ania i tomek Opublikowano 13 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2010 Jak Cię stać to bierz 2,5 XT jak nie to bierz 2,0 XT. A jak Cie nie stać na XT to bierz LPG :!: :razz: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek1 Opublikowano 13 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2010 Do LPG to bym radził raczej wolnego ssaka a nie Turbo. Nie każdy mieszka w W-awie i ma Jako pod ręką. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
orzi Opublikowano 15 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2010 o LPG to bym radził raczej wolnego ssaka a nie Turbo. Nie każdy mieszka w W-awie i ma Jako pod ręką. Mam 2,5xt at. Gaz założony u Jako w sierpniu 2009 przy przebiegu 27.370 km, dzisiejszy stan licznika 54.740 km. U Jako byłem tylko na przeglądzie po 1.000 km i 15.000 km. Wszystko super działa i mam jak najbardziej pozytywne wrażenia co do jazdy samochodem i podejścia Jako :!: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boombastic Opublikowano 1 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2010 AdaSch, no ja Cie prosze! 2.5XT ma w papierach zapisane 14.8 l/100km po miescie i chocbys nie wiem jak sie napinal nizej niz podaje producent nie zejdziesz. Mnie sie udalo latem raz zejsc dokladnie do 15 l/100km. Wylacznie po miescie. Raz jedyny, zeby sprawdzic czy sie da bo normalnie to nie jestem fanem jazdy o kropelce. Nie po to ten samochod kupowalem, zeby oszczedzac paliwo. Normalne spalanie 2.5XT w miescie to ok. 16 l/100km latem i o litr wiecej zima. Spalanie w trasie to ok. 11 l/100 km jak jedziesz spokojnie i przede wszystkim rowno. Wszelkie drobne szalenstwa powoduja, ze spala sie juz 13 l/100km. Kolego, ja ujeżdżam Forka turbo po Warszawie i okolicach i regularnie mam spalanie poniżej 12 l. Zwykle jest to 11,7-11,9. Tylko raz spalił mi ok. 13 l. Na trasie najmniejsze spalanie miałem na poziomie ponizej 8 l (raz i to się więcej nie powtórzyło). Przy szybkiej jeździe autostradowej pali tyle ile w mieście. Aby palić 15 l w miescie to albo trzeba reprezentować styl szybki i wściekły i pałować od skrzyżowania do skrzyżowania (a wynik i tak jest taki sam, bo i tak stoisz na kolejnych światłach), albo jeździsz po małym mieście na niskich biegach. Przy jeździe po stolicy wystarczy zakręcić silnik do 3-4 tys. rpm by i tak wyprzedzić większość aut, a liczba odcinków do szybszej jazdy jest ograniczona ilościowo, przez fotoradary i obwoźne kina. I nie jest to jazda emerycka. Oczywiście czasem ruszam z pełną mocą i jadę szybko, ale to są sporadyczne przypadki jak warunki na drodze pozwolą, a z reguły nie pozwalają. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdaSch Opublikowano 1 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2010 Boombastic, Czyli pewnie masz zepsutego jak ja co do twojego rekordu to mi się tyle nie udało, a jechałem naprawdę spokojnie tyle że z trumną dachu i być może to ona przeszkadzała. Teraz zimą mam częściej 12-13 latem 11-12 Pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boombastic Opublikowano 1 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2010 Boombastic, Czyli pewnie masz zepsutego jak ja co do twojego rekordu to mi się tyle nie udało, a jechałem naprawdę spokojnie tyle że z trumną dachu i być może to ona przeszkadzała. Teraz zimą mam częściej 12-13 latem 11-12 Pozdro To był odcinek pierwszych 200 km tego samochodu jak go odebrałem od dilera i jechałem ok. 100 km/h na autostradzie (takie było tak ograniczenie) i wypatrując policji polującej na kierowców (co kraj to obyczaj). Taki wynik był tylko raz i więcej nie miał prawa się powtórzyć. A zimą jakoś specjalnie mi zużycie nie skoczyło, bo auto stoi w garażu pod blokiem, a przy warunkach zimowych i tak strach było jeździć jakoś szybciej, szczególnie na bocznych drogach po których bardzo często miałem okazję jeździć. Zaraz nas pewnie zjedzą, że po co kupowaliśmy takie auta jak jeździmy jak jakieś cioty, ale ja już wyrosłem z jazdy szybki i wściekły, bo wiem, ze oprócz dużo większego spalania i tak nie pojadę przez miasto szybciej. Od szybkiej jazdy po miescie mam motocykl na lato i tutaj udaje się coś zyskać przy dojeżdżaniu do świateł, autem nie przeskoczysz innych kierowców. Za to gdy potrzebuję