Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

@@haubi65, smęcisz... Bo to zagramanicą zawsze lepiej jest. W dojczlandach na wiejskich drogach przecież nie ma piasku, a Francuzi nie wyprzedzają nigdy na zakrętach. Całej Europy co prawda nie zjeździłem, ale jakieś tam porównanie mam. Jedyne czego za granicą zauważyłem mniej niż w PL to odkręcanie manetki w mieście. Ale co ja tam wiem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

traktory wszedzie sie zdarzaja to racja. Jesiania na liscie trzeba uwazac itp.  ale zdecydowanie mniej stresowo mozna sobie mantke chwilowo powiedzmy do 170 podciagnac ;) oczywiscie tam gdzie sie wie, ze mozna. Ja lubie niedziele o 9:00 w Schwarzwaldzie. Wszyscy jeszcze spia a las fajnie pachnie. W Polsce okolice Bartoszyc mi sie podobaly reszta kraju to walka. dzis do kraju tylko autem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawy temat  :) dorzucę swoich parę słów jeśli można  :) ( jeżdżę zawodowo cięzarówką, zagranicą  i kilka moich uwag )

Niemcy: przepisowo to chyba już jeżdżą tam tylko emeryci albo prawdziwe helmuty z krwi i kości ,bo reszta jakoś  nie trzyma się np 50 km/h w mieście, kierowcy mercedesów- chyba plaga bo i nawet Niemcy narzekająna swoich w mercach- mianowicie nie wiedzą po co jest kierunkowskaz w autach , nie włączają ich i tyle , zdarza się to często , chyba liczą na to że inni czytają im w myślach i wiedzą jaki oni zamierzają wykonać manewr. Na autostradach zaobserwowałem tez że mimo np 3 pasów to ludzie jeżdżą środkowym pasem, nawet jeśli inne wolne , a powinni zjechać na skrajny prawy jeśli jest pusty a oni nie, jadą środeczkiem 130 i mają wszystko gdzieś, oczywiście też nie wszyscy tak robią , ale robią , tak jak u nas jeżdża lewym mimo wolnego prawego .

  i teraz temat Tirów oraz ich wzajemnego wyprzedzania się :evil2:

nie jestem jakimś kierowcą z dużym stażem ale już pojąłem czemu tak się wyprzedzają/my. Otóż te 20 km drogi w ciągu 9h jazdy to jest dużo ,pracujemy pod presją czasu i niestety spedycje mają gdzieś to że stałeś w korku i że sie spóźnisz, masz zdążyć , dlatego potem nadrabiają i się wyprzedzają. Ja wyprzedzałem na nockach jak był mały ruch a za dnia rzadko to robię . te 20 km które nadrobi kierowca może pozwolić takiemu kierowcy na dojechanie do celu , do jakiejś firmy na załadunek zanim ją zamkną. a jak nie zdąży to stoi pod firmą do następnego dnia i tak oto traci czas , bo mógłby być już gdzieś indziej w trasie , a pracodawcy nie mają litości a wiadomo, że każdy też chce na ten chleb zarobić więc tak też jeżdżą.Osobiście jak np jechałem na nocce ostatnio za kimś 80 a wiem że mogę 85 sobie polecieć to go wyprzedzałem , ale nie zajeżdżalem nikomu drogi . nawet jak widziałem że z tyłu dogania mnie osobówka to czekałem z manewrem bo wiem że ten za mną będzie musiał przyhamować a nie o to tu chodzi by kogoś blokować . Jest też kwestia starej gwardii czyli drajwerów od lat za fajerką oraz róznych cwaniaków i  tacy są najgorsi bo to oni psuja całą opinię reszcie porządnych kierowców. to oni uważają się za panów tras i wymuszaja , zajeżdżaja bo oni są więksi i myslą że mogą wszystko .i wtedy nawet mnie osobiście  bierze kur...ca.  Ja nierzadko sam jak gdzieś stoję w korku to wpuszczam osobówki z poprzecznych dróg bo mi ten jeden czy dwa auta nie sprawią różnicy, one się później rozpędzą szybciej niz ja więc niech jadą. Prawda jest taka że powinniśmy się na drodze szanować czy to kierowcy małych czy dużych aut. I proszę tez Was czasem o zrozumienie dla kierowców dużych wtedy gdy się wyprzedzają choć chamskiego zajeżdżania na ostatnią chwilę to i ja nie znoszę.Ogólnie ciężki i drażniący temat dla nas wszystkich ci tirowcy . Takie jest moje własne zdanie w tym temacie  :) zapraszam do dalszej dyskusji w tej kwestii :) Kurde ale się rozpisałem , chyba książkę napiszę :D   szerokości małym i dużym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nawet jak widziałem że z tyłu dogania mnie osobówka to czekałem z manewrem bo wiem że ten za mną będzie musiał przyhamować a nie o to tu chodzi by kogoś blokować .

