Skocz do zawartości

Uwaga na BMW WD 64409 !


Subaryta

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że tak a jak nie on to Klub. Jest szansa?

Pozdrawiam

 

Nie no, pięknie !

 

Pozwalamy teraz na to, że gdy objeżdżając mnie 10 razy, pokaże mi palec jakiś miłośnik body buildingu w BMW, to napiszę bajkę na Forum, że "jak jechałem oddać dary do sierocińca z moimi małymi dziećmi na tylnym, skinhead z dziesięcioma kolegami jechał na ustawkę, zatarasował mi drogę, koledzy wywlekli mnie z wozu i bestialsko obtłukli - pomóżcie, dajcie namiary na typa", i pojadę i porysuję mu karoserię gwoździem.

 

Jak na razie, to nikt z nas nie wie, jak było na prawdę, a historia przedstawiona przez mitsumaniaka jest co najmniej podejrzana.

 

Jakie byłoby wasze zdziwienie, gdyby się nagle okazało, że to on pierwszy zachował się napastliwie wobec lewarów, może zapomniał wspomnieć że też rzucił czymś w ich stronę i tylko nie przewidział, że jak oni odrzucą, to może skończyć w rowie.

 

Panowie, trochę obiektywizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 114
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Bergen, nie zrozumiałeś, nie chodzi o "sklepanie" człowieka (choć z pewnością mu się to należy) czy porysowanie samochodu ale o ustalenie gdzie go faktycznie szukać (często adres zamieszkania w dokumentach nie odzwierciedla faktycznej sytuacji). Mamy kliku prawników w Klubie więc bardziej chodzi o to żby mieć komu dostarczyć np. pozew. Nie rób z Mitumaniaków mafii ;)

Pozdrawiam

EDIT: oczywiście o ile wersja się kolegi znajdzie potwierdzenie wg Policji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej staralbym sie to zalatwic normalna droga. Skoro policja wlepila mu mandat i znamy zreszta tablice rejestracyjne, to oni moga to zalatwic (wzglednie prokurator) sami. Dowiadywanie sie o jego adres zamieszkania na wlasnia reke.......smierdzi :? I w tym punkcie zgadzam sie z Bergen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

 

Jak na razie, to nikt z nas nie wie, jak było na prawdę, a historia przedstawiona przez mitsumaniaka jest co najmniej podejrzana.

 

Jakie byłoby wasze zdziwienie, gdyby się nagle okazało, że to on pierwszy zachował się napastliwie wobec lewarów, może zapomniał wspomnieć że też rzucił czymś w ich stronę i tylko nie przewidział, że jak oni odrzucą, to może skończyć w rowie.

 

Panowie, trochę obiektywizmu.

 

Było już sporo wypowiedzi mówiących o tym, że zachowanie kierowcy Mitsu było, powiedzmy, niedostosowane.

 

Niemniej, czysto statystycznie, przewidywanie że prawdopodbieństwo zaczepiania przez ojca rodziny podróżującego z tąże czterech "kiboli" w beemce jest takie samo, jak sytuacja odwrotna wydaje się znikome. Należy też zwrócić na pominięty w tym komentarzu opisany fakt nałożenia na kierownika BMW mandatu. Dyskusja toczy się na temat niewłaściwości zachowania jako takiego, oraz współmierności nałożonej kary do stopnia winy.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można kogoś nie krzywdzić fizycznie w klasycznym tego słowa znaczeniu. Ale samozwańcza ekipa pościgowo-audiwizualna podążająca za namierzonym, inkryminowanym BMW mogłaby ew. nakręcić na niego jakiś materiał filmowy obrazujący jego bezeceństwa. :mrgreen:

 

... i wykonać w odpowiednim momencie powodowany postawą obywatelską, telefon na nr 112. Mój kolega będąc świadkiem zuchwałej kradzieży Tico :mrgreen: śledził złodzieła na motorze i równocześnie był na hotlinie z policją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak było... ale jeśli kierowca dostał flaszką w pysk, to nie ma prawa pamiętać zdarzenia...

jeśli kozakował...

jego sprawa...

jak jad ę sam, inaczej się zachowuję za kółkiem, jak jadę z rodziną - nie zgrywam kozaka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem dorzucić swój kamyczek do dyskusji, ale trochę z "innej mańki":

 

Wracałem dziś z Torunia do Wawy - droga średniej jakości, miejscami z poboczem (co większość użytkowników uprawnia nie wiedzieć czemu do wiszenia na "ogonie" i czekania aą jadący przed zjedzie na rzeczone pobocze :roll: )

 

Dwie historie (z co najmniej 10):

 

1. Prosty odcinek drogi, jadę ok. 100 km/h. Z naprzeciwka zbliża się sznur samochodów plus jeden, który probuje je wszystkie wyprzedzić - widzę, że debil idzie w zaparte, więc zwalniam żeby zrobić mu miejsce. Zjeżdża na swój pas naprawdę tuż przede mną, może 10, może 20 metrów. Święcę długimi, żeby wyrazić swoją opinię o jego "mistrzowskim" manewrze. W odpowiedzi (a debil jest w trakcie wracania na swój pas) otrzymuję "fucka".

