Skocz do zawartości

AWD a lancuchy...


pmlody

Rekomendowane odpowiedzi

moze nie do konca na temat, ale dla mnie ta fotka rządzi, dla wyjasnienia: samochod ponizej ma naped na tyl...

 

No walsnie w przypadku napedu na tyl zalecaja zakladac lancuchy (takze) na kola przednie - aby zapewnic lepsza kierowalnosc autem

 

ale co ci po kierowalnosci jak tyl wogole nie ruszy :)

 

edit, chyba ze 'takze', ale przyznam ze nigdy nie widzialem RWD ktory mial lancuchy na 4 kolach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zima u mnie trwa od października do maja, a potem... Potem to już jest lato :-) Jeśli chodzi o warunki śnieżne przerabiałem (prawie) wszystko: napęd przedni, tylny, AWD i jazdę "czołgową" - ratrakiem, więc doświadczenia trochę mam i wiadomości podaję sprawdzone. :mrgreen:

W praktyce łańcuchy przydadzą Ci się na oblodzonych nawierzchniach, w kopnym śniegu subary mają dość przyczepności (oczywiście na dobrych oponach). Przy odrobinie wprawy nie potrzebowalem łańcuchów nawet przy przednim napędzie. I nie mówcie mi, że może nie trafiłem na złe warunki :twisted: Dla zainteresowanych mogę dorzucić fotki, w jakim śniegu radzi sobie impreza w zimie, zresztą chłopaki na spocie w Bielsku oglądali :mrgreen:

Czy pomuki są przyznawane również za rzeczowość wypowiedzi a nie tylko za ich ilość w wątku? Jeśli tak, to też poproszę :wink:

 

PS.

No walsnie w przypadku napedu na tyl zalecaja zakladac lancuchy (takze) na kola przednie - aby zapewnic lepsza kierowalnosc

autem

Nie mam pojęcia wg jakiej szkoły :roll: Łańcuchy na koła napędowe - OK, ale na przednie przy tylnym napędzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze i jestem w bledzie, ale mi zakladanie lancuchow zawsze kojarzylo sie z faktem trudnosci podjechania pod jakies gorki, wzniesienia a nie z problemami z kierowalnoscia auta...

 

poza skrajnie ekstremalnymi i rzadkimi sytauacjami kiedy nasypie pół metra śniegu, częściej mamy w PL do czynienia z kilkoma centymetrami uklepanymi na błyszcząco, na lód, szczególnie przed skrzyżowaniami, o których zapominają służby oczyszczania miasta, np. w Olsztynie normalna sytuacja w zimowe weekendy, jak pada i zamarza i jest od rzau rozjeżdżone na lód, nikogo to specjalnie nie interesuje....dlatego jestem zwolennikiem kolców, powinny byc dopuszczone do użytkowania, jak państwo nie jest w stanie zapewnić 100% przejezdności wszystkich ulic i dróg, na których budowę i utrzymanie płacimy podatki w kazdym litrze kupionego paliwa...łańcuchy uważam za relikt zamierzchłych czasów, mają sens jedynie w górach przy kopnym śniegu albo dla ciężarówek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza skrajnie ekstremalnymi i rzadkimi sytauacjami kiedy nasypie pół metra śniegu,

Jakie tam ekstremum, zimowa codzienność :mrgreen:

mamy w PL do czynienia z kilkoma centymetrami uklepanymi na błyszcząco, na lód szczególnie przed skrzyżowaniami

Tu się z elkiem w pełni zgadzam,

dlatego jestem zwolennikiem kolców, powinny byc dopuszczone do użytkowania

Jako ciekawostka: słyszałem, że policja nie "czepia" się o kolce w okolicach Zakopanego, ale może to tylko autochtonów? :lol: Z kolcami jest jak dla mnie jeden problem: o ile łańcuchy zdejmiesz i wrzucisz do bagażnika, jak ich nie potrzebujesz, o tyle operacja zmiany opon (kół) jest już bardziej skomplikowana. To ma sens na terenach, gdzie śnieg faktycznie leży na drogach kilka miesięcy. Z drugiej strony pewnie miałeś okazję jeździć na kolcach po asfalcie? Też żadna przyjemność i kłopoty z prowadzeniem, więc... na dwoje babka wróżyła :wink:

łańcuchy uważam za relikt zamierzchłych czasów, mają sens jedynie w górach przy kopnym śniegu albo dla ciężarówek

Nie tylko przy kopnym, ale właśnie przy mocno ujeżdżonym. W Taty mercedesie mieliśmy dociążenie w bagażniku i łańcuchy w zapasie (ale też i wiele frajdy z RWD :razz: ). Poza tym nowoczesne łańcuchy są wygodniejsze w użyciu i dla wielu kierowcow (przyjeżdżających na wczasy) wręcz zbawienne. Większość miejscowych (zwłaszcza tych mających trudniejszy dojazd) jeździ subarkami (nigdzie chyba w Polsce nie spotkasz ich tak wiele, jak w Wiśle :wink: ), albo (rzadko) używa łańcuchów lub czegoś takiego:

http://www.allegro.pl/item731964689_lan ... urier.html

http://www.allegro.pl/item731964658_lan ... s_0zl.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz, ja piszę z punktu widzenia wieśniaka z Mazur, u nas rzadko kiedy nasypie pół metra....a dziurawy, rozjeżdzony i wyślizgany śnieg zmieniony w lód jest codziennością chyba w całej Polsce....

co do kolców (mówię o malutkich cywilnych kolcach) nie ma problemu z jazdą na codzień, a na asfalcie po prostu się chowają w oponę....jak dasz gazu i założysz boka (wieczorem), dochodzą niesmowite efekty wizualne....sypiesz iskry....dopiero wtedy ludzie podziwiają Subaraka :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Austrii dają dość wysokie mandaty za brak łańcuchów, tam gdzie trzeba je mieć na kołach,

pierwsze slysze ... a bylem juz "kilka" razy :?:

 

nie pamiętam znaków 'NIE DOTYCZY Subarowego S-AWD :)'

po prostu, krzyczą że trzeba założyć, zakładasz na przednie koła, jedziesz i unikasz mandatu;)

 

:shock: krzycza :?: ... osobiscie woze w bagazniki i nigdy nie uzywalem w Austrii

Woze tylko po to, zeby miec na wypadek gdyby sie jakis czeski policjant przypier....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p@dre,

chwilę temu, na granicy Słoweńsko-Austriackiej (jak jeszcze granica była), austriacki policjant powiedział, że nie wpuści mnie na teren Austrii, bez założonych łańcuchów. był znak, że bez łańcuchów nie ma bata ;)

nie wiem, może coś się pozmieniało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do sterowalności,

 

to najmniejszy problem jest z podjazdami itd w stosunku do hamowania.

 

kilka razy się tak uratowałem, heble w podłodze koła stoją auto jedzie/spada i tylko dzięki wstecznemu się udało!!!. Dotyczy to ostrych zjazdów, gdzie się jedzie możliwie powoli, najpierw wali abs, potem blokada kół a auto leci tam gdzie mu wygodnie. Koszmar, nikomu nie życzę. Z drugiej strony warunki koszmarne, mnóstwo śniegu. Oj mięciutkie nóżki miałem, mięciutkie. Nie wiem jak bardzo łańcuchy pomagają hamować.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heble w podłodze koła stoją auto jedzie/spada i tylko dzięki wstecznemu się udało!!!. Dotyczy to ostrych zjazdów, gdzie się jedzie możliwie powoli,

 

To wyobraź sobie co czułem, kiedy mi brakło przyczepności na podjeździe: autko zwolniło, stanęło i zaczęło się wolniutko zsuwać do tyłu mimo pierwszego biegu a następnie hamulca. Wszystko OK, tylko za mną rzeka i wąziutki mostek...

Uratowała mnie wtedy "krótkość" auta (fiesta): odpuściłem na chwilę hamulec, przykręciłem i mocno kopnąłem hamulec, żeby zblokować przednie koła i obrócić auto i trafiłem na mostek przodem. Uff, dobrze, że wcześniej ćwiczyłem sobie takie obroty na parkingach :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p@dre,

chwilę temu, na granicy Słoweńsko-Austriackiej (jak jeszcze granica była), austriacki policjant powiedział, że nie wpuści mnie na teren Austrii, bez założonych łańcuchów. był znak, że bez łańcuchów nie ma bata ;)

nie wiem, może coś się pozmieniało.

 

jemu chodzilo o te zlote kety co miales schowane :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...