I oto właśnie chodzi :) Szlag mnie trafia jak koleś widzi że jadę lewym i wystarczyłoby, aby poczekał 30sek i bym go wyprzedził, a tak ja utknąłem za durniem, bo on ma 2km/h zapasu :angry: Ostatnio jechałem i właśnie takiego "króla szos" spotkałem na A4. Najlepsze, że jak ćwoka wyprzedziłem,to kierowcy osobówek, czyli jak mniemam nie zawodowcy, potrafili używać lusterka i chyba dużo nie tracili na tym że poczekali, aż ich wyprzedzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale przy wyprzedzaniu tirów ten wyprzedzany mógłby zwolnić na sekundę i wpuścić wyprzedzającego szybciej, nie straci przecież 20km, ten wyprzedzający również, a i "mali" byliby zadowoleni :) Może by taką tradycję wprowadzić? Co na to forumowi kierowcy ciężarówek? :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale przy wyprzedzaniu tirów ten wyprzedzany mógłby zwolnić na sekundę i wpuścić wyprzedzającego szybciej, nie straci przecież 20km, ten wyprzedzający również, a i "mali" byliby zadowoleni :) Może by taką tradycję wprowadzić? Co na to forumowi kierowcy ciężarówek? :)

i tu jest pies pogrzebany , wyprzedzany nie zwolni bo będzie musiał sie na nowo rozpędzać i spalanie mu wzrośnie i nie będzie miał co później sprzedawać na mopsie osobówce :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@barczi, dobrze napisane ;)

 

Ja całkowicie rozumiem potrzebę wyprzedzenia TIR'a przez TIR'a i mnie w osobówce to nie zbawi jak dam mu 10-20 sekund, współczuję im że mają taki problem z wyprzedzeniem i ten drugi TIR ani na chwilę nie odpuści gazu tylko tak jadą obok siebie przez 2 km.

 

Ostatnio miałem taką sytuację na drodze BIelsko-Katowice:

Wyprzedzałem lewy pasem swoim Miśkiem i na prawym pasie Mercedes Sprinter wrzucił kierunkowskaz żeby wyprzedzić TIR'a, przyhamowałem lekko dalej płynnie jadąc mignąłem mu światłami i gościu wyprzedził, po chwili gada na CB:
- "dzięki kolego w Mitsubishi",

Na co ja: "żaden problem, kultura przede wszystkim".

Gość mocno zdziwiony i mówi: "szacun dla Ciebie za podejście"

Na co ja: "przecież trzeba sobie pomagać co nie?"

Gość podziękował jeszcze raz i pojechaliśmy dalej ;)

 

Świętoszkiem nie jestem, ale odkąd mam Miśka (a już 7 lat zaraz będzie) to wolniej nim jeżdżę niż innymi autami, staram się budować pozytywny wizerunek aut z duzymi spojlerami, oczywiscie poza miastem jadę dynamicznie ale nikogo nie straszę wyprzedzając pełną bombą, nie wyprzedzam na skrzyżowaniach ani przejściach, nie trzymam się 1 m za zderzakiem bo jak wiecie mając zapas mocy nie ma takiej potrzeby :)

Generalnie staram się jeździć kulturalnie, być partnerem na drodze, nie wyładowuję swoich frustracji ani humorków na innych ani nie walczę jak na arenie walk gladiatorów  :D

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@barczi, dobrze napisane ;)

 

Ja całkowicie rozumiem potrzebę wyprzedzenia TIR'a przez TIR'a i mnie w osobówce to nie zbawi jak dam mu 10-20 sekund, współczuję im że mają taki problem z wyprzedzeniem i ten drugi TIR ani na chwilę nie odpuści gazu tylko tak jadą obok siebie przez 2 km.

