Skocz do zawartości

Ranking ASO Subaru


Machoń

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!
Nie wiedziałem jak zatytułować, więc jeśli nie jest to dobry tytuł wątku, to wybaczcie.
Chciałem Was zapytać, czy normą jest, że podczas przeglądów Subaru w salonach ASO, auto jest oddawane nieumyte? A może to standard tylko w Krakowie?
Mam drugie Subaru, niestety jest to dość powtarzalne  -> kilka razy auto zostało "umyte". Niesmak pozostaje.....
Przy okazji wspomnę o tym, że w poprzednim aucie miesiąc po zakupie, przyszły zamówione przeze mnie listwy. Przyjechałem na ich montaż, auto było brudne (końcówka zimy), panowie oczywiście auta nie umyli, a wytarli jedynie miejsca gdzie owe listwy były klejone. 
W Katowicach byłem dwa razy, tam 100% wizyt i auto wyjeżdżało czyste. Więc to chyba zwyczaj tylko rodzimego salonu (mam nadzieję)

W Gdańsku auto jest oddawane świeżo umyte i odkurzone we wnętrzu.

Wysłane z mojego F8331 przy użyciu Tapatalka

Co nie znaczy że przyjeżdżam autem utaplanym w błocie. Ale autko odbieram zawsze świeżo umyte - ASO Zdanowicz.

Wysłane z mojego F8331 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko wcześniej jest nic w porównaniu z ASO Reiski w Bydgoszczy. To, że po każdym serwisie autko jest czyste to standard. Ale w czasie trwającego niedawno zlotu plejad w Łomnicy miałem dolby stereo z tylnego prawego koła, serwisanci na zlocie zdiagnozowali łożysko do wymiany. Wracając do domu w poniedziałek 19.06 wjechałem po drodze do w/w Reiskiego i wymienili piastę z łożyskiem "od ręki". Śpieszyło mi się bardzo do domu, to byli prawie obrażeni, że nie pozwoliłem sprzątnąć w środku samochodu. Polecam wszystkim Reiski Bydgoszcz.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę podzielić się doświadczeniem z współpracy z 2 ASO w Warszawie. Nie zdradzam celowo o które chodzi.

 

ASO gdzie serwisowałem auto 4 lata. Poprosiłem o aktualizację mapy. Przy okazji przeglądu panowie w ASO zaktualizowali mapę, czyli wyjęli kartę micro SD "starą" a wsadzili "nową". Odbierając auto Pan mi powiedział, stara karta leży na fotelu pasażera. Patrzę faktycznie leży pudełko jak na DVD. Zaglądam - w środku mniejsze pudełko, w którym widzę adapter z jakim zazwyczaj sprzedawana jest karta micro SD. Coś mnie tknęło - sprawdzam a w adapterze nie ma żadnej karty. Wracam do ASO i grzecznie pytam gdzie jest karta z mapą - no to Pan wskazuje pudełko i mówi - to jest mapa. Pytam gdzie? On bierze pudełko wyjmuje pusty adapter i pokazując mi mówi - o tu proszę jest mapa. 

Dopiero jak poprosiłem, żeby mnie w taki sposób nie obrażał - karta z mapą się w cudowny sposób znalazła. 

Facet ma lat około 40+, pracuje w ASO subaru od lat i codziennie styka się elementami tych samochodów. Nikt mi nie wmówi, że nie wiedział, że ten adapter to nie mapa. 

Naturalnie mapy do Subaru są dostępne na znanym portalu aukcyjnym. To na pewno przypadek. 

 

Kolejna sprawa - zdarza się w obu serwisach. Przegląd samochodu. Uprzejmie proszę oddając auto - proszę nie przelać oleju. Pan notuje i grzecznie potwierdza. Odbieram auto, stawiam u siebie, rano wyciągam bagnet i jest około 1-1,5 cm ponad max na bagnecie. Dzwonię - Pan mówi, że tak można jeździć i nic się nie stanie. To nie jest jednostkowy przypadek.

 

Odbieram auto. Jest brudniejsze niż kiedy go zostawiałem. Pan nawet się nie zająknął na ten temat. Pytam grzecznie - zaprzestaliście myć auta po serwisie? Mało ludzi mamy - odpowiada Pan. Nie mówi, przepraszam mamy kocioł, ale proszę podjechać....albo następnym razem......albo cokolwiek. Pan czuje się rozgrzeszony, bo mają mało ludzi. Otwieram drzwi do auta widzę worek na siedzeniu i folię na kierownicy. Tego już za wiele. Wracam. Mówię - a ten wór na siedzeniu i folia na kierownicy? Pan na to - a to...., to można wyrzucić. Milczę. Wychodzę. Wyrzucam. Staram się zapomnieć. 

