Skocz do zawartości

Naprawiać, czy złomować i kupić podobnego?


KarlosPuzon

Rekomendowane odpowiedzi

Zwracam się do Was z pytaniem jak w temacie i proszę o podpowiedź co i jak powinienem rozważyć przy czekającej mnie niełatwej decyzji. 
 

Foresław SG II po lifcie 2.0 - wolnosaak, po 16 latach  i 332.000 km wspólnej przygody, bez ostrzeżenia, za to z przytupem się zatarł (szczęście w nieszczęściu 500 m od domu przy ruszaniu ze skrzyżowania, w miejscu gdzie dało się zjechać nie tamując ruchu - nawet zepsuć się potrafił bezpiecznie). Co dokładnie wydarzyło się z silnikiem to będę wiedzieć od mechanika w najbliższym czasie, ale po dźwiękach jakie wydał silnik konając i pojedynczych lśniących drobniutkich opiłkach na bagnecie, domyślam się, że czeka mnie poszukiwanie nowego (zakładam, że awaria była krytyczna i jednostka raczej nie będzie sie do niczego nadawać), albo zezłomowanie Foresława i zakup czegoś podobnego (Szwajcara?).

 

W sumie to mam niezły dylemat. Serce mówi, naprawiaj starego drucha, „młody” - Tata „wstawiaj silnik z turbiną”, Żona „ile razy Ci mówiłam, że potrzebujesz czegoś nowszego”. Pomieszanie miłości do starych Foresterów, z odrobiną rozsądku podpowiada Szwajcara i to najlepiej w wolnossaku. 
 

Dodam, że nie rozważam zakupu Forestera nowszego niż SGII. Żona ma MY’19 i jak dla mnie jest zbyt poprawny, emocji w nim jakoś brak. Do niskich samochodów po Foresterze, jakoś nie mogę się przekonać. Przymierzałem się do różnych aut, mocniejszych, mających więcej bajerów, cichszych, szybszych, mniej paliwożernych, natomiast w Forku czuje się jak u siebie. 
PS

sprzątałem go przed chwilą aby godnie zawieść go lawetą do mechanika i normalnie oczy łez pełne

IMG_7207.thumb.jpeg.633c3093d7bfbe756ad01f3e2db339dd.jpeg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Matthew1990 napisał(a):

Najważniejsze pytanie jak blacharka , zwłaszcza kielichy z tyłu? Jeśli dobre to szukaj następnego silnika ( najlepiej turbo ) albo remont obecnego jeśli się da .

Też o tym myślałem. Przemierzałem się robienia kielichów na jesieni, ale mnie mechanik powstrzymał mówiąc, że na razie nie ma co się w to bawić. Choć osobiście idę o zakład, że pewnie jest dramat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy swapie na turbo zakup samego silnika, to tylko wierzchołek góry lodowej ;). Sprzedaż tego i zakup XT to zdecydowanie łatwiejszy i bardziej opłacalny sposób, niż takie kombinacje, nawet biorąc pod uwagę poszukiwania zdrowego auta. 

  • Zdrówko! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsadź używany silnik, pojeździj (1000 -2000km) tym samym upewnisz się że jest ok. I sprzedaj z czystym sumieniem. W razie czego wymiana silnika to nie żadna wada ukryta samochodu. 

 

Nawiasem pisząc tak sam kiedyś zrobiłem i samochód jeździ dalej na drugim końcu Polski.

Edytowane przez ewemarkam
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady. Trochę ochłonąłem po tej panewce i rozpacz przez depresję przeszła w działanie. Foresław już u mechanika. Wczoraj na chwile odpalony - na ucho klasyczna panewka.

 

Po majówce silnik idzie do rozbiórki i zobaczymy jakie spustoszenia panewka zrobiła w silniku. A wtedy się zobaczy. Raczej w turbinę nie będę szedł, bo lubię Foresława takim jakim jest.

Przy okazji poprosiłem o kompletną diagnozę pacjenta i zakładam regenerację tego co się da. Jak będzie można silnik uratować, to generalny remont i wymienię co trzeba. Jak swap, to na taki sam + od razu generalny remont. Jak trzeba będzie kielichy rzeźbić - co na jesieni planowałem, ale mi dwóch mechaników odradzało, że jeszcze nie czas - to zrobi się te kielichy i będę żył bez obaw z tym związanych. 

 

Jak się nie da i na prawdę nie będzie się opłacało to oglądam już takie S-turbo, natomiast wolałbym zachować samochód będący w rodzinie od zakupu w salonie.   

  • Super! 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, KarlosPuzon napisał(a):

Dzięki za rady. Trochę ochłonąłem po tej panewce i rozpacz przez depresję przeszła w działanie. Foresław już u mechanika. Wczoraj na chwile odpalony - na ucho klasyczna panewka.

 

Po majówce silnik idzie do rozbiórki i zobaczymy jakie spustoszenia panewka zrobiła w silniku. A wtedy się zobaczy. Raczej w turbinę nie będę szedł, bo lubię Foresława takim jakim jest.

Przy okazji poprosiłem o kompletną diagnozę pacjenta i zakładam regenerację tego co się da. Jak będzie można silnik uratować, to generalny remont i wymienię co trzeba. Jak swap, to na taki sam + od razu generalny remont. Jak trzeba będzie kielichy rzeźbić - co na jesieni planowałem, ale mi dwóch mechaników odradzało, że jeszcze nie czas - to zrobi się te kielichy i będę żył bez obaw z tym związanych. 

 

Jak się nie da i na prawdę nie będzie się opłacało to oglądam już takie S-turbo, natomiast wolałbym zachować samochód będący w rodzinie od zakupu w salonie.   

 

Jesteś z W-wy to zawsze możesz podjechać do Coobcio Garage i tam pewnie też coś będą mogli pomóc...jak będą chcieli ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawiozłem już do mechanika, z polecenia, który już w podobnych tarapatach ratował analogiczne Forestery znajomych (i nawet niekiedy przerabiał) - jeżdżą i mają się dobrze, więc to wydaje się dobrą rekomendacją. Wcześniej trochę błądziłem po mapie w poszukiwaniach mechanika, i różnie bywało z efektami. 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.04.2023 o 09:11, Jumpman napisał(a):

Nie zapomnij napisać jak auto będzie już ponownie śmigać z naprawionym sercem :)

Dam znać co i jak… na razie majówka, a po niej wyciągają z Foresława serducho… trochę to będzie trwało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki olej był używany i jak często zmieniany ?

 

U siebie mam 360tyś km. Olej 5w40 Valvoline synpower zmieniany co 10tyś km. Narazie cisza,ale auto też sporo po średnim terenie jeździ.

 

330tyś to nie jest jakoś dużo ,jak na niewysiloną benzynę.

 

Znam forka sf z przebiegiem 400tyś plus i dalej jeździ.

Edytowane przez rybakmj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.04.2023 o 07:44, rybakmj napisał(a):

Jaki olej był używany i jak często zmieniany ?

 

U siebie mam 360tyś km. Olej 5w40 Valvoline synpower zmieniany co 10tyś km. Narazie cisza,ale auto też sporo po średnim terenie jeździ.

 

330tyś to nie jest jakoś dużo ,jak na niewysiloną benzynę.

 

Znam forka sf z przebiegiem 400tyś plus i dalej jeździ.

Jak to mówią jak dbasz tak masz. Dobry olej i regularna wymiana to podstawa. Ja nakręciłem Seatem Toledo 1.8 T 480.000 km i silnik, z wyjątkiem zaworów był ciągle w dobrej kondycji. Zawory siadły od LPG ( te silniki mają dość słabe zawory ). Z uwagi na przebieg nie zdecydowałem się na remont głowicy ( bałem się właśnie panewek. Przy takim przebiegu panewki w dość wysilonym silniku, mogły by długo nie pożyć ). Kupiłem silnik z auta z udokumentowanym przebiegiem ( silnik był jeszcze w samochodzie, mogłem posłuchać jak pracuje, zmierzyłem też kompresję ). Silnik ma przebieg 92.000 mil czyli około 150.000 km, więc jeszcze długo powinien pojeździć. Ps. też jeżdżę na Valvoline, tyle że 5W 30. Myślę, że w moim przypadku spory wpływ na osiągnięcie tak dużego przebiegu miał fakt, że samochód jeździł głównie na trasach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwotna diagnoza okazała się nietrafiona. Otóż, w styczniu robiłem klimę - kompletnie, tj nowa sprężarka, chłodnica skraplacz, płukanie całości. Po wyciągnięciu silnika okazało się, że coś poszło nie tak z zamontowaniem klimy i paska napędzającego sprężarkę. Coś go obierało po paseczku, obierki wkręcamy się w co się da i w efekcie spowodowały przeskoczenie rozrządu i to poważne - w efekcie pogięło zawory. Na szczęście reszta wyglada  na nie wymagającą dalszej ingerencji. Zawory, rozrząd, regulacja i powinno dalej działać. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.04.2023 o 08:44, rybakmj napisał(a):

Jaki olej był używany i jak często zmieniany ?

 

U siebie mam 360tyś km. Olej 5w40 Valvoline synpower zmieniany co 10tyś km. Narazie cisza,ale auto też sporo po średnim terenie jeździ.

 

330tyś to nie jest jakoś dużo ,jak na niewysiloną benzynę.

 

Znam forka sf z przebiegiem 400tyś plus i dalej jeździ.

Akurat na tym punkcie mam fikoła - zmieniam olej co 3-5Kkm. Co drugą wymianę filtr powietrza, zawsze oryginalny filtr oleju. Co leję, to długa opowieść, bo różnie bywało. Olej dobieram na ucho po kulturze pracy i zużyciu przy moim stylu jazdy. Były 5w30 najpierw lane przez ASO Lotos, później wyjątkowo krótko Mobil1, później Amsoil, Penzoil, Quarker State. Później lałem Eneosa Sustinę/hyper x, a ostatnio jakieś 30Kkm zrobiłem na Penrite 5w40 HPR (to taki australijski 5w30 z wyciągniętym dzięki cynkowi zakresem do 40). 
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.04.2023 o 10:15, przemyslawn napisał(a):

Jak to mówią jak dbasz tak masz. Dobry olej i regularna wymiana to podstawa. Ja nakręciłem Seatem Toledo 1.8 T 480.000 km i silnik, z wyjątkiem zaworów był ciągle w dobrej kondycji. Zawory siadły od LPG ( te silniki mają dość słabe zawory ). Z uwagi na przebieg nie zdecydowałem się na remont głowicy ( bałem się właśnie panewek. Przy takim przebiegu panewki w dość wysilonym silniku, mogły by długo nie pożyć ). Kupiłem silnik z auta z udokumentowanym przebiegiem ( silnik był jeszcze w samochodzie, mogłem posłuchać jak pracuje, zmierzyłem też kompresję ). Silnik ma przebieg 92.000 mil czyli około 150.000 km, więc jeszcze długo powinien pojeździć. Ps. też jeżdżę na Valvoline, tyle że 5W 30. Myślę, że w moim przypadku spory wpływ na osiągnięcie tak dużego przebiegu miał fakt, że samochód jeździł głównie na trasach.

U mnie akurat, jak pisałem powyżej, ta zasada nie miała kompetnie znaczenia, a może nawet można powiedzieć, że lepsze jest wrogiem dobrego - być może gdybym nie zrobił w styczniu kompletnej klimatyzacji, to bym jeździł może bez klimy, ale za to bez przeskoczonego rozrządu i pogiętych zaworów. W każdym razie, w oleju i misce opiłków brak, co cieszy w tym dramacie…

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 25.04.2023 o 09:40, Neutrino33 napisał(a):

Jesteś z W-wy to zawsze możesz podjechać do Coobcio Garage

Kuba jest lata za innymi z wiedzą. Znam go jeszcze z modów nissana ale po tym jak wysłuchałem jego "teorie" na YT to swojego subaru na pewno mu nie oddam, chociaż mam do niego pełną sympatię. Jak dla mnie nie czuje/zna specyfiki auta w odróżnieniu do nissanów.

 

Tak samo jak moi sepce od subaru. "Zmusiłem" ich do serwisu cooper s i wszystko było zagadką.

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.06.2023 o 15:54, Henryk82 napisał(a):

Otóż to , dobrze gada,  polać mu :drinks:

bardzo dobrze gada :)

mój 18-latek podczas przygotowań do długiego wyjazdu - (zrobione 1600 km w trasie bez problemu)

image.png.6df082868202492318be61feea8df84b.png

robię obecnie nim max 3k rocznie :) o ile pojadę połazić po górach.

Teraz jestem na etapie odnawiania elementów wymiennych z naleciałością korozji

Co się da kupić kupuje, co nie odnawiam. Obecnie ok 300 pln miesięcznie przeznaczam na nowe śrubki, obejmy itp.

lecę od tych najbrzydszych. Pod maską większość śrubek które mogłem sam wymienić wymieniłem ale wiele będzie wymienione wkrótce, bo nie tykam się elementów związanych z płynami (jak sobie garaż zaleję to mnie szlag trafi)

(zebrałem z 50-70 kg części nowych i odnowionych jak wózek przód, trawersy wszelkie obejmy, węże i wiele wiele innych)

 

stare zdjęcie z brzydkimi śrubkami itp

 

image.png.5917b5351fca0c7d61aaafd4ad341c16.png

 

co do kielichów moje maja typowe mankamenty w słabych miejscach ale mam na to dobry plan więc się nie obawiam. Za 2-3 lata zrobię. Auto od nowości garażowane, więc generalnie nie jest źle - tak uważam

 

i potwierdzam, że to inne auto niż kolejne forestery. Koledzy z ASO zapraszają mnie na jazdy próbne ale cóż robić jak żadne nowe subaru nie idzie nie mówiąc o brzemieniu (ja mam prodrive z PPP dla SG9 XT). Za parę lat kupię outbacka XT ale to jak już młodej oddam imprezę którą zakazała sprzedawać. Już dwa razy popełniłem błąd, że kupiłem nowe zanim przekazałem stare - nie używane auto bardzo szybko marnieje :(

 

p.s. nie łatwiej było kupić silnika używki i swap? W turbo bym tego nie robił ale w NA?

 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Pod maską większość śrubek które mogłem sam wymienić wymieniłem

 

Ładnie zrobiony jest! Dopiero zacząłem grzebać pod maską. Z tym że usuwam rudą z czego się da i zabezpieczam.

 

 

Cytat

Koledzy z ASO zapraszają mnie na jazdy próbne cóż robić jak żadne nowe subaru nie idzie

 

Mam SJ i jest bardziej "wycacany" (choć tak samo głośny), ale i wkurzający. Jedyną jego zaletą jest to, że się (jeszcze) nie psuje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.06.2023 o 21:48, gr00by napisał(a):

No to powodzenia, kolego. Sam zacząłem teraz odnawianie SG. Czterech na pięciu mówi - zezłomuj! Ale nie mam mowy. 2gen to była ostatnia fajna generacja foresterów. I może aut w ogóle.

W pełni się zgadzam co do oceny sg. Nowsze to już zupełnie coś innego - niby subaru, niby nowe niby szybsze, mniej benzyny pochłania, ale nie ma już tej przyjemności z jazdy i drogi się tak nie trzyma. W nowszym na zakrętach przeżywam wciąż chwile grozy, kiedy walczy ze mną asystent toru jazdy i jakieś tam systemy wspomagania… niby samochód trzyma się drogi, natomiast ja mam wrażenie jakby cały płynął. Dodatkowo , o ile SGII kleił się do drogi i czasami bywał nadsterowny co było fajne na śniegu, to nowe są już podsterowne co dla mnie jest koszmarem (nie mogę się przyzwyczaić). 
 

jutro odbieram mojego gruzowoza

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro odbieram mojego Gruzowoza. Działa… okazało się że problemem jest zamontowany w styczniu kompresor, cytuje mechanika „ze złym kołem lub offsetem”. Niby wszystko jest ok, ale ściąga pasek wielorowkowy ze sprężarki k zaczyna go ścinać na wiórki… 

 

te wiórki spowodowały przeskok rozrządu i pogięcie zaworów ssących. Po wymianie ponoć jest ok. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się tylko co mam zrobić z mechanikiem, który mi taki felerny kompresor zamontował… nie dość że nie mam klimy, to jeszcze remont silnika musiałem zrobić… przyznam, że jestem co najmniej poirytowany całą sytuacją…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...