greg2222 Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Pozmienialem chamulce i oponki poszalalem dzis i zaczelo mi smierdziec ze dwa razy sprzeglo wczesnmiej tylko jak ja kupilem w styczniu bardzo je podpalil muj brat ile jeszcze polatam na tym bo w niedziele powrot do anglii Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wild_pig Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2007 OMG :!: Nic nie zrozumialem 1) Brak znakow interpunkcyjnych 2) Brak jakiejkolwiek ortografii Please napisz po angielsku albo po polsku :???: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
greg2222 Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2007 ej moze i nie zrozumiale ale...... Poprostu mi zasmierdzialo i boje sie czy pojezdze na tym 2000 km bo tyle mi zostalo do domu a w anglii na gwarancji se zrobie..... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wild_pig Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2007 chyba zalezy jak sie spalilo. Mi sie kiedys nadpalilo i okolo 15000km zrobilem :grin: OMG: jestem pod wrazeniem - sory ale czuje sie jakbym odpowiadal na jakims forum BMW :cool: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ciacho Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2007 to ze ci zasmierdzialo 2 razy nie powie nic o tym ile jeszcze przejezdzisz :shock: , sprawdz czy lapie ci na tej samej wysokosci co poprzednio i czy sie nie slizga. jezeli sie nie slizga to 2 kkm spokojnie przejedziesz , oczywiscie jezeli nie bedziesz strzelal z niego przy kazdym starcie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
greg2222 Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2007 ok dzieki chlopaki i sory ze tak nie jasno na poczatku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mistee Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2007 wild_pig, muj ma jeszcze dobre chamulce. Sory, że tak nie jasno pisze :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Azrael Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Czy sprzęgło się ślizga? Jak nie to nie ma problemu, jak się ślizga to prawdopodobne że nie dojedziesz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hogi Opublikowano 1 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2007 prof. Miodek miałby tu pełne ręce roboty :roll: Przypaliłeś sprzęgło, to i zaśmierdziało. Mogło się nawet chwilowo ślizgać. Jak wystygnie wróci do normy. Jeszcze kilka razy tak ruszysz i kupuj nowe :razz: To czterołap, nie można strzelać tak samo ze sprzęgła jak w ośce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DYREKTOR Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 w anglii na gwarancji se zrobie..... sprzeglo na gwarancji ?? no chyba ze w UK bo w PL to pierwsze slysze tak samo jak klocki czy inne materialy eksploatacyjne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przemeq Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 sprzeglo na gwarancji ?? no chyba ze w UK bo w PL to pierwsze slysze tak samo jak klocki czy inne materialy eksploatacyjne. No właśnie - nie sądzę, by nawet w UK to na gwarancji robili... Amortyzatory jestem w stanie zrozumieć, bo one powinny mieć jakąś wytrzymałość i nie powinny się szybko rozpaść. Klocki - jeszcze na siłę też bym zrozumiał, bo trudno jest je zjarać przez np. 1000 km. Ale sprzęgło? Przecież przy nieumiejętnej jeździe można je spalić wyjeżdżając spod salonu, świeżo odebranym wozem i trudno, by producent za to odpowiadał . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Azrael Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 bo trudno jest je zjarać przez np. 1000 km. No co Ty? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przemeq Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 No co Ty? No to ja. Żeby to zrobić, trzeba "umić". Żeby zjarać sprzęgło - wystarczy być gapą . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
owoc666 Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 No to ja. Żeby to zrobić, trzeba "umić". Żeby zjarać sprzęgło - wystarczy być gapą . Co Ty z tymi klockami? Przecież to w jeden dzień na torze można załatwić... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chojny Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Przecież to w jeden dzień na torze można załatwić... co zostalo potwierdzone cwiczeniami "terenowymi" http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?p=473667#473667 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przemeq Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Co Ty z tymi klockami? Co WY z tymi klockami? Kurde, mam ciężką nogę ale nie wyobrażam sobie zjechania klocków w jeden dzień. Jeśli po dwóch dniach Ringu, gdzie są ostre dohamowania z naprawdę dużych prędkości i z klocków dymi się, jak z parowozu, one wciąż żyją, to ja naprawdę nie wiem, co trzeba zrobić, by żyć przestały i to jednego dnia. I to nie mówię o swojej lamerskiej jeździe, a o jeździe kozaków, z którymi tam byłem . Ja nie mówię, że to jest niemożliwe (wystarczy, że między okrążeniami nie chłodzilibyśmy samochodu - ale jeśli ktoś pałuje i nie chłodzi, to jest dupa, nie szofer ). Mówię wyłącznie, że spowodowanie takiego efektu jest DUŻO trudniejsze, niż zjaranie sprzęgła, które mogę wykonać w pięć minut, ruszający się z miejsca tylko parę metrów . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Azrael Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Przemeq, Marcin zdemolował klocki w jeden dzień w Poznaniu, a gdyby nie odpuszczał to mógł to zrobić o wiele szybciej, nie jest to specjalna filozofia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
