Skocz do zawartości

Mycie silnika????


Tomasz Gdańsk

Rekomendowane odpowiedzi

po roku jazdy i wpisie w tym poscie nadal nie zmieniam zdania- nie myje

 

 

 

 

Choć auto przeszło kolejne Plejady, poligony, piaski i mimo, że upłynął już ponad rok od kiedy zapytałem o mycie silnika, to ciągle się nie zdecydowałem :twisted:

Ale ciągle uważam,że by się przydało :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że czysty silnik żyje zdrowiej, jeżeli chodzi o chłodzenie i odprowadzanie ciepła, natomiast zarośnięty syfem złożonym z oleju i piachu-kurzu ma cięższe życie, a do tego kilka pożarów ( w tym Forumowych) aut z nasączonymi olejem szmatami, tzn, sorki, OSŁONAMI silnika, nie mytymi od fabryki, skłania chyba do przemyśleń... :twisted::)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że czysty silnik żyje zdrowiej, jeżeli chodzi o chłodzenie i odprowadzanie ciepła, natomiast zarośnięty syfem złożonym z oleju i piachu-kurzu ma cięższe życie, a do tego kilka pożarów ( w tym Forumowych) aut z nasączonymi olejem szmatami, tzn, sorki, OSŁONAMI silnika, nie mytymi od fabryki, skłania chyba do przemyśleń...

 

 

O to to to :idea:

Właśnie mi się przypomniało...

Przy niedawnych upałach, gdy jechałem na autostradzie (oczywiście niemieckiej :twisted: ) to zauważyłem, że po jakimś czasie drgnęła wskazówka temperatury cieczy chłodzącej. Trochę się przestraszyłem, więc dalszą drogę już pojechałem z prędkościami zalecanymi :wink: i było ok. Potem okazało się, że w po ostatnich Plejadach miałem tyle piachu w chłodnicy, że praktycznie tylko połowa jej pracowała :idea:

Pół godziny walki ze sprężonym powietrzem na stacji benzynowej pomogło, ale mina włoskiego cepeeniarza bezcenna :twisted::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzd, odpinali Ci aku?

Nie, nawet nie był zasłonięty niczym :shock:

 

Ale poza tym, że wtyczka z rozrusznika pod ciśnieniem wody wyskoczyła :lol: - też zero problemów 8)

 

Aha martwiłem się, czy psikanie wody na gorący silnik nie spowoduje jakichś problemów, ale:

a) jednak chwilę auto stało z otwartą machą i ciutkę ostygło,

B) woda była co najmniej ciepła więc wielkiej różnicy temperatur nie było,

c) na turbinę nie było psikane :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mimo wszystko trochę dziwne podejście... jak nie odpięli aku, to trochę ryzykowne wg mnie, bo mimo hermetycznych złączek zawsze woda może gdzieś się dostać, gdzie nie powinna... A co do temperatury... no wiesz.... na dworze powiedzmy 20 kilka stopni, a kolektor wydechowy grzeje się do 800-900 stopni, więc chwilka z otwartą maską to trochę mało :roll: Anyway, najważniejsze, że wszystko ok. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że czysty silnik żyje zdrowiej, jeżeli chodzi o chłodzenie i odprowadzanie ciepła, natomiast zarośnięty syfem złożonym z oleju i piachu-kurzu ma cięższe życie, a do tego kilka pożarów ( w tym Forumowych) aut z nasączonymi olejem szmatami, tzn, sorki, OSŁONAMI silnika, nie mytymi od fabryki, skłania chyba do przemyśleń... :twisted::)

 

Jeszcze trzeba dodać, że brud i kurz trzymają wilgoć co może być niezbyt dobre dla funkcjonowania elementów elektrycznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myłem już 2 razy. Pierwszy raz z odpiętym aku drugi raz z podpiętym (starałem się po nim nie lać wodą). Oczywiście odczekałem tak z 30 minut by silnik ostygł. Za pierwszym razem spryskałem silnik specjalnym szuwaksem i zgodnie z instrukcją spłukałem. Za drugim spłukałem samą wodą sól po zimie. Spłukiwałem wodą bieżącą ze szlaucha.

 

Po myciu czekałem tak z 20 minut by woda obciekła / wyschła i w drogę :) .