 

Pomijam wygląd tych "salonów", to że śmierdzi z kibla w poczekalni, że wchodząc mam wrażenie, że wchodząc do serwisu, swoją wrednie nachalną obecnością zakłócam jakieś arcyważne sprawy, etc....to nieistotne drobiazgi. Momentami, różnica między TOSem w czasach słusznie minionych a ASO Subaru jest tak subtelna, że ciężko ją dostrzec. 

 

Przez 6 lat już mnie to zmęczyło. Lubię bardzo swój samochód, ale nie wiem jak długo jeszcze to wytrzymam :)

Edytowane przez bardzozlymisio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od początku przygody z subaru przez dwa lata korzystaliśmy z serwisu A.Koper (żona pracowała w Wa-wie i tam kupiliśmy forka) a po powrocie do Wrocka już tylko w MTS.

Żadnych uwag do obu nie mam - szybko i profi. MTS ma dodatkową zaletę że zawsze spotka się znajomych plus pogaduszki z P. Grażyną i @Maras .

Tematu 'nieumytego auta po serwisie' nie znam, bo przed oddaniem auta zawsze je myję i odkurzam i to nie jest żart.

 

44 minuty temu, bardzozlymisio napisał:

karta z mapą się w cudowny sposób znalazła

 

I co, nie zgłosiłeś tego szefowi? Zacisnąłeś zęby i dopiero po latach takie wyznanie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że ta ankieta się nie pokaże w wersji otwartej - a może jednak. Rzeczowa krytyka może prowadzić albo do poprawy obsługi (co byłoby wskazane), albo do serwisu nieświadomych kierowców. Jak jedna-dwie osoby mają złe doświadczenia, to może być przypadek, jak więcej, to raczej już deszcz pada :rolleyes: Z drugiej strony sytuacja zmienia się dynamicznie, bo Pracownicy przychodzą i odchodzą (co już samo w sobie o czymś świadczy), ale jak Manager lub Właściciel ma krzywe podejście, to mamy problem. Duża w tym nasza rola, by patrzeć prosto w oczy wszystkim Pracownikom :angry:

 

Tajemnicą poliszynela jest to, że i tak mniej więcej wszyscy wiedzą, gdzie raczej nie jeździć. Niestety jest relatywnie mała liczba ASO, i często słyszę, że przecież nie pojadę dodatkowo 100 km.

 

No nic, ja do Dzierżoniowa lub do Pana Kopera też raczej nie pojadę. Liczę na "Lokalesów", czyli Rzeszów, Wojnicz, Nowy Sącz, ostatecznie Kraków :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, OBK CVT napisał:

I co, nie zgłosiłeś tego szefowi? Zacisnąłeś zęby i dopiero po latach takie wyznanie ;)

Staram się wdrażać strategię życiową, polegającą na tym, że jeśli widzę psią kupę leżącą na chodniku, to obchodzę ją w bezpiecznej odległości. 

Przesuwanie jej patykiem, żeby pozbyć się jej z twojej drogi może spowodować, że się upaćkasz. 

 

W tym przypadku udało mi się wdrożyć słowo w czyn :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bardzozlymisio szczerze mówiąc nadal nie rozumiem twojej postawy.

Skoro (jak twierdzisz) doszło do próby kradzieży twojej własności na terenie ASO, to zgłoszenie tego faktu nie jest przesuwaniem patykiem psiej kupy tylko normalnym zachowaniem.

Niezależnym od strategii życiowej - ale to moje zdanie po wielu latach tresury przez żonę - prawnika ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OBK CVT aranżacja pyskówki (bo na tym by się sprawa najpewniej skończyła) w miejscu, do którego straciłem zaufanie i nie mam zamiaru do niego wracać, jest grą nie wartą świeczki. Miarka się przebrała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASO Rzeszów - warsztat dla nieprzyjaciół....

A oto moja historia

W dziale sprzedam wystawiłem moje auto na sprzedaż. Jeden z forumowiczów napisał na pw że jest zainteresowany. Telefony, uzgodnienia i przegląd przed zakupem - normalna sprawa. Chłopak z Gdańska ja z Tarnobrzega - padło na ASO Subaru Rzeszów - ja mam blisko, On samolotem z Gdańska.

Dnia 21.06.2017, 7,30 umówiony wstawiam auto do warsztatu

Chłopak przyleciał, miło sobie pogadaliśmy i panowie wydają werdykt...imageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e65951714b22879_image3(2).thumb.JPG.6fc93b34b90d84a63286fdb9f3623316.JPGimageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e6

 

No mnie zamurowało nie powiem, kupującego również....

 

Że był malowany wiedziałem (choć o interpretacji odczytów miernika później ), brak zaślepki spryskiwacza okej, navi nie świeci zawsze okej ale

nie można się z kompem połączyć ???

stan oleju poniżej minimum ???

