Piskoor Posted January 20, 2005 Posted January 20, 2005 http://www.pbnation.com/showthread.php? ... did=777869 Trochę drastyczne.....bez ofiar w ludziach... i myślałem że to Forester. W zeszłym roku kumple w ciągu dwóch dni "zaliczył" dzika i krowę dwoma róznymi samochodami. W ubezpieczalni nie bardzo chcieli mu uwierzyć.
Fido__ Posted January 20, 2005 Posted January 20, 2005 Mnie kiedyś w puszczy kampinoskiej za julinkiem wyskoczyła wielgachna klempa łosia. Jak mnie zobaczyła, to z przerażania upadła na kolana na asfalt. Udało się ją wyminąć, ale musiałem potem kwadrans głęboko oddychać...
Loucyphre Posted January 20, 2005 Posted January 20, 2005 Ja "strzeliłem" imprezką malutką sarenkę. Wychodząc zza winkla mialem 160 kph, nie pamietam do ilu sie schamowalem, ale z sarenki nie zostalo nic, co ciekawe autkiem dalo sie do domu dojechac, nawet szkla reflektorów byly cale. POtem tylko bitwa w PZU i wszystko sie zrobilo lepsze jak nowe:) Pozdrawiam
JotEn Posted January 20, 2005 Posted January 20, 2005 Boże jaka masakra :shock: :shock: :shock: W kwietniu jechałem do Świnoujścia. Odcinek prom-centrum prowadzi przez las. Umówiliśmy się ze znajomymi że wyjadą nam na przeciw. Jakiś pajac za mną dawał długimi więc się w lusterku w niego gapiłem - myślałem że to ci znajomi. Nagle ( zresztą na ogół nie uprzedzają ) z lasu wyleciała sarna. Wielkie BUUUM - stoimy. Wysiadam przestraszony czy ominąłem czy zabiłem, szukam i szukam - na aucie nie ma śladu ale wokół też :? Dosłownie chwilę po tym jak wysiadłem drugie BUUUM - gdzieś przed nami. Idę więc do lasu szukać tej cholernej sarenki....a w aucie została moja przestraszona Pani która była święcie przekonana że to ktoś strzelał do nas. Ja zniknąłęm w lesie, więc myśląc że mnie porwano i nie wiedząc co się dzieje zamknęła się wystraszona od środka i muzyka na full...jak przyjechali znajomi pobiegła do nich a samochód został zatrzaśnięty i włączony....ja wróciłem z lasu - sarne zdążył dawno zwinąć przejeżdżający z naprzeciwka miejscowy ( nie ma jak sarnina ) i zaczął padać deszcz a my z zatrzaśnietym, włączonym autem próbowaliśmy je otworzyć... Auta nie otworzył nawet wprawiony :wink: znajomy. Po 3godzinach poszła w końcu szyba - WNIOSEK 1 : Corsa stojąc pali ok 0,5-1L/godzinę W międzyczasie przyjechały 2 straże 2 radiowozy i karetka. Drugie BUUUM jakie słyszałem po tym jak wysiadłem z auta - pijany złodziej uciekał z naprzeciwka na prom kradzionym audi i wyleciał z zakrętu ( najbliższego przed nami ) i zawinął się na drzewie WNIOSEK 2 : Sarna zapewne uratowała nam życie. Cześć jej pamięci
ComeToDaddy Posted January 20, 2005 Posted January 20, 2005 :shock: Ale masakra normalnie jak by mial facet masarnie w samochodzie.
aquarius Posted January 20, 2005 Posted January 20, 2005 samo życie- dzień jak każdy :wink: choć nie dla sarenki... pozdr.
WRC fan Posted January 20, 2005 Posted January 20, 2005 :shock: Ale masakra normalnie jak by mial facet masarnie w samochodzie. szkoda ze nie ma zdjęcia kierowcy...musiał nie zaciekawie wyglądać :roll: :shock:
Piskoor Posted January 20, 2005 Author Posted January 20, 2005 ciekawe ile musiał jechac że jelonka na pół rozcięło
Loucyphre Posted January 20, 2005 Posted January 20, 2005 na moje oko wystarczy okolo 100 kph... PZDR
Pemo Posted January 21, 2005 Posted January 21, 2005 Biedne zwierzatko Co kierowca musial przezyc, caly w miesie :shock:
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.