Skocz do zawartości

Skoda Octavia SCOUT 2.0 FSI VS Forester 2.0 XC - porównanie


toyo

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli mówimy o sytuacji w której masz do przejechania długi odcinek drogi w pogorszonych warunkach (śnieg, błoto pośniegowe, ulewny deszcz, oblodzenie, itd...) to rzeczywiście auto ze stałą trakcją awd (tak jak Forester) pozwoli Ci trochę szybciej jechać i teoretycznie dojechać wcześniej na ten obiad. Z tą prędkością bym jednak nie przesadzał, bo rozpędzić się to jedno a zatrzymać w niespodziewanej sytuacji to drugie. Droga hamowania niestety nie będzie w takiej sytuacji dużo krótsza, niezaleznie do napędu. Wtedy powodem wypadku będzie...

zazdrosna żona

:mrgreen:

 

Ja pisałem o przypadku pokonania tego stromego i krętego podjazdu:

w takiej sytuacji rzeczywiście przyda się auto nie za duże, o odpowiednim promieniu skrętu i pozwalające jechać odpowiednio wolno bez wysprzęglania. Jeśli to jakaś Kia Sportage to po prostu zapinasz guzik 4wd, który spina napęd do prędkości 40 km/h i jedziesz. W Skodzie takiego guzika chyba niema ale jeśli będziesz jechał po śliskim podjeździe to i tak automatycznie bedą napędzane obie osie.

 

Duże znaczenie mają też w tym wszystkim opony.

Jeśli porównuje się dwa auta w zimowych warunkach albo w terenie , to warto byłoby aby oba miały założone podobne opony. W tych telewizyjnych testach czasem wjezdzają bulwarówką na 100%-owo szosowych oponach w błoto i dziwią się, że auto nie przejechało.

Myslę, że nie bez przyczyny Subaru zakłada do Foresterów i OKB opony Geolander o częściowo terenowej charakterystyce. To pomaga poza asfaltem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 160
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Cała motoryzacja oparta jest na subiektywizmie. Stąd taka różnorodność i emocje przy komentarzach. Statystycznie rzecz biorąc kupno Subaru jest absolutnie nieracjonalne. Tłumaczenie sobie że potrzebne bo AWD, moc=bezpieczeństwo itp. Większości się to nie przyda, lub przyda np. 2 razy w życiu, co przy dopłacie do podobnie wyposażonej astry czy golfa wychodzi jakieś 20 000 za "przydanie". Czynne bezpieczeństwo to też haczyk, który buduje przekonanie, że mogę więcej i szybciej a fizyka wyprowadza do rowu - później niż w Golfie ale szybciej niż się spodziewasz.

Każdy (no może większość) na tym forum szuka potwierdzenia że dobrze wybrał i towarzyszy w tym "nieracjonalnym" wyborze.

Teza do udowodnienia: subaru jest super. Nieporównywalne i najjedyńsze. I tyle.

 

Jak wygrywa porównanie to potwierdza oczywiste fakty, jak przegrywa to test jest tendencyjny i porównanie zupełnie nie ma sensu. Czyż nie tak? Dlaczego wszystkich tak wkurza 1,5 l. Impreza? Bo może jej dokopać byle klekot i rozwiać aurę subaru. Dlaczego dizel to zło? Bo do tej pory subaru go nie miało i było to słuszne z definicji. Spalaniem można się chwalić, tak jak innym parametrem :) Ktoś, kto to wybierze popełnia błąd z definicji. Brak ESP - tu nie potrzeba, bo AWD i sami superdoświadczeni kierowcy a inni to niech se kupią seicento. itd.

Wziąłem ten artykuł do ręki spojrzałem na podsumowanie i jaka reakcja. Haha. Bez sensu. Poczytałem potem, ale zdanie miałem wyrobione i nie do zmiany. Czy ktoś rozważał argumenty redaktora, dopuścił myśl, że może to racja?

A punkty? Każdy dodał po 20 pkt za każdą gwiazdkę w znaczku firmowym i .. sprawiedliwość po właściwej stronie.