Pomijając nasze wspólne rozmowy, do transakcji nie doszło - nie dziwi mnie to wcale 

Kupujący odleciał, ja mówiąc delikatnie wściekły wróciłem autem

Po drodze sprawdziłem olej, no trochę ponad stan, więc nie dolewając odwiedziłem "zwykłą" stację obsługi w Sandomierzu.

I to pokazał najzwyklejszy "dziadowski" komp

 

IMAG0774.jpg.e40c4acf8cc7e276d86721f097c4b621.jpg

 

 

IMAG0775.jpg.789a9ec503e54a2fcc91bcfc3b518d99.jpg

imageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e6imageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e6imageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e6

Czyżby w ASO nie potrafili wpiąć wtyczki ? 

Należy zapłacić by się dowiedzieć że w autoryzowanej stacji pracują totalnie nieudolni informatycy ?

Pytania oczywiście zostawiam otwarte, ale skoro ktoś udzielił autoryzacji, to moim skromnym zdaniem, powinien na nie odpowiedzieć.

 

Okej komp działa, więc czas na olej

Fakt, spód skrzyni i dalej za widać ślady oleju ale....

po około 15 minutach spoczynku stan oleju był ok. 3-4 mm ponad minimum

to nawet stanu oleju w silniku nie potrafią sprawdzić ???, no chyba że podłogi nie trzymają tam poziomu....

 

Na koniec interpretacja wyników pomiaru lakieru

Nie jestem lakiernikiem ale jak dla mnie (oprócz maski która swoją drogą jest oklejona folią) nie wskazują na szpachlowane elementy( a to sugerował pan spec)
 a jedynie podwójnie malowanie

Ale nie jestem też ani mechanikiem ani informatykiem a jak się okazało zrobiłem to lepiej niż ci którzy zapewne za takich się uważają ...

 

image1.JPG.acbc117f48542c41c2d1b9e249d218e7.JPG

 

image2.thumb.JPG.c666a17fbaf8b9e4be80fc05ede6b4d4.JPG

Edytowane przez szamot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja z zupełnie innej beczki. Przepraszam. Dla pewnych osób, nobilitacja w postaci pracy w ASO, bycia osobą funkcyjną, zarządzającą, to wstrząs i argument aby rządzić wszystkimi w sposób bezwzględny. Kilka lat temu, pojechaliśmy z małżonką na tzw. obiadokolację do pewnej sieci w Warszawie. Mają chyba cztery punkty. Taksówką, bo miałem w sobie dwa piwa (ważę ok. 95kg). Zamówiliśmy, także dwa piwa, dla małżowiny i dla mnie. Śródmieście Warszawy. Po około pięciu minutach przychodzi Pan, w garniaku, ok. 20-21 lat, i powiada, że mnie piwa nie poda, bo już coś piłem. Wyczuł wcześniej chyba po chuchu, bo napewno nie po zachowaniu. To dziękujemy, taksówka, jedyne 10 km i wchodzimy do drugiego lokalu. Przy składaniu zamówienia, coś nam się "wypsknęło". Przyszła bardzo miła Pani z szefostwa, posłuchała, zadzwoniła, i po chwili przyszła z przeprosinami. Wysłuchała krawacika i mówi: ja państwa bardzo przepraszam, ale jeżeli to będzie jakimkolwiek zadośćuczynieniem, to ten manager właśnie został zwolniony. Pytam, dlaczego tak ostro ? Pani do mnie: to moje pieniądze i byle gówniarz nie będzie mi psuł opinii. Wypiłem dwa piwa, zjadłem i rozstaliśmy się w bardzo przyjacielskiej atmosferze.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.06.2017 o 23:14, szamot napisał:

ASO Rzeszów - warsztat dla nieprzyjaciół....

A oto moja historia

W dziale sprzedam wystawiłem moje auto na sprzedaż. Jeden z forumowiczów napisał na pw że jest zainteresowany. Telefony, uzgodnienia i przegląd przed zakupem - normalna sprawa. Chłopak z Gdańska ja z Tarnobrzega - padło na ASO Subaru Rzeszów - ja mam blisko, On samolotem z Gdańska.

Dnia 21.06.2017, 7,30 umówiony wstawiam auto do warsztatu

Chłopak przyleciał, miło sobie pogadaliśmy i panowie wydają werdykt...imageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e65951714b22879_image3(2).thumb.JPG.6fc93b34b90d84a63286fdb9f3623316.JPGimageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e6

 

No mnie zamurowało nie powiem, kupującego również....

 

Że był malowany wiedziałem (choć o interpretacji odczytów miernika później ), brak zaślepki spryskiwacza okej, navi nie świeci zawsze okej ale

nie można się z kompem połączyć ???

stan oleju poniżej minimum ???

Pomijając nasze wspólne rozmowy, do transakcji nie doszło - nie dziwi mnie to wcale 

Kupujący odleciał, ja mówiąc delikatnie wściekły wróciłem autem

Po drodze sprawdziłem olej, no trochę ponad stan, więc nie dolewając odwiedziłem "zwykłą" stację obsługi w Sandomierzu.