pełną moc to ją mam na pokładzie i czasem z przyjemnością ją wykorzystuję - to jest moje bezpieczeństwo czynne. Ale na co dzień nic to nie daje, bo i tak stoi sie w korkach lub wolno jedzie. To jest auto użytkowe, a nie weekendowe i ma mnie zawieść równiez po kiepskich drogach - po to je kupiłem. i też dlatego wolę wersję turbo od wolnego ssaka, bo różnica w spalaniu jest mała, a frajda z jazdy olbrzymia. Jednak na szybkich trasach auto nie jest już ekonomiczne i jak już tutaj pisano przy pełnej predkości poziom paliwa opada w oczach. I Forek nie jedzie 240 km/h, tylko prędkosciomierz tyle pokazuje, bo według GPS jedzie ok. 220 km/h, co się zgadza z deklaracją producenta. Po dwóch latach eksploatacji wychodzą pewne wady: brak osiowej regulacji kierownicy - ja mam 2 m wzrostu i jak odsuwam fotel na maxa to już kiepsko z sięganiem do kierownicy, jak przysuwam to się nogi nie mieszczą; fotele przednie słabo wyprofilowane, brak szóstego biegu (ekonomika autostradowa), teoretycznie ograniczona przestrzeń na tylnej kanapie, ale to teoretycznie, bo ja z tyłu nie jeżdżę, a żona z dzieckiem na foteliku mieści się bezproblemowo. No i standardowe opony Geolander powinny mieć ostrzeżenie, ze używanie na mokrym grozi śmiercią. W tym roku podjąłem decyzję, że je definitywnie wywalam, bo nie chcę wpadać w poślizg na mokrym na wiadukcie przy prędkości 50 km/h. Zastanawiam się nad Michelinami Pilot EXALTO PE2. Cała reszta czyli elastyczny silnik ciągnący od dołu bez turbodziury, światła ksenonowe, napęd i prowadzenie za każdym razem powodują uśmiech na twarzy. Do tego kompaktowe nadwozie sprawdza się w mieście. Autem jeździłem również w głebokich błotach na budowach, po kopalniach i zawsze świetnie się spisywał, nie potrzebuję auta stricte terenowego do moich potrzeb. Niedawno zamontowałem aluminiową osłonę slnika dla ochrony i dla ograniczenia zbierania tony piachu i błota na plastiku. Ale mocno bym się zastanawiał nad ewentualną zmianą na najnowszy model. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdaSch Opublikowano 1 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2010 ale ja już wyrosłem z jazdy szybki i wściekły ja też, w poprzednich autach brak szóstego biegu (ekonomika autostradowa) fakt, ostatnio nawet zastanawiałem się na 6 biegową z sti bo fakt 120km to dość mocno pracuje silnik, powinno być 2krpm Pilot EXALTO PE2. nie polecane na forum, zapraszam na wątek oponiarski hehe, mamy bardzo podobne oczekiwania od auta oraz sposób użytkowania pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woyt Opublikowano 1 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2010 Daj znac gdybys sprzedawal kiedys turbine. Nic tylko brac. Prawie jak nowa bo nie uzywana a to Ty nie wiesz, że sprzęt nieużywany zużywa się szybciej niż używany? (masło maslane) buhaha niestety miałem taką przygodę w zeszłym tygodniu - przegląd Stilo przed wypadem na tor w Wyrazowie. i co? hamulce do wymiany bo auto jeżdżone raz na jakis czas! szlag by to trafił! 2.5XT po miescie pali 14.8 l/100km silnik mam podobny do Waszego, potwierdzam, w mieście jest w stanie spalić ok 14015, czasami udało się do 12, ale z reguły oscyluje wokół 17-18 almera 1.8 spalała 11-12l/100 ha, a mój Stilak ok 15L - głównie po mieście. Ale noge mam raczej ciężkawą najmniejsze spalanie miałem na poziomie ponizej 8 l na całym baku :shock: ??? może 18? - to bardziej prawdopodobne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boombastic Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 hehe, mamy bardzo podobne oczekiwania od auta oraz sposób użytkowania pozdro No to teraz was zdołuję. Na pełnym baku zrobiłem średnie spalanie 8,7. I teraz mam wyniki powtarzalne sporo poniżej 10 l. Tyle tylko, że nie w tym durnym kraju zwanym Polską tylko robiąc objazd okolic Alp. Trasa to głównie autostrady z tempomatem i predkością maksymalną 120 km/h. Nikt szybciej nie jeździ. A i tak średnie prędkości przelotowe mam o niebo wyższe niż w Polsce. Jedynie dokuczliwe jest znurzenie za kierownicą gdy często na autostradzie jest ograniczenie do 80 km/h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
filester Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 na autostradzie jest ograniczenie do 80 km/h. To już są idiotyzmy :roll: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Letkas Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 rozumiem ze przez połowę trasy wiozła Cię laweta? Ja od roku próbuję na baku zrobić :roll: więcej niż 320 km...... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tasior_Miedziak Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 AdaSch, boombastic, fajnie sie licytujecie z tym spalaniem. Czekamy z niecierpliwoscia kto pierwszy zejdzie ponizej pieciu... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tasior_Miedziak Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 ale ja już wyrosłem z jazdy szybki i wściekły ja też, w poprzednich autach Coz, starosc nie radosc Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tasior_Miedziak Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 No to teraz was zdołuję. Na pełnym baku zrobiłem średnie spalanie 8,7. I teraz mam wyniki powtarzalne sporo poniżej 10 l. Raczej tutaj nikogo nie zdolujesz, no moze oprocz AdaSch. To nie forum www.matiz_na_gaz.pl gdzie ludzi kreci niskie spalanie. Wiekszosc Ci raczej szczerze wspolczuje... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BartZ Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Na trasie najmniejsze spalanie miałem na poziomie ponizej 8 l (raz i to się więcej nie powtórzyło). Jak tyś to zrobił? :shock: :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Istreed Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Tak się licytujecie to mniej, kto więcej przejechał Może napiszcie kto spalił najwięcej i zrobił jak najmniej na pełnym baku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BartZ Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Tak się licytujecie to mniej, kto więcej przejechał Może napiszcie kto spalił najwięcej i zrobił jak najmniej na pełnym baku No ok, drogi jakie są każdy wie, więc czasem nawet jak bardzo się będziesz się starał, to i tak próżny twój trud bo fizycznie nie ma jak :shock: No chyba, że za każdym razem będziesz brał TIR'a na przetrzymanie Więc tak jadąc i łykając co się da (czasami fajnie tak śmigać ) maksa miałem 12-12,5 l/100 (S-turbo). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boombastic Opublikowano 2 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2010 rozumiem ze przez połowę trasy wiozła Cię laweta? Ja od roku próbuję na baku zrobić :roll: więcej niż 320 km...... Wystarczy wyjechać do normalnego kraju i tam policja błyskawicznie uczy cię ekonomicznej jazdy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boombastic Opublikowano 2 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2010 Na trasie najmniejsze spalanie miałem na poziomie ponizej 8 l (raz i to się więcej nie powtórzyło). Jak tyś to zrobił? :shock: :wink: Wystarczy przejechać 200 km autostradą z ograniczeniem predkości do 100 km/h i już masz taki wynik. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woyt Opublikowano 2 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2010 Na trasie najmniejsze spalanie miałem na poziomie ponizej 8 l (raz i to się więcej nie powtórzyło). Jak tyś to zrobił? :shock: :wink: Wystarczy przejechać 200 km autostradą z ograniczeniem predkości do 100 km/h i już masz taki wynik. sorki, ale w zeszłym tygodniu jechałem do Poznania (220km) na tempomacie. Ustawiony na ok 110/120 - spalanie na poziomie 11L. Nigdy w życiu nie zszedłem poniżej 10L. Z drugiej strony - po chusteczkę? W drugą stronę cisnąłem zdrowo - spalanie na poziomie 20L Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boombastic Opublikowano 2 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2010 Podaję wersję uproszczoną: jak pojedziesz więcej niż 100 km/h to zaraz dostaniesz wysoki mandat, więc masz odpowiedź po chusteczkę. Mandat to nie jest jakies 100-200 zł, tylko na poziomie nawet kilku tysięcy złotych, więc jesli masz takie luźne chusteczki to lecisz sobie by ci furak spalił te 20 l. Ja taki bogaty nie jestem, bo wolałem opłacić hotel i kolację w fajnym miesjcu. A skoro nie potrafisz zejść poniżej 10 l to widocznie nie potrafisz pojechać po prostu ekonomicznie. Wystarczy pojechac z nawigacją to od razu sam zobaczysz, ze takie pałowanie nie daje nic innego jak zdecydowanie wyższe koszty przy minimalnym zysku czasowym. Jak wjechałem w końcu na niemiecką autostradę i zacząłem jechać na poziomie 180-200 km/h to zyski czasowe miałem na poziomie kilku minut, gdzie przy wjechaniu w gęstszy ruch cały zysk czasowy został zamieniony na potężną stratę w zużyciu paliwa. Jak chcesz się pobawić na kilkunastu kilometrach to droga wolna, ale jak masz dziennie do zrobienia kilkaset km to taka jazda nijak się nie kalkuluje. To wszystko widać na czasach dojazdu na nawigacji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdaSch Opublikowano 3 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2010 dokładnie, jest w necie kalkulator czasu dojazdu co z tego ,ze na odcinku grzejesz 100km/h zamiast 60 skoro i tak musisz stać w korku 20 minut (z 45 min czasu dojazdu różnica procentowa jest śmieszna. Jak grzejesz to Cię światła załapią. W normalnych miastach jest ustawiona zielona fala. swoją drogą czy jest decyzja i zakup? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Istreed Opublikowano 3 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2010 No dobra ja w swoim 2.0 XT na strasie z zapiętym tempomatem na 120 i pogaszonym wszystkim co się dało w tym nawiew zobaczyłem rezerwę po 450 km co by dawało 13 coś tam. Max zapaliła mi się po 220 km. Raz jedyny jak wracałem od jako i miałem tylną piastę do roboty, to zgodnie z zaleceniami jako jechałem nie przekraczając 80km/h Wtedy spalił coś koło 10 może minimalnie mniej Tylko co to za jazda Jako ciekawostka powiem wam jeszcze że 10 letnia ibiza mojej żony z silnikiem SDI na wakacjach zadowoliła się 3.8 l Natomiast max na autostradzie z nogą na podłodze co daje jakieś 150/160 km/h koło 7.5-8 l Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Istreed Opublikowano 3 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2010 Post do wywalenia bo mi się cytuj zamiast edit kliknęło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boombastic Opublikowano 3 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2010 No dobra ja w swoim 2.0 XT na strasie z zapiętym tempomatem na 120 i pogaszonym wszystkim co się dało w tym nawiew zobaczyłem rezerwę po 450 km co by dawało 13 coś tam. Max zapaliła mi się po 220 km. Raz jedyny jak wracałem od jako i miałem tylną piastę do roboty, to zgodnie z zaleceniami jako jechałem nie przekraczając 80km/h Wtedy spalił coś koło 10 może minimalnie mniej Skoro w taki sposób obliczasz zużycie paliwa to nie dziwne, że pali 13 przy takiej predkości. Na tej trasie co opisywałem jechałem z właczoną klimatyzacją, bo temperatury były grubo powyżej 20 stopni i tylko na autostradach. Gdy przejeżdzałem przez Alpy zwykłymi drogami oraz częsciowo autostradą i częsciowo po miastach to spalanie skoczyło na 9,5 l, co jest równiez wynikiem bardzo dobrym zważywszy na fakt, że tam podjazdy były spore, ale za to zjazdy darmowe, bo na trójce grawitacja kręciła silnikiem nawet na ponad 4000 rpm. Odcinek już w Polsce od Jeleniej Góry do Warszawy jadąc ciut więcej niż przepisowe predkosci to także spokojne 9,5 l, ale na drodze brak tirów i ogólnie drogi pustawe. A to wyprzedzanie robi spore zużycie paliwa w Polsce, podczas gdy na szwajcarskiej autostradzie prędkość steruje się tempomatem a nie pedałem gazu i by wyprzedzić klika się dźwigienką tempomatu a nie dotyka się pedąłu gazu bo skok prędkości (tak, tak, to brzmi śmiesznie) moze spowodować reakcję najbliższego fotoradaru, których tam są tysiące. I do zjazdów na autostradzie także używałem tempomatu również by nie przekroczyć prędkości. Aha, jeszcze jedno. Możecie się spytać po co kupować auto o sportowych osiągach jak tam są takie ograniczenia. Otóż niestety nie spytałem się tych licznych właścicieli dosyć popularnych tam Ferrari czy Lamborghini, mimo, że jechali przepisowo obok mnie. A zalety Forestera wyszły w górach na krętych drogach i stromych podjazdach, bo spora moc gwarantowała komfortową jazdę dopóki nie dojechało się do miejscowego kierowcy skutecznie blokującego drogę i hamującego na każdym zakręcie. No ale jak ma się takie ograniczenia to jak mogli się nauczyć ciut szybszej jazdy na krętych drogach. ALe w Interlaken widziałem nowego Forestera diesla jako taksówkę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się