Skocz do zawartości

Respekt na drodze...


Qba25

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka dni temu dokupiłem mojej subarynce mlodszą siostrę, żeby sie jej nie nudziło samej i żeby mieć mały zapas (chyba jestem rajdowcem :mrgreen: ). Model '97 różniący się wersją wyposażenia (SPORT), w skład którego wchodzi m.in. kompletny pakiet stylizacyjny GT (bez wlotów na masce). Jeżdzę teraz tym nabytkiem i zauważyłem, że ludzie nawet nie próbują się oburzać, kiedy ich wyprzedzam (wiadomo: trochę ślisko+dużo zakrętów+reduktor=subaru rulez :twisted: ). No i tak sobie pomyślałem, że może renoma "turbodziadków" (a może ogólnie subarek) jest tak ugruntowana, że ludzie przyjmują z pokorą niedoskonałośc pojazdów, którymi się poruszają? :roll: Nikt mi nie pokazuje żem wariat, nie próbuje się ścigać, O CO TU CHODZI :?: Czy faktycznie wystarczy "mocny" wygląd i dwie lotki na tylnej klapie? Jak wcześniej jeździłem pugiem GTI, to wzbudzałem w ludziach agresję i chęć pokazania, co potrafi ich "rodzinny tyłkowóz".

Podobne odczucia mialem, kiedy przesiadłem się z mondeo do fiesty i poczułem, jakby inni kierowcy przestali na mnie zwracać uwagę. Liczyli, że jestem "mniejszy", to prędzej ustąpię (zwłaszcza, jak szli "na czoło") i mniej mi się na drodze należy :shock: ?

Podsumowując:

Czyżby istnialo wśród naszych kierowców społeczne przyzwolenie, na szybka jazdę dużych limuzyn, połączone z chroniczną niechęcią "przegrania" na ulicy z czymś "małym" obojętnie, jak szybko to "małe" jest się w stanie poruszać i ile faktycznie kosztuje? ( Z wyjątkiem "oskrzydlonych" imprez o "mocnej pozycji rynkowej" oczywiście :razz: ). A ja tak lubie "silent killery" :oops:

Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 159
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Nikt mi nie pokazuje żem wariat, nie próbuje się ścigać, O CO TU CHODZI :?:

 

Ja tego nie zauważyłem :evil: Dzisiaj jadąc z biura do domu wypadłem z zakrętu na takiej w sumie średniej prędkości (zakręt w lewo) i pomknąłem mijając jakąś toyote "terenową". Kierownik z toyoty chciał sobie popalić wszystkie żarówki tak mrugał i paluchem chciał sobie wydłubać oko ta się mocno pukał w czoło (mógł nie trafić) :twisted::mrgreen:

Nie próbują się ścigać Nawet busy próbują. Stałem dzisiaj pod super sklepem i gawędzę z kumplami, a tu czym większy szrot tym bardziej chciał sobie ukręcić wał korbowy na widok SI.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E to nic, wczoraj jechałem z chłopakiem mojej siostry nissanem patrolem i duże wrażenie zrobiło na mnie jak gościu focusem zjechał na pobocze żeby nas przepuścić.Chociaż największe wrażenie zrobiła na mnie wczorajsza przejażdżka po lesie tym patrolem :shock: , super było :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tak sobie pomyślałem, że może renoma "turbodziadków" (a może ogólnie subarek) jest tak ugruntowana, że ludzie przyjmują z pokorą niedoskonałośc pojazdów, którymi się poruszają? :roll: Nikt mi nie pokazuje żem wariat, nie próbuje się ścigać, O CO TU CHODZI :?: Czy faktycznie wystarczy "mocny" wygląd i dwie lotki na tylnej klapie?

 

Kompletnie sie niezgadzam. Mi parszywi kierowcy utrudniają życie jak tylko mogą gdy jadę imprezą. Utrudniają zmianę pasa, wpychają sie przede mnie (ze niby super szybkie auta mają) oraz wykonują wszystkie inne manewry przeszkadzające w bezpiecznym poruszaniu się po drogach. Piesi pokazują ze jestem wariat, pukają palcem w głowę (wiem, że przelot jest głośny :mrgreen: ), starsi ludzie pokazują palcem na mnie z drwiną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden jedyny raz mi się zdarzyło ostatnio, że jechałem sobie tak z 80 km/h po niby to terenie zabudowanym, ale w rzeczywistości to budynków to dwa na krzyż było i dochodziłem jakoś mocno stjunikowaną Mazdę 323F.... i tak myślę sobie: Wyprzedzać? Nie wyprzedzać? i doszedłem do wniosku, a nie będę się wygłupiał, przyhamowałem więc, ale hamowałem tak, że na sekundę znalazłem się jakieś 3m za Mazdą bo nie miałem ochoty na przeciążenia....

 

Jak tylko minął nas samochód z naprzeciwka, kierownik Mazdy, kierunek w prawo i mi ręką pokazuje przez okno, żebym jechał :mrgreen: (Kierownik łysy, stwierdzam to po jedynej części głowy wystającej ponad dolną krawędź szyby i zza przedniego słupka). :mrgreen:

 

Podziękowałem ładnie i pojechałem.

I teraz pytanie ? Znaczek Subaru czy spalone sprzęgło (tudzież zniszczony inny element uniemożliwiający szybszą jazdę) kierownika tego tjunikowego arcydzieła :?: :mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że ktoś nie lubi układać codziennie z rana włosów i że ma stuningowany samochód*, nie znaczy że musi sprawdzać czy jest Kubicą polskich dróg :wink:

 

 

* a może ma taki bo go nie stać na inny, w końcu nie od razu porsche się kupowało :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Impreza w barwach wojennych (spojlery, kurniki, duze felgi, etc), to plachta na byka. W UK znacznie mniej niz w Polsce, ale tez sie trafiaja artysci np. w Saxo VTS gotowi zostawic caly bieznik na skrzyzowaniu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

* a może ma taki [samochód z tjuninkiem-jak rozumiem <-- Harvester] bo go nie stać na inny, w końcu nie od razu porsche się kupowało :wink:

Bzdura. Wiejski Tjunink to jak dla mnie niepotrzebnie wyrzucona kasa. Nie lepiej było sobie dołożyć do droższego samochodu ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie nie przypominam agresywnych zachowań wobec mnie, ani pieszych, ani innych kierowców. Raczej uprzejmie mi ustępują. Nikt nie pukał się nigdy w głowę, a jeden motocyklista machał ręką z kciukiem do góry. Ogólnie miło się jeździ subaru :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harvester mi chodzi o tuning ze smakiem, pamiętaj że każde autko można zwieśniaczyć, subaru też pada czasem ofiarom "tjuningu" (sewerynowóz)

 

sztuką jest tak przerobić autko żeby nie wyglądało to koszmarnie :wink:

 

Nie lepiej było sobie dołożyć do droższego samochodu ?

 

a może nie mógł od razu nazbierać tyle pieniędzy i "dokładał" co jakiś czas do auta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harvester mi chodzi o tuning ze smakiem, pamiętaj że każde autko można zwieśniaczyć, subaru też pada czasem ofiarom "tjuningu" (sewerynowóz)
Tuning ze smakiem to zupełnie osobna kwestia :wink:

 

a może nie mógł od razu nazbierać tyle pieniędzy i "dokładał" co jakiś czas do auta

Można też odkładać, odkładać, sprzedać stare auto, a za uzbierane w ten sposób pieniądze kupić coś nowszego/fajnieszego/szybszego...

 

Nie przekonasz mnie, wiejski tjunik to wyrzucanie kasy w błoto (zwłaszcza, że się nie zwraca przy odsprzedaży) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przekonasz mnie, wiejski tjunik to wyrzucanie kasy w błoto (zwłaszcza, że się nie zwraca przy odsprzedaży) :wink:

 

ale ja się z tym zgadzam w 100% a nawet w 120%

 

ja też bym wolał odkładać przez jakiś czas kasę na coś normalnego niż kupować padło,chociaż czasem reanimacje niektórych aut są fajne pod warunkiem że wiemy jak to robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie się zdarzyło, że parę razy mrugano mi światłami, a wcale nie jechałem w moim mniemaniu szybko, w pierwszej chwili myślałem że coś nie tak mam z światłami i się zatrzymałem na stacji benzynowej objerzeć samochód, zaczaiłem dopiero później :wink:

 

o ile w Wawie i okolicach taki niepozorny Legaś jak mój pozostaje niezauważony (co akurat sobie cenię) o tyle jak pojadę do rodziców na wieś to co raz się zdarzają kierownicy dla których napis na tylnej klapie to tajny sygnał, znak do rozpoczęcia pościgu (dopóki nie wyprzedzę to żaden nie wie co to za samochód, z moich wiadomości chyba tylko trzy subaraki w powiecie)

 

typ ulubiony to tatusiowie z rodziną na trasie Łosice-Siedlce (mało zakrętów) nagle zyskujący nowy cel w życiu w postaci kurczowego siedzenia mi na zderzaku, do pierwszego zakrętu oczywiście :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

diesel natomiast chyba budzi emocje u innych... diesli :roll:

lubią spróbować - chyba, że akurat jesy ślisko bo wtedy nie lubią spróbować :wink:

generalnie odpuszczam :cool: wystarcza mi świadomość :cool: no i często wożę potomka :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się koledzy, że Was nieco rozruszałem i ruszyliście gromadnie mi zaprzeczać. Zastanawiam się, skąd się bierze taka bierność kierowców u nas, w górach? :roll: Może większość boi się nieco szybszej jazdy po zakrętach i dobrze czuje się tylko wciskając gaz na długich prostych? :mrgreen: ale przecież nie do wyścigów na ćwierć mili kupujemy nasze subarynki? :twisted:

Niestety, często obserwuję brak elementarnych umiejętności jazdy na śliskich (mokrych, lub ośnieżonych) nawierzchniach nie tylko tych najmłodszych stażem kierowników, którzy przyjeżdżają w góry. :sad: Nie chciałbym uogólniać, ale winę za to ponosi po części nasz system egzaminowania, gdzie parkowanie ważniejsze było od umiejętności sprawnego poruszania się pojazdem. Smutne również, że kierowców (najczęściej młodych), którzy chcą "popróbować" na pustych parkingach i większych placach, gonią stamtąd mieszkańcy (niekoniecznie okoliczni) a często i policja. Chwała więc wszystkim oferującym możliwość doszkolenia się w technice jazdy, choćby SJS. Ale tak mi się zrobił mały OT...

Uznaję więc wasze racje i nie omieszkam wyskoczyć wkrótce w jakieś ludniejsze okolice, zobaczyć, czy ze mną też się będzie chciał spróbować :twisted: Biedny ten mój wolnossak :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

większość boi się nieco szybszej jazdy po zakrętach i dobrze czuje się tylko wciskając gaz na długich prostych? :mrgreen:

 

skąd ja to znam :roll: najgorsi są ci z nizin na prostej wyprzedzają wszystko co się porusza na jezdni, a po zakrętach jadą w granicach 40-55 km/h :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci z nizin w górach jeżdżą powoli bo oglądaja widoki. Kozice, góralki, oscypki i różne takie :)

 

Haha! Żebyś wiedział! Przyjechał jesienią do mnie klient z Lublina i musielimy zajechać z Bielska do Żywca. Wybrałem więc były OES rajdu Wisły "Przegibek". Jechałem Touranem a on za mną Cady. Jeżu ile się na chłopa uczekałem, a on potem mi mówi: " Panie Jarosławie pan tak pędził, a tu przecież takie wspaniałe widoki"...

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...