I to pokazał najzwyklejszy "dziadowski" komp

 

IMAG0774.jpg.e40c4acf8cc7e276d86721f097c4b621.jpg

 

 

IMAG0775.jpg.789a9ec503e54a2fcc91bcfc3b518d99.jpg

imageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e6imageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e6imageproxy.php?img=&key=ef6fef51816740e6

Czyżby w ASO nie potrafili wpiąć wtyczki ? 

Należy zapłacić by się dowiedzieć że w autoryzowanej stacji pracują totalnie nieudolni informatycy ?

Pytania oczywiście zostawiam otwarte, ale skoro ktoś udzielił autoryzacji, to moim skromnym zdaniem, powinien na nie odpowiedzieć.

 

Okej komp działa, więc czas na olej

Fakt, spód skrzyni i dalej za widać ślady oleju ale....

po około 15 minutach spoczynku stan oleju był ok. 3-4 mm ponad minimum

to nawet stanu oleju w silniku nie potrafią sprawdzić ???, no chyba że podłogi nie trzymają tam poziomu....

 

Na koniec interpretacja wyników pomiaru lakieru

Nie jestem lakiernikiem ale jak dla mnie (oprócz maski która swoją drogą jest oklejona folią) nie wskazują na szpachlowane elementy( a to sugerował pan spec)
 a jedynie podwójnie malowanie

Ale nie jestem też ani mechanikiem ani informatykiem a jak się okazało zrobiłem to lepiej niż ci którzy zapewne za takich się uważają ...

 

image1.JPG.acbc117f48542c41c2d1b9e249d218e7.JPG

 

image2.thumb.JPG.c666a17fbaf8b9e4be80fc05ede6b4d4.JPG

Kolejny przykład, że w ASO pracują ludzie bez doświadczenia... Ja już od dawna omijam ASO, a zostawiam autko u znanego polecanego speca od Subaru i nie tylko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, STomasz napisał:

Kolejny przykład, że w ASO pracują ludzie bez doświadczenia... Ja już od dawna omijam ASO, a zostawiam autko u znanego polecanego speca od Subaru i nie tylko ;)

 

Uwielbiam takie generalizowanie... Są ASO kiepskie ale i ASO bardzo dobre

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Uwielbiam takie generalizowanie... Są ASO kiepskie ale i ASO bardzo dobre


Dokładnie!
Możesz trafić na świetnych lub kiepskich mechaników i w ASO i w niezależnych warsztatach. Od ponad 20 lat jeżdżę (i moja rodzina) do najlepszego wg mnie, warsztatu w mojej miejscowości, chociaż nie raz mi go odradzano ("bo drogi i wcale nie taki dobry") i niezmiennie jestem bardzo zadowolony. Teraz już go prowadzi syn właściciela i doskonale utrzymuje dobrą renomę firmy. A od 10 lat z Foresterem jeżdżę do najlepszego na świecie ASO i zawsze będę o tym wspominał, gdy przeczytam takie uogólnienia, bo są po prostu krzywdzące dla wielu dobrych fachowców!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponadto, pamiętajcie, że nie ma ludzi nieomylnych. Każdemu może zdarzyć się kiks taki, że sam będzie się zastanawial, jak do tego doszło. Kwestia tylko, jak się z tego wychodzi, z twarzą lub bez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, mz56 napisał:

ale jeżeli to będzie jakimkolwiek zadośćuczynieniem, to ten manager właśnie został zwolniony. 

 

Nie jest to takie proste w tych czasach bo faktycznie nie ma ludzi do pracy nawet Ukraincom nie chce się pracować, młode pokolenie ma często zły przykład od nas rodziców i też leserują. Źle to wygląda bo młodzież dzisiejsza pozbawiona jest pasji i chęci do pracy fizycznej. 

Nie zawsze w ASO pracują ludzie z pasją motoryzacyjną a w subaru powinni.!! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znak czasów. Troche kiepskich. Ja wsiadłem na ten wózek w 1982 r. Wybuchła wojna "Jaruzelska" i musiałem skończyć studia w trybie "na Cito". Od szczeniaka grałem w piłkę, pływalem, komputerów nie bylo. Codziennie tato kupował mi nowe żaróweczki, bateryjki, klucze, nie było sytuacji, żeby poszedł do garażu sam. Mnie udało się wstrzelić we właściwy nurt. Milionerem nie jestem, ale daję radę. Moja córa, 28 lat, zawsze się opierała. Teraz pracuje jako informatyczka (bazy danych), i mając tyle lat co ona, chciałbym zarabiać jej pieniądze. Chyba nie jest niewdzięczna. Wręcz polubiła to. Ale ile mnie to nerwów kosztowało, to ... Trzeba mieć OCHOTĘ ! KONIEC ! To ewidentny OFF TOPIC. KUNIEC !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Czołem!