 

Ostatnio miałem taką sytuację na drodze BIelsko-Katowice:

Wyprzedzałem lewy pasem swoim Miśkiem i na prawym pasie Mercedes Sprinter wrzucił kierunkowskaz żeby wyprzedzić TIR'a, przyhamowałem lekko dalej płynnie jadąc mignąłem mu światłami i gościu wyprzedził, po chwili gada na CB:

- "dzięki kolego w Mitsubishi",

Na co ja: "żaden problem, kultura przede wszystkim".

Gość mocno zdziwiony i mówi: "szacun dla Ciebie za podejście"

Na co ja: "przecież trzeba sobie pomagać co nie?"

Gość podziękował jeszcze raz i pojechaliśmy dalej ;)

 

Świętoszkiem nie jestem, ale odkąd mam Miśka (a już 7 lat zaraz będzie) to wolniej nim jeżdżę niż innymi autami, staram się budować pozytywny wizerunek aut z duzymi spojlerami, oczywiscie poza miastem jadę dynamicznie ale nikogo nie straszę wyprzedzając pełną bombą, nie wyprzedzam na skrzyżowaniach ani przejściach, nie trzymam się 1 m za zderzakiem bo jak wiecie mając zapas mocy nie ma takiej potrzeby :)

Generalnie staram się jeździć kulturalnie, być partnerem na drodze, nie wyładowuję swoich frustracji ani humorków na innych ani nie walczę jak na arenie walk gladiatorów  :D

Tak być powinno, po co się napinać. Jak ktoś ma poczucie swojej wartości nie musi nic udowadniać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyprzedzałem na nockach jak był mały ruch a za dnia rzadko to robię . te 20 km które nadrobi kierowca może pozwolić takiemu kierowcy na dojechanie do celu , do jakiejś firmy na załadunek zanim ją zamkną. a jak nie zdąży to stoi pod firmą do następnego dnia i tak oto traci czas , bo mógłby być już gdzieś indziej w trasie

Ja rozumiem potrzebę wyprzedzania i pewnego pospieszania osobówek poprzez podjeżdżanie na zwykłych drogach, gdy ktoś zamula, bo jak kierowca np. zjeżdża na weekend do domu, nie wspominając o świętach tudzież uroczystościach, a braknie kilkanaście kilometrów to jest ból, pomijając nieprzyjemności związane ze spóźnieniem na załadunek/rozładunek. Ale nie toleruję poganiania w terenie zabudowanym lub przy ograniczeniach prędkości, gdy osobówka jedzie zgodnie z przepisami lub je nieco zawyża.

 

I taka anegdotka.

Wczoraj rano oddawałem auto do serwisu, spieszyło mi się trochę. Centrum Bielska, bardzo wąsko, skręcałem na światłach w lewo i chciałem wsmyknąć się przed ruszającą z naprzeciwka i skręcającą w prawo ciężarówkę Poczty Polskiej, która nieco zaspała przy ruszaniu. Krótko mówiąc próbowałem wymusić pierwszeństwo, bo było na to miejsce i czas. Wiedziałem, że ciężarówka i tak musi pojechać wolniej i wziąć szerszy łuk, żeby zmieścić się w skręcie. Tylko, że się pomyliłem. Okazało się, że wcale nie musi pojechać szerszym łukiem. Jak gość zauważył, że próbuję przed niego wjechać (dalsza droga do kolejnych świateł była pusta) szybka reakcja wywołała u niego laserowe spojrzenie. Wyraz twarzy kierowcy stał się jeszcze bardziej ponury, gdy się uśmiechnąłem i uniosłem rękę w geście przeprosin. W odpowiedzi, ku przerażeniu pieszych, kierowca przepięknie tylną osią ściął chodnik. W efekcie cały jego manewr trwał dłużej, bo nagle spostrzegł, że z prawej strony zaczyna paką zbliżać się do budynku. Cała sytuacja dość mocno mnie rozbawiła przez zachowanie kierowcy ciężarówki, bo nie przypuszczałem, że można w tak błahej sytuacji wykazać taki poziom zacietrzewienia.  :wacko:

Edytowane przez bakkz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiejąc potrzebę wzajemnego  wyprzedzania sie ciężarówek, uważam że problem jest gdzie indziej - bezmyślności niektórych kierowców tych zestawów.

