki poziome są znakami nakazu). Czy taka organizacja ruchu ma sens - nie wiem. 

Pozdrowienia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, MateuszWwa napisał:

niebezpieczeństwa zawsze wykryte za wczasu, czujność x2, zero niespodzianek.

A jednak za kierownicą siedzi tylko człowiek (czasem popełnia błędy), a na dodatek jedziesz w środowisku gdzie nie wszystko da się zawsze przewidzieć (ogrodzona autostrada i zwierzęta na niej, i nie mowa tu o nornicach, tylko np. dzikach). 

9 godzin temu, MateuszWwa napisał:

I nie prędkość czyni jazdę niebezpieczna.

Oczywiście, że nie. Najgorsze jest jej wytracanie :)

  • Super! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, MateuszWwa napisał:

 

Powiem szczerze tacy szybcy kierowcy jeżdżą najlepiej i kropka. I nie prędkość czyni jazdę niebezpieczna. Setki razy jeździłem za takimi i zawsze było 1000 razy bezpieczniej niż jadąc za zwykłym zamulaczem, niebezpieczeństwa zawsze wykryte za wczasu, czujność x2, zero niespodzianek. Więc mi się z kolei słabo czyta takie narzekania jak ktoś napisze prawdę jak się powinno jeździć.

 

A to zależy czy podczas tej szybkiej jazdy łamią przepisy czy nie, ulica to nie tor. W tym tygodniu jestem poza krajem, styl jazdy kierowców nieporównywalny na plus. 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś trudno mi uwierzyć w to że gdyby każdy z samochodów na ulicy dostał nagle + 100 KM to było by bezpieczniej...

Kilka dni temu przeczytałem gdzieś ankietę o tym, że w Polsce 80 % kierowców uważa swoje umiejętności za ponad przeciętne.

Twierdzenie że im mocniejszy samochód ( oczywiście nie mówię o skrajnościach ) tym bezpieczniej uważam za lekkie naginanie rzeczywistości - to jednak moje subiektywne zdanie.

Owszem są sytuacje gdzie moc pod butem może pomóc, niemniej jednak są to z reguły sytuacje których można było uniknąć wcześniej - odpowiednio planując sobie manewry.

Jasne nie przewidzimy każdej sytuacji na drodze ale idąc tokiem myślenia >KM = bezpieczniej dojdziemy do wniosku że nigdy nie będzie bezpiecznie bo 600 KM to  mogłoby być 700 K.

 

Coraz mniej jest miejsc gdzie można jechać 140 + 

Może krew we mnie już ostygła, ale od czasu gdy mam dzieci wolę być nazywany kapelusznikiem i jechać ze stałą dopuszczalną w danym kraju ( nie dotyczy DE gdzie i tak utrzymuję z reguły przedział 130-140 ), niż kozaczyć jadąc 180-200 bo czas reakcji na niespodziewane zdarzenie skutecznie niweluje margines bezpieczeństwa wynikający podobno z większej mocy na kołach.

 

Każdy ma prawo do swojego stylu jazdy, każdy ma prawo do swojego zdania - nie zmienia to jednak faktu, iż statystyki są nieubłagane a najczęściej na drogach szybkiego ruchu nie widać rozwalonych Fabi SDI ale zdecydowanie mocniejsze fury

 

Edytowane przez Piskoor
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, MateuszWwa napisał:

10kmh  ratuje zycie bo to banał.

Wbrew pozorom wcale nie. Uderzysz dzieciaka w głowę lusterkiem jadąc 30km/h - będzie miał guza, uderzysz przy 40 - 50 - może tego nie przeżyć. Tu uwaga do Paweł_P. Pisząc, że dokładam 20 km do wartości widniejącej na znaku, miałem na myśli wyłącznie miejsca o nieszczególnym znaczeniu. Te szczególne (rejon szkoły, przejścia dla pieszych /zwłaszcza te o ruchu niekierowanym/) wymagają szczególnej ostrożności.

 

10 godzin temu, MateuszWwa napisał:

Powiem szczerze tacy szybcy kierowcy jeżdżą najlepiej i kropka.

O ile szybka jazda jest wynikiem doświadczenia, a nie ułańskiej fantazji za kierownicą...Inna rzecz, że do szybkiej jazdy muszą być też spełnione określone warunki. Nie ma sensu szarżować przy dużym natężeniu ruchu, zwłaszcza na drodze jedno jezdniowej o jednym pasie ruchu dla każdego z kierunków. Wielokrotnie miałem okazję się przekonać, że na odcinku 20 km, ten "szybki", jest doganiany przez jadących normalnie, na pierwszych światłach...

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Dyrekcja napisał:

Czy taka organizacja ruchu ma sens - nie wiem. 

Moim zdaniem cały szkopuł polega na tym, że w zwykłe rondo wtłoczono zasady z ronda turbinowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już chyba wrzucałem:
"- Istnieje taki kierowca, tak zwany nieprzeciętny, taki kierowca więcej widzi, szybciej reaguje, jeździ bardzo dynamicznie, aktywnie. My staramy się takich kierowców zatrzymać albo zatrzymują się na słupach telegraficznych, na drzewach, albo na przystankach."
Sierżant Ryszard Król (Bartłomiej Topa)

  • Super! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, MateuszWwa napisał:

 

Powiem szczerze tacy szybcy kierowcy jeżdżą najlepiej i kropka. I nie prędkość czyni jazdę niebezpieczna. Setki razy jeździłem za takimi i zawsze było 1000 razy bezpieczniej niż jadąc za zwykłym zamulaczem, niebezpieczeństwa zawsze wykryte za wczasu, czujność x2, zero niespodzianek. Więc mi się z kolei słabo czyta takie narzekania jak ktoś napisze prawdę jak się powinno jeździć.

