Skocz do zawartości

6 / 15 tyś. km. Forester MY' 09, 2.0 benzyna.


wyrod

Rekomendowane odpowiedzi

Podzielę się – bo czemu nie, wrażeniami z pierwszych kilku tysięcy kilometrów.

 

Przejechane 6000 km. to 5000 po mieście i 1000 w trasie.

Zawieszenie:

- wystarczająco wysoko jak na potrzeby firmy budowlanej, przejeżdża przez każdy plac budowy, bez problemów daje radę na zaśnieżonym parkingu pod Kotelnicą, na śniegu i lodzie sprawuje się bez zarzutu, twarde w takim stopniu w jakim bym potrzebował, generalnie jestem bardzo zadowolony.

Silnik i skrzynia:

- silnik: pewność i solidność, drobna ‘dziura’ w najniższej części obrotów zaraz po wciśnięciu gazu, skrzynia bardzo podobna do znanej mi z Legacy, jakby nie zawsze perfekcyjnie działająca synchronizacja jedynki – do przeżycia.

Zewnętrze:

- rozmiar jak na moje potrzeby bardzo dobry, wyraźnie krótszy od outbacka (ponad 15 cm różnicy), nie za szeroki, bez specjalnych kłopotów parkuję pod domem (centrum Warszawy)

Mankamenty zewnętrza są dwa i oba dotyczą lusterek,

- po pierwsze: zewnętrzne lusterka są OGROMNE, kompletnie nie wiem po co. Szczególnie źle wygląda to przy próbie skrętu w prawo, prawy słupek – też nie filigranowy, wespół w zespół z ogromnym plackiem prawego zewnętrznego lusterka, potrafią skutecznie zasłonić pieszych stojących przed przejściem. Idę o zakład, że gabaryt lusterka z poprzedniego Forestera w zupełności by wystarczył;

- po drugie: nie istnieje możliwość instalacji elektrycznego składania lusterek, bywa kłopotliwe, bo przed wjechaniem w wąskie miejsce, trzeba wysiąść, obiec samochód i złożyć np. prawe lusterko, bez sensu.

Wsiądźmy do środka, i tak patrząc od przodu:

- tablica satysfakcjonująca, kolorystyka tablicy początkowo lekko zaskakująca ale wszystkie potrzebne informacje umieszczone w widoczny sposób,dziwi brak wskaźnika temperatury silnika w postaci wskazówki, tylko lampka: niebieska – zimny, zgaszona – temp. właściwa, czerwona – za gorący;

- fotele kierowcy i pasażera z przodu – ok., miejsca dość, (mam 185 cm wzrostu);

- oświetlenie kabiny z przodu – do kitu, lampki nad lusterkiem wstecznym nie dają szansy pasażerowi obejrzenia mapy bez świecenia kierowcy w oczy, brak lampek z regulacją kierunku świecenia czy coś w tym stylu, tego typu oświetlenie widziałem ostatni raz w Polonezie;

- sygnał dźwiękowy informujący o nie zapiętych pasach – wyje długo i zupełnie zbędnie, co więcej wyje również gdy zatrzymasz się aby te pasy zapiąć, paranoja;

- lampka nad lusterkiem wstecznym zapala się po wyłączeniu silnika, bez otwierania drzwi, ciekawe po co, podobno można to zmienić – tak napisali w instrukcji obsługi, ASO potwierdza: da się, jak tylko dostaną nowe oprogramowanie od Forstera, pożyjemy – zobaczymy;

- tylna kanapa: miejsce na ‘siedzenie’, od przeszycia do przeszycia, mniejsze niż obrys fotelika dziecięcego, końcówki pasów wystające z kanapy bardzo krótkie, w sumie mocno kłopotliwe jest zapięcie pasów dziecku siedzącemu w foteliku, kicha;

- przedział bagażowy, nie jest ogromny ale mogłem go sobie zmierzyć do woli zanim kupiłem samochód, dla mnie rozmiar wystarczający, natomiast roleta jest jakimś wymysłem chorego paranoika, element poprzeczny jest ogromny, bladego pojęcia nie mam po co roleta jest dwuczęściowa a element poprzeczny jest odsunięty od tylnych foteli, po zdjęciu rolety nie mam bladego pojęcia co mam z nią zrobić, chyba schować do garażu – którego nie mam.

 

Spalanie:

miasto: od 12 do 14 l/100 km

trasa bez belek, prędkość do 150 km/h: od 8,5 do 9,5 l/100 km

trasa z belkami i box’em na dachu, prędkość do 150 km/h: od 9,5 do 11 l/100km

jestem zadowolony

Generalnie i ogólnie: jest to mój pierwszy, wyżej zawieszony samochód ale już wiem że następne też będą takie, miejsca tyle ile chciałem, silnik, skrzynia, napęd taki jak chciałem, niestety w detalu kicha, komuś się nie chciało dopracować szczegółu.

Jest to moje trzecie Subaru i z przykrością dochodzę do wniosku, że tym razem rozwiązania detali mocno mnie zawiodły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie pozytywne wrażenia z użytkowania Forka 2.0 benzyna co wyrod. Co prawda, lusterka są faktycznie za duże i trochę ograniczają widoczność. Sygnał informujący o niezapiętych pasch rzeczywiście daje się we znaki.

 

Nasz Forek, również jeździ po budowach na spotkania z inwestorami. Ostatnio zaobserwowałem pewien schemat takich spotkań. Jedziemy za klientami na ich budowę, często w momencie zjazdu z asfaltu ich samochód, zwykle wypasiona ośka, typu A6, Volvo itd. zatrzymuje się i słyszę: "Teraz podejdziemy 200 m bo się nie da dojechać". Wtedy zapraszam do naszego Forka i proponuję mimo wszystko przejażdzkę. Kiedy wysiadamy przed ich budującym się domem w milczeniu przyjmuję słowa uznania :cool: Zaczynam lubić te podlubelskie lessy. :lol: Początkowo obawiałem się, że brak reduktora, (mamy AT) utrudni jazdę w terenie, ale na szczęście automacik radzi sobie nieźle.

 

Wyrod pisze o niewielkim spalaniu ok. 9 l przy prędkościach 150 km/h. U nas uzyskujemy taki wynik przy średniej 110 - 120 km/h w trasie. Po mieście jeździ głównie żona i spala około 11,5 l. Wychodzi, że automat w porównaniu z manualem jest oszczędniejszy w mieście a bardziej paliwożerny na trasie. Ale i tak chyba największe znaczenie ma tutaj styl jazdy.

 

Forek nie tylko świetnie sprawdza się w podmiejskim terenie jako wół roboczy, ale nieźle radzi sobie na asfalcie. To prawda, że jego układ kierowniczy mógłby dawać więcej czucia, a karoseria mniej wychylać się na zakrętach, ale nie stanowi to jakiegoś wielkiego problemu aby utrzymać tor jazdy i w miarę szybko się przemieszczać. Chociaż muszę przyznać, że pierwsze wrażenie było takie sobie. Po przesiadce z Mondeo, bujanie się karoserii Forka szybko ostudziło moje zapędy aby zakręty brać ostro. Potem zauważyłem, że samochód rzeczywiście się wychyla, ale tak naprawdę nie wpływa to na realną prędkość. Przyzwyczaiłem się do tej przypadłości do tego stopnia, że kiedy ostatnio wiozłem znajomego, a Forek jak zwykle podczas jazdy po łuku lekko się "ugiął", gość zaczął kurczowo łapać się uchwytu nad głową i zwrócił mi uwagę, że chyba przesadzam.

 

Jeżeli od SUV-a nie oczekuje się rajdowych doznań, to i rozczarowanie będzie mniejsze. Niektórzy koledzy użytkujący dislowatego Forka najwyraźniej nie do końca potrafili właściwie zdefiniować swoje potrzeby i stąd te rozczarowania, o których czytamy w bratnim wątku.

 

My kupilismy Forka: a) jako samochód użytkowy, wspierający nas swoimi zdolnościami terenowymi w pracy. (Tu się świetnie sprawdza)

B) jako drugi samochód w rodzinie - dla żony. - Forester w połączeniu z automatem również radzi sobie bardzo dobrze w miejskiej dzungli.

Dodatkowo, a tego nie planowaliśmy, Forek przejął funkcję Mondeo jako samochodu na dłuższe rodzinne wypady. Co specjalnie nie powinno dziwić biorąc pod uwagę symetrical AWD i jego możliwości szczególnie w zimie. Może prowadzi się ciutkę mniej pewnie na suchym niż ford, ale komfort już ma zbliżony nie wspominając o najważniejszym, przyjemności jaką daje faktu posiadania SUBARU.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Forek przeleciał juz 11 000 i co najważniejsze nic mu się nie dzieje zlego./poprzednie autka na tym dystansie miały juz rózne drobne dodolegliwości,akcje serwisowe itp./

spalanie przyzwoite -od 8,4rekord -do 18,5 jazda po polach w zaspach/średnia z 5000 km -10,8polowa z tego to trasa Cz-wa -Lublin,Cz-wa -Wisła.Na trasie całkiem dziarski,choć często trzeba redukować na 3 bieg przy wyprzedzaniu,ale wtedy ma odejście.Jazda przy prędkości 130-140 bardzo komfortowa,przy 160 i więcej trochę szumi juz ,ale jest to niedokuczliwe.Co ciekawe to przy prędkości 160 zużycie paliwa w granicach 12-13 litrów.

Silnik bardzo łatwo i chętnie wkręca się na obroty.

Biegi-przy zimnym aucie cięzko wchodzi 1 bieg,bieg wsteczny w moim Forku nie sprawia problemu. Zawieszenie -moje odczucie jest takie-jest ...specyficzne.Jest komfortowe na drodze,ma tylko problem z pewnymi nierównościami zbyt szybko pokonywanymi.Co do przechyłów na zakręcie -to raczej nie jest to zbyt odczuwalne.

Napęd awd-rewelacja.Zimą po raz pierwszy nie obchodziłem się z gazem delikatnie ,a po prostu tak ,jak zawsze i auto zapychało .Fakt,że praw fizyki się nie oszuka,ale jazda po śniegu to frajda . Lusterka fakt,że trzeba się do nich przyzwyczaić,aby zerknąć w prawe trzeba troche ruszyć glowa,nie wystarczy tzw.rzut okiem.

Wnętrze -proste i ma swój styl,wrażenie robi panel Navi /navi działa bardzo fajnie-zapozyczona z LR/

Klimatyzacja ok,ogrzewanie bardzo szybko i skutecznie nagrzewa/trochę dziwnie zachowuje przy ustawionych 17 st./znacznie więcej daje.Do lamki temperatury silnka już się przyzwyczaiłem.

Radio -całkiem nieżle,w wersji z Navi dżwięk jest ok/mozna pokombinować z equalizerem itp./dvd- działa na postoju,po ruszeniu zostaje dżwięk,obraz powraca po zatrzymaniu.ale tak jest wszędzie.

Wady-hałas z bagażnika,roleta,nieraz zaskrzypi mocowanie oparcia tylnego .Brak otworu na narty/to wkurzające/ Generalnie zaoszczędzono w Forku materiałów głuszących/albo wina wersji ze skórą,że jest taki w środku dzwięk ...pudłowaty.

Generalnie dobry wybór,auto ok.Pzdr wszystkich użytkowników MY 09 -2,0 N/A

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Zrobiłem 15 000 km.

 

Póki co odpukać wszystko ok.

Samochód jeździ, pali jak dziki, nic nie szwankuje, jest ok. Nic istotnego się nie spsuło a to co się spsuło serwis poprawił. Nic nie burczy, silnik pracuje tak jak powinien, napędy zdrowe, sprzęgło całe. Ogrzewanie dziwnie się zachowuje przy 17 st., ale bez dramatów.

Spala ile wleję, szczególnie w korkach - no tu mogłoby być lepiej = taniej :lol:

 

Wkurzają mnie dwie sprawy:

1. Forester MY'10 ma elektrycznie składane lusterka zewnętrzne. Pomyślałem więc, że może taki luksus dałoby się do mojego '09 zaadoptować. Zadzwoniłem i poprosiłem o zbadanie tematu. Po kilku dniach podjechałem żeby poznać wyniki badań i tu figa z makiem, bo:

- zmienić lusterka da się

- zmienić zestaw przełączników w kabinie też się da

ALE BRAK KABLI !!!

Te małe, żółte składające mojego Forka na drutach przyoszczędzili i nie ma kabli prowadzących do lusterek. Innymi słowy zostałem się za ofiarę choroby wieku dziecięcego - a mądrzy ludzie ostrzegali, poczekaj spokojnie, kup se coś co już choć dwa lata produkują.

 

2. Chciałem żeby to piekielne światło przy lusterku wstecznym w kabinie nie zapalało się jak tylko silnik zgaszę, no i figa z makiem. Pan w serwisie długo dłubał w laptopie podpiętym do mojego samochodu ale skutków żadnych. Nie da się i już. Pana z laptopem uważam za człeka obznajomionego z marką Subaru bo to ani pierwszy, ani drugi mój subarak w którym gmera - więc przyjmuję, że to znów wina tych małych co składali wózek.

 

Generalnie jest ok, tylko te detale, detale, detale.

 

Jak zrobią Forester 2.5/3.0 turbo diesel AT to sobie kupię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapalająca się lampka mnie nie wkurza, wprost przeciwnie - parkuję w garażu podziemnym i fajnie że się zapala po zgaszeniu silnika, bo sobie mogę spokojnie graty z auta pozbierać, bez otwierania drzwi.

Za to strasznie mnie denerwuje zapalanie świateł po włożeniu kluczyka (i gaszenie dopiero po wyjęciu). Jak czekam na kogoś w aucie i chcę sobie radia posłuchać, to muszę wyłączać światła własnoręcznie. Nie wiem w czym przeszkadzało zapalanie świateł dopiero po włączeniu zapłonu, tak jak w poprzednim Foresterze.

I jeszcze jedna niepokojąca sprawa - mój Forester syczy:-) Normalnie jak stary Ikarus. Coś tam robi pstryk i syczy chwilę. Potem chwila ciszy i znowu syk. Mam wrażenie, że jest to związane z pracą sprężarki od klimatyzacji, ale klima działa - znaczy chłodzi. Ten typ tak ma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój Forester syczy:-) Normalnie jak stary Ikarus. Coś tam robi pstryk i syczy chwilę. Potem chwila ciszy i znowu syk. Mam wrażenie, że jest to związane z pracą sprężarki od klimatyzacji, ale klima działa - znaczy chłodzi. Ten typ tak ma?

 

O! :shock: Moja żona skarży się na to samo. Jestem pewny, że hałas pojawia się po załączeniu klimy (przetestowane).

Pytanie czy tak ma być, czy może to syczenie to coś niepokojącego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem foresterem MY09 2.0 z tego co pamietam niecałe 15 tys km, dzięki uprzejmości serwisu, a ponieważ wcześniej jeździłem foresterem 2.0 MY06 a jeszcze wcześniej foresterem MY98 też z 2.0 więc mam kontekst historyczny :)

pierwsze wrażenie z zewnątrz to że 09 to bardzo ładne i przestronne auto. Duży zgrzyt z brakiem braku ramek, ale jest nieźle nawet tak jak jest. W środku troche gorzej, zwłaszcza te niebieski obwódki zegarów i jakość plastików słaba. Fajnie się siedzi, dobra widoczność dookoła. W sumie widać postęp od MY06, dodali komputer, lepsze radio, wiecej, sporo więcej miejsca z tyłu.

Silnik troche słabszy niż w 06 a że auto większe to czuć słabsze osiągi i mi palił więcej, troche za dużo, koło 12 w mieście 9 na trasie, w 06 jest 0,5-1 litr mniej no ale jak komuś przeszkadza jest diesel, a benzynka cicho się zbiera. Skrzynie w subaru zawsze chodziły z takim lekkim oporem i tu było tak samo.

Zawieszeniem na początku byłem zachwycony, ciche mięciutkie, nawet spore pojedyncze dziury wybiera nie wiadomo kiedy, wrażenie jak w limuzynie 2 klasy wyżej. Po równej drodze bardzo fajnie i neutralnie się prowadzi, przy małych-średnich prędkościach. Po autostradzie taż nie ma problemu, czasem miałem wrażenie ze wspomaganie działa za mocno i auto się prowadzi za lekko, zwłaszcza w porównaniu do poprzednich generacji. Problem się zaczął po wyjeżdzie na polską droge wojewódzką typu Lublin-Jarosław. Przy prędkościach 80-120 kmh na takiej drodze z koleinami i większymi nierównościami, ale nie dziurami tylko bardziej takimi przełomami, że całe auto pracuje zawieszeniem forester strasznie buja. Po 2 godzinach takiej jazdy miałem początki choroby morskiej i głowe wyobijaną przez zagłówek. Z kolei na szybciej pokonywanych zakrętach zwłaszcza na górskiej drodze zauważyłem ze ten forek jest jakby źle wyważony, zachowywał się jak auto z fwd. Jak już się "położy" w zakręcie poprzedni model jedzie równo i stabilnie, co najwyżej cały się uślizguje jak go coś podbije, a ten zaczyna wyjeżdzać tyłem, wtedy interweniuje esp i zaczyna płużyć przodem. ostatnio tak miałem w sceniku 1 generacji dawno temu. Nie jest to jakiś dramat, większość aut rodzinnych tej wysokości pewnie tak jeździ no ale subaru się nie kupuje żeby jeżdziło jak renault scenic.

dziwne to troche bo poprzedni model na takich drogach jest najlepszym autem jakie miałem okazje prowadzić, duże koła, stabilne prowadzenie, można jechać szybko i bezpiecznie, nowym za to buja, wozi go na koleinach i ogólnie wyczucie jest słabe. Wiem że pewnie Japończycy nie przypuszczali że ktoś może mieć takie drogi dziurawe.

Jedna rzecz mi tylko sie kołacze po głowie, można pojechać na jazde próbną, nic takeigo nie zauważyć, kupić auto a potem sobie w brode pluć. 95% populacji pewnie będzie zadowolone ale jak dla mnie takei zestrojenie zawieszenia to porażka, trzeba by jakieś niższe, twardsze sprężyny zapodać i pewnei było by jak w poprzednim modelu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz Forek, również jeździ po budowach na spotkania z inwestorami. Ostatnio zaobserwowałem pewien schemat takich spotkań. Jedziemy za klientami na ich budowę, często w momencie zjazdu z asfaltu ich samochód, zwykle wypasiona ośka, typu A6, Volvo itd. zatrzymuje się i słyszę: "Teraz podejdziemy 200 m bo się nie da dojechać". Wtedy zapraszam do naszego Forka i proponuję mimo wszystko przejażdzkę. Kiedy wysiadamy przed ich budującym się domem w milczeniu przyjmuję słowa uznania :cool: .

 

Heh.Zdarzyło mi się zawozić Gt-kiem :szybka paczkę" na budowę. Na teren gdyie poruszaly sie ciezarowki i koparki. Tylko bloto fruwalo :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krist: Droga do Lublina to tragedia, i daje w kość nie tylko pasażerom Foresterów. Wcześniej jeździliśmy tam Octavią - nie bujało wprawdzie, bo Octavia była (przynajmniej nasz model) sztywna, ale tłukło tak, że w drodze powrotnej siedziałem zawsze podpierając się rękami, bo mnie już od tego bolały wnętrzności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Czas leci, Forester zaliczył pierwszy rok bezproblemowej eksploatacji. Przebieg 18 000 km, jak na drugi samochód w rodzinie nieźle. Jako ciekawostkę podam spadek wartości związany z wykupieniem kolejnego OC i AC. W skali roku wg PZU, Forester stracił na wartości 2300 (netto) PLN :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako ciekawostkę podam spadek wartości związany z wykupieniem kolejnego OC i AC. W skali roku wg PZU, Forester stracił na wartości 2300 (netto) PLN

 

tradycyjne tricki ubezpieczeniowe... jakby ci mieli wypłacać odszkodowanie (odpukac), to bys zobaczył prawdziwy spadek wartości :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...