 

2. Droga przez tereny zabudowane i nie. Tam gdzie zabudowany zwalniam, tam gdzie nie - jadę setką. Na dupie mam Passata rocznik 93' w dyzlu zapewne, bo poza zabudowanym odpadał dość gwałtownie. W miasteczkach wisi mi na ogonie, licząc nie wiem na co.

W końcu dojeżdżam do kolumny samochodów (około dziesięciu), które jadą mniej więcej 60 km/h bo coś tam się z przodu wlecze. Passata mam na zderzaku. Zwalniam maksymalnie i robię mu czas na wyprzedzenie, bo widzę, że zaraz zniesie jajo. Wyprzedza. Dojeżdża do kolumny.

 

Ja sobie spokojnie z tyłu - czekam co zrobi.

Mistrz świata i jego dwaj koledzy - typ: wiejski kark - postanawiają wyprzedzić wszystkich. No bo przecież "im sie spieszy".

I, bez kitu - dwa razy w ciągu może 5 minut ładują sie na "czołówkę" najpierw z samochodem osobowym a następnie z TIRem...

 

Morał nr 1 - debili na naszych drogach nie brakuje. Mało tego śmiem twierdzić, że w co drugim samochodzie tyka bomba zegarowa.

 

Morał nr 2 - jadąc z dzieckiem i żoną w ciąży nie uważam za stosowne wdawać się w jakiekolwiek drogowe "akcje", a świecenie "panu" długimi nie miało żadnego sensu, co tylko potwierdziła mi jego reakcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jeszcze jednym przykładem z rękawa, wprawdzie nie mój, ale bliskiego przyjaciela...

 

Nie wolno się denerwować za kierownicą, bo...

 

Miejsce: skrzyżowanie Czas: około 13 Temperatura: Zbyt duża do normalnego myslenia

 

Sytuacja:

 

|1| <--- kierowca Tico

 

|2| <--- kierowca taksówki

 

|3| <--- mój przyjaciel

 

Kumpel ma szybę otwartą, wszystko widzi i słyszy.

 

Robi się zielone, ale Tico nie jedzie. Rusza, ale po metrze mu gaśnie. Kręci silnikiem, nie odpala. Taksówkarz trąbi, w końcu wystawia głowę i puszcza naprawdę bardzo brzydka wiązankę. Tico nadal próbuje odpalić, juz mu sie udaje znowu pada. Taksówkarz trąbi już sygnałem ciągłym, wyzywa i grozi. Nagle kierowca Tico wysiada, okazuje się zbyt duzy jak na małe Tico, podchodzi do taksówkarza, wsadza łeb i wielką rękę i kumpel tylko widzi krótką szamotaninę przez tylną szybę taksy. Jak się zaczęło tak samo prędko akcja się kończy. Tico na rozruszniku odjeżdża z krzyżowania, taksa zostaje na awaryjnych. Kumpel mijając taksę z prawej widział tylko rozkwaszony nos taksówkarza.

 

I jest sens sie denerwować?

 

Opisałbym moja ulubiona historię, ale pomyslicie, że może się tym chwalę (akurat w tej jest czym) albo że głupol ze mnie. byebye

 

Może administrejszyn założy stosowny wątek, by ten nie śmiecić i pokazać BEZMYŚLNOŚĆ innych (może naszej)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święcę długimi, żeby wyrazić swoją opinię o jego "mistrzowskim" manewrze.

Czy światła długie nie służą do czegoś innego? :roll:

To takie samo zachowanie jak bezmyślne trąbienie lub inne gesty. :evil:

 

Proszę Cię... :roll:

 

Ciekaw jestem co Ty robisz jak ktoś jedzie prosto na Ciebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy światła długie nie służą do czegoś innego? :roll:

To takie samo zachowanie jak bezmyślne trąbienie lub inne gesty. :evil:

 

No nie wiem. Ja świecę, jak widzę debila który jedzie mi na czołówkę, może mnie wreszcie zauważy?

