Robinson Crusoe

[Than_Junior]

Witajcie!

 

W ramach swoich studiów powinienem od kwietnia odbywać półroczną praktykę zawodową. Niemniej z racji kryzysu finansowego o zatrudnienie w tej chwili trudno, więc istnieje dość realne "zagrożenie", że będę zmuszony do 6miesięcznego urlopu

 

W związku z tym naszła mnie myśl, że może z racji tego, że przez ostatnie 4 lata miałem tak na prawdę tylko jedne wakacje takie typowe 100%owo odpoczynkowe, to może bym się wybrał na miesiąc (sam, albo w małej grupce) na totalne odludzie. Jakąś wyspę. Czy coś.

 

Trochę poczytałem w necie i faktycznie kilka takich wysp wciąż istnieje! Na przykład:

 

- Lanai

- Stewart Island

- Isla Robinson Crusoe

- Mayaguana

- Whitsunday Islands

- Alicudi (najbliżej, bo w basenie śródziemnym)

 

http://www.google.com/maps/ms?ie=UTF8&m ... 3176e4&z=3

 

Czy ktoś miał już takie doświadczenie? Był totalnie odciętym od świata? Zero TV, zero internetu, zero samochodów, tylko dużo wolnego czasu. Relaks, spokój, medytacja etc.

 

Warto?

[Grzegorz Magdziarz]

Warto. Ostrów Tumski polecam.

[Brat]

i zabierz ze trzy koleżanki ... bo samemu to straaasznie nudno na tym Ostrowie. Nawet jak on jest Tumski. :wink:

[Przemeq]

Był totalnie odciętym od świata?

 

Ja byłem i jestem regularnie. Co sobotni i niedzielny poranek.

 

Czy polecam? Trudno powiedzieć... :roll:

 

[Than_Junior]

Panowie! Bez jaj!

 

 

[Hogi]

Myślałeś o Melmac?

 

Tylko chyba tam koty jedzą. :razz:

[T8LEK]

Myślałeś o Melmac?

 

czy to jest gdzies u wybrzezy Szwecji?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[ Dodano: Sro Lut 04, 2009 10:03 pm ]

Bez jaj!

 

na bezludna wyspe to raczej z jajami :razz:

[paul_78]

Bez internetu?! Oszalałeś?

[Than_Junior]

paul_78, no bas, mam Was dość

 

 

 

 

T8LEK, zależy, czy to będą wyspy wielkanocne, czy nie