Ja nie mam problemu żeby zwolnic i wypuścic ciężarówkę jeśli chce wyprzedzic poprzedząjącą ale ...

To ale to pewne warunki które musza byc spełnione.

1. Sygnalizacja ciężarówki - jeśli zasygnalizuje kierunkiem swój zamiar to ja wiem czego sie spodziewac i mogę odpowiednio zareagować - zachowac sie w ten czy inny sposób. To jednak nie jest normą i dość często ciężarówka po prostu nagle zaczyna się wysuwać w lewo beż żadnego "ostrzeżenia"

2. odpowiedni czas - jeśli ja jadę przepisowe 140 ;) i jestem kilka metrów za ciężarówką a ta nagle mi się wysuwa na mój pas, to musze tak kopać w hamulec aż mi gałki oczne wypadają - inaczej pakuję się w naczepę i będzie bolało.

 

Jeśli by sie to wydarzyło tak że kierownik takiego zestawu zerka w lustro, widzi mnie kilkadziesiąt metrów od siebie i wtedy działa - OK, mam czas aby w miare swobodnie dohamować i nie ma bólu, ale kiedy robi to mając mnie 7-10 metrów za swoim narożnikiem naczepy to robi się stresowo .

W tym sporcie bryluja szczególnie kierowcy zza wschodniej granicy, ale i naszych pacanków też nie brakuje. Część z nich nie odkryła jeszcze że jak zerknie w taki błyszczący prostokącik przyczepiony do lewego narożnika kabiny od zewnątrz to zobaczy co sie dzieje za samochodem.

3. zdrowy rozsądek i pomyślunek.

Dość często jest tak że dojeżdżam do ciężarówki lewym żeby ja wyprzedzić. Za mna dłuuuuugo pusto, dopiero w oddali widać kolejne samochody. A kierownik ciężarówki musi, no musi akurat przede mna wyprzedzić. Nie może odczekać kilka sekund, bo przy różnicy prędkości 89,5 km/h => 140 km/h musi zaczekać 5-7 sekund, tylko na siłę przede mnie - musi mnie wyhamować bo inaczej się po..ra w tej swojej kabinie.

Czy to jest normalne ?

 

I kolejny temat do tej części - myślenie i analizowanie konfiguracji terenu. Nierzadko jestem świadkiem / uczestnikiem sytuacji kiedy ciężarówka wychodzi do lewego aby wyprzedzić inną tuz przed wzniesieniem. I nagle sie okazuje że mocy mało, prędkość spada, i zamiast wyprzedzania jest jazda równoległa i wysiłek żeby w ogóle prędkości za bardzo nie stracić. Po kilku minutach walki ze słabościami silnika jest powrót na swoje miejsce, dokładnie za tę ciężarówke którą usiłował wyprzedzić.

Pytam - po kiego się napinasz ??? Nie czujesz że jedziesz pod górke ? Że moc tracisz ?

Zablokujesz lewy pas, tworzy sie korek na lewym bo jednak kolejne szybsze osobówki dojeżdżają do peletonu, i niepotrzebne zamieszanie.

Po co ? Może jednak pomyśleć chwilkę ?

 

Podnoszony tu problem wpuszczania to zupełnie inna bajka. Ja nie rozumiem sytuacji w której ciężarówki blokuja osobówki "bo sie krawaciarze wpie..lają i nie pojedziemy". Kurde, przecież zanim taki kolos ruszy i naberze prędkości, to przed nim spokojnie ruszy i od niego odjedzie kilka osobówek.