 

Za to nie trąbię, bo to bez sensu i tylko ciśnienie podnosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kwestia zwolnienia tj. na ile go udzielono, ma tu drugorzędne znaczenie

chodzi o tzw. naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia,

jeśli idzie o wypadki to częstą, i z reguły nie do podważenia, dolegliwością jest tzw. skręcenie kręgosłupa - takowe - o ile lekarz zdiagnozuje - a robi to np. w oparciu o oświadczenie poszkodowanego - wywołuje skutki wskazane wyżej,

 

nie mnie oceniać czy policjanci postąpili właściwie czy nie, niemniej gdyby się chwilę zastanowić można by rozważać czy aby zachowanie panów z bmw nie mieści się w:

art. 174 kk, 190 kk...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Prosty odcinek drogi, jadę ok. 100 km/h. Z naprzeciwka zbliża się sznur samochodów plus jeden, który probuje je wszystkie wyprzedzić - widzę, że debil idzie w zaparte, więc zwalniam żeby zrobić mu miejsce. Zjeżdża na swój pas naprawdę tuż przede mną, może 10, może 20 metrów. Święcę długimi, żeby wyrazić swoją opinię o jego "mistrzowskim" manewrze. W odpowiedzi (a debil jest w trakcie wracania na swój pas) otrzymuję "fucka".

 

Różnica między debilem, a nie-debilem jest taka, że ten ostatni zamiast [moderator czuwa]'a wyśle gest przepraszający. Jak to w życiu, różne rzeczy się zdarzają. Takie, że nie wystarczyło miejsca na wjazd i trzeba pojechać i wyprzedzić całą kolumnę, też :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Prosty odcinek drogi, jadę ok. 100 km/h. Z naprzeciwka zbliża się sznur samochodów plus jeden, który probuje je wszystkie wyprzedzić - widzę, że debil idzie w zaparte, więc zwalniam żeby zrobić mu miejsce. Zjeżdża na swój pas naprawdę tuż przede mną, może 10, może 20 metrów. Święcę długimi, żeby wyrazić swoją opinię o jego "mistrzowskim" manewrze. W odpowiedzi (a debil jest w trakcie wracania na swój pas) otrzymuję "fucka".

 

Różnica między debilem, a nie-debilem jest taka, że ten ostatni zamiast [moderator czuwa]'a wyśle gest przepraszający. Jak to w życiu, różne rzeczy się zdarzają. Takie, że nie wystarczyło miejsca na wjazd i trzeba pojechać i wyprzedzić całą kolumnę, też :wink:

 

Fido, wszystko się zgadza. :cool:

 

Ten debil za to miał możliwość zjechania wcześniej ale najwyraźniej jest tak przekonany o sportowych właściwościach swojego Civica MY'95, pewnie 1.4 90 km, że nawet nie próbował - a odstępy między samochodami w kolumnie były spore. On po prostu "musiał" :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fido, wszystko się zgadza. :cool:

 

Ten debil za to miał możliwość zjechania wcześniej ale najwyraźniej jest tak przekonany o sportowych właściwościach swojego Civica MY'95, pewnie 1.4 90 km, że nawet nie próbował - a odstępy między samochodami w kolumnie były spore. On po prostu "musiał" :roll:

 

Jestem jak najdalszy od tego, żeby poddawać w wątpliwość Twoją ocenę :grin: Każdy, kto w sytuacji winnego pokazuje palec jest dla mnie nie z mojej bajki niezależnie od okoliczności towarzyszących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też dodam moje 3 grosze,

 

sytuacja niespotkana przeze mnie jak do tej pory.

 

Kraków, godziny szczytu, remonty, każdemu spieszy się "najbardziej".

Pierwszy Polonez truck, drugie Bmw, trzeci ja, jako obserwator.

 

Polonez podobnie do opisywanego Tico, zgasł i nie odpalał.

Bmw najwidoczniej poirytowane, zaczęło trąbić.

Z Poloneza wyłoniła się ręka i dorodny "[moderator czuwa]"

Na to z Bmw, wysiadł rozjuszony "kark", podszedł do Poloneza i bez dyskusji wypalił kierowcy truck'a :shock: i wrócił do auta.

W tzw międzyczasie, światła zmieniły się już znów na czerwone.

Myśłałem, że koniec akcji, ale ku mojemu zdziwieniu, Polonezowi udało się odpalić, zapiął wsteczny i z całym impretem 2-3 metrów, władował się w przód Bmw, dodam, że miał hak :mrgreen:

 

 

Poldek odjechał na zielonym, Bmw dymiące się, zostało, solidnie blokując skrzyżowanie, "kark" już ponownie nie zareagował :twisted:

 

reasumując, wet za wet :!:

 

ale dobrze, że Polonez nie zgasł ponownie :!: :mrgreen:

 

EDIT: ort :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...