 

Masz żonę i dzieci? Jeśli tak to naprawdę chcesz żeby obok Twoich najbliższych jeździli tacy "szybcy i bezpieczni" ? W sytuacji wypadku żaden skill nie pomoże bo wtedy liczy się czysta fizyka - a ta nie zna się na "szybkich i bezpiecznych", jest nieubłagana i ktoś z Twoich bliskich może przez to zginąć:

 

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś dla tych szybkich, widzących 2x więcej.

"Tragedię, która zdarzyła się 14 lutego 2004 roku, z pewnością będziemy wspominać już zawsze. W tym dniu zginął nie tylko znany polski sportowiec, lecz także życie po raz kolejny udowodniło, że talent, umiejętności, doświadczenie i pewność siebie podczas kierowania to zdecydowanie za mało, aby chronić bezpieczeństwo swoje i innych. Wystarczy kilka błędów ludzkich awaria i złożenie się kilku pechowych sytuacji w tym samym momencie, aby wydarzyła się nieodwracalna w skutkach tragedia."

  • Super! 2
  • Lajk 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tego dnia około godziny 18:00 wpadł pod pociąg pośpieszny relacji Zielona Góra – Zamość. Kierowca jechał do swojej rodzinnej miejscowości Fiatem Stilo. Niestety w momencie przejazdu przez tory nie zostały opuszczone szlabany, nie pojawiło się czerwone światło, a także nie włączono sygnalizacji dźwiękowej. Ponadto tory kolejowe przy przejeździe były zasłonięte przez duży budynek kolejowy, przez co jadący z dużą prędkością Kulig nie zauważył pędzącego pociągu. Dodatkowo, na złą widoczność wpłynął padający śnieg, który utrudniał kierowcy prowadzenie."

"Po zebraniu wszystkich materiałów dowodowych sąd uznał winną tragedii dróżniczkę, która nie opuściła szlabanu. Zdaniem najwyższej instancji to właśnie jej błąd uznał za główną przyczynę wypadku. Kobieta nie opuściła rogatek, przez co pędzący swoim autem sportowiec nie spodziewał się, że niemal w tym samym momencie, w pobliżu przejazdu może znaleźć się pociąg."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, grzes124 napisał:

Wystarczy kilka błędów ludzkich awaria i złożenie się kilku pechowych sytuacji w tym samym momencie, aby wydarzyła się nieodwracalna w skutkach tragedia

Z tym, że to zdanie jest prawdziwe bez względu na prędkość, ba nawet nie musi mieć żadnego związku z prowadzeniem pojazdów. Równie dobrze może Cię piorun w jasny słoneczny dzień trafić i wtedy masz tylko jedną pechową sytuację, żadnych błędów ludzkich czy awarii, a i tak tragedia.

 

Jakbyśmy chcieli jeździć zakładając najgorsze złożenia się pechowych sytuacji, to trzeba by było posprzedawać auta i chodzić pieszo (i to jak najdalej od drogi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ThorG. napisał:

"Tego dnia około godziny 18:00 wpadł pod pociąg pośpieszny relacji Zielona Góra – Zamość. Kierowca jechał do swojej rodzinnej miejscowości Fiatem Stilo. Niestety w momencie przejazdu przez tory nie zostały opuszczone szlabany, nie pojawiło się czerwone światło, a także nie włączono sygnalizacji dźwiękowej. Ponadto tory kolejowe przy przejeździe były zasłonięte przez duży budynek kolejowy, przez co jadący z dużą prędkością Kulig nie zauważył pędzącego pociągu. Dodatkowo, na złą widoczność wpłynął padający śnieg, który utrudniał kierowcy prowadzenie."

 

"Po zebraniu wszystkich materiałów dowodowych sąd uznał winną tragedii dróżniczkę, która nie opuściła szlabanu. Zdaniem najwyższej instancji to właśnie jej błąd uznał za główną przyczynę wypadku. Kobieta nie opuściła rogatek, przez co pędzący swoim autem sportowiec nie spodziewał się, że niemal w tym samym momencie, w pobliżu przejazdu może znaleźć się pociąg."

Zawsze mnie zastanawiało czemu na dużej części przejazdów kolejowych droga nie idzie prostopadle do torów, a zabudowa i ukształtowanie terenu zrobione są tak, że bez wjechania na tory i tak nie zobaczysz czy coś nie jedzie. Przecież od dłuższego czasu przed automobilem nie biegnie człowiek z czerwoną chorągiewką i powinno to dotrzeć do świadomości budowniczych w PKP. Podobnie jak utrzymywanie budek dróżniczych zamiast automatyki... skansen. 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mnie zastanawiało czemu na dużej części przejazdów kolejowych droga nie idzie prostopadle do torów, a zabudowa i ukształtowanie terenu zrobione są tak, że bez wjechania na tory i tak nie zobaczysz czy coś nie jedzie. Przecież od dłuższego czasu przed automobilem nie biegnie człowiek z czerwoną chorągiewką i powinno to dotrzeć do świadomości budowniczych w PKP. Podobnie jak utrzymywanie budek dróżniczych zamiast automatyki... skansen. 



Bo było to projektowane 70 lat temu i nikt nie myslał o ludziach. A teraz zeby to zmienic ktos musialby za to zaplacic.
Albo gmina/miasto albo jakies PKP Szyny, PKP Podklady albo PKP Szlabany.
A sadze ze nikt nie chce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...