owoc666 Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 A nie sądzę, że jest dupa - nie szofer. Przemeq - jeździsz jak lama i tyle . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hogi Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Przemeq, kup sobie kapelusz :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przemeq Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2007 Kupcie se Panowie jakieś sensowne klocki i przestańcie jeździć na tym badziewiu za pasztetowe pieniądze - zobaczycie, że starczają na więcej :razz: . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DYREKTOR Opublikowano 3 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 3 Sierpnia 2007 Przemeq, oczywiscie klocek kockowi nie rowny !! ale swego czasu jak mialem civica, bylem biednym studentem, i chcialem zaoszczedzic i kupilem jakies wloskie badziewie, skonczylem klocki na jednym baku !! czyli ok 300-400km. fakt faktem ze dalem im ostro popalic, nie czekalem az sie uloza itp. tylko od razu ogien. Oczywiscie ma sie to nijak do klockow nawet standardowych w subaru, ale to G**** co kupilem przeklinalem strasznie, szczegolnie ze pod koniec, pedal wpadal jak w maslo !! i brakowalo doslownie 2 cm. zebym kolesiowi na swiatlach zrobil z combi bardzo krotkiego sedana. Od tamtej chwili nie oszczedzam na klockach !!! generalnie ciezko wyegzekwowac gwarancje na czesci eksploatacyjne typu: spzreglo, klocki, tarcze, itp. znajomy w toyocie mial taka sprawe ze po 6kkm heble prawie pzrestaly dzialac i nie uznali mu tego twierdzac ze byly zle eksploatowane ( samochod prosto z salonu, corolla 1.4 ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rydzada Opublikowano 3 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 3 Sierpnia 2007 W Mondeo strasznie przypaliłem sprzęgło podczas wspinania się na niemożliwą do wjechania górkę w skałkach rzędkowickich. Jakieś 10 minut męczyłem auto (i tak nie podjechałem). W końcu sprzęgło zaczęło się ślizgać, śmierdzieć, auto całkiem straciło ciąg, myślałem, że to koniec zabawy. Po paru minutach odpaliłem i bez kłopotów pojechałem dalej. Zrobiłem na tym sprzęgle kolejne 60 tkm, nigdy się już nie ślizgało, chociaż nogę mam ciężką. Jak widać reguły nie ma. Sprzęgło wytrzymało z w/w przygodami od fabryki do 190 tkm i pewnie następne 50-100 tkm przejeździ, ale już nie ze mną, bo przesiadłem się na Outback-a. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
remek Opublikowano 3 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 3 Sierpnia 2007 Po zakupie mialem wlozona tarcze sprzeglowa grubosci zyletki (prosto z rajdowki), starczylo na +/- 15kkm. Delikatnie ruszam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przemeq Opublikowano 4 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2007 Przemeq, oczywiscie klocek kockowi nie rowny !! ale swego czasu jak mialem civica, bylem biednym studentem, i chcialem zaoszczedzic i kupilem jakies wloskie badziewie, skonczylem klocki na jednym baku I do tego właśnie zmierzam :cool:. Dlatego nigdzie nie napisałem, że to niemożliwe; twierdzę natomiast, że dużo trudniejsze, niż spalenie sprzęgła. Obejrzyjcie sobie "Britain's Worst Driver" - zobaczycie, ile czasu potrzeba na spalenie sprzęgła . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JonesB Opublikowano 5 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2007 A tak sie zapytam przy okazji.... Sprzegło przypaliłem już kilkanaście razy. Zaraz po zakupie chciałem zamieszać kołami na asfalcie co mi się oczywiście nie udało. Uparcie próbowałem dalej ale poza smrodem w srodku nic z tego nie było. Wkońcu doszedłem do wniosku że sie nie da i juz. Kilka razy próbowałem ostro startować i przytrzymałem za długo na sprzegle...efekt j/w. Teraz strzelam z 6krpm..troche zasmierdzi ale jedzie. Nie wiem jak poprzedni właściciel użytkował auto...w ksiażce serwisowej znalazłem adnotacje o wymianie sprzegła na nowe (seryjne). I po tych wszystkich moich testach autko jezdzi bez najmniejszego problemu. Nie slizga sie , nie szarpie wiec mysle że problemów w powrotnej drodze do domu być nie powinno przy "normalnej" jeździe. I na koniec moje pytanie....przy spaleniu sprzegła trzeba wymieniac komplet czy wystarczy sama tarcze? Wiem że kpl. kosztuje niewiele więcej co sama tarcza luzem wiec sie nie opłaca ale pytam dlatego że robai gdzieś tarcze spiekowe (czy jakoś tak to sie nazywa) i gdyby taka upalona tarcze zrobić to bedzie to działać z zwykłym(typowym) dociskiem ? I jak sie jezdzi na spieku? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi