Skocz do zawartości

Tribeca


Rekomendowane odpowiedzi

Dla równowagi polecam wycieczkę do Mercedesa i obejrzenie nowej C-klasy. Jakość plastików żałosna. Cena oglądanego modelu bliska 190 kpln.

Wczoraj przejechałem się E-klasą znajomego z 3,5l motorem okolo 250KM.

Przebieg 150 kkm.

Żadnych emocji. Cisza, bujanie, kontrola trakcji (było mokro), wolno chodzący automat. Ot typowy dupowóz. W przypadku nowego za grubo ponad 250kpln, nie ma czym sie podniecać.

Jak dla mnie Legend bije na glowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

sutribeca, podjąłeś zła decyzję, nie trzeba było kupować Subaru... teraz to chyba dla Ciebie jasne... Ponadto wiesz... niektórzy ludzie tak mają, że często są przez producentów, marketingowców i handlowców w butelkę nabijani... fatalne uczucie... kurcze... współczuję Ci... to auto ma tylko 7kkm, pomyśl co dalej się będzie działo... nie mówiąc o tym, że jakbyś teraz sprzedał, to będziesz nieźle w plecy kasowo... jeśli ktokolwiek takie auto będzie chciał kupić...

Akurat o to nie musisz sie martwic.W swojej firmie mam 2 letniego ML i roczne Volvo XC90,takze o to czy ktos ode mnie kupi tribece czy nie nie martw sie(stac mnie na strate :) ). chodzi mi o to ze jak ktos wejdzie na wasze forum to moze pomyslec ze kupujac subaru trzyma juz Pana boga za nogi.ale niestety okazuje sie ze mit subaru juz minal i jest to normalne auto ze wszystkimi ustarkami jakie sa w innych markach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, to jest amerykański samochód... to i jakość jest amerykańska.

 

Tribeca jest u nas stosunkowo wysoko pozycjonowana cenowo (ok. 200 tys)...

Hunday Santa Fe o podobnych gabarytach i o podobnych osiągach silnika 2.7 V6 kosztuje tylko około 130 tys. A nie powiedziałbym, że to jest napewno gorszy samochód...

 

Rozumiem, że kupując auto za około 200 tys, oczekuje się, że deska nie będzie skrzypieć.

Ale czy tego można oczekiwać od samochodu, który jest produkowany na rynek amerykański i tam nie jest drogim autem?

Dlatego ja bym się jednak zastanowił czy chcąc mieć SUVa nie warto byłoby kupić za jakieś 250 tys. VW Tuarega z silnikiem 3.6FSI V6 lub nawet Porsche Cayenne 3.6 za jakieś 260 tys? Od tych aut można oczekiwać jednak dużo więcej.

 

Mając do wydania 200 tys i chcą sobie za to kupić duże amerykańskie auto AWD zdecydowanie wybrałbym Jeepa Grand Cherokee albo nawet tego nowego Commandera.

Jak już szaleć to szaleć... :cool:

Akurat VW Turek I prosiak Cajen znane są w Polsce ze skrzypienia, nie wiem jak Jeepy ale wnętrze jakością nie grzeszy więc bym na nie nie stawiał. Co do Tribeci w tym zakresie to raczej nie mam złudzeń, Legacy po 2 latach użytkowania nieco skrzypi, newralgiczna jest zasłonka szyberdachu, na dziurach skrzypi w pewnych zakresach temperatur, ostatnio przy większej wilgotności nie skrypi jakoś wcale. W drzwiach też coś czasem, nie zawsze, serwis poprawiał ale i tak to wraca. Z drugiej strony nie jest to jakieś mocno upierdliwe a aby skrzypiało trzeba autem dobrze potelepać.

Krzysiom - tarcze od nowości mi się nie pokrzywiły, maglownica też nie stuka, nie jest źle, może jakiś wyjątkowy egzemlarz. Powtórzę sie aby być złośliwym. Legacy to bardzo dobry samochód jest - ktoś tam niech ujada - karawana idzie dalej :twisted::mrgreen:

A "Hjundaj" Santa Fe - jednak mu trochę do Tribeci brakuje, choćby ten żenujący napęd co sie rozłącza przy 40 km/h, reszty się nie będę czepiał bo nie lubię kopać leżącego (doposaż do poziomu Tribeci - wyjdzie coś ponad 170 tys).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiom - tarcze od nowości mi się nie pokrzywiły, maglownica też nie stuka, nie jest źle, może jakiś wyjątkowy egzemlarz. Powtórzę sie aby być złośliwym. Legacy to bardzo dobry samochód jest - ktoś tam niech ujada - karawana idzie dalej :twisted::mrgreen:

To dlaczego nawet dyrekcja twierdzi że stuka?

Więc ktoś tu łże. Jeżeli u niektórych nie stuka to powinni wymieniać stukające maglownice do upadłego a nie iść w zaparte że "ten typ tak ma".

Takich "felernych" egzemplarzy na tym forum mozna znależć conajmniej kilka, jak nie kilkanaście a jaki procent posiadaczy Subaru tu zagląda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat VW Turek I prosiak Cajen znane są w Polsce ze skrzypienia, nie wiem jak Jeepy ale wnętrze jakością nie grzeszy więc bym na nie nie stawiał.

W Jeepie to akurat nie wnętrze dla mnie jest najważniejsze, tylko sprawność w jeździe po "nierównościach" :wink:

100_1642sm.jpg

100_1641sm.jpg

Jeździłem trochę poprzednim modelem GC (serią, bez modyfikacji jak na zdjęciach) i nie pamiętam, żeby przeszkadzało mi jakieś skrzypienie.

 

A "Hjundaj" Santa Fe - jednak mu trochę do Tribeci brakuje, choćby ten żenujący napęd co sie rozłącza przy 40 km/h, reszty się nie będę czepiał bo nie lubię kopać leżącego (doposaż do poziomu Tribeci - wyjdzie coś ponad 170 tys).

To jest akurat fundamentalny spór o to, czy w takim samochodzie jest potrzebny stały napęd AWD.

Teza, że jest, stanowi fundament całej filozofii Subaru.

No i OK.

Nie zmienia to jednak mojego przekonania, że w takim samochodzie wystarczający jest napęd dołączany.

:grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie martw sie(stac mnie na strate :)

Znaczy kolejny kawior na forum.

 

chodzi mi o to ze jak ktos wejdzie na wasze forum to moze pomyslec ze kupujac subaru trzyma juz Pana boga za nogi

Skąd takie przekonanie?

 

ale niestety okazuje sie ze mit subaru juz minal i jest to normalne auto ze wszystkimi ustarkami jakie sa w innych markach

Nieco przesadzasz, tutaj jest nieco więcej rzeczy do zepsucia (więcej elementów w silniku, więcej układów przeniesienia napędu) i jakoś się nie sypią. IMHO problem Subaru to jego popularność i kupowanie przez ludzi oczekujących, że będzie to kolejny dupowóz jak ford, toyota, renault czy co tam do głowy komu przychodzi. A zwykłe Legacy zazwyczaj jest droższe i słabiej wyposażone w bajery od konkurencji, na dodatek bez klekota (dla niektóry zdaje się argument kluczowy) i więcej pali. Po kiego szukający auta do wożenia tyłka kupują auto przeznaczone do jeżdżenia? Jak już gdzieś tam wcześniej wspomniałem mam leciwego Legaca, coś tam trzeszczy skrzypi - ale słyszę to jak jadę powoli i nie jestem skupiony na jeździe tylko szukam tych dźwięków, natomiast kiedy gdzieś jadę normalnie to słyszę tylko silnik, jęk reduktora lub skrzyni i czasem pasażerów, reszta nie istnieje. I fajnie jakby ta marka produkowała dalej auta dla takich porypanych ludzi jak ja :mrgreen: i pewnie jeszcze kilku innych forumowiczów - to tworzy klimat, trzymanie się drogi, stały napęd na wszystkie koła (bez zapasowego ;) ), dreszczyk emocji podczas jazdy, bulgot boksera - to są powody zakupu. I jestem świadom, że w aucie za 50.000€ może coś mi skrzypieć, albo wyć wiatr przy trójkątach lusterek - i mam to gdzieś, tak długo jak jazda tym autem sprawia mi radość - jazda, nie wożenie tyłka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name="aflinta
chodzi mi o to ze jak ktos wejdzie na wasze forum to moze pomyslec ze kupujac subaru trzyma juz Pana boga za nogi

Skąd takie przekonanie?

Przeczytaj uważnie własną odpowiedź na poniższe pytanie sutribecki i sam sobie odpowiedz skąd to przekonanie.

 

ale niestety okazuje sie ze mit subaru juz minal i jest to normalne auto ze wszystkimi ustarkami jakie sa w innych markach

Nieco przesadzasz' date=' tutaj jest nieco więcej rzeczy do zepsucia (więcej elementów w silniku, więcej układów przeniesienia napędu) i jakoś się nie sypią. IMHO problem Subaru to jego popularność i kupowanie przez ludzi oczekujących, że będzie to kolejny dupowóz jak ford, toyota, renault czy co tam do głowy komu przychodzi. A zwykłe Legacy zazwyczaj jest droższe i słabiej wyposażone w bajery od konkurencji, na dodatek bez klekota (dla niektóry zdaje się argument kluczowy) i więcej pali. Po kiego szukający auta do wożenia tyłka kupują auto przeznaczone do jeżdżenia? Jak już gdzieś tam wcześniej wspomniałem mam leciwego Legaca, coś tam trzeszczy skrzypi - ale słyszę to jak jadę powoli i nie jestem skupiony na jeździe tylko szukam tych dźwięków, natomiast kiedy gdzieś jadę normalnie to słyszę tylko silnik, jęk reduktora lub skrzyni i czasem pasażerów, reszta nie istnieje. I fajnie jakby ta marka produkowała dalej auta dla takich porypanych ludzi jak ja :mrgreen: i pewnie jeszcze kilku innych forumowiczów - to tworzy klimat, trzymanie się drogi, stały napęd na wszystkie koła (bez zapasowego ;) ), dreszczyk emocji podczas jazdy, bulgot boksera - to są powody zakupu. I jestem świadom, że w aucie za 50.000€ może coś mi skrzypieć, albo wyć wiatr przy trójkątach lusterek - i mam to gdzieś, tak długo jak jazda tym autem sprawia mi radość - jazda, nie wożenie tyłka.[/quote]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krzysiom, ja nie uważam bym złapał Pana Boga za nogi, tylko dlatego, że mam Subaru. Owszem jestem zadowolony z tego auta, chętnie sobie za jakiś czas sprawię następne, znam jego wady, które na razie mi nie przeszkadzają, chętnie wskazałbym konstruktorom co bym zmienił i bynajmniej nie uważam, że po drogach powinny jeździć same Subaru - doskonale zdaję sobie sprawę, że nie każdego kręci to co mnie, nie każdemu spasuje takie auto. I bardzo dobrze, niech każdy sobie wybierze to co najbardziej mu odpowiada. Jest jeszcze kilka innych aut, które chciałbym mieć a prawdopodobnie mieć nie będę, wiele z nich nie znalazło by uznania na tym forum, chyba żadne nie było by też tańsze od Spec B :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam 2 letniego ML i roczne Volvo XC90

Prawdą jest że te auta lepiej nadają się do wożenia buraków...

Powiedzmy bardziej kulturalnie - silniej działają na poprawę ego, bywa, że mocniej przedłużają a przedłużając prawie wcale nie skrzypią :twisted:

Co do ML sie zgodze nie pasi mi to auto,mimo ze ma fajny silnik(400CDI) to jezdze nim bardzo malo.Ale jazda XC90 (silnik V8) to sama przyjemnosc.Przyspieszenie i odglos silnika jest naprawde super.Mimo ze ma 30 tys km nie skrzypi w niej nic i ani razu nic sie nie popsulo.Tribece kupilem bo.. bardzo mi sie podoba :),gdyby miala silnik taki jak w volvo to bym wybaczyl te skrzypienia.Nie wiem moze jak silnik sie bardziej dotrze ( w co watpie) przejdzie mi alergia na Tribece.aha jeszcze jedno na tym forum jest jak w polityce..Kto nie jest w PiS to jest wrogiem:( szkoda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niech każdy sobie wybierze to co najbardziej mu odpowiada

Amen... zawsze to powtarzam: większość naszych decyzji jest dobrowolnych, ja nie słyszałem, żeby ktoś kogoś zmuszał do kupowania takiego czy innego auta... Natomiast są ludzie, którym publiczne narzekanie sprawia wyraźną ulgę (niestety trochę kosztem innych, którzy muszą tego słuchać / czytać). Ja lubię Subaru głównie z powodu sympatycznych ludzi, którzy jeżdżą tymi autami. Zdecydowanie bardziej identyfikuję się z użytkownikami pojazdów tej marki niż z użytkownikami wielu innych, które nie skrzypią. Zresztą... skrzypienie... wystarczy włączyć radio i już nie skrzypi (a jak jeszcze skrzypi to podkręcić trochę głośniej)...

 

A co do przedłużania - Michał Bajorek - trudno facetów za to winić. To normalny atawizm, chemia, geny czy jak to tam zwał. Samce zawsze rywalizowały, chcąc być szybszymi, mocniejszymi, z większą piersią i barkami niż konkurenci. Winić faceta za to, że ma przedłużający samochód, to tak, jakby winić kobietę, za to, że się maluje. Tak to przyroda fantastycznie skonstruowała i to jest w jakimś tam stopniu miłe... Szkoda zabijać świat intelektualizmem, dobrze jest jak trochę naturalnej radości z życia pozostaje. Inteligencja powinna tłumić chamskie odruchy, a nie "dziecko", które w każdym z nas siedzi. (nb jestem w szoku ile tego dziecka ze mnie wyłazi odkąd się na Forysia przesiadłem...)

 

Mods - rozpędziłęm się, offtop, już nie będę, słowo harcerza!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już.

Poszukaj.

Z ciekawości poszukałem:

(...) najważniejsze że nie wali tą przekładnią.
Niech się kurna psuje! Toyota przynajmniej wszystko naprawia.

Zrozum że SIP po prostu nie chce naprawiać samochodów które sprzedał!

Patrz problem przekładni!

Od pierwszego do 60000 km bez zmian!

Jeżdżę jak "emeryt" więc nie piszczy, za to nie napie..la na każdym zakręcie przekładnią kierowniczą więc leje miód na moje serce.

Po dwóch latach męczarni jeżdżę normalnym samochodem.

Na obrzydliwy dupwóz Toyota Avensis kombi2,0 (poważnie tak uważam) który wlał miód na moje serce, że są jeszcze samochody które hamują z każdej prędkości, nie dzwonią czym popadnie, automatyczna klima im działa, audio jest rewelacyjne, mają duży pojemny bagażnik który mozna napakowac jak się chce i NAJWAZNIEJSZE- mają guzik do składania lusterek!

Brakuje tylko subarowskiego 4x4.

 

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...