 

Właśnie wróciłem z wakacyjnej wizyty u Mistrza Carfita!

Po pierwsze, bardzo miło było poznać osobiście :)

Po drugie: Mistrz zajął się moją sprawą natychmiast, mega profesjonalnie oraz odpowiedział na moich milion upierdliwych pytań ;)

Wiedzę i fachowość wyczuwa się po minucie rozmowy.

 

Wielkie dzięki raz jeszcze i do następnego :)

Łukasz

Edytowane przez Luke Skywalker
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.08.2017 o 13:57, Luke Skywalker napisał:

Wielkie dzięki raz jeszcze i do następnego :)

 

 

Miło było poznać :) , miłych wakacji na południu Polski ! :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.05.2017 o 11:30, Rafik83pl napisał:

To może ja się pochwale swoją historię z JM Auto Wrocław.

 

Postanowiłem kupić sobie Subaru Levorg a ponieważ bardzo mi się spieszyło wybrałem się do najniższego salonu Subaru czyli do JM Auto.

Obejrzałem autko bardzo mi się spodobało zapytałem się sprzedawcę o jazdę testową ponieważ widziałem że przed salonem jest właśnie ten model. Pan powiedział że oczywiście nie ma problemu ale nie teraz i zadzwoni ktoś do mnie dzisiaj lub jutro. Więc mówię ok. I zapytałem się czy aby nie czekać na zakup mógłbym kupić auto te które mają w salonie. Dostałem odp że tak. Więc zadowolony wyszedłem z serwisu.

Czekałem 5 dni aż ktoś do mnie zadzwoni i umówi się ze mną na jazdę testową. Niestety cisza jest do tej pory czyli 7 miesięcy....

A ja po 10 dniach od wyjścia z salonu we Wrocławiu miałem już swoje Subaru które kupiłem w Salonie Mitcar Warszawie.  

 Niestety mam takie same zdanie, pierwsza moja wizyta udalo sie zrobic jazde testowa sti demo, poprosilem o oferte, niestty minelo ponad 2 lata cisza :)

Jakis czas temu jazda Foresterem XT , po przejażdżce ,ani słowa jak panu sie jechało, czy jest pan zainteresowany zakupem itd itp....

 

Nie bede juz wspominał o naprawie, która miała odbyć sie w ASO po to już byla komedia

 

Jeśli chodzi o serwis tato swoim Legacy jeździ  do MTS do Pana Marka, raz zrobiliśmy wycieczkę do Nowego Sącza do Carfit Serwis, uważam ze serwis pierwsza klasa, mila obsługa, propozycja wymiany innych rzeczy, które trzeba było zrobić, oraz odpowiedzi na "głupie" pytania o STI :) . Wystarczy tylko chcieć.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja składam na ręce Carfita podziękowania za ogarnięcie mojego samochodu. :) Nie mogłem odebrać samochodu osobiście, ale wysłałem kumpla, który przy okazji oddał swój pojazd do uleczenia. 

Nie będę się rozpisywał o szczegółach bo wszystko odbyło się perfekcyjnie i bardzo elastycznie czasowo co dla mnie ma niebagatelne znaczenie.

 

Dzięki ! :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chciałbym dorzucić swoje "3 grosze" o dwóch ASO Reiski Bydgoszcz i Ligęza Jelenia Góra. 

 

Na wstępie chciałem podziękować Panu Andrzejowi z Warszawskiego ASO za wyczerpujące odpowiedzi na moje (zapewne) niezbyt sprytne i inteligentne pytania 

 

Nie wiem czy ktoś przebrnie przez te wypociny, jeżeli nie to taka szybka porada, autostradą z Bydgoszczy można pojechać do Łodzi, Warszawy i Gdańska może warto przegląd połączyć z wycieczką, a z doświadczenia wiem że na Dolny Śląsk dojazd też jest całkiem fajny. 

 

W styczniu tego roku zapadła decyzja że wtryski nie są już do uratowania i trzeba je wymienić, ponieważ wtedy mieszkałem jeszcze pod Bydgoszczą wymiany podjęło się ASO Reiski. 

No i ok, przełknąłem tą jakże tragiczną decyzję przy okazji ASO zakwalifikowało do wymiany, wahacze, sprzęgło, dwumas, filtr paliwa plus jakieś drobne pierdoły łączny koszt usługi wraz z czyszczeniem zbiornika paliwa bagatela prawie 10 000 zł. 

 

Fakt czyszczenie zbiornika to moja fanaberia ale skoro stare wtryski dałem do sprawdzenia pod kontem opiłków i były czyste to chyba warto było wyczyścić też przy okazji zbiornik. 