 

Nie wiem czy mycie jest konieczne ale przynajmniej nie brudzę się dolewając płyn do spryskiwacza, sprawdzając olej, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mimo wszystko trochę dziwne podejście... jak nie odpięli aku, to trochę ryzykowne wg mnie, bo mimo hermetycznych złączek zawsze woda może gdzieś się dostać, gdzie nie powinna... A co do temperatury... no wiesz.... na dworze powiedzmy 20 kilka stopni, a kolektor wydechowy grzeje się do 800-900 stopni, więc chwilka z otwartą maską to trochę mało :roll: Anyway, najważniejsze, że wszystko ok. :D

 

nie ma potrzeby odpiniania akumulatora, osłaniania altern. itp. , jeśli sie umiejetnie to wszystko myje i suszy. Musze sie przyznać, że jest to jedyna czynność fizyczna w firmie którą robię osobiście :twisted:

Także jak ktoś miał umyty silinik w subaru u mnie, to napewno w tym maczałem swoje paluchy, :twisted: i nikogo do tego niedopuszczam :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wystarczy omijać przewody wysokiego napięcia, fajki na swiecach, wszystkie kostki elektryczne, i nie, żeby w ogóle ich nie myc, tylko nie kierować najmocniejszego strumienia z lancy, myć przy pracującym motorze, potem troche zostawić żeby odparowało i wszystko :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze myję w ten sposób :shock:

no cóż, każdy ma swoje sposoby :D

jeszcze trzeba uważać na turbinę, bo paruje... :lol:

 

a tu akurat sie nie zgodze, jest to jeden z niewielu elementów po którym można lać ile sie chce :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po rozgrzanym żeliwie.... :shock: carfit....proszę......chyba że myjesz na zimno, po nocy, a na myjnię wpychasz auto.... :) według mnie - polanie rozgrzanej turbiny niesie ze sobą ryzyko jej pęknięcia lub odkształcenia, po drugie - nie ma potyrzeby jej mycia, bo się sama oczyszcza z syfu - z racji jej temperatury jaką osiąga podczas pracy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po rozgrzanym żeliwie.... :shock: carfit....proszę......chyba że myjesz na zimno, po nocy, a na myjnię wpychasz auto.... :) według mnie - polanie rozgrzanej turbiny niesie ze sobą ryzyko jej pęknięcia lub odkształcenia, po drugie - nie ma potyrzeby jej mycia, bo się sama oczyszcza z syfu - z racji jej temperatury jaką osiąga podczas pracy

 

emoto, ja rozumiem ze mógł być cięzki weekend :mrgreen: , ale pomyśl troche :D . Idąc Twoim tokiem rozumowania , nie powinno sie jezdzić subarakami turbo w deszczu czy ulewie :roll: , bo przeciez na turbo leci woda :shock: a w starych turbawkach to juz wogóle , bo tam turbo jest chłodzone powietrzem ( charakterystyczny komin ) :twisted:

Oczywiscie masz racje ze turbo sie nie musi myć, bo przeważnie jest czyste, ale mi nie o to chodziło , pisałem to w kontekscie że bezpiecznie mozna lać wode na nie ( oczywiscie bez przesady ) bo jak bedzie rozgrzane do czerwoności to pewnie peknie albo cuś :roll: , choć tez nie wiadomo, bo widziałem turbo z rajdówek po pożarze , gaszone na OES-e wiec raczej turbo białe z gorąca , i nic nie pękło :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

carfit, nie zamierzam się z Tobą kłócić o jakieś gówno, po prostu w szkole samochodowej, do jakiej ze sto lat temu uczęszczałem, uczyłem się o rozszerzalności materiałów, o hartowniu i odpuszczaniu i innych nikomu niepotrzebnych duperelach, i mając to na myśli napisałem, że unikam niepotrzebnego polewania rozgrzanych do czerwoności metali wodą... :D , jasne, że turbina nie jest z cukru i się nie rozpuści jak się ją poleje wodą, czy jak wjedzie się do kałuży, aczkolwiek pogięte tarcze hamulcowe po jazdach z gorącymi hamulcami po kałużach pewno widziałeś? :P:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się zdecydować na wybór środka do mycia silnika. Jaki preparat i jakiej firmy polecacie?

 

Ja używałem preparat firmy Teroson i nie narzekam. Środek można zamówić na www.teroson.com.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...