Skocz do zawartości

Naprawa w nieautoryzowanym serwisie


Czarne_Koronkowe

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Urabus napisał:

dowód wydaje się prosty... jeżeli serwis nie dysponuje dokumentacją techniczną Subaru to znaczy, że nie mógł zgodnie z nią przeprowadzić naprawy.

W Polsce nie ma niezależnych serwisów, które dysponują... po co więc te dywagacje i hipotetyczne założenia? 

Tu podejmę polemikę, bowiem - tu zaznaczę - od strony prawnej, sam fakt nie dysponowania stosowną dokumentacją techniczną nie dyskwalifikuje naprawy, jako wadliwej. Teoretycznie może się bowiem zdarzyć, że warsztat pozyska (nawet nielegalnie), program diagnostyczny, czy technologię napraw, lub skorzysta z pomocy pracownika serwisu i dokona tej naprawy w sposób zgodny z warunkami określonymi przez producenta. Jak już wspomniałem nasze prawo wymaga udowodnienia winy (w tym przypadku wadliwej naprawy). Powyższe warunki mogą jednak nie dotyczyć producentów spoza UE, ale nie zamierzam się w tej materii doktoryzować.       

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hak64 napisał:

Tu podejmę polemikę, bowiem - tu zaznaczę - od strony prawnej, sam fakt nie dysponowania stosowną dokumentacją techniczną nie dyskwalifikuje naprawy, jako wadliwej.

 

Nie jestem przekonany, że od strony prawnej tak to mogłoby wyglądać. Wydaje mi się, że serwis niezależny powinien w takich okolicznościach wykazać się przynajmniej dochowaniem należytej staranności, a tego, moim zdaniem, bez posiadania dokumentacji i właściwych narzędzie dowieść się nie da.

 

Generalnie jednak poruszanie w tym wątku zagadnień GVO nie ma większego sensu. Gdyby to autor wątku chciał naprawić auto w niezależnym serwisie, a producent robił problemy... to rozumiem. Tu jednak sytuacja jest odwrotna @Czarne_Koronkowe chce skorzystać z ASO, a ubezpieczyciel robi problemy z autem zastępczym. Abstrahując już od Subaru całkowicie rozumiem chęć naprawy auta w ASO. Tym bardziej, że jest to naprawa auta na gwarancji z OC sprawcy. Naprawa auta, w tych okolicznościach, w serwisie niezależnym wskazanym przez ubezpieczyciela sprawcy to czyste szaleństwo ;) Kłopoty z autem zastępczym, aż nadto uwypuklają sprzeczność interesów, ubezpieczyciel chce maksymalnie obniżyć koszty likwidacji szkody, a właściciel przywrócić stan pierwotny minimalizując przy tym niedogodności całej sytuacji. Osobiście, o ile byłaby taka możliwość, wolałbym skorzystać z BLS i rozliczyć szkodę z własnym ubezpieczycielem.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Urabus napisał:

Naprawa auta, w tych okolicznościach, w serwisie niezależnym wskazanym przez ubezpieczyciela sprawcy to czyste szaleństwo ;) Kłopoty z autem zastępczym, aż nadto uwypuklają sprzeczność interesów, ubezpieczyciel chce maksymalnie obniżyć koszty likwidacji szkody, a właściciel przywrócić stan pierwotny minimalizując przy tym niedogodności całej sytuacji. Osobiście, o ile byłaby taka możliwość, wolałbym skorzystać z BLS i rozliczyć szkodę z własnym ubezpieczycielem.

Pozwolisz zatem, że przybliżę nieco problemy z tym związane. Po pierwsze, nigdzie nawet nie sugerowałem, że naprawa ma się odbywać w serwisie, czy warsztacie wskazanym przez ubezpieczyciela. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem takiego rozwiązania, gdyż naprawa w warsztacie partnerskim likwidatora szkody (ubezpieczyciela) niesie ryzyko, że to nie interes właściciela pojazdu (poszkodowanego) będzie tam priorytetem. Po drugie, przy szkodzie likwidowanej z OC sprawcy - zgodnie z zapisem art 361 kc - na ubezpieczycielu ciąży obowiązek naprawienia szkody, tą szkodą nie jest tylko koszt przywrócenia pojazdu do stanu sprzed zdarzenia. W ten zakres wchodzi również holowanie i zabezpieczenie uszkodzonego auta, koszt korzystania z pojazdu zastępczego, pomiarów i badań technicznych po naprawie, a nawet noclegu w hotelu (jeśli zdarzenie miało miejsce z dala od miejsca zamieszkania poszkodowanego). Dlaczego o tym? Dlatego, że likwidując szkodę przy wykorzystaniu BLS pozbawiamy się niektórych z tych przywilejów. Ponadto istnieje ryzyko, że szkoda obciąży nasze konto (nie to bankowe), bowiem dopiero po rozliczeniu z ubezpieczycielem sprawcy, szkoda zostanie usunięta z naszej ewidencji. A co jeśli zobowiązany do naprawienia szkody ubezpieczyciel kwestionuje - jak w tym przypadku - zasadność korzystania z samochodu zastępczego przez tak długi okres? A co jeśli spór pomiędzy ubezpieczycielami będzie musiał być rozstrzygany przez sąd?

 

3 godziny temu, Urabus napisał:

Wydaje mi się, że serwis niezależny powinien w takich okolicznościach wykazać się przynajmniej dochowaniem należytej staranności, a tego, moim zdaniem, bez posiadania dokumentacji i właściwych narzędzie dowieść się nie da.

Inaczej. To warsztatowi należy udowodnić brak dochowania staranności, wadliwą naprawę, czy zastosowanie niewłaściwej technologii. Nasze prawodawstwo wskazuje na konieczność udowodnienia winy, a winą nie jest brak narzędzi, kwalifikacji, czy programu diagnostycznego. Winą - w takim przypadku - może być tylko niewłaściwie wykonana usługa naprawy.

Pozdrawiam.     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...