 

Przecież nie ma czego tłumaczyć. Samochody to emocje. Od zawsze i z definicji. Ale przecież o to chodzi, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała motoryzacja oparta jest na subiektywizmie. Stąd taka różnorodność i emocje przy komentarzach. Statystycznie rzecz biorąc kupno Subaru jest absolutnie nieracjonalne. Tłumaczenie sobie że potrzebne bo AWD, moc=bezpieczeństwo itp. Większości się to nie przyda, lub przyda np. 2 razy w życiu, co przy dopłacie do podobnie wyposażonej astry czy golfa wychodzi jakieś 20 000 za "przydanie". Czynne bezpieczeństwo to też haczyk, który buduje przekonanie, że mogę więcej i szybciej a fizyka wyprowadza do rowu - później niż w Golfie ale szybciej niż się spodziewasz.

Każdy (no może większość) na tym forum szuka potwierdzenia że dobrze wybrał i towarzyszy w tym "nieracjonalnym" wyborze.

Teza do udowodnienia: subaru jest super. Nieporównywalne i najjedyńsze. I tyle.

 

Eeeee tam. Nie zgodzę się. Każdy, kto na codzień przesiada się się z AWD na FWD potwierdzi, że różnica jest kolosalna. Co implikuje większe bezpieczeństwo AWD na drodze. Nie tylko w zimie, ale zawsze i w każdych warunkach.

 

Wiem, że niektórzy wykorzystują to, żeby przesunąć swoją granicę bezpieczeństwa, ale jestem pewien, że przynajmniej połowa użytkowników po prostu jeździ tak samo, mając jedynie większy zapas na manewry, zwłaszcza te nieoczekiwane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeeee tam. Nie zgodzę się. Każdy, kto na codzień przesiada się się z AWD na FWD potwierdzi, że różnica jest kolosalna. Co implikuje większe bezpieczeństwo AWD na drodze. Nie tylko w zimie, ale zawsze i w każdych warunkach.
Ja jeżdzę głównie awd od 4 lat, ale też czasami fwd. Kolosalna różnica? W 95% przypadków różnica jest w zasadzie żadna. 5% kiedy odczuwam korzyść z awd to wtedy kiedy warunki pogodowe i/lub drogowe są bardzo złe (najczęściej w zimie) albo kiedy zjadę z asfaltu. Ale w tym drugim przypadku równie albo jeszcze ważniejszy jest wystarczający prześwit, który pozwala pokonać określone przeszkody.

 

Jeśli chodzi o nieoczekiwane manewry i zaskakujące sytuacje to przydatne są głównie:

- głowa

- dobre hamulce

- dobre zawieszenie

- elektronika (tak tak ...)

- dobre światła

...

...

no i na którymś tam miejscu awd bywa też przydatne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jestem pewien, że przynajmniej połowa użytkowników po prostu jeździ tak samo, mając jedynie większy zapas na manewry, zwłaszcza te nieoczekiwane.

No właśnie. Więc po co przepłaca?

W ilu sytuacjach AWD pozwoli faktycznie wyjść z opresji? Poza tym, że trudno to policzyć to jeszcze sie liczą umiejętności. Dobry kierowca wyjdzie z opresji z FWD tam, gdzie słaby z AWD nie da rady. Ilu jest w stanie wykorzystać zalety napędu w nieoczekiwanej sytuacji. W ilu bardziej skuteczna byłaby zaawansowana elektronika?

Czy AWD jest w nieoczekiwanej sytuacji więcej warte niż np. ESP? Pewnie zależy od sytuacji. Czy jednak nie rośnie prawdopodobieństwo, że do takiej sytuacji się doprowadzi, choćby podświadomie, wiedząc, że mam AWD, które "przecież może więcej"?

Liczy się to poczucie bezpieczeństwa, zapasu możliwości - choćby złudne. I za to się płaci.

I, ja też za to zapłacę. Mam nadzieję, że wkrótce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeeee tam. Nie zgodzę się. Każdy, kto na codzień przesiada się się z AWD na FWD potwierdzi, że różnica jest kolosalna. Co implikuje większe bezpieczeństwo AWD na drodze. Nie tylko w zimie, ale zawsze i w każdych warunkach.
Ja jeżdzę głównie awd od 4 lat, ale też czasami fwd. Kolosalna różnica? W 95% przypadków różnica jest w zasadzie żadna. 5% kiedy odczuwam korzyść z awd to wtedy kiedy warunki pogodowe i/lub drogowe są bardzo złe (najczęściej w zimie) albo kiedy zjadę z asfaltu. Ale w tym drugim przypadku równie albo jeszcze ważniejszy jest wystarczający prześwit, który pozwala pokonać określone przeszkody.

 

Jeśli chodzi o nieoczekiwane manewry i zaskakujące sytuacje to przydatne są głównie:

- głowa

- dobre hamulce

- dobre zawieszenie

- elektronika (tak tak ...)

- dobre światła

...

...

no i na którymś tam miejscu awd bywa też przydatne...

 

No to chyba jeździmy czymś innym. Ja się systematycznie przesiadam na FWD i czuję różnicę bardzo dużą. W prowadzeniu, w zakrętach, w ruszaniu. Hamowanie też jest inne. Napędzane wszystkie koła nie blokują się tak łatwo.

 

Fakt, że dla powiedzmy połowy użytkowników przesunięta granica nie jest wcale odczuwalna jest zupełnie naturalny. Bo granicę osiągają tylko w ekstremalnych przypadkach. I wtedy przydaje się każdy procencik marginesu bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fido__, sie nie znasz. Tak Ci się tylko wydaje, bo uwierzyłeś w marketing Subaru. :razz:

 

 

:mrgreen:

 

Hehe być może. Od ponad 3 lat tkwię w tym błędnym przekonaniu i codziennie mi się to na nowo wydaje ;-)

 

Znaczy albo ja podatny jestem, albo marketing dobry :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chyba jeździmy czymś innym. Ja się systematycznie przesiadam na FWD i czuję różnicę bardzo dużą. W prowadzeniu, w zakrętach, w ruszaniu. Hamowanie też jest inne. Napędzane wszystkie koła nie blokują się tak łatwo.
Jeśli jeździsz ekstremalnie szybko, wyprzedzasz po poboczu, zakręty zbierasz bokiem, ruszasz z gazem w podłogę, itd... to zgoda - wierzę Ci...

Ale jeśli jeździsz mniej czy bardziej zgodnie z przepisami i jakimiś zasadami kultury na drodze to nie bardzo rozumiem o czym piszesz?

 

Fakt, że dla powiedzmy połowy użytkowników przesunięta granica nie jest wcale odczuwalna jest zupełnie naturalny. Bo granicę osiągają tylko w ekstremalnych przypadkach. I wtedy przydaje się każdy procencik marginesu bezpieczeństwa.

Przepraszam ale czy Ty jeździsz wolnossącym Foresterem czy 2.5XT? Bo nie wiem co masz na myśli mówiąc o ekstremalnej jeździe?

Ja nie piszę o autach ponad 200KM, bo to inna kategoria.

Tak naprawdę to nigdy nie jeździłem autem z napędem na przód o mocy większej niż 180KM.

Będę miał jednak okazję za tydzień..

i to na torze..

pojeździć autkiem fwd o mocy 260KM.

Wtedy prawdopodobnie zgodzę się:

w takiej kategorii mocy awd-fwd może robić bardzo dużą różnicę.

Przekonam się - to napiszę :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jednak nie rośnie prawdopodobieństwo, że do takiej sytuacji się doprowadzi, choćby podświadomie, wiedząc, że mam AWD, które "przecież może więcej"?

 

O właśnie. Podobnie kilka razy udało się wyjechać z miejsc, w których ośką bym został, tylko oczywiście ośką bym tam nie wjeżdżał. Poziom adrenaliny musi być stały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, że dla powiedzmy połowy użytkowników przesunięta granica nie jest wcale odczuwalna jest zupełnie naturalny. Bo granicę osiągają tylko w ekstremalnych przypadkach. I wtedy przydaje się każdy procencik marginesu bezpieczeństwa.

Przepraszam ale czy Ty jeździsz wolnossącym Foresterem czy 2.5XT? Bo nie wiem co masz na myśli mówiąc o ekstremalnej jeździe?

Ja nie piszę o autach ponad 200KM, bo to inna kategoria.

Tak naprawdę to nigdy nie jeździłem autem z napędem na przód o mocy większej niż 180KM.

Będę miał jednak okazję za tydzień..

i to na torze..

pojeździć autkiem fwd o mocy 260KM.

Wtedy prawdopodobnie zgodzę się:

w takiej kategorii mocy awd-fwd może robić bardzo dużą różnicę.

Przekonam się - to napiszę :grin:

 

Nieeeeee.... nie rozumiemy się. Ekstremalne sytuacje dla mnie to nie jazda na granicy bezpieczeństwa. Ale chwile przed nieoczekiwaną kolizją, wypadkiem. Nagłe zdarzenie na drodze, które zmusza Cię do szybkiej reakcji. I wtedy lepsze trzymanie, późniejszy poślizg itp... daje Ci możliwość bezpiecznego wyjścia z opresji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chyba jeździmy czymś innym. Ja się systematycznie przesiadam na FWD i czuję różnicę bardzo dużą. W prowadzeniu, w zakrętach, w ruszaniu. Hamowanie też jest inne. Napędzane wszystkie koła nie blokują się tak łatwo.

 

IMHO ważne jest również to z jakiego FWD się przesiadasz do jakiego AWD. Jako doświadczony kierowca wiesz zapewne jak kolosalne potrafią być różnice przy przesiadce z FWD do FWD (np. z prostego i zjezdzonego Opla Astry do zadbanej Alfy 156) - w prowadzeniu (zupelnie inne doznania z ukladu kierowniczego), w zakretach (przepasc), w ruszaniu (tutaj również różnice powodowane konstrukcja i sztywnoscią zawieszenia są kolosalne, już nie wspomnę o samych oponach i ich szerokości).

 

Ciekawe czy tak wielka różnicę czułbyś przesiadając się z wolnossącej imprezy MY06 (brak szper) do takiej samej ale pozbawionej tylnego napedu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieeeeee.... nie rozumiemy się. Ekstremalne sytuacje dla mnie to nie jazda na granicy bezpieczeństwa. Ale chwile przed nieoczekiwaną kolizją, wypadkiem. Nagłe zdarzenie na drodze, które zmusza Cię do szybkiej reakcji. I wtedy lepsze trzymanie, późniejszy poślizg itp... daje Ci możliwość bezpiecznego wyjścia z opresji.

Na to mogę tylko powtórzyć, to co napisałem wcześniej:

 

Jeśli chodzi o nieoczekiwane manewry i zaskakujące sytuacje to przydatne są głównie:

- głowa (refleks, umiejętności...)

- dobre hamulce

- dobre zawieszenie

- elektronika (tak tak ...)

- dobre światła

...

...

no i na którymś tam miejscu awd bywa też przydatne...

nie przeczę, że nie - bo też.

Kiedyś na wąskiej drodze jadąc szybko wyprzedzałem ciężarówkę.

Kiedy już byłem tuż tuż ciężarówka zjechała na lewo, bo omijała jakaś przeszkodę, której wcześniej nie widziałem. Kierowca ciężarówki wcześniej tez nie sygnalizował.

Miałem za mało czasu żeby wyhamować, więc wyprzedziłem go po lewym poboczu na styk.

Przejechałem bezpiecznie - może dlatego, że było awd, może nie - nie wiem.

Poza tym nie bardzo przypominam sobie sytuacje, żeby akurat napęd mi szczególnie pomógł... myślę, że inne elementy podczas różnych awaryjnych sytuacji mogły być istotniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytamy, czytamy i dochodzimy do wniosku, że zachodzi jakieś lekkie "semantyczne nieporozumienie" w tym wątku. Otóż dyskusja niezauważalnie zeszła na temat "czy subaru (4wd) jest bardziej bezpieczne". W tym momencie zaczęliśmy kombinować ilu ludzi kupiło Subaru "bo jest bezpieczniej" a ilu "for funn"?

Podejrzewamy (i jest to podejrzenie graniczące z pewnością), że druga kategoria osób jest O WIELE większa. :grin:

 

No ale skoro o bezpieczeństwie rozmawiamy...

Jeśli chodzi o nas, to kupiliśmy Forestera po sprawdzeniu RAV4, GrandV i po doświadczeniach z kilkoma różnymi samochodami FWD. Po jeździe Foresterem stwierdziliśmy (oboje, zgodnie), że ŻADEN samochód, którym jeździliśmy do tej pory (długo, krótko, raz...) nie prowadził się tak pewnie i łatwo jak F. Samochód reaguje na ruchy kierownicą jak żaden inny. Jedzie prosto (wbrew pozorom nie jest to norma). Na wybojach nie robi żadnych gwałtownych numerów. Po prostu czuć, że znacznie lepiej kontrolujemy pojazd. I to nie jest żadne reagowanie na marketing. Kilka razy jechaliśmy w osobnych samochodach. Forester + FWD. Tam gdzie FWD musiało zwolnić Foreś jechał dalej bez żadnych problemów. Wcale nie mówimy o jazdach ekstremalnych. Mówimy o polskich drogach, zakrętach, koleinach itp. Po prostu są takie momenty, że jadąc F. nawet nie wiesz, że ktoś inny musiał hamować. Może to nie jest bezpieczeństwo (choć według nas jest), ale komfort, to to jest na pewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pojeździć autkiem fwd o mocy 260KM.

Wtedy prawdopodobnie zgodzę się:

w takiej kategorii mocy awd-fwd może robić bardzo dużą różnicę

 

Mnie do zakupu Subaru przekonało Volvo. A konkretnie 200-konny V40T4, którym jeździłem przez 3 lata i uważam, że był to jeden z najbardziej niebezpiecznych samochodów, jakim jeździłem. Utrzymanie kierunku jazdy V40T4 przy kick-downie graniczyło z cudem, chciał zawsze jechać gdzieś w bok. Mielił kołami przy dodaniu gazu przy 80/h na lekko mokrym asfalcie i generalnie w większości przypadków moc i duży moment obrotowy tego silnika (300Nm) szły w uślizg, który przy niestety słabo i z opóźnieniem interweniującej elektronice często był na granicy kontrolowania.

 

Wprowadzona później wersja AWD nie poprawiała wiele w handlingu, bo przy haldeksie było tak, że najpierw mielił przód, potem mijały wieki, a na końcu włączał się tył, który przestawiał kompletnie charakterystykę samochodu.

 

A potem wsiadłem do Legaca, zrobiłem kick-down i auto szło dokładnie tam gdzie chciałem, trzymając kierownicę praktycznie jednym palcem. Poziom opanowania mocy w napędzie Subaru jest powalający.

 

Ja AWD czuję na codzień. Na suchym asfalcie również. Komfort i precyzja prowadzenia, to zalety, które do mnie przemówiły w praktyce. W błocie się rzadko zakopuję, podjazdów nie mam, ale każde następne auto będę chiał mieć z dobrym AWD. Przy mocnym silniku i w miarę dynamicznej jeździe różnica jest gigantyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie do zakupu Subaru przekonało Volvo. A konkretnie 200-konny V40T4, którym jeździłem przez 3 lata i uważam, że był to jeden z najbardziej niebezpiecznych samochodów, jakim jeździłem. Utrzymanie kierunku jazdy V40T4 przy kick-downie graniczyło z cudem, chciał zawsze jechać gdzieś w bok. Mielił kołami przy dodaniu gazu przy 80/h na lekko mokrym asfalcie i generalnie w większości przypadków moc i duży moment obrotowy tego silnika (300Nm) szły w uślizg, który przy niestety słabo i z opóźnieniem interweniującej elektronice często był na granicy kontrolowania.

Bo taki silnik z takimi osiągami pasował do poprzedniego V40 jak pięść do nosa...

Odpowiednie silniki do tamtego auta to były benzyna 1.8 (chyba 115KM?) i diesel 1.9 (w ostatnich rocznikach - 110 KM).

Wtedy to było całkiem poprawne auto i dało sie jeździć zupełnie bezpiecznie.

My się zupełnie niedawno rozstaliśmy z takim właśnie dieselkiem.

Jeździło nim pare osób, w każdych warunkach, włącznie z wyjazami na narty w Alpy i nigdy nikomu nie przydażył się najmniejszy wypadek. Nikt się nigdy nie skarżył.

Jak dla mnie był jeden problem: przy szybkiej jeździe na wybojach potrafił dobić przodem (mały prześwit - ciężki silnik) i na to trzeba bylo uważać. Poza tym było OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowadzicie razem :shock:

 

jak każde SDM złożone z dwóch kierowców. to które siedzi na prawym aktywnie pilotuje (HAMUJ, UWAŻAJ, CO ZA BARAN...) :lol: :razz:

 

 

A potem wsiadłem do Legaca, zrobiłem kick-down i auto szło dokładnie tam gdzie chciałem, trzymając kierownicę praktycznie jednym palcem. Poziom opanowania mocy w napędzie Subaru jest powalający.

 

ottochodzi ottochodzi.

 

W tym miejscu należałoby uściślić, że nie mówimy już o "dowolnym 4D", ale konkretnie o Subaru. Chodzi o zestrojenie zawieszenia, symetryczne rozłożenie mas itd.. Razem: wyraźnie odczuwalne lepsze prowadzenie.

Howg.

:mrgreen:

 

A o to, żeby kierowcy Subaru nie czuli się zbyt bezpiecznie firma zadbała zakładając specjalny sygnalizator nieco ostrzejszych zakrętów: Geolander. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego miejsca się z Tobą zgadzam. Rozsądek ponad wszystko, fizyki się nie oszuka, itd.

 

Ale poniżej...

Jak wygrywa porównanie to potwierdza oczywiste fakty, jak przegrywa to test jest tendencyjny i porównanie zupełnie nie ma sensu. Czyż nie tak? Dlaczego wszystkich tak wkurza 1,5 l. Impreza? Bo może jej dokopać byle klekot i rozwiać aurę subaru. Dlaczego dizel to zło? Bo do tej pory subaru go nie miało i było to słuszne z definicji. Spalaniem można się chwalić, tak jak innym parametrem Ktoś, kto to wybierze popełnia błąd z definicji. Brak ESP - tu nie potrzeba, bo AWD i sami superdoświadczeni kierowcy a inni to niech se kupią seicento. itd.

 

Mam niezaturbioną imprezę 2.0 i nie wkurza mnie, tak samo jak nie wkurzałaby mnie wersja 1.5l. Klekoty mogą mi kopać ile wlezie, nie mam z tym najmniejszych problemów - to podobno kwestia genów a nie litrażu silnika. Diesel to zło, ale to jest moja opinia, nie oczekuj merytorycznych argumentów. Po prostu pamiętam 1. jazdę dieslem.

 

A teraz wracając do tematu wątku i Twojego ostatniego zdania. Dokonałeś chyba drobnej nadinterpretacji pewnej ilości wypowiedzi na forum. Nie uważami się za doświadczonego kierowce, ale czy znalazłeś się kiedyś w mocno zacieśniającym zakręcie, jadąc ze zbyt dużą prędkością (bo nie było widać, nie było znaku, jechałeś nierozważnie, nieważne)? Ja kilka razy tak. Jeżeli pomimo tego nie widzisz różnicy w napędach, to faktycznie "po co przepłacać".

 

A teraz jeszcze z innej beczki, napęd to fajna sprawa, ale auto kupiłem dzięki silnikowi, w życiu nie słyszałem nic piękniejszego. :mrgreen: Nie dziw się też, że większość (pewnie wszyscy) na tym forum podchodzą mocno nieracjonalnie do swoich pojazdów, ale to forum skupia właśnie maniaków subaru. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diesel to zło, ale to jest moja opinia

wg. mnie większym złem jest LPG...ja nie obraziłbym się na Audi TDI Quattro. Mam wrażenie, że napęd Quattro ma wszystkie zalety AWD Subaru + Dyszla który mało pali. Oczywiście, Audi, nie jest tak wysublimowane, w kontekście rozkładu mas, symetryczności itd itp, ale zawsze to lepiej niz Haldex , no i skoro większość ludzi i tak nie rozróżnia FWD vs. Haldex vs. AWD , to różnica między AWD Subaru a Quattro też nie będzie zauważona. W kontekście zawieszenia Audi szrotów nie robi raczej. Wiadomo , że nie ma porównania do Forka/OBKa i z dziurami i szybko pokonywanymi awaryjnie poboczami może sobie tak dobrze nie poradzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...