Ja nie mówie żeby stał i wszystkich przed siebie wpuszczał, ale jak wpuści na zwężce 1 czy 2 samochody to mu świata nie ubędzie a na pewno go to nie spowolni i nie zblokuje. Osobówki sobie spokojnie odjadą, on w swoim tempie sobie ruszy i też spokojnie pojedzie - wszyscy zadowoleni, nie ma wojny na drodze, bezpieczniej, mniej nerwów i stresów - sielanka :)

 

Ja niejednokrotnie wypuszczam ciężarówki i słyszę w CB "dzięki, to nie jest normalne" ... Chciałbym dożyć czasów kiedy to jednak będzie normalne, i będzie działało w obie strony ... Ale to chyba juz nie za moich czasów ...

Edytowane przez MForbi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

barczi lubie to ;)

dzięki kolego że sie zgadzasz moim zdaniem :)

No dobra, ale przy wyprzedzaniu tirów ten wyprzedzany mógłby zwolnić na sekundę i wpuścić wyprzedzającego szybciej, nie straci przecież 20km, ten wyprzedzający również, a i "mali" byliby zadowoleni :) Może by taką tradycję wprowadzić? Co na to forumowi kierowcy ciężarówek? :)

ja tak właśnie robie , nie daję po heblach żeby nie wystraszyć tego za mną że nagle hamuję albo że zapalają się stopy ale często wrzucam kierunek i wyłączam tempomat i wyhamowuję silnikiem, troszkę tylko  a on wtedy spokojnie ,może mnie szybciej wyprzedzić

@barczi, dobrze napisane ;)

 

Ja całkowicie rozumiem potrzebę wyprzedzenia TIR'a przez TIR'a i mnie w osobówce to nie zbawi jak dam mu 10-20 sekund, współczuję im że mają taki problem z wyprzedzeniem i ten drugi TIR ani na chwilę nie odpuści gazu tylko tak jadą obok siebie przez 2 km.

 

Ostatnio miałem taką sytuację na drodze BIelsko-Katowice:

Wyprzedzałem lewy pasem swoim Miśkiem i na prawym pasie Mercedes Sprinter wrzucił kierunkowskaz żeby wyprzedzić TIR'a, przyhamowałem lekko dalej płynnie jadąc mignąłem mu światłami i gościu wyprzedził, po chwili gada na CB:

- "dzięki kolego w Mitsubishi",

Na co ja: "żaden problem, kultura przede wszystkim".

Gość mocno zdziwiony i mówi: "szacun dla Ciebie za podejście"

Na co ja: "przecież trzeba sobie pomagać co nie?"

Gość podziękował jeszcze raz i pojechaliśmy dalej ;)

 

Świętoszkiem nie jestem, ale odkąd mam Miśka (a już 7 lat zaraz będzie) to wolniej nim jeżdżę niż innymi autami, staram się budować pozytywny wizerunek aut z duzymi spojlerami, oczywiscie poza miastem jadę dynamicznie ale nikogo nie straszę wyprzedzając pełną bombą, nie wyprzedzam na skrzyżowaniach ani przejściach, nie trzymam się 1 m za zderzakiem bo jak wiecie mając zapas mocy nie ma takiej potrzeby :)

Generalnie staram się jeździć kulturalnie, być partnerem na drodze, nie wyładowuję swoich frustracji ani humorków na innych ani nie walczę jak na arenie walk gladiatorów  :D

też świętoszkiem nie jestem ale Twoje podejście podoba mi się , nie ma co się spinać  :)

Rozumiejąc potrzebę wzajemnego  wyprzedzania sie ciężarówek, uważam że problem jest gdzie indziej - bezmyślności niektórych kierowców tych zestawów.

Ja nie mam problemu żeby zwolnic i wypuścic ciężarówkę jeśli chce wyprzedzic poprzedząjącą ale ...

To ale to pewne warunki które musza byc spełnione.

1. Sygnalizacja ciężarówki - jeśli zasygnalizuje kierunkiem swój zamiar to ja wiem czego sie spodziewac i mogę odpowiednio zareagować - zachowac sie w ten czy inny sposób. To jednak nie jest normą i dość często ciężarówka po prostu nagle zaczyna się wysuwać w lewo beż żadnego "ostrzeżenia"

2. odpowiedni czas - jeśli ja jadę przepisowe 140 ;) i jestem kilka metrów za ciężarówką a ta nagle mi się wysuwa na mój pas, to musze tak kopać w hamulec aż mi gałki oczne wypadają - inaczej pakuję się w naczepę i będzie bolało.

 

Jeśli by sie to wydarzyło tak że kierownik takiego zestawu zerka w lustro, widzi mnie kilkadziesiąt metrów od siebie i wtedy działa - OK, mam czas aby w miare swobodnie dohamować i nie ma bólu, ale kiedy robi to mając mnie 7-10 metrów za swoim narożnikiem naczepy to robi się stresowo .

W tym sporcie bryluja szczególnie kierowcy zza wschodniej granicy, ale i naszych pacanków też nie brakuje. Część z nich nie odkryła jeszcze że jak zerknie w taki błyszczący prostokącik przyczepiony do lewego narożnika kabiny od zewnątrz to zobaczy co sie dzieje za samochodem.

3. zdrowy rozsądek i pomyślunek.

Dość często jest tak że dojeżdżam do ciężarówki lewym żeby ja wyprzedzić. Za mna dłuuuuugo pusto, dopiero w oddali widać kolejne samochody. A kierownik ciężarówki musi, no musi akurat przede mna wyprzedzić. Nie może odczekać kilka sekund, bo przy różnicy prędkości 89,5 km/h => 140 km/h musi zaczekać 5-7 sekund, tylko na siłę przede mnie - musi mnie wyhamować bo inaczej się po..ra w tej swojej kabinie.

Czy to jest normalne ?

 

I kolejny temat do tej części - myślenie i analizowanie konfiguracji terenu. Nierzadko jestem świadkiem / uczestnikiem sytuacji kiedy ciężarówka wychodzi do lewego aby wyprzedzić inną tuz przed wzniesieniem. I nagle sie okazuje że mocy mało, prędkość spada, i zamiast wyprzedzania jest jazda równoległa i wysiłek żeby w ogóle prędkości za bardzo nie stracić. Po kilku minutach walki ze słabościami silnika jest powrót na swoje miejsce, dokładnie za tę ciężarówke którą usiłował wyprzedzić.

Pytam - po kiego się napinasz ??? Nie czujesz że jedziesz pod górke ? Że moc tracisz ?

Zablokujesz lewy pas, tworzy sie korek na lewym bo jednak kolejne szybsze osobówki dojeżdżają do peletonu, i niepotrzebne zamieszanie.

Po co ? Może jednak pomyśleć chwilkę ?

 

Podnoszony tu problem wpuszczania to zupełnie inna bajka. Ja nie rozumiem sytuacji w której ciężarówki blokuja osobówki "bo sie krawaciarze wpie..lają i nie pojedziemy". Kurde, przecież zanim taki kolos ruszy i naberze prędkości, to przed nim spokojnie ruszy i od niego odjedzie kilka osobówek.

Ja nie mówie żeby stał i wszystkich przed siebie wpuszczał, ale jak wpuści na zwężce 1 czy 2 samochody to mu świata nie ubędzie a na pewno go to nie spowolni i nie zblokuje. Osobówki sobie spokojnie odjadą, on w swoim tempie sobie ruszy i też spokojnie pojedzie - wszyscy zadowoleni, nie ma wojny na drodze, bezpieczniej, mniej nerwów i stresów - sielanka :)

 

Ja niejednokrotnie wypuszczam ciężarówki i słyszę w CB "dzięki, to nie jest normalne" ... Chciałbym dożyć czasów kiedy to jednak będzie normalne, i będzie działało w obie strony ... Ale to chyba juz nie za moich czasów ...

dobrze prawisz  :) zgadzam się

BTW stoję na parkingu na pauzie i zerknąłem obaczyć co się dzieje w temacie  i widać że ruch spory :)   dodam że pół h temu wyprzedzał mnie Węgier samym ciągnikiem ( nie jechaliśmy po polu  :D ) i patrze a gośc lewa noga położona na oknie , kuźwa a jak przyjdzie nagle zareagować ? hamulec czy cokolwiek ? bezmyślność niektórych przeraża .  Miłego popołudnia  all :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zamkiem błyskawicznym też jest coraz lepiej u nas:

1. w tym roku ciąglę testuję to rozwiązanie "pchając" się do końca róznymi moimi autami i bardzo rzadko zdarzy mi się jakiś klakson albo opieprz na CB ;)

2. choć nadal oczywiście pas jadący jest pełen samochodów a ten kończący się jakoś tak duzo mniej zapchany.

3. pozytywne jest też to, że dawno nie słyszałem na CB od TIR'owców o blokowaniu czy wpychaniu się mniejszych mobilków :)  nie wiem może to kwestia regionów bo 90% objeżdżam Górny Sląsk, Dolny Śląsk, Opolszczyznę i dół Małoopolski  bo może w innych regionach jest gorzej?

 

Jak Wy to widzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

patrze a gośc lewa noga położona na oknie
Może to była noga pasażerki? ;) 

 

jakby tam była pasażerka to chyba bym nie ał się wyprzedzić i byśmy jechali na równi :D ale to był jakiś madziarski spaślak więc odpuściłem :P

dobrze ze piwka sobie nie popijal

jakby pił bro i ja bym to widział to myślę że bym zadzwonił gdzie trzeba , bo takich to trzeba eliminować z dróg zanim oni kogoś niewinnego wyeliminują

Z zamkiem błyskawicznym też jest coraz lepiej u nas:

1. w tym roku ciąglę testuję to rozwiązanie "pchając" się do końca róznymi moimi autami i bardzo rzadko zdarzy mi się jakiś klakson albo opieprz na CB ;)

2. choć nadal oczywiście pas jadący jest pełen samochodów a ten kończący się jakoś tak duzo mniej zapchany.

3. pozytywne jest też to, że dawno nie słyszałem na CB od TIR'owców o blokowaniu czy wpychaniu się mniejszych mobilków :)  nie wiem może to kwestia regionów bo 90% objeżdżam Górny Sląsk, Dolny Śląsk, Opolszczyznę i dół Małoopolski  bo może w innych regionach jest gorzej?

 

Jak Wy to widzicie?

Dolnoślązacy są kulturalni to dlatego masz ciszę na CB jak jedziesz  przez ten region :) a poważnie to nie  wiem , może po prostu ludziom już wszystko jedno, albo faktycznie się czegoś uczą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktos (szczegolnie z nowych uzytkownikow subrau) zauwazyl zmiane zachowania innych kierowcow? Ja od jakiegos czasu mam wrazenie ze jakby specjalnie robili na zlosc (lamiac przy tym niejednokrotnie przepisy). Dzisiejsza moja sytuacja, miasto, pani w VW golf plus jedzie przedemna 30km/h, z naprzeciwka auta jechaly wiec wyprzedzic nie moglem, i tak dojechalismy do przejazdu kolejowego. Przejazd nierowny wiec pomalutku a po drugiej stronie szansa na wyprzedzenie bo pusto i 300m do swiatel. Wiec ja gaz w podloge a tu pani sie chce scigac ze mna i tez but. Jedyna roznica ze pani lamala przepisy utrudniajac wyprzedzanie i trwalo to troche dluzej a rezultat ten sam. Nie wiem czy zawisc w ludziach czy co?

 

Inne przyklady zdazaly mi sie wczesniej tez ale olewalem to zwykle. NP. Jade sobie wieczorkiem wiec swiatla mijania sie wlaczyly, podmiejska droga ograniczenie 70 a ja mialem nieco ponad 90 bo sie spieszylem. I na odcinku 5-6km trzy razy auta wyjechaly mi z (posesji, zatoczki autobus. , podporzadkowanej drogi) tak ze musialem mocno hamowac do ich predkosci 20-30km/h.

 

Albo kilka razy mialem ze ktos probuje sie ze mna scigac jadac mi na "dupie" gdzie ja sie nie spiesze i za miastem spokojnie 100-120 nawet na prostych bo nie musze szybciej. A goscie na prostych siedza mi na dupie a na zakretach zostaja z tylu, a ja prawie jak na tempomacie stala predkosc. Potem tylko problem zeby mi taki baran nie wjechal w tyl jak np. ja mocniej hamuje. Bo hamulce jak sie rozgrzeja to moge szybko wychamowac na co tamci nie maja szansy. I to ja musze sie przejmowac patrzac w lusterko wsteczne za wczasu mu lekko dawac sygnal ze hamuje dotykajac hamulca. Mialem juz tak ze wyjezdzajac z miasta (droga 70km/h) ja hamowalem mocno bo gosc przedemna wyhamowal do zera i wlaczyl kier w lewo ze bedzie w posesje wjezdzal. Koles za mna z piskiem stanal z boku kolo moich tylnych drzwi na poboczu...

 

Tak sie chcialem wyzalic  :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem się naprawdę zastanawiam, czy właściciele Subaru & Evo trochę nie przesadzają, że zawiść, że vw chce się ścigać, że przyspiesza, że zajeżdża drogę. Dużo jeżdżę. I po krajówkach, ekspresówkach i w mieście, a landryn przyciąga spojrzenia, bo czerwony,  bo kurnik, parapet i bulgocze. I przez te 3 lata jak mam ten samochód na palcach jednej ręki policzę sytuacje, gdy ktoś "chciał się ścigać". Może warto wziąć pod uwagę, że pan w S600 wcale nie chce się ścigać, a po prostu depnął i odjechał bo mu się spieszy? Albo gość w służbowej pandzie musi zrobić kilometrówkę. - to tak a propos tych co się żalą, że subaru prowokuje innych.

 

@@Opi, gdybyś nie leciał tych +20km/h (a nie więcej, skoro Ci się spieszyło?) to nie musiałbyś tak gwałtownie hamować - inni może zdążyliby się włączyć do ruchu. Po rzuceniu okiem, czy nic nie jedzie raczej niewielu przewiduje, że za sekundę będzie tam zasuwał jeden z drugim, któremu się spieszy i cisną +X km/h ponad ograniczenie. Podobne podejście mam do motocyklistów, którzy robią sobie tor na miejskiej drodze - ich sprawa. Ja patrzę w lusterka, staram się oceniać prędkość i odległości i myślę, że nie wychodzi mi to źle. Ale wielu robi to gorzej ode mnie. Dlatego jeśli rozsmaruje mi się na aucie motocyklista, który poper.. spieszył się, to sądzę, że większych wyrzutów sumienia mieć nie będę. 

 

A co do jazdy na zderzaku - za dużo F1 i opowiadań o tunelu aerodynamicznym :D  A bardziej serio - zwolnij, przepuść, mignij kierunkiem jak wolne. Może ktoś chce jechać szybciej, a nie za bardzo ma widoczność/moc, żeby swobodnie przeskoczyć? Nie pomaga? No to poczekaj na prosty odcinek drogi i wrzuć sobie trójeczkę. Na takich stłuczkach nigdy nie wychodzi się źle :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym siedzeniem na tylku to faktycznie... zetknalem sie wiele razy z sytuacja gdzie ktos siedzi mi na tylku, na autostradzie - gdy wyprzedzam wolniejsze auta, a gdy zjezdzam na pas srodkowy jadac ta sama szybkoscia to tamci dalej jada tym 3 pasem ale juz wolniej (nie wyprzedzaja), nie wiem co to za logika, ale dosc czesto sie z tym spotykam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktos (szczegolnie z nowych uzytkownikow subrau) zauwazyl zmiane zachowania innych kierowcow? Dzisiejsza moja sytuacja, miasto, pani w VW golf plus jedzie przedemna 30km/h, z naprzeciwka auta jechaly wiec wyprzedzic nie moglem, i tak dojechalismy do przejazdu kolejowego. Przejazd nierowny wiec pomalutku a po drugiej stronie szansa na wyprzedzenie bo pusto i 300m do swiatel. Wiec ja gaz w podloge a tu pani sie chce scigac ze mna i tez but. Jedyna roznica ze pani lamala przepisy utrudniajac wyprzedzanie i trwalo to troche dluzej a rezultat ten sam. 

 

Według mnie nie ma tutaj znaczenia marka auta którym jeżdżę (od niedawna mam Subaru, ale jeżdżę również Renault czy Fordem). Nie raz takiego zachowania doświadczyłem i też mnie to wkurza, zwłaszcza gdy takiemu odpuszczę, a później już nie ma miejsca na wyprzedzanie i tamten dalej zamula (grubo poniżej prędkości dopuszczalnej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...