Czyszczenie kosztowało 500 zł co przy łącznej kwocie faktury wydawało się drobiazgiem. 

 

Wtryski zamówiłem u kolegi (który od 10-12 lat sprzedaje wtryski denso) regenerowane fabrycznie, istotnym słowem jest tutaj słowo fabrycznie, oznacza to nic innego jak to że uszkodzone wtryski zostały wysłane do Denso, tam rozebrane i stary w nich zostaje wyłącznie korpus. Po regeneracji Denso na górę wtrysku daję nowy kod który należy wstukać w trakcie programowania ot cała filozofia. 

 

No i ok, wszystko super części zamówione, auto się robi, ale ale jednak jest problem dzwoni do mnie doradca i informuje że o Panie kody wtryskiwaczy nam nie wchodzą, coś jest nie tak, czy może Pan zdobyć numery od sprzedawcy. 

Niestety numerów zdobyć nie mogłem, nie wnikając w szczegóły, rozmowy odbywałem już nie tylko z doradcą ale i z kierownikiem serwisu który na początku wykazał się dużym zrozumieniem że przecież klient płaci, klient wymaga, że jak fabrycznie regenerowane to mechanik może coś źle spisał, że będą próbować, że będzie sprawę nadzorował (wypas!) minęło kilka dni a tu znowu dzwoni doradca i pyta czy mam kody, mówię że nie mam i niech próbują do skutku. 

 

Ponieważ auto chciałem mieć zrobione a nie robione porozmawiałem z kolegą który sprzedaje wtryskiwacze i który sprowadził mi moje no i podsunął mi pewien pomysł a nawet dwa, pierwszy taki że podeśle mi kod z nowego wtrysku i niech sprawdzą czy ich maszyna ten kod przyjmie jeżeli tak to znaczy że jest sprawna, a skoro maszyna sprawna to znaczy że mechanik źle spisał numery, płynnie od pierwszej propozycji przeszliśmy do drugiej czyli Panowie wyciągajcie silnik jeżeli nie możecie zakodować wtrysków i jeżeli okaże się że mechanik dał dupy i źle spisał kody to wy płacicie za robociznę, jeżeli jednak okaże się że kody są w porządku to za robociznę płaci ASO, mechanik, właściciel salonu. Generalnie wtryski były na gwarancji i jeżeli był jakiś problem z nimi to ASO powinno je wymontować, ja oddałbym je koledze a on odesłał do sprzedawcy, sprzedawca zgłosiłby reklamacje w Denso i tam by je sprawdzili, tak wyglądałoby to oficjalnie i trwałoby pewnie miesiąc.

Zawsze można je było wyciągnąć i sprawdzić w serwisie Denso w Bydgoszczy tam dostałbym wydruk z kodami, ale panowie nie zgodzili się na takie rozwiązanie, mieli jeszcze kilka asów w rękawie. 

 

Tego samego dnia (chyba tego samego) dostałem informację że Mistrz Serwisu zdobył UWAGA uniwersalny kod serwisowy do kodowania wtrysków w Subaru, nie powiem zatkało mnie tak, że przez chwile nie myślałem trzeźwo. Emocje opadły dzwonie sobie na do działu technicznego Subaru i pytam czy istnieje taki kod eee no i cisza w słuchawce (już myślałem że mi zasięg uciekł), no nic jednak Subaru nie jest aż takie wyjątkowe ponieważ nie istnieje taki kod który pozwala zakodować wtryski w każdym Subaru bo jeżeli istniałby to po co kody na korpusie ;). No to dzwonie do mojego ulubionego serwisu i mówię że chyba ktoś mnie tu robi w tutkę, kolejna rozmowa z kierownikiem serwisu który zapewniał mnie, że jest dobrze, że działa, że nie trzeba się przejmować. Taaaak potwierdziłem sobie to w ASO Denso że kodowanie 4 wtrysków na jednym kodzie jest niezgodne z żadną sztuką. No cóż Panowie (doradca i kierownik serwisu) powołali się na wszystkie świętości tj. powagę ASO (przecież to oni są specjalistami od Subaru), powagę działu technicznego Subaru (przecież to dział techniczny wie więcej niż ASO) z którym kontaktowali się w tej sprawie no i przecież jest gwarancja, a wszystko działa jak złoto także nie ma się co czepiać (lać paliwko i jeździć). 

 

Podczas naszych licznych rozmów zostało mi zasugerowane że wtryski to lipa, że to nie są oryginalne wtryski, że Denso nie regeneruje wtrysków, że nie powinienem wydzwaniać i wypisywać do innych serwisów bo to psuje opinie ASO Reiski, żebym pamiętał że jak mi silnik padnie to przecież od nich zależy czy dostane nowy czy nie :D ehh.. normalnie pewnie jeszcze bym się napinał i kłócił ale właśnie naprawa przeciągnęła się od 13.01 do 23.01 a dosłownie kilka dni później wyprowadzałem się 400 km dalej.

 

Dziwnych rozmów było więcej dużo więcej i nie każda przyjemna a właściwie mniej było tych przyjemnych.

Rozumiem, że można popełnić błąd, coś źle zamontować, zaprogramować ok ok, tylko że auto celowo wstawiłem do ASO żeby zajęli się nim fachowcy (ba wirtuozi boxera) i wszystko było zrobione podręcznikowo a nie na skróty. 

 

Taka mała dykteryjka podczas którejś z rozmów z kumplem powiedział mi tak: mechanik pewnie zapisał na jakimś świstku papieru kody, ubrudził to a później nie mógł dojść czy 3 to 3 czy może jednak B, mówię nie no przecież w ASO mają jakieś standardy może zrobili zdjęcie, albo coś nie wiem nie znam się ale jak ja miałbym włożyć coś pod silnik gdzie są dość istotne kody to chyba zrobiłbym zdjęcie. 

 

Dostałem kopię tego co spisał mechanik którą załączam i w sumie to nie dziwie się że nie mogli dojść do ładu. 

 

Historia wtrysków trochę mi się już rozmyła w pamięci za długo się zbierałem żeby to wszystko opisać, ale jakoś czasu nie było a i większego dystansu nabrałem do całej sprawy bo jakbym miał o tym pisać w lutym to chyba dostałbym bana zaraz już po pierwszym zdaniu. 

 

To jednak nie koniec historii z ASO Reiski ostatnio byłem na przeglądzie (nawet wątek założyłem na forum o moim problemie), auto gasło podczas dojeżdżania do świateł na luzie przy hamowaniu, nic przyjemnego bo albo jazda bez klimy z zaparowanymi szybami albo z klima ale w sumie taka jazda to nie jazda. Później doszło też bujanie silnikiem tak jakby sobie chciał wyjść prawa, lewa, prawa lewa, ale zacznijmy od początku. 

 

Dawno dawno temu...

 

Powiedziałem o tym w Bydgoszczy, a ponieważ forum jest oficjalne to zanim pojechałem przeczytałem wątek że niektórym użytkownikom pomogła prosta aktualizacja softu. Myślę kurde czyżbym miał tyle szczęścia ;).

No nic jak pojechałem tak dowiedziałem się od mechanika, że nie, że z tą aktualizacją to lipa, że niema czegoś takiego, a on wie co to jest bo już kilka takich Subaru miał, nie zdążyłem dobrze wygrzać kanapy i leci doradca (to co mnie obsługiwał przy wtryskach chyba już tam nie pracuje) mówi masz zrobione brudny był czujnik ciśnienia atmosferycznego, czujnik wyczyszczony możesz jechać. Nawet nie wiedziałem że mam taki czujnik i że może on powodować wyłączanie auta podczas jazdy. Po urlopie chciałem zaraz na forum pisać jakby ktoś miał problem no ale dupa zbita auto nadal się wyłącza :( 

 

Po podejściu nr dwa Panowie z ASO Reiski jednoznacznie po przeglądzie powiedzieli że do wymiany sprężarka, bagatela 3100 zł, plus robocizna do 1000 zł.

Opadniętymi rękami zbierałem szczękę z ziemi, sprężarka weszła regenerowana, zamontowana przez ASO Fiat, Bosch Service - no wyszło taniej, ale problem nadal występował a właściwie wiele się nie zmieniło no poza tym że żonie podczas jazdy autostradą włączył się tryb awaryjny, żona panika, prawie wypadek spowodowała na autostradzie bo nagle nie ma wspomagania, auto jak śnięta ryba płynie sobie po asfalcie! 

 

Dzwonie do Bosch'a i mówię co za gnój zrobiliście, elektryk podłączył auto pod kompa, sprawdził podłączenie sprężarki i mówi Panie jest dobrze, możemy się umówić na gruntowne sprawdzenie instalacji kabelek po kabelku ale to musi Pan auto na cały dzień wstawić. 

 

ehh... 

 

Ja nie twierdzę że sprężarka była sprawna, ale po wymianie samochód w dalszym ciągu nie działał tak jak powinien na dwie poważne roboty Reiski moim zdaniem żadnej nie zrobił w 100% poprawnie, także nie wiem co tam za mechanika mają, ale może za dużo różnych marek mają i mechanikowi się miesza i nie ogarnia a może chcieli mnie naciągnąć na robociznę i przy okazji wgraliby nowe oprogramowanie :twisted: taka trochę spiskowa teoria z tego wyszła. 

 

Doradcy też zmieniają się jak rękawiczki "mój" doradca od wtrysków już tam nie pracuje, "mój" doradca od sprężarki już tam nie pracuje, "mój" wcześniejszy doradca chyba zmienił stanowisko, teraz jest zupełnie inny doradca. :D

 

A podobno właściciele Reiskiego są fanami marki. 

 

Wiecie jak tak pomyśle to zastanawiam się czy do mechanika nie jeździć ze "swoim" mechanikiem albo nie przysyłać po diagnozie rzeczoznawcy żeby sprawdził czy na pewno ASO ma racje, albo jeździć do dwóch warsztatów dla potwierdzenia każdej diagnozy, można popaść w paranoje. 

 

Przypomina mi to historie jednego z ASO pewnej Japońskiej marki (nieSubaru), serwis zamówił wtryski komplet nowe, później pompę CR a na samym końcu okazało się że do wymiany był zawór SCV. 

Oczywiście za wszystko płacił klient. 

 

 

 

Teraz dosłownie 3 zdania o LIGĘZIE ale jakże dla mnie istotne, zadzwoniłem do Jeleniej, powiedziałem w czym problem, pojechałem mechanik wziął się do roboty, fakt trochę siedziałem ale auto dostałem naprawione, bez zbędnych opowiadań, że to trzeba wymienić, tamto wymienić wyjdzie z robocizną 5 000 zł.  

 

Zgłosiłem im 3 rzeczy, wyłączanie, bujanie silnikiem i ostatnio częsta kalibracja a no i wymiana bateryjki w pilocie :P

 

Auto dostałem i tak dobrze już dawno nie jeździło, nic nie buja nic się nie wyłącza (w sensie silnik), wtryski po kalibracji u Ligęzy chodzą ładniej i ciszej niż po wymianie u Reiskiego.

 

 

Szczęście w nieszczęściu że mogę sobie wybrać do którego serwisu jadę bo czasem jestem w Bydgoszczy (okolice do 100 km) a na co dzień mieszkam kawałek od Jeleniej i chyba na razie zaufam Ligęzie. 

 

Rozumiem że ASO działa na zasadzie takiej że jak ktoś ma kasę to płaci do SIP i jest ASO? 

 

 

IMG_20170118_102243.jpg

Edytowane przez Syriusz_Palermo
Poprawki, poprawki, poprawki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem (napiszę) szczerze, że jestem "lekko dobity" lekturą tego tematu.

 

Od dwóch tygodni jestem szczęśliwym (jeszcze) właścicielem BRZeta kupionego w salonie w Lublinie (tylko tam był dostępny) lecz mieszkam w Bydgoszczy i jak czytam co piszecie o serwisach, a w szczególności o ASO Bydgoszcz (Multisalon Reiski) to mi cały entuzjazm związany z nabyciem nowego Subaru zaczyna gdzieś uciekać.

Nowy, czy nie nowy - prędzej czy później będę musiał otrzeć się o serwis a z tego co widzę istnieje duże zagrożenie, że po tych kontaktach nie będę już mówił o sobie "szczęśliwy" posiadacz Subaru.

Pewnie, że najwygodniej byłoby korzystać z lokalnego serwisu, ale nie jest dla mnie problemem pojechać na serwis do innego miasta. Tyle tylko, że właściwie nie wywnioskowałem z Waszych wypowiedzi abyście jednoznacznie chwalili jakieś ASO. Z tego co czytam, to wszyscy dobrze piszą o "Mistrzu Carficie", no ale do Nowego Sącza to ja z Bydgoszczy jeździł nie będę, no przepraszam...

Mam w miarę niedaleko do Gdańska, ale też czytałem tu krytyczne opinie, lub do Poznania... Jakieś rady? Dzięki z góry.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no wiesz przeglądy to Ci chyba ogarnie każde ASO ;) w Bydgoszczy tylko dopytaj jaki olej jaki leją. 

 

Jeżeli nawet na przegląd nie chcesz go wstawiać do Reiskiego zawsze możesz zrobić wycieczkę do Dzierżoniowa o tym ASO nie ma chyba absolutnie złego słowa na forum, albo Warszawa trasa całkiem przyjemna. 

 

4 godziny temu, outsider napisał:

Nowy, czy nie nowy - prędzej czy później będę musiał otrzeć się o serwis

Jest szansa że jak nowy to nie będzie trzeba robić nic skomplikowanego B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... przeglądy to może i ogarną - choć i tu jest pole do popisu jeśli ktoś ma antytalent. Bardziej się obawiam, że coś się w pojeździe zepsuje i chłopcy zabiorą się za "naprawianie" w ramach gwarancji - naprawią albo nie naprawią a przy okazji popsują 5 innych rzeczy.

 

Dzierżoniów, powiadasz... wyprawa na cały dzień, niby nie tak daleko ale kiepska droga. Do Warszawy prościej, jak pogonię beerzeta autostradą to "ino-myk" i jestem - ale kto tam taki ogarnięty jest? Bo wg wykazu serwisów na stronie SIP to mamy w stolicy aż 7 ASO...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...